Recenzja filmu

Podróż Niny (2005)
Lena Einhorn
Paweł Iwanicki
Andrzej Brzeski

Najdłuższa podróż

Nina Rajmic to postać autentyczna. Jednak żadna wielka bohaterka czy słynna osoba, ale po prostu zwyczajna żydowska dziewczyna, która podczas II wojny światowej została wraz z rodziną zamknięta w
Nina Rajmic to postać autentyczna. Jednak żadna wielka bohaterka czy słynna osoba, ale po prostu zwyczajna żydowska dziewczyna, która podczas II wojny światowej została wraz z rodziną zamknięta w getcie warszawskim. To nie przeszkodziła jej wieść normalnego - przynajmniej jak na tamte czasy - życia. Oczywiście do czasu, aż Niemcy postanowili zlikwidować getto, wywożąc Żydów do obozów koncentracyjnych. Jednak Ninie i jej rodzinie udało się ukryć, choć od tej pory co chwilę musieli oglądać się za siebie... Historia, jakich wiele, lecz absolutnie nie jest to żadna wada. Bo co zrobić, że losy wielu Żydów, którzy przeżyli II wojnę światową są do siebie tak podobne? Poza tym "Podróż Niny" wyróżnia się na tle innych filmów o tej tematyce głównie sposobem realizacji i podejściem. Reżyserka, Lena Einhorn, skrupulatnie przygotowała się do tego filmu. Oparła się na książce Niny, a także dużo z nią rozmawiała. Co nie była zbyt trudne, ponieważ to była jej matka. Zrobiła z nią wywiad, który zarejestrowała na taśmie filmowej. A potem wypowiedzi Niny wmontowała w swój film. Dzięki temu "Podróż Niny" stała się bardziej prawdziwa, niemal jak reportaż. Einhorn wplotła również fragmenty autentycznych filmów archiwalnych pokazujące tamte czasy. Być może ze względu na mały budżet, ale to i tak dało niesamowity efekt, czyniąc z "Podróży Niny" oryginalną mieszankę fabuły i dokumentu. Kolejnym nietypowym pomysłem było ograniczenie dramaturgii do minimum. Nie ma tu żadnych brutalnych scen, Niemcy prawie w ogóle się nie pojawiają, a ckliwy sentymentalizm a'la "Lista Schindlera" występuje w niewielkich ilościach, tylko tam, gdzie naprawdę jest potrzebny. Poza tym to chyba jedyny film pokazujący, że niektórzy Polacy za ukrywanie Żydów brali od nich pieniądze. Reżyserka nie miała oporów, by o tym opowiedzieć prawdopodobnie dlatego, że jest Szwedką (Nina po wojnie wyemigrowała do Szwecji, gdzie wyszła za mąż i urodziła dziecko). Jednak nie osądza Polaków, pokazuje ich raczej w obiektywny sposób. No i co z tego, że brali pieniądze? Nie wszyscy, a ci, którzy to robili tak czy siak ratowali Żydów. Ten obiektywizm to spory plus. "Podróż Niny" nie jest oczywiście pozbawiona wad. Film został chyba zrobiony kamerą telewizyjną, która rejestruje rzeczywistość w trochę gorszy sposób. Ograniczenie dramaturgii - mimo, że czyni film bardziej realistycznym - to jednak także mniej interesującym. Szkoda też, że narracja prawdziwej Niny była w języku szwedzkim, którego nie mogłem zrozumieć. Na szczęście aktorzy mówili po polsku. No i zgrzytało także aktorstwo (bo większość aktorów to żadni profesjonaliści), choć Agnieszka Grochowska jak zwykle nie zawiodła. Co więcej, stworzyła świetną rolę, która na długo zapada w pamięci. W rewelacyjny sposób pokazała dojrzewanie Niny. Na początku grała nawet 12-latkę, choć była starsza od swojej bohaterki o jakieś dziewięć lat. I zrobiła to tak przekonująco, że ponoć dzieci z planu, pytając ją o szkołę, były w szoku, kiedy dowiedziały się, że właśnie wyszła za mąż:) Osobiście nie dziwię się, ponieważ rzeczywiście wyglądała jak 12-latka. Może nie do końca pod względem wyglądu, ale zachowania na pewno. Podobało mi się, że nie szła na skróty i nie pokazywała tak ogranych chwytów, jak kapryszenie, tupanie nogami czy dziecięcy płacz. Później, kiedy Nina zaczyna dorastać, jej mimika staje się bardziej dojrzała i na jej twarzy pojawia się powaga oraz - co oczywiste - głównie smutek i strach. Grochowska pokazała jednak te uczucia po swojemu - od czasu do czasu możemy dostrzec - choć w scenariuszu raczej tego nie było - nutę optymizmu, wiary w lepsze jutro. To dowód na to, że oprócz talentu (który niewątpliwie Grochowska ma), przydaje się także staranne wykształcenie aktorskie (Grochowska uczyła się u najlepszych) i przede wszystkim wyczucie. "Podróż Niny" to film raczej nie dla każdego, ale i tak polecam.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones