Recenzja filmu

Mechaniczna pomarańcza (1971)
Stanley Kubrick
Malcolm McDowell
Patrick Magee

Dobro jest naturą człowieka

Niedawno miałem okazję obejrzeć "Mechaniczną pomarańczę". Jako że film jest z 1971 roku, pewnie znalazłyby się komentarze typu: Eee tam, lepiej zobaczyć czwartego "Terminatora" albo najnowszy
Niedawno miałem okazję obejrzeć "Mechaniczną pomarańczę". Jako że film jest z 1971 roku, pewnie znalazłyby się komentarze typu: Eee tam, lepiej zobaczyć czwartego "Terminatora" albo najnowszy "Piątek 13-go". Oczywiście nie mogą one dziwić, ale zapewniam, że jest wiele filmów "z tamtych lat", które przewyższają dzisiejsze produkcje. Za przykład mogą posłużyć "Lot nad kukułczym gniazdem", "Skazani na Shawshank" czy owa "Mechaniczna pomarańcza". A, co niektórych może zszokować, Stanley Kubrick jest dla wielu lepszym reżyserem niż Michael Bay. Fabułą przedstawia się następująco. Niedaleka przyszłość. Nocny gang nastolatków co dzień wyrusza po zmroku, aby bić bezbronnych i niewinnych ludzi. Pewnego razu przywódca grupy Alex próbuje wszcząć bunt, ale pozostali pozostawiają go policji. I tak na 14 lat trafia do więzienia, w którym przechodzi terapię, po której nienawidzi przemocy. Starzy przyjaciele jednak o nim nie zapominają. Kubrick to człowiek raczej rzeczowy. Tak jak w "Lśnieniu" miało być strasznie i było, tak jego "Mechaniczna pomarańcza" szokuje w dosłownym tego słowa znaczeniu. Reżyser nie bawi się w znaczną symbolikę (może z wyjątkiem tytułu), a brutalność, która w pewnym sensie jest głównym tematem filmu, pokazuje w najczystszej postaci. Tym sposobem w film obfituje w sceny przemocy i seksu niczym z dzisiejszych filmów Quentina Tarantino. Zważywszy na powyższe czynniki jest on przeznaczony dla widzów powyżej osiemnastu lat. Ale jak przystało na Kubricka, "Mechaniczna pomarańcza" nie zawiera wyłącznie pustych scen pozbawionych głębszej treści. Myślę, że na pierwszy plan wysuwa się problem człowieka, który z natury jest dobry. Jest to pokazane na przykładzie Alexa. Tyle tylko, że niektórzy tak jak on potrzebują więcej czasu i pracy, aby to zrozumieć, a mówiąc jaśniej, takim osobom trzeba po prostu zafundować pranie mózgu. Od strony technicznej film poraża. Produkcja z 1971 roku wygląda na film z przełomu lat 80. i 90. Nie mówię o efektach na miarę tych z "Transformers" czy "Iron Mana", ale reżyser wykorzystał cały arsenał jaki posiadał. Wszystko jest perfekcyjnie dopracowane, a przejścia pomiędzy efektami tak precyzyjne, że widz ma nieodparte wrażenie, że znajduje się w samym środku akcji. Nie mogę nie powiedzieć również o genialnym aktorstwie, bo rzadko się zdarza, żeby wszyscy aktorzy zagrali w filmie na równym wysokim poziomie. Moim zdaniem na plus jest również muzyka, która jest jednak bardzo specyficzna, co nie wszystkim może się spodobać, ale to już kwestia gustu. Na koniec podsumowanie. "Mechaniczna pomarańcza" jest filmem, który już dawno zapisał się w historii kina i tak już pewnie pozostanie. Jest to głównie zasługa wybitnego reżysera, jakim był Stanley Kubrick. Trzydzieści osiem lat wcześniej pokazał rzeczywistość, która jest aktualna do dzisiaj, dzięki czemu jego film jest ponadczasowy. Obowiązkowa pozycja dla koneserów filmów.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
19 grudnia 1971 roku. Na ekrany kin wchodzi "Mechaniczna Pomarańcza", film Stanleya Kubricka, reżysera... czytaj więcej
Bohaterem i narratorem "Mechanicznej pomarańczy" jest Alex DeLarge. Poznajemy go w chwili, gdy władczym... czytaj więcej
Każdy film Stanleya Kubricka jest genialny i najwyższego lotu. Taka jest zdecydowanie "Mechaniczna... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones