Recenzja filmu

Pogrzebany (2010)
Rodrigo Cortés
Ryan Reynolds
José Luis García Pérez

Jednostka w opałach

Obraz Cortésa nie jest pustą rozrywką. To jeden z ciekawszych obrazów opowiadających o współczesnym terroryzmie i o tym, jak naprawdę do walki z nim przygotowane są kraje Zachodu.
Ciemność. Słychać przyspieszony oddech, w którym wyczuwa się panikę. Potem zgrzyt zapalanej zapalniczki i naszym oczom ukazuje się młody mężczyzna leżący w niezwykle ograniczonej przestrzeni. Ogarnięty ślepym przerażeniem szamocze się, próbuje wydostać. Bez skutku. Po pewnym czasie dociera do niego, że utknął tu na dłużej... Może już na zawsze.

Oto początek filmu Rodriga Cortésa "Pogrzebany", który zrobił spore wrażenie na widzach festiwalu w Sundance na początku 2010 roku, a teraz trafia do naszych kin. Tytułowym bohaterem jest kierowca ciężarówki Paul Conroy na kontrakcie w prywatnej korporacji działającej w Iraku. Jego konwój został zaatakowany przez rebeliantów, a on sam znalazł się w trumnie. Nie całkiem z pustymi rękami. Porywacze zostawili mu kilka przedmiotów, z których najważniejsza okaże się komórka. Dzięki niej skontaktuje się z porywaczami i dowie, czego chcą. Dzięki niej skontaktuje się ze swoją firmą i pozna brutalne prawa rządzące korporacjami. Dzięki niej dodzwoni się do alianckiego ośrodka zajmującego się porwaniami w Iraku i pozna, czym jest rządowa biurokracja oraz smak nadziei i prawdy.

"Pogrzebany" to film niezwykle ambitny. Całość rozgrywa się w ekstremalnie ograniczonej przestrzeni, której ani bohater, ani kamera nie opuszczają choćby na chwilę. Na ekranie widać (jeśli widać) tylko jednego aktora – Ryana Reynoldsa. Są to warunki niezwykle trudne do wywołania zainteresowania widza, który rozpieszczany jest trójwymiarowymi ekstrawagancjami w stylu "Avatara". A jednak Cortés właśnie z widowiskami akcji postanowił konkurować. "Pogrzebany" nie jest monodramem. Reynolds nie łamie czwartej ściany i nie zwraca się bezpośrednio do widzów. Mimo ograniczeń reżyser robi wszystko, by uczynić film ekscytującym i trzymającym w napięciu. I trzeba przyznać, że mu się to udaje. Dzięki sprytnemu scenariuszowi, za sprawą sugestywnej gry Reynoldsa, który udowadnia, że nie jest tylko najseksowniejszą buzią roku, "Pogrzebany" przykuwa uwagę. Widzowie solidaryzują się z bohaterem i kibicują mu ze wszystkich sił. Może nie zawsze udaje się w pełni przekazać klaustrofobiczną naturę zamknięcia, ale jest to skrzętnie maskowane w montażu.

Obraz Cortésa nie jest pustą rozrywką. To jeden z ciekawszych obrazów opowiadających o współczesnym terroryzmie i o tym, jak naprawdę do walki z nim przygotowane są kraje Zachodu. To film przesiąknięty cynizmem i z bardzo gorzkim przesłaniem. Przy całej realizacyjnej skromności (a może właśnie za jej sprawą?) "Pogrzebany" robi olbrzymie wrażenie.
1 10
Moja ocena:
7
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Siedem lat temu, gdy do polskich kin wchodził "Telefon" Joela Schumachera, byłem przekonany, że... czytaj więcej
Jedno jest pewni - niektórzy to mają w życiu ogromnego pecha. Bez wątpienia należy do nich Paul, kierowca... czytaj więcej
O filmie "Buried" słyszałem niewiele i nie chciałem zbytnio zagłębiać się w temat, by nie być zbytnio... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones