Przepraszam bardzo. To ty do mnie napisałeś. Dlaczego sobie nie zadasz pytania, dlaczego ty mi dupsko trujesz? Ty możesz, tak?
I co? Myślisz, że mnie (i każdego innego) tak zagadasz, zamulisz, zamęczysz i będzie twoje na wierzchu? Takich jak ty to ja znam na wylot. Żadne utarczki internetowe nie robią na mnie od lat wrażenia (nie ten wiek). Ani mnie one grzeją, ani ziębią. Możesz sobie więc tak pisać, pisać i pisać i nie osiągniesz swoim trollowaniem pożądanego efektu. Swoje zdanie będę wyrażał, jeżeli tylko uznam, że mam ochotę, by je wyrazić.
Widzę, że nie dociera, że mnie twoje rady mało obchodzą. Wsadź je sobie.... Chyba wiesz, gdzie...
Miałeś, geniuszu, rzeczywiście na myśli komendy? To sobie je wydawaj swojemu psu! A jeżeli ci chodziło o "komenty", to ci przypominam, że mimo wszystko to nazywa się "komentarze"...