Recenzja filmu

Zatańczymy? (1937)
Mark Sandrich
William Brisbane
Ketti Gallian

Zakładaj buty i tańcz!

Rogers i Astaire stanowią mieszankę wybuchową – jej energia i żywiołowość oraz jego elegancja i subtelność idealnie się dopełniają. 
Mark SandrichFred Astairewyreżyserował 5 spośród 10 filmów duetu Ginger Rogers - Fred AstaireGinger Rogers. Rzekłabym, że lepszą połowę. Do tych najlepszych dzieł niewątpliwie należy "Zatańczymy?".


Baletmistrz Peter P. Peters (Fred AstaireGinger Rogers), pseudonim "Petrov", chcąc by pewna kobieta się od niego odczepiła, mówi jej, że ma żonę i dzieci. Tak naprawdę jest kawalerem. Gdy na statku spotyka słynną tancerkę, Lindę Keene (Ginger Rogers)i spędza z nią bardzo dużo czasu, tabloidy podają do opinii publicznej informację o domniemanym małżeństwie artystów. Petrovovi jest to na rękę gdyż od dawna był w niej zakochany, jednak Linda unika go. Gdy plotki nie cichną, Linda, która jest zaręczona z kim innym, postanawia, że ona i Petrov naprawdę wezmą ślub, a potem się rozwiodą. Zakochany tancerz nie chce jednak dać za wygraną...


Wiele jest w tym filmie podobieństw do wcześniejszego obrazu duetu AstaireGinger Rogers- Rogers, "Panów w cylindrach". Nie znaczy to jednak, że"Zatańczymy?"jest filmem złym. Wręcz przeciwnie, uważany jest za jeden z najlepszych filmów pary. Uważam, że jest to zasługą sprawnej reżyserii, zabawnego scenariusza i świetnych dialogów. Bo ten film nie jest jakimś głębokim psychologicznie dramatem, nie analizuje ludzkich zachowań."Zatańczymy?"powstało po to, aby dać ludziom śmiech i zabawę oraz okazję do posłuchania wspaniałej muzyki i do podziwiania genialnej choreografii.

Jeśli dokładnie się przyjrzymy, to zobaczymy, że w większości filmów Rogers i Astaire'aczęść ekipy w ogóle się nie zmienia. I tak za kostiumy prawie zawsze odpowiada Bernard Newman, autorami piosenek są albo Irving Berlin, albo Jerome Kern i Dorothy Fields, ewentualnie bracia Gershwin, za muzykę najczęściej odpowiada Max Steiner, a za kamerą najczęściej stoi Mark Sandrich. Również obsada drugoplanowa rzadko się zmienia. Helen Broderickmożemy zobaczyć w "Lekkoduchu", Erika Rhodesaw musicalu"Wesoła rozwódka", Edwarda Everetta Hortona w "Wesoła rozwódka" właśnie oraz w"Zatańczymy?", a Erica Blorewe wszystkich wyżej wymienionych. Cała czwórka zagrała też w dziele "Panowie w cylindrach". Nie ma chyba jednak w filmach Rogers iAstaire'atak ważnej osoby, jak choreograf, Hermes Pan, który pracował przy wszystkich filmach duetu. Gdyby nie jego układy taneczne, filmy pary nie byłyby tak wspaniałe.

Po raz pierwszy i ostatni bracia George i Ira GershwinGeorge Gershwinnapisali razem piosenki do filmu Rogers iAstaire'a(Ira jest też autorem tekstów do "Przygody na Broadwayu"). I stworzyli jedną z najlepszych ścieżek dźwiękowych z całej serii musicali. Mamy tu zabawny duet "Let's Call The Whole Thing Off" odtańczony na wrotkach (Rogers i AstaireGinger Rogers), uroczą "They All Laughed" (Rogers, tańczą Rogers i AstaireGinger Rogers) czy taniecAstaire'ana statku ("Slap That Bass"). Do tego mamy jeszcze balladę 'I've Got Beginners Luck" (AstaireGinger Rogers) i tytułową "Shall We Dance" (AstaireGinger Rogers i Rogers). No i oczywiście najpiękniejsza, nominowana do Oscara piosenka - "They Can't Take That Away From Me", którą po 12 latach AstaireGinger Rogers i Rogers powtórzyli w swoim ostatnim filmie -"Przygoda na Broadwayu".

Rogers i AstaireGinger Rogers stanowią mieszankę wybuchową – jej energia i żywiołowość oraz jego elegancja i subtelność idealnie się dopełniają. Kiedyś słynna aktorka Katharine Hepburnpowiedziała o duecie, że "on dał jej klasę, ona dała mu seks". I trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić. Uważam, że Rogers i AstaireGinger Rogers tworzą tu kreacje podobne do tych, które wykreowali w poprzednich filmach, jednak nadal są bardzo świeży i naturalni w tym co robią i ich role nie są kalką wcześniejszych, szczególnie w przypadku Rogers. Świetni na drugim planie są Edward Everett Horton jako przyjaciel Petrova i jego szef w jednym oraz Eric Blore jako jego przemądrzały służący, choć nie da się nie zauważyć, że ich role są bardzo podobne do tych z "Panów w cylindrach".

Ciężko mi rzec cokolwiek o zdjęciach, bo się na tym po prostu nie znam, ale myślę, że mogę wypowiedzieć się o scenografii i kostiumach. Dekoracje luksusowych wnętrz są ładne, chociaż momentami może trochę zbyt kiczowate. Ubrania, szczególnie sukienki Rogers, choć również czasem ocierają się o kicz, bardzo mi się podobały, chociaż to akurat nic dziwnego, bo ja lubię takie klimaty.

"Zatańczymy?"jest już raczej archaicznym filmem, trochę kiczowatym musicalem, który większość widzów w dobie efektów specjalnych nazwałaby chłamem. Uważam, że jednak warto go obejrzeć chociażby po to, by zobaczyć, co było kiedyś na topie.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones