Recenzja filmu

Plusk (1984)
Ron Howard
Tom Hanks
Daryl Hannah

Więc chodź, wodą wypełnij mój świat

Odkąd pamiętam, zawsze lubiłem baśnie i fantastykę. W pamięci zachowałem wszystkie opowieści braci Grimm czy Christiana Andersena,  na których się poniekąd wychowałem. Dlatego do filmu "Plusk",
Odkąd pamiętam, zawsze lubiłem baśnie i fantastykę. W pamięci zachowałem wszystkie opowieści braci Grimm czy Christiana Andersena,  na których się poniekąd wychowałem. Dlatego do filmu "Plusk", będącego wariacją na temat "Małej Syrenki", podszedłem z dużym entuzjazmem. Zasiadając do tego dzieła, nie spodziewałem się obrazu wiernie oddającego brutalną baśń Andersena, lecz miłej, ciepłej i zabawnej produkcji, o miłości niezwykłej morskiej istoty do szlachetnego człowieka. Pewnie większość z Was sądzi teraz, że Ron Howard z pięknej i wzruszającej opowieści stworzył płytką, banalną oraz przygłupią tandetę, na którą nie warto zwrócić uwagi. A do tego to komedia romantyczna! Może poniekąd będziecie mieli  rację, ale według mnie to świetna familijna produkcja fantasy, która potrafi zrelaksować oraz wciągnąć na całe 2 godziny. Jednak tylko jeśli wczujemy się w specyficzny klimat filmu i damy ponieść się wyobraźni.

"Plusk" zaczyna się w momencie, kiedy młoda syrenka ratuje życie małemu chłopcu. Dorosły już bohater wyparł wspomnienie z pamięci, a niezwykłe stworzenie, jakie wtedy ujrzał, uznał za przywidzenie. Minęło 25 lat. Allen wydoroślał, spoważniał, a jednocześnie zamknął się na ludzi i zgorzkniał. Pomimo, że układa mu się w pracy, nie jest w stanie poradzić sobie z własnym życiem. Ostatni związek okazał się niewypałem, w wyniku czego Allen zraził się do kobiet i życia. Z marazmu wyciąga go dawna wybawicielka, dorosła już syrena, która zakochuje się w nim bez opamiętania. Madison zdecydowana tym razem nie zaprzepaścić okazji poznania wybranka porzuca swoje dotychczasowe życie - wychodzi na ląd, aby zbliżyć się do Allena.

Ta historia to najprawdziwsza bajka. Zakochana syrenka decyduje się dla wybranka serca porzucić swój dotychczasowy świat i dostosować się do nowej rzeczywistości. Jak nie trudno się domyślić, pociąga to za sobą wiele zabawnych sytuacji. Olbrzymi Nowy Jork to nie najlepsze miejsce dla kogoś, kto nawet nie potrafi mówić. Niektóre zagrania twórców są naprawdę zabawne. Madison zachowuje się w nowej rzeczywistości prawie jak dziecko, dla którego wszystko jest czymś nowym. Nie jest to jednak głupia blondynka, która podąża ślepo za ukochanym. Syrena, choć trudno się jej dostosować, szybko się uczy, ponieważ chce zrobić wrażenie na, z pozoru zdystansowanym, Allenie. Ten mimo głupot oraz niedorzeczności, jakie wyczynia Madison, przywiązuje się do niej i na nowo odkrywa znaczenie słów "prawdziwa miłość". Oczywiście, w filmie pojawi się też kilka innych wątków, np. skrywana tajemnica Madison. Na nudę nie będziecie narzekać. Relacja dwojga bohaterów jest jednocześnie zabawna i wzruszająca, tak więc nadaje się idealnie na wspólny seans z drugą połówką, bo każdy w tej historii odnajdzie coś dla siebie.

Warto wspomnieć o aktorstwie, które stało  na bardzo wysokim poziomie. Popisy Toma Hanksa jak zawsze ogląda się bardzo dobrze. Wykreowana przez niego postać przypomina trochę tą znaną z filmu "Na przedmieściach", no może tym razem jest tylko trochę bardziej poważny niż poprzednio. Gra z pasją, w jego bohatera możemy się łatwo wczuć, a co najważniejsze zrozumieć jego postępowanie i późniejsze wyrzuty sumienia. Bardzo przypadła mi do gustu postać Madison. Daryl Hannah, która wcieliła się w tę bohaterkę, była niesamowita. Chociaż w filmie nie mówi zbyt dużo, szczególnie na początku, to bardzo dobrze potrafi odegrać mimiką i gestami swoje uczucia. Wcześniej znałem ją tylko z "Kill Billa", gdzie niezbyt przekonała mnie do siebie, jednak po filmie "Plusk" mogę stwierdzić, że to naprawdę utalentowana aktorka, a Madison to jedna z najsympatyczniejszych i najładniejszych filmowych syrenek, jakie miałem okazję podziwiać.

Można przyczepić się zbyt szybkiego finału produkcji oraz braku wytłumaczenia paru ważnych kwestii w filmie, lecz po seansie nie byłem tym rozczarowany, a chwile spędzone z produkcją Rona Howarda nie uważam za zmarnowane. Szkoda, że współcześnie nie robi się tak błyskotliwych i sympatycznych filmów jak "Plusk", który w moim mniemaniu jest klasyką gatunku. Produkcję polecam wszystkim kinomanom z wyobraźnią oraz poczuciem humoru. Na pewno nie będziecie zawiedzeni.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
W pierwszej połowie lat 80.Ron Howardzapragnął zrealizować dzieło, którego bohaterką miała być syrena.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones