Recenzja filmu

Rumble Fish (1983)
Francis Ford Coppola
Matt Dillon
Mickey Rourke

Nawet najprymitywniejsze ludy mają wrodzony respekt dla obłąkanych

Kiedyś jeden z recenzentów napisał o tym filmie, że to mały-wielki film Francisa Forda Coppoli. Miał on w zupełności rację przynajmniej z dwóch powodów. Pierwszym są niewątpliwe artystyczne
Kiedyś jeden z recenzentów napisał o tym filmie, że to mały-wielki film Francisa Forda Coppoli. Miał on w zupełności rację przynajmniej z dwóch powodów. Pierwszym są niewątpliwe artystyczne zalety filmu, drugim to, że obecnie jest on niemalże zapomniany. Bohaterem "Rumble Fish" jest Motorcycle Boy - dwudziestojednoletni były przywódca młodzieżowych gangów, osoba ubóstwiana przez rówieśników. Jego największym fanem i towarzyszem jest Rust James - trochę lekkomyślny, nieokrzesany młodzian, namiętnie wpatrzony w brata. Fabuła mówi o codziennym życiu młodzieży w malutkim miasteczku, niejednokrotnie wraca do wojen gangów, które się toczyły w przeszłości. Wydawać by się mogło, że to materiał na przeciętny film akcji, jednak jest to ze wszech miar złudne przypuszczenie. "Kalifornia jest jak piękna, dzika kobieta po heroinie, której się wydaje, że sięgnęła gwiazd, a nie widzi, że sięgnęła dna, nawet jak jej pokażesz blizny na rękach". I właśnie taki jest ten film. Momentami Coppola maluje pięknymi zdjęciami obraz sielankowego miasteczka, beztroskiej młodości; jednak za tą wizualną poświatą kryje się głęboka metafora egzystencjalnej pustki, jaką przeżywa Motor. Tak też jest z głównym bohaterem. Przez wszystkich uważany za chodzący ideał i wzór do naśladowania, w rzeczywistości jest zagubionym młodym człowiekiem. Nie wiem, jak dla innych, ale dla mnie postać Motorcycle Boya jest osią konstrukcyjną filmu. Reżyser umiejętnie buduję tę postać z niedomówień, jest ona bardzo enigmatyczna. "Ja nigdy nie wiem, o czym on myśli" - mówi Rusty James o bracie. I nikt nie wie, bo człowiek jest samotną wyspą, której tak do końca nikt nie jest w stanie poznać. Im człowiek bardziej wrażliwy, tym ta przepaść łącząca go z otaczającym światem jest większa. Jedyną wskazówką do interpretacji postaci mogą być inteligentne dialogi bohaterów, oszczędne w ilość, ale za to niezwykle poetyckie i opisujące bardzo trafnie rzeczywistość. "Wrażliwa percepcja nie czyni jeszcze człowieka obłąkanym. Ale wrażliwa percepcja może go do obłędu doprowadzić" - są to słowa ojca głównych bohaterów. Jest on najbardziej tragiczną postacią w całym filmie. Kimś na kształt obserwatora życia, a co najgorsze bezstronnym obserwatorem życia własnych dzieci. Po tym jak zostawiła go żona, został alkoholikiem, niepróbującym nawet walczyć o normalne życie. Wie on, że już nigdy nie będzie szczęśliwy, wie też, że tak samo będzie z jego nadwrażliwym synem. Wie także, że tego stanu rzeczy nie zmieni. Śmierć Motorcycle Boya wydaje się świadoma, jest końcem wędrówki tragicznej postaci. Wydaje się, że jak w tragedii antycznej nad głównym bohaterem ciąży ironia tragiczna. I cokolwiek by uczynił, to i tak nie znajdzie właściwej życiowej drogi. "Problem w tym, że Twój brat urodził się w niewłaściwym czasie i po niewłaściwej stronie rzeki". Ze zdolnością do robienia cokolwiek zechce, a jednocześnie niezdolnym do zrobienia czegokolwiek, niezdolny do przystosowania się do życia w otaczającym go świecie umiera. Jakże smutny jest "Rumble Fish". Posiada jednak coś, co nie pozwala zakończyć seansu ze łzami w oczach. Jedną z przyczyn jest to, że film nie jest sentymentalny. Drugą - ważniejszą - nostalgia za czymś nieokreślonym, jaką w swoim filmie tworzy reżyser. Piękna scenografia, czarno-białe zdjęcia i ciekawe postacie przypominają nam życie, jakiego nie mamy albo jakie minęło. Cały film jest poza tym bardzo poetycki, stroniący od realizmu. Tak jak Motorcycle Boy jest legendą, tak i cały obraz ma w sobie coś z mitu. Obejrzenie "Rumble Fish" daje efekt starożytnego "katharsis". I spełnia maksymę, że sztuka ma oczyszczać. Bardzo metaforyczna i ciekawa jest końcowa scena z rybkami. Motor nie rozróżnia barw, więc świat w czarno-białym filmie jest widziany jego oczami. Rybki w akwarium są jednak kolorowe. Motor odczuwa bezsens życia, brakuje mu celu. Jest tak jakby uwięziony w akwarium. Wypuszczenie rybek jest dla niego znalezieniem "kolorów życia". Nie udaje mu się ich jednak uwolnić. Miejscem wojowniczych rybek jest morze, a nie akwarium. Także Motorcycle Boy zostaje uwolniony. Jednak już w innym wymiarze. Odjeżdżający w stronę morza Rusty James jest symbolem poszukiwania sensu życia. I jemu się udało... "Żeby kogoś gdzieś poprowadzić trzeba najpierw mieć dokąd pójść'" - te enigmatyczne słowa są najlepszą ilustracją "Rumble Fish". Rozwiązując je, zrozumiesz nie tylko film, ale i duży kawałek własnego życia. Ta zaleta czyni z dzieła Coppoli coś więcej niż film.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones