Recenzja filmu

Ludzki głos (2020)
Pedro Almodóvar
Tilda Swinton

Archetypy Almodóvara

"Ludzki głos" to krótka, acz intensywna przygoda, która powinna usatysfakcjonować i fanów Almodóvara, i czcicieli aktorskiego talentu Swinton. A po wyjściu z kina będziecie mieli ochotę na
Archetypy Almodóvara
"Ludzki głos" Pedro Almodóvara to kino kontrastów. Film został nakręcony w języku angielskim, czego nigdy wcześniej reżyser nie próbował, a mimo to pozostał bliski klimatowi wcześniejszych dzieł Hiszpana. Punktem wyjścia był "Głos ludzki" – sztuka Jeana Cocteau z 1930 roku. Almodóvar uczynił go jednak swoim głosem tak bardzo, że film stał się we wszystkich swoich aspektach dziełem autorskim. Trzon fabularny stanowi rozmowa rozstających się kochanków, jednak widzowie będą oglądać wyłącznie kobiecą bohaterkę. Osoba, z którą rozmawia, pozostanie niewiadomą – nie zobaczymy jej, nie usłyszymy. Cały dramat rozgrywa się we współczesnym, pełnym barw mieszkaniu, który w rzeczywistości jest jedynie scenografią ustawioną w mało atrakcyjnej hali filmowej.

Ta konstrukcja prowadzi do dualistycznego odbioru całości przez widzów. Nie jest to dysocjacyjny konflikt walczących o naszą uwagę sprzecznych sobie ścieżek informacyjnych. Sytuacja przypomina raczej odbiór sygnału stereo w słuchawkach: niby dwie oddzielne, różniące się linie, a jednak tworzące w naszych głowach harmonijne dzieło. Stereofoniczność poszerza granice recepcji, intensyfikując doznania emocjonalne i intelektualne związane z obcowaniem z dziełem Hiszpana.


Pierwszą ścieżkę emisyjną stanowi opowieść o kobiecie znajdującej się w bolesnym momencie swojego życia. Bohaterka oczekuje powrotu ukochanej osoby. Ta jednak nie pojawia się. Kiedy zaś w końcu nawiązuje kontakt, czyni to telefonicznie. I tak kobieta dostaje szansę na jeszcze jedno spotkanie, niby w dystansie, a jednak intymne. To czas kończenia spraw i nowych początków, rozliczania się z przeszłością i odkrywania siebie. Jest tu miejsce na emocjonalny acting-out i głębokie refleksje prowadzące do wewnętrznej transformacji. To opowieść zarazem banalnie trywialna w swojej powszedniości i fantastycznie intymna, groteskowa, jedyna w swoim rodzaju.

Siłą napędową tej opowieści jest sam tekst. Naprawdę trudno uwierzyć, że angielski nie jest pierwszym językiem Almodóvara. Udało mu się bowiem zakląć w monologu niezwykle silny pierwiastek emocjonalny. Tilda Swinton pokazuje zaś wielką klasę, wypowiadając każde zdanie z taką artystyczną mocą, że przykuwa uwagę i nie pozwala od siebie oderwać wzroku. W połączeniu z przemyślanymi zdjęciami, scenografią, kostiumami, a nawet zestawem barw otrzymujemy dzieło, które pozwala widzom dzielić z bohaterką jej lęki, nadzieje, ból i wściekłość.

Druga ścieżka ma charakter symboliczny. Tak odbierany "Ludzki głos" nie jest w ogóle filmem. To raczej galeria, w której prezentowane są archetypiczne postacie i sytuacje z twórczości Almodóvara. Galeria zamknięta w filmowej scenografii, co dobitnie jest nam prezentowane za sprawą ujęć wychodzących poza granice wyznaczone przez sztuczne ściany. Owa dosłowność scenograficznej umowności jest chwytem, po który z lubością sięgają twórcy skandynawscy ("Dogville" Larsa von Triera, "X i Y" Anny Odell). Zacieranie granicy między sztuką a rzeczywistością jest również jednym z częstych motywów twórczości Almodóvara. Bohaterami jego filmów są reżyserzy, aktorki lub po prostu osoby, dla których oni sami i ich ciało jest płótnem, na którym tworzą swoje dzieło.


Patrząc na kolejne sceny, na scenografię, słuchając muzyki (na którą składają się po prostu nowe aranżacje znanych z wcześniejszych filmów Almodóvara utworów) ma się poczucie wkraczania w świat zbudowany z twórczych uniwersaliów Hiszpana. A kiedy na ekranie pojawia się postać grana przez Tildę Swinton, można przysiąc, że towarzyszą jej (lub są jej częścią): Lena z "Przerwanych objęć", Raimunda z "Volver", Manuela z "Wszystko o mojej matce" i pozostałe wspaniałe kobiece bohaterki. Można wręcz uznać, że same słowa wypowiadane przez Swinton są w rzeczywistości rzeczami, które mówią tamte postacie, a odbiorcą jest widz, za którym bohaterki tęsknią, od którego czują się uzależnione.

"Ludzki głos" to krótka, acz intensywna przygoda, która powinna usatysfakcjonować i fanów Almodóvara, i czcicieli aktorskiego talentu Swinton. A po wyjściu z kina będziecie mieli ochotę na powtórkę zarówno tego filmu, jak i innych dzieł obojga artystów.
1 10
Moja ocena:
7
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Almodóvar stworzył swój pierwszy anglojęzyczny film, kreując one woman show – oprócz epizodu z udziałem... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones