Recenzja filmu

Pokojówka na Manhattanie (2002)
Wayne Wang
Jennifer Lopez
Ralph Fiennes

Pretty sprzątaczka

<a href="lkportret.xml?aa=10287" class="text">Wayne Wang</a>, twórca wspaniałych filmów <b>"<a href="fbinfo.xml?aa=1467" class="text">Dym</a>"</b> i <b>"<a href="fbinfo.xml?aa=639"
Wayne Wang, twórca wspaniałych filmów "Dym" i "Brooklyn Boogie" portretujących życie mieszkańców Brooklynu po kilku latach powraca do Wielkiego Jabłka romantyczną komedią "Pokojówka na Manhattanie". Niestety, nie jest to powrót udany. "Pokojówkę na Manhattanie" można w skrócie określić jako połączenie "Pretty Woman" i "Pracującej dziewczyny". Bohaterką filmu jest Marisa Ventura, samotna matka 10-letniego Taia Ventury i pracownica ekskluzywnego Beresford Hotel. Pewnego dnia, w wyniku nieoczekiwanego zbiegu okoliczności nasza bohaterka poznaje czarującego Christophera Marshalla - polityka i playboya, który bierze ją za mieszkankę hotelu. Oboje wpadają sobie w oko, ale jak to w tego rodzaju filmach bywa zanim nastąpi końcowe "i żyli długo i szczęśliwie" (bo chyba nikt nie wątpił, iż nie nastąpi) para będzie musiała pokonać wiele trudności, a ich miłość zostanie wystawiona na ciężką próbę. "Pokojówka na Manhattanie" to film, który składa się z samych ogranych, żeby nie rzec banalnych zagrań i pomysłów. Wszystko jest w nim przewidywalne, nie ma żadnej niespodzianki, czy zaskoczenia. Gdyby jeszcze całość nie została polana słodkim, mdłym sosem można byłoby to znieść, ale historia jest tak cukierkowa, że w pewnym momencie staje się męcząca (finał wywołuje mdłości). No i jeszcze ten moralizatorski ton. Marisa podczas każdego spotkania z Chrisem uświadamia mu hipokryzję polityków, stary kamerdyner (doskonały Bob Hoskins) poważną miną tłumaczy, że goście hotelowi to tacy sami ludzie, jak wszyscy, tyle, że z pieniędzmi - "choć im służymy, nie jesteśmy ich sługami" - mówi. I tak dalej, i tak dalej. "Pokojówka na Manhattanie" zasługuje na uwagę tylko ze względu na aktorów drugoplanowych i sceny z ich udziałem. Wspomniany już Bob Hoskins stworzył wspaniałą kreację starzejącego się kamerdynera, który widział już w swoim życiu niejedno, przezabawni są Natasha Richardson, jako uwodząca Marshalla - Caroline Lane i Stanley Tucci jako najbliższy współpracownik polityka. To dobre role i co ciekawe, dużo lepsze od ról Jennifer Lopez i Ralpha Fiennesa - odtwórców postaci Christophera i Marisy. Po obejrzeniu "Pokojówki na Manhattanie" mam wrażenie jakby Wayne Wang zupełnie odpuścił sobie pierwszy plan, a skupił się na planie dalszym, na tle opisywanych wydarzeń. Sceny przedstawiające kulisy pracy hotelu są autentyczne i zabawne (zwróćcie uwagę na pierwszych 15 minut filmu), kiedy jednak aktorzy drugoplanowi znikają z ekranu pozostawiając nas sam na sam z Lopez i Fiennesem magia pryska i zaczyna się nuda. Na pochwałę zasługują także zdjęcia autorstwa Karla Waltera Lindenlauba. Pocztówkowe ujęcia Nowego Jorku jego autorstwa stanowią doskonałe tło dla miłosnej historii. "Pokojówka na Manhattanie" to film jakich wiele. Kolejna opowieść z cyklu "on bogaty, ona biedna i bardzo się kochają". Niestety, dużo słabsza od "Pretty Woman", "Pracującej dziewczyny", czy "Notting Hill". Polecam tylko hardcore'owym fanom romantycznych komedii i nastolatkom, pozostałym radzę poczekać do premiery wideo. PS. Dystrybutor nie zdecydował się zorganizować pokazu prasowego tego filmu, zatem aby ta recenzja mogła powstać musiałem zainwestować 15 PLN na bilet do kina. I wiecie co? Trochę mi żal tych pieniędzy.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones