Recenzja filmu

Teren prywatny (2001)
Harold Becker
John Travolta
Teri Polo

Mieszkając z wrogiem

<a href="aa=216,lkportret.xml" class="text">John Travolta</a> od jakiegoś czasu dość rzadko pokazuje sie na kinowym ekranie, a jeśli już, to głównie w przeciętnych, albo nawet bardzo złych
John Travolta od jakiegoś czasu dość rzadko pokazuje sie na kinowym ekranie, a jeśli już, to głównie w przeciętnych, albo nawet bardzo złych produkcjach (wystarczy choć wspomnieć "Bitwę o Ziemię"). Cieszy więc, że w końcu ktoś umożliwił mu zaprezentowanie jego aktorskiego kunsztu i mimo niedociągnieć scenariusza pomógł stworzyć rolę na miarę swoich mozliwości. Taką szansą stał się dla niego z pewnością "Teren prywatny". Travolta wciela się tu w rolę ojca, rozwodnika, pędzącego żywot nie grzeszącego pieniądzem szkutnika, Franka. Rozstanie z żoną szczególnie dotknęło ich mieszkającego z matką syna, 11-letniego Danny'ego, który notorycznie sprawia rodzicom problemy. Sytuację pogarsza jeszcze nowy związek matki i przyszły ślub z bogatym, przystojnym Rickiem. Pewnego dnia Danny opowiada ojcu niesamowitą historię, jakoby przyszły ojczym popełnił morderstwo. Czy można wierzyć temu notorycznemu kłamcy? Ojcowskie uczucia Franka zostaja wystawione na ciężką próbę... Film jest przykładem typowego thrillera - akcja rozwija się w miarę szybko, meandrując wśród ciemnych zakamarków umysłów bohaterów i sprawiając, że obraz trzyma widza w napięciu, mimo iż wydarzenia są miejscami dość przewidywalne. Fabuła toczy się jednak przemyślanym torem i wszystkie elementy składają się w spójną całość. Scenarzyści nie uniknęli jednakże pewnych przerysowań - sportretowana policja jawi się jako totalnie niekompetentna, nie podejmując sama z siebie żadnych przewidzianych standardowo działań w przypadku zgłaszanej zbrodni; matka nie słyszy odgłosów walki w pogrążonym w nocnej ciszy domu; bohater, który traci przytomność w pomieszczeniu stającym w płomieniach, raźno staje do dalszej walki. Wszystkie te reżysersko-scenariuszowe błędy są jednak do wybaczenia. Rekompensuje je bowiem znakomita gra aktorska. John Travolta wydaje się być u szczytu formy, Frank w jego wykonaniu jest prawdziwie czułym, kochającym ojcem, który ani chwili nie zawaha się, by bronić własne dziecko. Jednocześnie aktor nie przerysowuje swojej roli, jest bardzo naturalny, w ogóle nie ma się wrażenia, że to kolejne wcielenie hollywoodzkiej gwiazdy, ale że jest to prawdziwy szkutnik wprost z amerykańskiego wybrzeża. Vince Vaughn i Steve Buscemi w niczym mu nie ustępują Travolcie - i są to przynajmniej trzy powody dla których można obejrzeć ten film. Kolejnym na pewno jest pojawiająca się w nim muzyka, znakomicie dopasowana do przedstawianych wydarzeń, podkreslająca mrocznośc klimatu i zaciętość walki. "Teren prywatny" to jeden z warsztatowo najlepszych thrillerów jakie ostatnio pojawiły się na naszych ekranach. Nie zmienia to jednak faktu, że nie jest niczym wyjątkowym - fabuła nie odbiega bowiem od ogranego schematu i czasem trudno nie przewidzieć kolejnych kroków bohaterów. Obraz pozostaje świetnie zagranym i dobrze zrealizowanym filmem suspensu. Dla mnie jednak jest produkcją typowo telewizyjną, którą z wielką przyjemnością ogląda się na kanapie w zaciemnionym pokoju. Jednak nie zniechęcam do pójścia do kina, pod warunkiem, że nie będziecie oczekiwać niczego poza zwyczajną (choć też wyróżniającą się na tle kinowej sieczki) poprawnością.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones