Ostatnia godzina świata - nareszcie!

I oto wielka przygoda z "Władcą Pierścieni" dobiega końca. Ostatnia, najbardziej spektakularna część trylogii zaczyna się, zgodnie z receptą Hitchcocka, od mocnego uderzenia. Na spokojnym
I oto wielka przygoda z "Władcą Pierścieni" dobiega końca. Ostatnia, najbardziej spektakularna część trylogii zaczyna się, zgodnie z receptą Hitchcocka, od mocnego uderzenia. Na spokojnym jeziorku, gdzieś pośrodku Shire, widzimy jak Deagol i Smeagol (oczywiście Andy Serkis, który już wtedy był brzydki) łowią ryby. I choć pozornie nic nie zapowiada tragedii, większość widzów już wie, co za chwilę będzie. Smeagol zabije Deagola i ukradnie mu Pierścień. I choć będzie się tłumaczył i wykręcał, jego zbrodnia zostanie wykryta, a on sam wypędzony i wyklęty. W pierwowzorze było trochę inaczej, ale i wersja filmowa robi wrażenie, zwłaszcza powolna przemiana zdrowego, młodego Smeagola w podstępnego, oślizgłego Golluma. W następnej części filmu akcja rozwija się płynnie (choć można by ją nieco skrócić), Aragorn otrzymuje przekutego Isildura, Gandalf jedzie do Denethora, a Sam i Frodo trafiają do Mordoru ("zobaczyć Mordor i umrzeć", aż chciałoby się powiedzieć). Ale to co najważniejsze, w tym filmie to kulminacja, ostateczne starcie, pojedynek na śmierć i życie, w którym raz na zawsze zdecyduje się, czy świat ugnie się przed potęgą Saurona, czy przetrwa wolny. W tej części widz po prostu nie może się zdecydować, na czym zaczepić wzrok. Orkowie opanowują Osgiliath (choć ich desant przywodzi trochę na myśl "Szeregowca Ryana"), a następnie cała potęga Saurona rusza na "miasto w skale", ostatnią fortecę ludzkości - Minas Tirith. Jednocześnie Aragorn ujarzmia armię umarłych, Rohirrimowie spieszą z odsieczą, a Frodo coraz dalej zagłębia się w Mordor. W filmie najważniejsze nie jest jednak to, kto wygra (wbrew pozorom), ale dlaczego w ogóle doszło do konfliktu. I dla zrozumienia tego konieczne jest stwierdzenie, że Sauron nie jest (powtarzam, nie jest) władcą Pierścieni, kazał je stworzyć, ale sam się od nich uzależnił, ponieważ tylko one mogą mu dać potęgę o jakiej marzy. Tak jak wszystkich innych, Pierścień łudzi go spełnieniem jego największych pragnień. I właśnie ta kwestia jest chyba najoryginalniejszą we "Władcy"- świadomość niebezpieczeństwa naszych zachcianek, albowiem nie wszystko, czego pragniemy, nam samym przyniesie korzyść. Mamy tu jasno sformułowaną ideę wyrzeczenia, w większości literatury fantasy (i nie tylko) nie wysuwaną na pierwszy plan. Inni bohaterowie także zdobycie wiedzy czy umiejętności muszą oczywiście okupić pracą, ale nacisk kładziony jest właśnie na to, co tym zyskają. Oczywiście to również jest ważne, ale we "Władcy" zdolność poświęcenia jest wartością samą w sobie. Tym niemniej jest to również opowieść o bardziej tradycyjnym schemacie, Aragorn bowiem z niepokornego Strażnika musi stać się królem (a nawet Królem), tylko wtedy bowiem będzie mógł poprowadzić ludzi do walki i oprzeć się Sauronowi. A nie jest to postać wzięta znikąd, choć w paru zdaniach trudno może będzie opisać, jakie znaczenie ma w utworze ten tytuł. Nie jest to nawet określenie funkcji, ale wręcz pewnego charakteru. W dawnych, barbarzyńskich czasach królem zostawał bowiem najtwardszy wojownik w plemieniu, a w średniowieczu osoba namaszczona i mająca specjalne charyzmaty, które miały zapewnić powodzenie jego ludowi. Jeśli się uprzeć można nawet doszukiwać się tu śladów jeszcze starszej tradycji ("W owych dniach nie było króla w Izraelu. Każdy czynił to, co było słuszne w jego oczach", Księga Sędziów 21,25), ale dla wszystkich tych źródeł wspólne jest postrzeganie monarchy jako osoby mającej nadzwyczajne uzdolnienia. A Aragorn w "Powrocie Króla" może naprawdę wiele: opiera się palantirowi (choć tego akurat Jackson nie pokazał), sam zabija dziesiątki orków, lewą ręką poskramia armię umarłych, a prawej to się pewnie sam boi. Jest osobą przeznaczoną do rządzenia i obdarzoną w tym celu specjalnymi łaskami, których nie zastąpią nawet najlepsze chęci Denethora. Bystrzejsi widzowie zauważą również, że Gandalf nawet go obraża nazywając "steward", a nie "guard". Ale oprócz tego w filmie równie ważny jest motyw przemijania i powstawania na nowo. W mitologii germańskiej nosi to nazwę "ragnarok" - kres bogów - aby świat się zmienił musi spłonąć i powstać na nowo. Amerykanie może nie potrafią sobie tego wyobrazić, ale Europa w swojej długiej historii parokrotnie była wstrząsana konfliktami, po których trudno wręcz było uwierzyć, że wciąż żyjemy na tej samej planecie. I jest to kolejna olbrzymia zaleta "Władcy", ta świadomość czasu, w którym drastyczne zmiany mogą się wydawać nagłe, ale nieodrodnie trzeba na nie wieków przygotowań. Nową epokę powinno oczywiście rozpocząć ponowne obsadzenie tronu Gondoru, ale wcale nie musi. Czas pewnych istot już się skończył i nawet jeśli zapanuje tyrania Saurona, będą musiały odejść w zapomnienie. A może nawet jeszcze ważniejsze jest to, że film sam nam mówi, że jest może być piękny, ale jak się skończy trzeba wrócić do ciężkiej rzeczywistości. A do tego nasycenie utworu wartościami chrześcijańskimi powoduje, że wreszcie mamy bohaterów nierelatywnych moralnie. Oczywiście, świat nie jest czarno-biały i trudno zawsze postępować zgodnie z surowymi normami etyki, ale "Władca" wreszcie przekonuje, że same te normy są niepodważalne. Bo jak może się skończyć uznawanie norm etycznych za względne, to chyba nikogo nie trzeba przekonywać. "Powrót Króla" ma co prawda swoje błędy. Przede wszystkim końcówka, pewnie są tacy, którym się bardzo podoba, ale osobiście twierdzę, że można ją zdecydowanie skrócić. W początkowej fazie film może być trochę przegadany, a opętany Pierścieniem Frodo to nie Gollum (cóż, Amerykanin), ale wrażenie ogólne (sceny batalistyczne, postaci, efekty, napięcie, muzyka) jest imponujące.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Kto normalny o szóstej rano po wielogodzinnym pobycie w kinie na nocnym maratonie nie poszedłby spać? Na... czytaj więcej
Obiekt pożądania rzeszy fanów tolkienowskiej trylogii, doskonałe zwieńczenie wieloletnich wysiłków... czytaj więcej
„Władca Pierścieni: Powrót Króla”, to jedna z najlepszych ekranizacji powieści w światowej... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones