Przepraszam, że mój tekst jest dość chaotyczny, ale pisałem go pod wpływem chwili. Mam też nadzieję na jakąś ciekawą dyskusję dotyczącą serialu 'Święty'. Może ktoś ma jakieś fajne odczucia co do cyklu z Rogerem Moorem.
Strasznie się cieszę, że ten serial ma sporą grupkę fanów w Polsce :) Sam uwielbiam go od jakiś 15 lat. Oczywiście zaczęło się od filmów z Bondem. Moja matka powiedziała mi wówczas, że Roger Moore grał kiedyś w takim serialu p.t. Święty i że ukazywała mu się na początku każdego odcinka aureolka.
Po jakimś czasie, na którąś z rocznik polskiej telewizji, pokazano odcinek 'Zdesperowany dyplomata'. Byłem oczarowany! Kilka lat później, bodajże pierwsza prywatna stacja Top Canal wyemitowała kilka odcinków z czarno-białej serii. To było coś niezwykłego nawet pomimo faktu, że Top Canal pokazał serial w wersji dubbingowanej przez Niemców i z kiepskim polskim lektorem. W dodatku każdy odcinek był lekko okrojony i miał zmienione napisy czołowe i końcowe. Najważniejszy był jednak brak ujęcia z aureolką - Niemcy ją wycieli w każdym odcinku. Ale i tak zostałem fanem i jestem nim do dzisiaj!
Szczęśliwie wydano całą serię i u nas, więc jak się tylko pojawiły płytki, to skompletowałem wszystkie i co jakiś czas (np. teraz) wracam do tego magicznego cyklu.
Uwielbiam Rogera Moore'a. Wiem, że wielu zwolenników Bonda nie przepada za nim. Ale dla mnie Moore to aktor z klasą, luzem i dystansem do granych postaci. Za to go kocham! Twórcy 'Świętego' po prostu nie mogli trafić lepiej! Roger Moore sprawił, że serial jest ponadczasowy. Że jego interpretacja postaci Simona Templara sprawdza się nawet w naszych czasach (przykładem jest fakt, że Val Kilmer nie był w stanie zagrać tej roli lepiej i nawet w połowie nie osiągnął poziomu Rogera Moore'a).
Oczywiście serial to czysta zabawa i większość odcinków jest bardzo naiwnych (np. pełnometrażowy 'Zemast' na podstawie książki 'Vendeta dla Świętego' o walce z włoską mafią). Ale przecież o to chodzi.
Moore szczęśliwie trzymał całość w ryzach. Dodawał serii lekkości i wdzięku. Ale kiedy trzeba było - odpowiedniego napięcia i dynamiki. Ja strasznie lubię serię czarno-białą, bo niektóre odcinki dzięki temu zyskiwały na wspaniałej atmosferze (np. Zastraszony karczmarz - jeden z moich odcinków w ogóle).
Jedno z co jest dziwne, to fakt, że całość kręcono w dość ograniczonej scenografii. Większość odcinków (jak się dobrze przyjrzycie) rozgrywa się w tych samych dekoracjach. W kolorowej serii jest jeden róg ulicy, który robi za różne miejsca, w różnych zakątkach świata :) W dodatku w wielu plenerowych sekwencjach Moore'a zastępuje dubler. Np widać dom, do którego podchodzi Święty (w tym momencie dubler), a gdy następuje zbliżenie, to wówczas jest to już Moore.
Witam fana Świętego :) ja również uwielbian ten serial. Pokochałem go w dzieciństwie a obecnie uwielbiam właśnie za ten niezwykły luz i poczucie humoru Rogera. Do tego jest to jeden z największych dżentelmenów kina :) Co do fabuły to czasami żałuje że niektóre odcinki są tak naiwne. Ale jak napisałeś Wojtek własnie o to chodzi :) I mimo wszystko ma to swój klimat. A co do Bonda to mimo że ten w książkach Fleminga był poważniejszy to 007 Rogera jest moim ulubionym agentem :) Ja do dzisiaj żałuje że nie mam biało-czarnych odcinków na DVD :( a obecnie zbieram tylko wydawane przez Amercom. A co do scenografii to wytłumaczył to Moore w sowojej biografii. Serial kręcili w studiu Elstree i wówczas serial TV miał ograniczony budżet i napięte terminy a więc plastikowe palmy musiały robić za wyspy Bahama :)
P.S. Czy może ktoś wie czy w Polsce gdziekolwiek można dostać ksiazki o "Świętym" Leslie Charterisa? Jestem ciekaw jak w ksiażkach wygląda postać Simona Templara. Czy rózni się od tej z serialu?
Książki o "Świętym" bez wątpienia dostaniesz na Allegro. Ja miałem kiedyś dwa opowiadania. Teraz mam tylko "Wendetę dla Świętego".
Natomiast co do czarno-białych odcinków - może Amercom wyda i tę część serialu, ponieważ w ofercie TVOkey były wydane. TVOkey wydawał serial dosyć niedawno i seria była kompletna. Tak więc Amercom być może też tak zrobi, tyle, że może w odwrotnej kolejności. Najpierw kolorowe, potem czarono-białe.
A jak nie, to pozostaje Allegro.
Natomiast warto odwiedzić tę stronę.
http://www.simon-templar.de/
Autor zrobił spis i opisy do wszystkich odcinków, a nawet dodał po kilka zdjęć z danego odcinka, z krótkimi informacjami o różnych ciekawostkach, niedociągnięciach, wpadkach itp. Rewelacja!
Dzięki za pomysł z Allegro i własnie kilka dni temu zakupiłem 4 książki :) A co do biało-czarnych odcinków to byłoby super gdyby Amercom zdecydował się dalej wydawać "Świętego". Jak narazie mam 9 płyt i moim jak narazie ulubionym odcinkiem jest "Zlikalizować i zlikwidować". Tym razem Simon Templar ma do czynienia z Niemieckim zbrodniarzem wojennym. W tej roli wspaniale wypadł John Barrie (aktor zupełnie mi nieznanny) Odcinek ten był bardziej poważny i mam nadzieję że właśnie takie są biało-czarne przygody Templara :)
Tytuł odcinkja to oczywiście "Zlokalizować i zlikwidować" :) a co myślisz Wojtek o filmie z 1997 roku? Ja krótko powiem że nie wyszła im ta produkcja (zresztą zamieściłem swoje krótkie przemyślenia co do tego "dzieła")
Niestety z Valem Kilmerem jeszcze nie widziałem. Nie chcę skazywać go na niebyt, ale boję się, że będąc od ponad 10 lat fanem serialu z Rogerem Moorem, mogę być źle nastawiony i nieuczciwie ocenić film z 1997 roku. Chociaż kto wie? Jak widzę, opinie są podzielone - jedni chwalą, inni krytykują.
Jeśli chodzi o 'Zlokalizować i zlikwidować', to bardzo lubię ten odcinek. Ogólnie muszę przyznać, że dawniej byłem zwolennikiem przede wszystkim serii czarno-białej. Uważałem (nadal oczywiście uważam), że ma świetny klimat (zasługa czarno-białej taśmy), nastrój, mniej w niej 'mordobicia' (seria kolorowa jest aż przeładowana scenami bójek), a więcej nieco tajemniczej atmosfery, w uroczy sposób pokazuje dawną Anglię itd.
Teraz uważam, że jednak seria kolorowa jest równie dobra. Chociaż, jak wspomniałem, za dużo tych bijatyk (czasem mam wrażenie jakby nic nie dało się rozwiązać bez obijania twarzy). Ale mimo wszystko też jest bardzo dużo fantastycznych, atmosferycznych, spowitych kryminalną mgiełką odcinków.
Uważam, że granie wśród dekoracji miało sens. Dodawało to bardzo specyficznej atmosfery. Ja jestem zwolennikiem starego kina. Lubię klasyczne kryminały, thrillery itd. Dlatego np. sztuczna mgła, to dla mnie coś co ma swój niezaprzeczalny urok.
I tak jest z serialem 'Święty'.
W serii czarno-białej jest sporo (moim zdaniem) poważnych odcinków. Np pierwszy odcinek 'Utalentowany mąż' jest zupełnie inny niż wszystkie późniejsze. Zrobiony w stylu staro-angielskich kryminałów. Potem też zdarzają się różne wolty stylistyczne, czasem niemające nic wspólnego z kryminałem, choćby w odcinku 'Bezcenna wyprawa', ale dla mnie to tylko duży plus. Dzięki temu serial nie był jednolity.
A trzeba przyznać uczciwie, że cała serial opierała się na pewnych sprawdzonych motywach i zagrywkach. Szantaż, organizacje przestępcze, tajemniczy przestępcy, których policja nie może ująć (np. odcinki 'Wielki Paser' i 'Skorpion'), Simon Templar przenikający do różnego rodzaju organizacji...Ale ogólnie pomysłów nie brakowało.
Jednym z moich absolutnych faworytów (także ze względów sentymentalnych), to 'Zastraszony karczmarz'. Nie opowiadam, żeby nie psuć przyjemności z oglądania. Szkoda czasem, że te odcinki trwają jedynie ok. 50 min. a nie dłużej.
Jeszcze wracając do 'Zlokalizować...' (jeśli doczytasz aż tutaj i nie zaśniesz) - masz rację John Barrie świetnie zagrał zbrodniarza wojennego. Uważam, że bardzo mocną stroną serialu są doskonale dobrani angielscy aktorzy. Zakładam, że większość z nich, to aktorzy teatralni, gruntownie wykształceni. Dzięki świetnemu warsztatowi udało im się z tych niewiarygodnych historyjek wyciągnąć co się da, a nie jest to łatwe. Udało się zachować równowagę między lekką, ale nie trywialną rozrywką, a odrobiną powagi. Niektórzy aktorzy stworzyli rzeczywiście doskonałe kreacje, jak na serial powstający w takich warunkach i nie posiadający wymyślnych (ambitnych?)scenariuszy.
Muszę tutaj dodać, że Ivor Dean jako Inspektor Teal jest rewelacyjny. Pomyśleć, że wystąpił tylko w 24 odcinkach (na ponad 100), a wrył się w pamięć na równi z głównym bohaterem. Przy czym Dean był trzecim (a może czwartym w kolejności) Tealem. Wcześniej po jednym odcinku tę postać grało trzech innych aktorów, ale dopiero Ivor Dean okazał się idealny!
Trzeba też dodać, że Dean najpierw pojawił się w odcinku 'W roli głównej Święty', gdzie zagrał zupełnie inną postać, a w Teala odtwarzał zupełnie inny wówczas aktor.
Czy nie namieszałem??
Wcale nie namieszałeś i jestem pod dużym wrażeniem że umiesz pisać z taką pasją o tym serialu. Chciałbym poruszyć temat muzyki w "Świętym" która idealnie buduje klimat. Oczywiście na tle całej ścieżki dźwiękowej wyróżnia się motyw muzyczny Simona Templara. Edwin Astley stworzył pod tym względem naprawdę kapitalne dzieło. Moim zdaniem naprawdę tak dobre jak "James Bond Theme" :) Aha a jak już jestem przy agencie 007 to widzę dużo podobieństw między nim a Simonem Templarem. Są dżentelmenami i z każdej opresji wychodzą cało. Szkoda że dzisiaj Bond w wykonaniu Daniela Craiga to cham i morderca który nic nie ma wspólnego z szarmanckim agentem w wykonaniu Connery`ego i Moore`a. A powracając do Świętego to odcinki szpiegowskie były naprawdę dobre. Mam na myśli odcinek pt ''Pomocny pirat''gdzie mamy połączenie luźnej atmosfery z zimną wojną. Warto wspomnieć że Rosyjskiego szpiega zagrał tam Władysław Sheybal znany z roli szachisty Kronsteena z ''Pozdrowień z Moskwy''. Kolejnym już bardziej poważnym odcinekiem jest szpiegowski ''Pogoń za papierkiem'' gdzie Simon musi z Berlina Wschodniego przenieść na Zachód Brytyjskiego agenta z listą Angielskich szpiegów którzy pracują dla zachodu. Jest jednak w nim mały zgrzyt to jak nasz bohater nie daje się załatwić z karabinu maszynowego na końcu odcinka ale cóz magia telewizji :) Ostatnim odcinkiem szpiegowskim wydanym przez Amercom jest ''Miłośnicy gadżetów'' gdzie znów mamy więcej luzu. Za to dużym plusem fabuły jest obsadzenie w roli tych ''złych'' Chińczyków. A co do inspektora Teala to tak Ivor Dean pasował idealnie do tej postaci. Najlepszy motyw z gumą do żucia :) Teraz mam nadzieję że to ja ciebie nie zanudziłem :)
Pozdrawiam
W żadnym wypadku nie przynudzasz. Wprost przeciwnie. Fajnie jest podyskutować o lubianym serialu.
'Pogoń za papierkiem' właśnie co oglądałem, więc powiem, że odcinek ma fajną nieco klaustrofobiczną atmosferę. Motyw ucieczki w stronę granicy jest świetny. Wyszło to niemal idealnie, ale wiadomo, jak to w tej serii, sporo było naiwnych, mocno naciąganych sytuacji (jak choćby właśnie ze strzelaniem z karabinu i nie trafieniu). Ale przecież nie o autentyzm tutaj chodzi, a o dobrą rozrywkę.
Fajnym odcinkiem jest 'Okup' (jeśli nie pomyliłem tytułu), gdzie zostaje porwana córka producenta filmowego. Znowu nic nie napiszę, bo może niektórzy jeszcze nie widzieli tego odcinka.
Nawiązując do Bonda. Zwróć uwagę, że w 'Świętym' występuje bardzo wielu aktorów, którzy grali w Bondzie. W odcinku jest choćby Burt Kwouk, który wystąpił w epizodach 'Goldfinger' i 'Żyje się tylko dwa razy'. W jednym odcinku gra Honor Blackman, czyli Pussy Galor z 'Goldfingera'. Shirley Eaton, która wystąpiła w trzech odcinkach również pojawiła się w 'Goldfinger' jako pomalowana na złoto dziewczyna.
W odcinku 'Luella' zagrał David Hedison, który w pierwszym Bondzie z Moorem 'Żyj i pozwól umrzeć' zagrał Felixa Leitera.
Oj, długa lista. Fajnie jest się pobawić w wyłapywanie.
Co do motywów nazistowskich. W serii czarno-białej jest odcinek p.t. Święty igra z ogniem, który porusza motyw neonazistów. Tam również występuje aż trzech 'bondowskich' aktorów!
* Burt Kwouk - chodziło mi, że Burt Kwouk wystąpił w odcinku 'Miłośnicy gażdżetów', o którym wspomniałeś :)
No proszę nie wiedziałem że az tylu świetnych aktorów wystąpiło w tym serialu to tylko dodatkowy plus dla ''Świętego''. A mam takie pytanie czy w biał-czarnej serii jest więcej odcinków szpiegowskich? Takich z typowo zimnowojenną atmosferą gdzie Templar walczy z czerwonymi. Nie ukrywam że odcinki o takiej tematyce najbardziej mnie interesują :)
Pozdrawiam
PS genialny motyw muzyczny z lat 60 http://www.youtube.com/watch?v=a3x2MHT1Q7E&feature=channel_page :)
Chyba muszę Cię rozczarować, bo w czarno-białej serii więcej jest typowego kryminału. Nawet nie wiem, czy w ogóle jest coś z zimnowojennych motywów. Ja w każdym razie nie kojarzę.
A co do muzyki - jest super! Mimo, że w tle grają ciągle te same motywy, w ogóle to nie przeszkadza. Po za tym te kompozycje wpadają w ucho niemal natychmiast! Bardzo lubię!
Tak przeglądam sobie wszystkie płytki wydane przez Amercom i patrzę że umknał mi jeden szpiegowski odcinek. "Rosyjski więzień" bo mowa o tym odcinku jest świetnie zrealizowany, mamy do czynienia z zimowojenną rzeczywistością z dobrze wplecioną intrygą. A żeby nie być posądzonym o to że widzę w "Świętym" same plusy to wymienię minusy. A największe to niestety czasami scenografia. Ale jak pisałem wcześniej cóż takie to były czasy w dodatku serial miał ograniczony budżet. Zauważyłem również że niektórzy złoczyńcy grają z jakąś taką dziwną manierą. Jakby charakterystyczną dla lat 60. Trudno dokładnie opisać co mam na myśli po prostu trzeba zobaczyć kolorową serię. Ciekawi mnie Wojtek jaki jest twój ulubiony i najgorszy odcinek? Mój najgorszy to "Dom na smoczej skale". Kompletna bzdura ze słabymi efektami. A najlepszy wcześniej wspomniany "Zlokalizować i Zlikwidować". Mam nadzieję że jak zakupię w przyszłym tygodniu nową płytkę to zaskoczy mnie pozytywnie jakiś nowy odcinek i "Zlokalizować..." straci swoje pierwszeństwo :)
P.S. http://www.youtube.com/watch?v=DdoRdK6_bsg Rewelacyjna przeróbka motywu muzycznego Simona Templara. W wykoaniu zespołu Orbital, przeróbka ta była wykorzystana w filmie z Valem Kilmerem. Szkoda tylko że puścili ją na samym końcu.
Tak, w 'Świętym' wszyscy złoczyńcy są specyficzni. Chodzi mi głównie o tych od wykonywania mokrej roboty, nie o wydających rozkazy. W kolorowej serii sprawiają wrażenie z lekka upośledzonych umysłowo :) Kolesie, którzy potrafią wykonać tylko najprostszą czynność, a coś bardziej skomplikowanego jest ponad ich siły.
Jeśli chodzi o mój ulubiony odcinek...hmmm...ciężka sprawa - jest parę odcinków, które szalenie lubię. W szczególności z czarno-białej serii. Np 'Porywacze'o grupie przestępczej uprowadzającej pewnego naukowca w celu sprzedaży go Japończykom (jeśli mnie pamięć nie myli). Świetny przygodowo-sensacyjny odcinek. Znowu muszę stwierdzić, że zdecydowanie za krótki. Z fajnie udającymi Paryż dekoracjami i krajobrazami zapewne w Anglii.
'Zastraszony karczmarz', który rozgrywa się w gospodzie na odludziu w 'plenerach' Kornwalii. 'Oszustwo na ringu' - rewelacja! Templar na końcu toczy walkę na ringu, a całość osnuta wokół tajemniczej śmierci jednego z bokserów. 'Dziewica Renu', 'Blef', 'Wyrok' itd...
Ogólnie to sporo było kapitalnych odcinków. W kolorowej serii uwielbiam 'Oko Anioła' albo 'Niebezpieczne zaproszenie' (nie wiem czy dokładnie pamiętam tytuł - Templar zostaje zwabiony do domu na odludziu i uśpiony, a gdy się budzi okazuje się, że jest poszukiwany przez właściciela kasyna za włamanie do jego przybytku).'Okup' (ang. Where The Money Is') za świetny, nieco tajemniczy klimat i piętrzące się zagadki (choć jest pewne spore niedociągnięcie). Pamiętam, że jak byłem młodszy, to takie epizody robiły na mnie kolosalne wrażenie. Zawsze byłem maniakiem kryminalnych historyjek.
'Ślepa sprawiedliwość' (chyba dobrze pamiętam tytuł??).
Dużo by wymieniać.
Mnie się podoba, że w tym serialu wielu aktorów grało w kilku odcinkach różne postaci. Za każdym razem musieli wcielać się w kogoś innego.
Jakbym miał wskazać na różne zgrzyty (było ich dużo, ale taki urok tego serialu), to wskazałbym na nieco zbyt ograniczonych policjantów. Twórcy serii chcieli chyba ukazać głównego bohatera jako bardzo bystrego i inteligentnego kosztem kompletnej krótkowzroczności policji (na całym świecie). Tylko, że moim zdaniem, nieco przesadzili. W 'Świętym' rola policji sprowadza się do zakładania kajdanek przestępcą albo wkraczaniu do akcji...po czasie. Zupełnie nie potrafią kojarzyć prostych faktów i Simon Templar zawsze wie wszystko lepiej, wyjaśniając często banalne szczegóły, a oni tylko zgrzytają ze złości zębami. Gdyby policja faktycznie tak funkcjonowała, to...aż boję się pomyśleć.
Aha, z najmniej lubianych odcinków - też troszkę ich się nazbierało. Nie przepadam za 'Bezcennymi perłami', taki jakiś z lekka wymęczony i trochę mam wrażenie jakby Święty został lekko zepchnięty na margines. Albo - bodajże - 'Wojna na niby' (ang. 'Wonderful War').
Też by się parę odcinków uzbierało. Nie pamiętam dokładnie wszystkich, nie pamiętam po tytułach. Ale ogólnie przeważają te fajne. W końcu za coś pokochałem ten serial :)
P.S. W odcinku 'Portret Brendy' gra niejaki David Prowse, który prawie 10 lat później wcielił się w postać Vadera w 'Gwiezdnych Wojnach'.
Sorry ''wojteczek'' że tak długo nie odpisywałem, chociaż kto by chciał czytać te moje wypociny ;-) A powracam z nowymi przemyśleniami co do Simona Templara. Jak napisałem wcześniej zakupiłem na Allegro 4 książki Leslie Charterisa i muszę przyznać że opowiadania są lepsze od tego co widziałem do tej pory na DVD (jak narazie przestudiowałem 10 płyt) Pierwszą książkę którą w całości przeczytałem jest ''Święty na Straży'' która składa się z dwóch opowidań. Pierwsze opowiadanie to ''Czarny Rynek'' opowiadający jak Simon chce zniszczyć czarny rynek Irydu. Jest to dobra kryminalna historia z wątkami szpiegowskimi. Nic wielkiego ale czytało się przyjemnie :)
Drugie to ''Olga Ivanovitch'' w którym ''Święty'' poszukuje sabotażysty. Jest to o wiele lepsze opowiadanie. Akcja dzieje się w Teksasie i jest to również kryminał przeplatany wątkiem szpiegowskim. Chociaż z mniejszą dawką humoru to jednak właśnie to sprawia że jest to lepsze opowiadanie.
A sam Simon Templar u Charterisa to czarujący dżentelmen z bardzo kwiecistą mową :)
A obecnie czytam ''Święty zamyka sprawę'' i lada dzień napiszę kilka swoich przemyśleń. No i jescze pozostanie ''Święty w Nowym Jorku''.
Zachęciłeś mnie. Będę musiał sobie przypomnieć te książki. Tzn nie tyle przypomnieć, co po prostu przeczytać je po raz pierwszy. Kiedyś, jak kupiłem 2 czy 3 książki z opowiadaniami, to chyba w końcu żadnej nie przeczytałem, a to był błąd.
Z tego co się orientuję, to Charteris często nie był zadowolony z tego, co powstawało w wersji telewizyjnej. Być może twórcy serii kładli nacisk na co innego.
Napisz coś więcej!
Jest mi bardzo miło że jest pan zainteresowany moimi postami :) A co do książek to jak wczesniej napisałem przeczytałem dwa opowiadania w książce pt "Święty na Straży".
"Czarny Rynek" - Akcja dzieje się w czasie II Wojny Światowej i ktoś ukradł na lotniksu ładunek irydu. Potrzebny aliantom do zbrojebnia się. Simon Templar próbuje rozwiązać zagadkę i przy okazji zlikwidować czarny rynek tego metalu. Templar sprawia oczywiście że podejrzani w sprawie sami się do niego zgłaszają. Święty poznaje Titanie Ourley której mąż zaopatrywał się w iryd z nielegalnego źródła...
Opowiadanie czytało się to znakomicie, szczególnie przez zabawne postacie państwa Ourley. Ale nie wyrózniało się niczym błyskotliwym Przyzwoita historia z Simonem Tamplerem
"Olga Ivanovitch" - Jest to drugie opowiadanie i Simon Templar jedzie na zlecenie Waszyngtonu do Teksasu (Galveston) aby odszukać sabotażystę który stał za kilkoma wybuchami w fabrykach zbrojeniowych. Na samym początku widzimy jak Święty na drodze do miasta odkrywa zwęglone ciało. Jest to lepsze opowiadanie z ciekawszą zagadką i fajniejszym miejscem akcji (miasteczko w Texasie) Szczególnie interesujący jest opis miejscowej Policji :) A tytułowa panna Ivanovitch jest tajemniczą kobietą której imię i nazwisko wymienił Templarowi zwęglony biedak na drodze.
Same opowiadania mimo że nie są bardzo poważne (ksiazki o Bondzie pod tym względem są poważniejsze) posiadają bardziej "ciężki" klimat niż serial.
Mimo że fabuła nie jest aż tak luźna jak w niektórych odcinkach TV to wszystko pod tym względem nadrabia Simon Templar. Jego postać jest przedstawiona bardziej ironicznie niż w serialu! Wydaje się że Templar jest ciągle w dobrym humorze. Jego rozmowa to jeden wielki dowcip. Oczywiście Templar romawiając w taki sposób w głębi ducha pozostaje genialnym poszukiwaczem przygód. Wymienię tylko kilka cytatów.
"We własnej osobie, mój sliczny. A ty jak się nazywasz? Ramon Navarro? Czy może jesteś jednym z tych silnych małomównych mężczyzn z wodewilu? Wiesz, co mam na myśli: stroje panów wykonane przez Morrisa Angela i braci Moss. Fryzury od Marcela. Twarze z przypadku. Więc jak?
Owy cytat pochodzi z powieści "Święty Zamyka Sprawę" którą już kończę. Templar potwierdza swoją tożsamość Brytyjskiemu agentowi.
"Już mówiłem - odparł niechętnie. Badam nocne życie Ameryki. Czy zechciałby pan zdradzic poufnie, jaki stopień negliżu obowiązuje w tej parafii?"
Templar w taki sposób wyjaśniał swoją obecność w Galveston miejscowemu szefowi Policji :)
"Może nie zauważyłeś - powiedział - że mam pewną wadę wymowy. Jestem bardzo wrażliwy, i kiedy ktoś traktuje mnie nieuprzejmie, moja wada uwidacznia się jeszcze bardziej. Jeśli zaczniesz do mnie strzelać, będę jąkał się tak straszliwie, że zajmie mi pół godziny wypowiedzenie pierwszego s-s-s-słowa, a co dopiero odpowiedzi na jakiekolwiek pytanie".
W taki sposób Święty skwitował prozycję sypania :)
A więc jak widać filmowy agent 007 to amator przy Świętym jeżeli chodzi o kwiecistą mowę :) No i Templar bardziej cenił sobie luksus niż ksiazkowy agent Iana Fleminga.
Jak pisałem wcześniej kończę powieść "Święty Zamyka Sprawę" a później przyjdzie czas na "Świętego w Nowym Jorku" :)
Pozdrawiam
Ojej, nie pamiętam :-) Mój komentarz pochodzi sprzed prawie 5 lat. W tym odcinku jest taka nieco zbyt awanturnicza historia, nie do końca pasuje mi do tej serii. Chyba wolę bardziej sensacyjno-kryminalne odsłony 'Świętego'. Ale muszę też dodać, że niedawno zrobiłem sobie przegląd całego serialu i już nieco inaczej spojrzałem na niektóre odcinki.
To jest temat na encyklopedię!!
Nie da się ukryć, że seria, jak to w przypadku tego typu seriali, jest nierówna. Są odcinki znakomite i są trochę takie nijakie. Ale Roger Moore rekompensuje te niedostatki :-)
Ale że On nie poniósł śmierci mimo tylu niebezpieczeństw. To tylko fikcja literacka. Taki człowiek jak On w rzeczywistości nie miałby prawa istnieć :)
Oczywiście. Zwróć uwagę, że w tym serialu wszelkie organizacje przestępcze składają się z dwóch-trzech facetów przeważnie niezbyt rozgarniętych :-)
Bardzo dobrze opisales Moore'a w tej roli. On ma wlasnie taki dystans do postaci. Poza tym jest klasycznie przystojnym facetem jak dla mnie, ma czarujacy usmiech generalnie fizjonomia sprzyja tej roli. Ja na przyklad bardzo lubie fakt ze to jest czarno - biale kino. To tez mi sie przeklada na klimat. I niesamowicie ciekawie oglada sie serial sprzed tylu lat. Po pierwsze male szanse ze znasz aktorow poza tym maniery grania i kadrowania bardzo sie zmienily. Bardzo ciekawie sie to oglada.
Tak, kadrowanie kiedyś w serialach było zupełnie inne - bardziej plastyczne, dopracowane, na czarno-białej taśmie widać to znakomicie, ale kolorowe odcinki też mają swój charakter. Kilkadziesiąt lat temu produkcje telewizyjne i filmowe były bardziej wysublimowane pod względem estetycznym, teraz wszystko kręcone jest metodą cyfrową, poprawiane w komputerach i być może z tego powodu jest bardziej - że tak to ujmę - kliniczne, zimne; mnie to cyberszaleństwo jednak nie pociąga, wolę starocie!