Recenzja filmu

Sen nocy letniej (1999)
Michael Hoffman
Kevin Kline
Michelle Pfeiffer

Podróż do świata magii w 116 minut

Powiedzieć by można "bajeczka z nadużyciem elfów i magii", jednak połączenie magii miłości z czarami to w "Śnie nocy letniej" mieszanka wybuchowa. Wybuchy spowodowane są śmiechem oczywiście. Ale
Powiedzieć by można "bajeczka z nadużyciem elfów i magii", jednak połączenie magii miłości z czarami to w "Śnie nocy letniej" mieszanka wybuchowa. Wybuchy spowodowane są śmiechem oczywiście. Ale czegóż innego spodziewać się można po scenariuszu opartym na jednej z popularniejszych sztuk mistrza Szekspira. Dostajemy trochę w przesadzie sił nadprzyrodzonych, dziwnych stworków i chwilami aż mdłej słodyczy, ale na tym właśnie polega urok tego filmu. Akcja komedii przeniesiona została do małego włoskiego miasteczka w czasy przełomu XIX i XX wieku. Drogi kochanków nie mogą ułożyć się po ich myśli, a los zaprowadza ich do lasu. Mieszkający tam król elfów Oberon postanawia im pomóc i przy użyciu soku z płatków magicznych kwiatów rzuca na nich czar miłości. Nie obchodzi się bez komicznych pomyłek, ale wszystko kończy się dobrze, oczywiście ślubem wszystkich zakochanych par. "Sen nocy letniej" to urocza bajka z dobrym humorem i oryginalnym, cudownym Szekspirowskim językiem. Pełno tam elfów, duszków i wszelkiego rodzaju magii. To jednak zawdzięczamy samemu Szekspirowi. Co, jeśli chodzi o twórców współczesnych, którzy podjęli się (zresztą nie po raz pierwszy) ekranizacji tej znanej komedii? Bez wątpienia widz porwany zostaje w świat tych wszystkich niezwykłych postaci i tak odległych nam czarów. Przez chwile wracamy do cudownych chwil z dzieciństwa, czy do skrzętnie ukrywanych zakamarków wyobraźni i świat staje się bardziej kolorowy - przez co najmniej 116 minut wierzymy w magię. Magia kina - coś, co w teatrze byłoby bardzo trudne, wręcz nie do zrealizowania, w filmie jest kwestią pracy osób zajmujących się efektami specjalnymi. I dzięki tym możliwościom techniki współczesnego kina o wiele łatwiej jest nam zanurzyć się w ten niecodzienny świat. Sceny kiedy pojawiają się miliony chochlików, kiedy rzucane są czary, te wszystkie pyłki, przeobrażenia dzięki współczesnej technice stają się bardzo rzeczywiste. Szkoda, że tylko na ekranie. Jeśli chodzi o aktorstwo, to w jedną z głównych ról - Heleny - wcieliła się Calista Flockhart, która kojarzymy raczej z popularnego telewizyjnego serialu, niż z adaptacji Szekspira. Kiedy słyszymy "Helena", od razu na myśl przychodzi nam kobieta piękna. Czy Calista Flockhart się do takich zalicza? Kwestia gustu. Wdzięk i subtelność, które kobiecie pięknej nieodłącznie towarzyszą, zostały przez nią oddane, a może po prostu wniesione z jej osobą. Filmowi nie da się nic zarzucić. Jeżeli widz oczekuje cudownej bajki i sięgnie po "Sen nocy letniej", nie dozna przykrego zaskoczenia. Dziwne tylko, że nie został on zauważony przy przyznawaniu filmowych nagród.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Hoffman uczy się na błędach, ale, niestety, uczy się powoli. Michael Hoffman znany jest przede wszystkim... czytaj więcej
Ewa Mazierska

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones