Recenzja filmu

Kochaj i tańcz (2009)
Bruce Parramore
Izabella Miko
Mateusz Damięcki

Film czy show?

"Kochaj i tańcz" to, o dziwo, opowieść o miłości i tańcu. Tyle że w czasie seansu, zastanawiasz, gdzie naprawdę jesteś: w kinie czy przed telewizorem, oglądając kolejną edycję "You can dance" czy
"Kochaj i tańcz" to, o dziwo, opowieść o miłości i tańcu. Tyle że w czasie seansu, zastanawiasz, gdzie naprawdę jesteś: w kinie czy przed telewizorem, oglądając kolejną edycję "You can dance" czy "Tańca z Gwiazdami". Trochę za mało fabuły, a za dużo pląsających po parkiecie tancerzy znanych z dwóch wyżej wymienionych programów. Zbuntowany tancerz, budowlaniec rozdarty między swą pasją a rodziną, oraz ułożona dziennikareczka, będąca pod pantoflem swojego pedantycznego męża - dentysty. Wydawałoby się, że taki związek nie ma szans, a jednak. Zauroczenia, kłótnie, rozterki głównej pary rozgrywają się na tle konkursu tanecznego zorganizowanego przez słynnego choreografa, który ojcem głównej bohaterki. Fabuła filmu Parramora jest bardzo prosta. Przebiega zgodnie ze schematem filmu romantycznego: spotkanie, zauroczenie, rozwój związku, krytyczne rozstanie, powrót, "żyli długo i szczęśliwie". Nie ma żadnych urozmaiceń akcji, jest co prawda wątek matki Hani i ojca - choreografa, ale to też nic, czego by już wcześniej nie było. Wszystko jest też grzeczne i ułożone. Jedynego w filmie pocałunku możemy szukać dopiero w scenie kulminacyjnej. Niestety widać, że scenariusz był pisany przez amatora, który do tej pory był aktorem, a jego największym osiągnięciem był epizod w "Liście Schindlera". Sceny taneczne nie wypadły najgorzej. Nie jestem znawcą tańca, ale przyjemnie się na nie patrzyło. Momentami jednak można było odnieść wrażenie, że taniec jest tu ważniejszy od fabuły. Było go zdecydowanie za dużo, mimo że "Kochaj i Tańcz" nazwano pierwszym polskim filmem tanecznym. Nie wiem, co właściwie było dla reżysera ważniejsze. Aktorsko film nie wypada najlepiej. Para Damięcki - Miko zagrała gorzej niż przeciętnie. Brak im było naturalności. Patrząc na blond aktorkę, zastanawiałem się, jak mogła zrobić "karierę" w USA, gdyż jest po prostu słaba. Role Figury, Mecwaldowskiego i Herman niczym się nie wyróżniły, były takie jak zawsze. Na plus zapisałbym występ Jacka Komana, bo zagrał naturalnie, wczuł się w rolę. Reszta niestety nie wypadła zadowalająco. Muzyka to utwory, które możemy usłyszeć radiu, ale za to nagrany na potrzeby filmu utwór grupy Afromental wpada w ucho. Do zdjęć nie można mieć większych zastrzeżeń, choć zwłaszcza ujęcia tańca są momentami nienaturalne. Podsumowując, "Kochaj i Tańcz" to kino typowo komercyjne, nastawione na zysk, który może zwiększyć wzmożona kampania TVN-u. Stacja zrobiła wszystko, aby zainwestowane pieniądze się zwróciły. Choć fabuła filmu jest banalna, a gra aktorska słaba, to jednak ogląda się go całkiem nieźle. Film ten poleciłbym miłośnikom niezbyt ambitnych historii o miłości oraz fankom Damięckiego. Reszcie poleciłbym pozostanie w domu.
1 10
Moja ocena:
4
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
TVN bardzo promował swój nowy taneczny przebój. Przecież nie mogła się bez niego obejść "najbardziej... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones