Recenzja filmu

John Wick 2 (2017)
Chad Stahelski
Keanu Reeves
Riccardo Scamarcio

Uzależniony od zemsty

Wszystko odbywa się w nocy, w otoczeniu kolorowych neonów i świateł wielkiego miasta. Już wiemy, że mamy do czynienia z doskonałą kontynuacją świetnego filmu akcji. A koncert charyzmatycznego
"John Wick 2" rozpoczyna się - a jakże - sceną pościgu. Motocyklista ścigany jest przez tajemniczego Chevroleta Chevelle. Tajemniczego tylko z pozoru, bo oczywistym jest, kto siedzi za kierownicą. Koniec końców, jednoślad przegrywa rywalizację w efektownej stłuczce. Z samochodu wysiada natomiast, filmowany wyłącznie z poziomu ulicy, jegomość w czarnych lakierkach i garniturze. Wszystko odbywa się w nocy, w otoczeniu kolorowych neonów i świateł wielkiego miasta. Już wiemy, że mamy do czynienia z doskonałą kontynuacją świetnego filmu akcji. A koncert charyzmatycznego zabójcy dopiero się rozpoczyna.


Metafora muzyczna jest tutaj bardzo poręczna, John Wick, podobnie zresztą jak w pierwszej części, niemal tańczy do utworów muzyki elektronicznej wybrzmiewających w tle podczas zabijania kolejnych fal przeciwników. Robi to częściej, dłużej i z niezwykłą finezją. Pomysły reżysera filmu i choreografa co do uśmiercania wrogów protagonisty zdają się nie kończyć. Małomówny, ale szalenie zdeterminowany Wick w interpretacji Keanu Reevesa to postać, która chyba już na trwałe zapisała się w historii kina sensacyjnego - amerykański aktor może spokojnie uścisnąć dłoń Sylvestra Stallone czy Stevena Seagala. Wizualnie jest jeszcze lepiej niż w "jedynce", w której można już było zauważyć niezwykły, zwłaszcza jak na film tego gatunku, zmysł estetyczny twórców. Większość strzelanin w "Johnie Wicku 2" odbywa się w świetnie dobranych lokacjach, fantastycznie sfotografowanych (zwłaszcza, że bohater odwiedza ikoniczne włoskie zabytki). Chodzi nie tylko o wrażliwość operatora Dana Laustsena na grę światła i cienia, odbić czy kolorów. To, czym w obrazie wzbudzała podziw także poprzednia odsłona to przede wszystkim filmowanie scen walk długimi ujęciami, bez tuzina dezorientujących cięć, pozwalająca przyjrzeć się morderczej ekwilibrystyce Wicka. Imponująca jest zwłaszcza sekwencja w komnacie luster, przywodząca na myśl choćby "Wejście smoka".

Twórcy pogłębiają też psychologię Wicka - co prawda, zemsta ma tu wymiar znacznie mniej osobisty, lecz wyraźniej zarysowana zostaje kwestia etosu bohatera i jego stosunku do światka, w którym przyszło mu się obracać. A ten wyraźnie rozbudowano. John ma kilku sojuszników, lecz jego potencjalny zabójca może czaić się dosłownie wszędzie. Chad Stahelski podąża jednak tylko częściowo w kierunku nieustannego poczucia zagrożenia. Pamięta bowiem, że choć osobowość protagonisty, a także charakter jego zatrudnienia warto trochę dookreślić, to jednak przede wszystkim należy dawać Wickowi okazje do przeprowadzenia masakry.



"John Wick 2" przypomina trochę grę wideo. Bohater jest praktycznie niezniszczalny, kule się go nie imają (dosłownie - Wick ma na sobie kuloodporny garnitur, wraz z krawatem), a on sam, nawet ciężko ranny, potrafi wybić cały oddział przeciwników. To oczywiście prawa gatunku, które bez problemu akceptujemy i czerpiemy z tego czystą frajdę. Niemniej jednak, twórcy momentami trochę za bardzo zaczynają bawić się umownością świata, tworząc sceny śmieszne, a nawet wprost niedorzeczne. Dla przykładu: Wick przemierza zatłoczony korytarz, gdy na wyższej kondygnacji, równolegle porusza się jego adwersarz. Bohaterowie, uzbrojeni w pistolety z tłumikiem, strzelają do siebie zza pazuchy, tak, by nikt się nie zorientował. I nikt się nie orientuje. Policja w świecie zdominowanym przez organizacje zabójców oczywiście nie istnieje. Bez problemu możemy jednak przymknąć na to wszystko oko, w końcu film akcji rządzi się swoimi zasadami, znanymi i lubianymi. Do Jean-Claude Van Damme'a przeciwnicy też podchodzili pojedynczo, żeby kolejno dostawać łomot.

Twórcy zapowiedzieli, że "John Wick" będzie trylogią. Pozostaje się cieszyć, że w końcu dostajemy solidnie nakręcone kino akcji, które autentycznie cieszy oko. Nie zdradzając szczegółów, trzecia część zapowiada się jeszcze bardziej efektownie. Być może John nareszcie dostanie godnego siebie przeciwnika. Ale nie ukrywajmy, jak potężny by on nie był, "Baba Jaga" nie pozwoli się łatwo zaskoczyć.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Mało kto spodziewał się, że niepozorny "John Wick" okaże się kasowym sukcesem. Co odważniejsi widzowie... czytaj więcej
A potem żyli długo i szczęśliwie. Tak z reguły kończą się bajki. Jednak życie Johna Wicka to nie bajka.... czytaj więcej
I once saw him kill three men in a bar... with a pencil, with a fucking pencil. Well John wasn't exactly... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones