Recenzja serialu

Wampiry: Dziedzictwo (2018)
Chris Grismer
Michael A. Allowitz
Danielle Rose Russell
Kaylee Kaneshiro

Serial, który zniszczył uniwersum

Przeważnie, gdy czuję że zaraz będę płakała, oglądając serial, jest to spowodowane emocjami, które przedstawiane są przez postacie. Smutek, radość wszystko to sprawia, że wczuwam się w to co się
Przeważnie, gdy czuję że zaraz będę płakała, oglądając serial, jest to spowodowane emocjami, które przedstawiane są przez postacie. Smutek, radość wszystko to sprawia, że wczuwam się w to co się dzieje. W przypadku Dziedzictwa, miałam ochotę płakać ze złości, wręcz nienawiści do twórców serialu. 

Historia przedstawiona w tych 16 niesamowicie dłużących się odcinkach, zepsuła cały świat stworzony za czasów "Pamiętników wampirów", kontynuowany w "The Originals", gdzie powinien się zakończyć. 

Serial przedstawia życie Hope Mikealson, córki cudownego Niklausa Mikaelsona, pierwotnego wampira, hybrydy wilkołaka. Matka Hope też nie była byle kim, Alfa klanu Półksiężyca, hybryda. Rodzinne zaplecze Hope jest potężne i robiące wrażenie. Krwawe dzieje rodziny Pierwotnych, niezłomny charakter jej matki, mogłyby wskazywać, że córka będzie wręcz niepokonaną, potężną TRYBRYDĄ, która jest ponad wszystkimi nadprzyrodzonymi stworami. Nie mogliście mylić się bardziej! Bowiem Hope jest rozciągliwą kluchą. Trybryda, która musi prosić wampira o podsłuchanie rozmowy osób stojących trzy metry dalej, tylko raz pokazana w postaci wilka w całym sezonie serialu, wiedźma, której zaklęcia nie równają się z zaklęciami innych wiedźm. 

Wspominając o innych wiedźmach, trzeba wspomnieć o bliźniaczkach Saltzman, jedynymi, które pozostały z sabatu Gemini, rozpieszczone dziewczynki, które zazdrosne o relacje ich ojca (Alaric) z Hope, plują jadem i robią wszystko naprzeciw, rozklejając się przy tym w każdym odcinku nawet trzykrotnie! 

Pomijam wciśnięcie na siłę do serialu motywu Rozpruwacza, który tak cudownie przedstawiony przez Stefano Salvatora został zbeszczeszczony przez jękliwego chłoptasia, który był popychadłem w szkole. Który próbował być cool, ale robił z siebie błazna. Motyw wilkołaków trochę podniósł mnie na duchu, walka o miejsce Alfy, ugryzienia, wybuchy gniewu. W końcu coś, co znamy. Jednak wszystko psuł chłoptaś, loczkowaty goguś, który tak poszkodowany przez życie, uważał, że ma jakiekolwiek prawo do pobytu w szkole, nawet nie wiedząc, czy jest nadprzyrodzony. Chłoptaś, który narzucał swoje życie innym. Tak, nie mylicie się, oczywiście, że mówię o Landonie. 

I ponownie, skoro pojawia się motyw Landona, trzeba wrócić do Hope. Tej cudownej, nieposkromionej dziewczyny, która rozklejała i rozpływała się na jego widok. Ja wiem, miłość, już to widzieliśmy w poprzednich seriach. Elena też traciła głowę dla Stefano, Damon tracił głowę dla niej. Nawet sam Klaus czasem tracił głowę dla pięknej Caroline, a jego siostra dla przebiegłego Marcela. 
Jednak tutaj, to było coś innego. Wyłączenie całego życia, gdy tylko w grę wchodził Landon. Zaginął razem z innym uczniem? Co tam ktoś inny, gdzie jest Landon. Szkoła atakowana? Co tam, gdzie jest London. 

Landon, Landon, Landon, taka piękna miłość, która mdliła i odrzucała przez beznadziejnie dziecięcy sposób, w jaki była przedstawiona. 

Ogólny pomysł na serial był dobry. Szkoła dla nadprzyrodzonych, bezpieczne schronienie, dla tych, którzy go potrzebują. Jednak kogoś zdecydowanie zbyt mocno poniosła wyobraźnia. Potwory, zaczynając od smoka, a kończąc na błotnym Golemie, który jest rozlaną mazią wchłaniająca nadprzyrodzonych i nie tylko. To wszystko przeszło moje najśmielsze oczekiwania. 

Żenada pojawiająca się w każdym odcinku aż boli w oczy, straszne efekty specjalne niczym z "Wiedźmina" z 2001 roku, gąbczastość postaci głównych, beznadziejna fabuła... Jedyną postacią, która robiła wrażenie był Kaleb, jedyny, który nie zapomniał, że jest wampirem. Mogliśmy zobaczyć trochę podstępu, ludzkiej krwi i przebiegłości z jego strony. 

Te 16 odcinków, naprawdę zepsuło wszystko co było tak starannie tworzone przez lata. Mocne charaktery, które poznawaliśmy przez lata, zostały zastąpione kluskami, świat, który odkrywaliśmy, został obrócony o 180 stopni i zmieniony na gorszy, oczekiwania, które pojawiały się po zwiastunach serialu zostały mocno zmieszane z błotem (inside joke). Przebrnęłam przez te wszystkie odcinki, żeby móc się wypowiedzieć. Nie chciałam zostać posądzona o obejrzenie trzech i wystawianie opinii, więc wchłonęłam całą tę beznadzieję, żebyście WY nie musieli. 
1 10
Moja ocena serialu:
1
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Po obejrzeniu "Pamiętników wampirów", a w szczególności "The Originals", każdy fan tego uniwersum miał... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones