Recenzja filmu

Szczęściarze (2013)
Megan Griffiths
Thomas Haden Church
Toni Collette

"Każdy ma swojego Matthew"

Jeśli miałabym wyznaczyć 10 najlepszych moim zdaniem aktorek do ról dramatycznych, to Toni Collette byłaby w ścisłej czołówce. W filmie "Lucky Them" potwierdziła swoją wielkość,  grając postać
Jeśli miałabym wyznaczyć 10 najlepszych moim zdaniem aktorek dramatycznych, to Toni Collette byłaby w ścisłej czołówce. W filmie "Lucky Them" potwierdziła swoją wielkość,  grając postać zagubionej dziennikarki, która poszukuje pewnego muzyka (w przeszłości byłego chłopaka). Jej postać w połączeniu z  talentem Thomasa Hadena Churcha i soundtrackiem zapadającym w ucho daje ponad 1,5 godziny przyjemnego, ale i refleksyjnego kina.

Świat widziany oczami bohaterki nie jest kolorowy, nie ma w nim niekończących się sukcesów w życiu prywatnym i zawodowym. Sama Ellie od początku pozbawia nas złudzeń, co do niewinności swojej osoby, gdyż poznajemy ją, jak opuszcza łóżko pewnego muzyka. Chwilę potem dowiadujemy się, że to dziennikarka muzyczna, której teksty już dawno przestały zachwycać, a szef (żeby ratować wydawnictwo) zmusza ją do napisania o zaginionym rockmanie, z którym była związana przed laty. Kiedy gubi pieniądze przeznaczone dla informatora, zmuszona jest poprosić o pomoc znajomego. Thomas Haden Church gra tu Charliego - nudnego i niespecjalnie interesuje się muzyką faceta, który ma potrzebne fundusze i uważa, że to świetna okazja do spełnienia swojej nowej pasji, jaką jest nakręcenie filmu dokumentalnego.

Główny wątek jest tłem do ukazania skomplikowanej osobowości Ellie: relacji z przyjaciółką i szefem, romansem z nowo odkrytym muzykiem Lucasem (Ryan Eggold), czy też znajomości z Charliem. Oglądamy to wszystko bez większego zaangażowania, niczym kolejną opowieść, aby zatrzymać się na dłuższą chwilę refleksji przy końcowych scenach. Wtedy dopiero okazuje się, że ta historia może tak naprawdę dotyczyć każdego z nas.

Może nie jest to film, bez którego prawdziwy kinoman nie mógłby się obejść, ale warto go zobaczyć dla przykuwającej uwagę roli Toni, świetnej muzyki i przekazu, że nie warto stać w miejscu i czekać na przeszłość, która dawno minęła.
Jak to powiedziała pod koniec filmu Ellie, bohaterka grana przez Toni Collette: "Każdy ma swojego Matthew". Ale czy poświęcimy swoje życie na poszukiwanie go, tracąc tym samym szansę na szczęśliwe życie, to zależy już tylko od nas.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones