Recenzja serialu

Miłość, śmierć i roboty (2019)
Tim Miller
Jan Aleksandrowicz-Krasko

Animowana Antologia

Na platformie Netflix zupełnie znienacka pojawia się jeden z najgenialniejszych seriali tego roku (tak, wiem, mamy dopiero kwiecień, ale uwierzcie mi!). Osiemnaście krótkich odcinków trwających
Na platformie Netflix zupełnie znienacka pojawia się jeden z najgenialniejszych seriali tego roku (tak, wiem, mamy dopiero kwiecień, ale uwierzcie mi!). Osiemnaście krótkich odcinków trwających od 7 do 20 minut zrealizowanych przez różne studia animacji. Serial antologia, gdzie każdy odcinek to oddzielna historia.

W tym serialu jest wszystko. Bezbłędna realizacja, genialne animacje, maksymalna abstrakcja, czasem groteska połączona z życiowym przekazem. Trzema słowami – musisz to obejrzeć!

Każdy odcinek to animacja zrealizowana w innej technice. Dostajemy coś, co jest żywcem wyjęte z kreskówek, przeniesione z kart komiksów, wyciągnięte z gry komputerowej, perfekcyjnie nawiązuje do anime, a to nie wszystko. Nawet jeśli tematyka odcinków nie będzie Ci odpowiadać (w co nie uwierzę), to warto obejrzeć ten serial dla samej realizacji.

Platforma Netflix znana jest z swojego upodobania do tematyki sci-fi już od samego początku, dlatego w tej 18-odcinkowej produkcji nie mogło również zabraknąć tej tematyki. Dzięki temu powstaje moim zdaniem odcinek opus magnum tego serialu – "Trzy Roboty". Zbiór wszystkich zalet zebranych z pozostałych odcinków. Groteskowa, śmieszna, a zarazem przerażająca fabuła. Może nawet nie fabuła, a cały dialog między trzema robotami, które udały się na wakacje i zwiedzają postapokaliptyczne miasto, które zostało zniszczone przez bliżej nieokreśloną, ogromną katastrofę. Cały odcinek to rozmowa na temat tego, kim jesteśmy – my, ludzie. Jacy jesteśmy żałośni, beznadziejni i autodestrukcyjni. W zabawny sposób roboty wytykają wszystkie możliwe wady ludzkości, ludzi, nas. Śmieszne, a zarazem przerażające. Plus oczywiście wisienka na torcie w postaci zakończenia "zupełnie od czapy".


Pozostające w tej tematyce są również odcinki:

"Za Szczeliną Orła", w którym załoga musi zmagać się z błędem nawigacji, który wyrzucił ich statek na krańce układu słonecznego. Bardzo realistyczna animacja od razu budzi w mojej głowie porównanie do "Mass Effect".


Oraz "Pomocna dłoń" – krótka animacja pokazująca konieczność podejmowania decyzji w ułamkach sekund, podczas gdy na szali jest nasze życie. Przepiękne zbudowany klimat opowieści i uchwycenie zmagań bohaterki.


Jednak "Miłość, Śmierć i Roboty" to nie tylko roboty. To również historie, które można zaszufladkować jako fantasy, horror, thriller czy komedia, a każda z nich niesie ze sobą określone przesłanie. Jak się okazuje nawet superinteligentny jogurt przejmujący władzę nad światem może skłaniać do refleksji.

Ciekaw jesteś, o czym są pozostałe epizody? Obejrzyj! Zdecydowanie warto!
1 10
Moja ocena serialu:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
O antologii animowanych krótkometrażówek pod wspólnym tytułem "Miłość, śmierć i roboty" było głośno... czytaj więcej
Netflix nie przestaje zaskakiwać. To prawda, że zaliczył kilka ciężkich klap, próbując swoich sił w... czytaj więcej
"Miłość, śmierć i roboty"to niewątpliwie ciekawy projekt, długo krążący w poszukiwaniu środków do... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones