Recenzja filmu

Jak w niebie (2004)
Kay Pollak
Michael Nyqvist
Frida Hallgren

Pan od muzyki

Światowej sławy kompozytor Daniel Daréus po ciężkim zawale porzuca karierę i decyduje się wrócić do rodzinnej wioski. W starej szkole wije sobie gniazdko samotnego kawalera i programowo nie chce
Światowej sławy kompozytor Daniel Daréus po ciężkim zawale porzuca karierę i decyduje się wrócić do rodzinnej wioski. W starej szkole wije sobie gniazdko samotnego kawalera i programowo nie chce integrować się ze społecznością. Okazuje się, że samotność mu nie grozi, bo natychmiast po przekroczeniu przez Daniela progu nowego domu, odwiedza go miejscowy pastor i proponuje prowadzenie przykościelnego chóru. Nie wiedząc, jak się wykręcić, słynny muzyk zostaje nauczycielem grupki amatorów. Wśród chórzystów prawdziwy talent jest jeden, ale pozostali też nieźle się bawią, coraz bardziej angażując się w próby. Chór stopniowo zamienia się w grupę wsparcia, której uczestnicy pomagają sobie w niedoli i razem cieszą się z sukcesów. Jest wśród nich ofiara przemocy w rodzinie, dewotka, społecznik oraz wrażliwa i w dodatku apetyczna sprzedawczyni, bardzo zainteresowana przystojnym Danielem. Pod wpływem mistrza, mieszkańcy wioski zaczynają zmieniać swoje życie i rozumieć, jak wiele niespożytej energii w nich tkwiło. Podśpiewując dziarsko podczas wspólnych spotkań, rozkładają białe obrusy, a na stole ciasto i herbata, tańce i uśmiech na twarzach. Muzyka kruszy ludzkie serca, zresztą zgodnie z życzeniem nauczyciela. Kay Pollak, który po 18 latach powrócił do kariery reżysera, w swym nowym filmie z gatunku lekki i przyjemny nie pokazał nic, czego byśmy już wcześniej nie widzieli. Obserwujemy, jak więzi między członkami niewielkiej społeczności – każdy z jej reprezentantów jest swego rodzaju indywidualnością – zaczynają się zmieniać, kiedy do grupy świetnie znających się osób wkracza nowa osoba. Uproszczone relacje między bohaterami, którzy pod wpływem pana od muzyki zaczynają mówić, co im leży na sercu, czynią z "Jak w niebie" naiwnie optymistyczną bajkę. Miał to być niewątpliwie film bezpretensjonalny i poruszający, i pewnie tak by się stało, gdyby nie fakt, że wszystko w nim jest przewidywalne. Od pierwszych scen wiadomo, kto się w kim zakocha i kto poniesie zasłużoną karę za złe uczynki. Reżyser za wszelką cenę stara się budować atmosferę ciepła i radości, każąc nam wzruszać się co chwilę. I tak aż do rzewnego finału.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Twórcy kina z krajów skandynawskich niejednokrotnie udowadniali, że tamtejsze produkcje reprezentują... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones