obejrzałem pierwszych 11 odcinków 1 sezonu i poprzestałem oglądanie, te odcinki były strasznie nudne i trochę słabe nie dałem rady i przestałem oglądać
B5 to już wiekowy serial, nakręcony przy bardzo skromnym budżecie, praktycznie pozbawiony efektów specjalnych czy typowych dla dzisiejszych seriali "zwrotów akcji". Wiele osób twierdziło, że miało problem przebrnąć przez 1-szy sezon, choć mnie osobiście się to nie przytrafiło. Niewątpliwie serial się rozkręca a pierwszy znaczący wątek wprowadzający do głównej fabuły serialu zaczyna się dopiero około 18-ego odcinka, więc tak naprawdę nic jeszcze nie widziałeś/widziałaś. Z drugiej strony jeśli jednak takie tematy nie kręcą, to nie ma sensu tracić czasu na oglądanie. Ja wczoraj po raz pierwszy w życiu obejrzałem ten serial do końca i jestem diabelnie usatysfakcjonowany, a nawet pozostaje cholerny żal że ta zaje.... historia się już skończyła, mimo iż ostatni sezon to jedno wielkie przeciąganie...
Na tym etapie też byłem nieco rozczarowany.
Nie powiązane odcinki, brak głównej fabuły, słaba warstwa wizualna. Postacie były mi obojętne i zdarzało mi się nudzić przy oglądaniu.
Ale oglądałem dalej i dziś jestem wielkim fanem Babylon 5 :).
Nie będę nikogo zmuszał do oglądania ale zapewniam, że warto. Bo to co Cię czeka w późniejszych sezonach wynagradza wszystkie nudniejsze odcinki z nawiązką.
mucka, jestem ciekaw w jakim jestes wieku? nie zrozum mnie źle, nie chcę być złośliwy, lecz "młodzież" w tych czasach oczekuje od serialu zupełnie czegoś innego niż my "stare pryki".. no może nie takie stare ;-)..
Tak jak nadmienili koledzy wyżej, serial jest już wiekowy, efekty robione na atarii (Moim zdaniem ja na tamte czasy wypasione!).
Spadek jakości jest też powodowany tym, że teraz telewizory mają 40'-50' więc siłą rzeczy mała rozdzielczośc CGI tym bardziej daje się we znaki.
Lecz w B5 efekty nie są aż tak istotne.. Tu jest ważna historia, która jest budowana stopniowo od pierwszych odcinków w pierwszej serii. Sceneraiusz był zaplanowany jako zamknięta całość - to jet coś co warto docenić. Nie wiele seriali ma wstęp, rozwinięcie i epilog.
Postaci, ich profile charakterologiczne ewoluują. To także jest warte uwagi.
Namawiam abyś wytrwał. Przymknął oko na stary model opowiadania historii, nie dynamiczny tak jak w dzisiejszych czasach. Daj się porwać tej baśni. Bo w takich kategoriach należy postrzegać B5..
mam 15 lat, na efekty nie zwracam uwagi zbytnio, po porostu przestałem oglądać bo połowa 1-ego sezonu była strasznie nudna, nie wiem czy będę oglądał dalej może kiedyś nie wiem zobaczę, narazie oglądam "the wire"
Z serialami tak to jest na ogół, że albo wciągają od samego początku albo nie wciągają wcale. Przypuszczalnie, gdybym dziś miał 15 lat to też bym odpuścił B5 po paru odcinkach, bo dzisiejsze seriale są tak konstruowane by startować od razu z górnego pułapu, szokować, przyciągać - w porównaniu do tych dzisiejszych standardów powolne rozkręcanie się B5 to archaizm, a do tego dochodzi jeszcze przepaść audio-wizualna...
genialny genialny 1-4 sezon to arcydzieło - władca pierścieni w kosmosie. 5 sezon słaby nakręcony dla kasy ze 3 odcinki warte obejrzenia. PO PROSTU NR 1 dla mnie w serialach
nie przetrwałem nawet pilota, wyłączyłem w połowie, takiego gniota dawno nie widziałem
Przed chwilą skończyłem oglądanie 5-ego odcinka 1-ego sezonu na AXN...
1) Jakość obrazu KATASTROFALNA /oglądam z Cyfry+/ - wersje z netu są już lepsze jakościowo, do wersji DVD nie ma ŻADNEGO porównania.
2) Lektor dramat. Zabija klimat serialu. Wspaniałe monologi G'Kara, niesamowite potyczki słowne Londo , podkład dźwiękowy itd... Tego po prostu nie słychać ! Tego serialu nie można oglądać z lektorem, bo za dużo się traci.
3) Za dużo reklam.
Nie polecam nikomu oglądania B5 w takiej wersji, ale rozumiem że dla wielu osób jest to jedyna możliwość by zapoznać się z tym serialem... Cóż, moim zdaniem wersja w AXN kompletnie nie oddaje klimatu i chyba sam przestał bym go oglądać.
ba no jak w połowie pilota przerwałeś to się nie dziwię - jest to jedyny serial gdzie każdy element zaprezentowany w odcinku ma swoje wyjaśnienie w odcinkach dalszych. Efekty 1 sezonu były robione na amidze ale mi w ogóle nie przeszkadzają. Fakt jak zaczyna się oglądać to lekko trąci stylizacją lat 70-80 która dzisiaj trochę smieszy ale jak rusza fabuła to wgniata w fotel - patrzyłem na twoje gusta rzeczywiście nie dla ciebie serial fidel-f-2 gdyż dla mnie siekierezada to zmora komunistycznej tv. Jest apogeum nudy dla mnie ale cóż rzecz gustu. Ten film jest piękny kiedy nie można zasnąć lub dla zobojętniałych małżeństw. pozdro
Odstręczyło mnie przede wszystkim tragiczne aktorstwo i naiwności fabyły. A że dodatkowo jest brzydko i przaśnie to obraz nędzy mamy pełen.
Siekierezada to eldorado myśli, genialnych scen, świetnych dialogów, przecudnego humoru, bon motów i inteligentnych obserwacji.
Tragiczne aktorstwo... hmm, fakt, z przynajmniej kilkoma osobami nie trafiono za bardzo na castingach... Problemem było to, że część obsady nie miała wcześniej praktycznie żadnego doświadczenia na planie serialu - byli to po prostu aktorzy teatralni, mający za sobą jedynie niewielkie doświadczenie poza sceną.
Taki przykładowo aktor Kent Broadhurst, który w trylogii Babylon Squared - WWE part 1&2 zagrał majora Krantza - do dziś te kilka scen z jego udziałem z B5 wzbudza ubaw na YouTube jako przykład tragicznego aktorstwa. I taka jest prawda - "we have become UNSTUCK IN TIME!!!!!" - koleś zagrał to tak tragicznie że płakać się chce... Ale jeśli chodzi o teatr - niezłe doświadczenie i bardzo dobre recenzje !
Najbardziej widać ten brak doświadczenia u O'Hare - bo o ile w pilocie zagrał moim zdaniem co najmniej poprawnie - o tyle już w serialu był jakiś taki sztywny, momentami nijaki. Ale i tak go lubię, bo miał niesamowitą charyzmę i ten głos... heh ;)
Co do aktorstwa, mogę się zgodzić w niektórych przypadkach - raziło..
Powiedz mi jednak, co rozumiesz przez naiwność fabuły??. Czego spodziewałeś się po serialu Sci-FI? Oglądałeś inne seriale Sci-Fi?
Czy tam też nie było naiwnej fabuły? uważam że B5 na tle innych seriali SF ma bardzo dobry kręgosłup fabularny. spójny, wielowątkowy w którym istnieje coś takiego jak ROZWÓJ CHARAKTERÓW. Postaci nie są płaskie i ewoluują z czasem. Nie pamiętam serialu SF który by taką uwagę skupiał na rozwoju postaci i spójności fabuły. OK, BSG - ale nie w takim stopniu jak tutaj. Poza tym, fabuła pokazuje też system totalitarny, polityczne machinacje, cenzurę i jej następstwa. Polityczne służby rodem kopia z KGB. Dla mnie to mistrzostwo.
Posith, jak kolega Fidel-F2 może cokolwiek mówić o fabule skoro nawet jednego odcinka nie obejrzał ???
Każdy fan B5 wie, że pilot to jeden wielki ogólnik z co najwyżej bardzo lekkim wprowadzeniem do fabuły I-ego sezonu, o głównym wątku w ogóle nie wspominając - po raz pierwszy zarys podstawowej linii serialu pojawia się dopiero w 14-tym odcinku "Signs and Portents". Wiadomo że dzisiejsze seriale są robione na zasadzie 1-szy odcinek WIELKIE BUM - szok, ekstaza i tłumy fanów a potem jest coraz gorzej... Z B5 było zupełnie odwrotnie - początek dość niemrawy ale potem jest już tylko lepiej...
W końcu serial ma markę i jest praktycznie zawsze wymieniany w gronie najlepszych serialów Sci-Fi wszechczasów, a John Sheridan jest w Top-10 największych bohaterów Sci-Fi - za pilota tej opinii nie dostał, ale za całokształt.
Poza tym czy to prawda że AXN coś pokręcił i nie było pilota tylko od razu 1-szy odcinek serialu, bo spotkałem się z takimi opiniami ? /sam nie oglądałem/.
ste, zdaje sobie z tego sprawę. Teraz ten "stary" model budowania opowieści nie daje rady. Kurcze, jestem ciekaw jak to jest z książkami w takim razie? Jak na pierwszej stronie nie będzie rozpierduchy to dalej nie czytam? czy jak to jest?:)
Niestety dzisiejsze Sci-Fi to taka papka jak w tym "artykule" :
skroc_pl/artscifi
gdzie wszystkie ważne dla gatunku seriale są pominięte (lub nieskomentowane) a SPAM w postaci papki typu "wampiry i inne dziwa" wynoszone na pierwszy plan :(
co do AXN, nie mam pojęcia, nie śledzę, oglądam :)
ps. Brakuje mi takich seriali.. nic z Sci-Fi teraz dobrego nie ma;(
Dokładnie, nie ma co oglądać... Ostatnio skasowano praktycznie ostatni sensowy sci-fi, czyli Stargate Universe, który był takim Babylonem 5 dzisiejszych czasów - bardzo słaby pilot, słaby 1-szy sezon, a drugi już znacznie lepszy ale i tak dostał anulację. Szkoda mi strasznie, bo ostatnie odcinki 2-ego sezonu były naprawdę ciekawe... Jestem też przekonany, że w dzisiejszych czasach B5 też by skasowano.
Teraz nie ma kompletnie nic. Wszystko co choć w części było związane ze sci-fi skasowano - zostały same hałsy i inne pierdy.
Na chwilę obecną nie oglądam żadnego serialu. Przed B5 skończyłem X-Files i Stargate Atlantis - te seriale do pewnego momentu był genialne, ale w obu produkcjach popełniono ten sam błąd - przeciąganie na siłę - skutek taki że oba dostały dość wymuszone i nie do końca przemyślane finały, które po prostu nie przekonują. Przy obecnie nadawanych produkcjach to i tak są absolutne majstersztyki...
Pamiętam jak dałem się namówić na Losty i Prison Break - wszyscy mówili ZAJEBISTE, medialny szum, hordy fanów itd - i pamiętam też tragedię ostatniego sezonu obu tych seriali... Beznadzieja do kwadratu to mało powiedziane. Takimi przebojami są teraz ogłupiane dzieciaki, a ja że za stary na to jestem... to gram w PS3 :)
Oj, SGU też mi bardzo żal. Fakt, pierwsze sezon nie był wybitny ale drugi oglądało się wyśmienicie. Byłem już zżyty z postaciami i szkoda, że urwali bo kolejne sezony mogły być jeszcze lepsze (ponoć scenariusz był rozpisany podobnie jak w przypadku B5 na 5 sezonów).
Faktycznie nie ma teraz co ze Sci-Fi oglądać. Wszystko co za co sie brałem w ostatnich 2 sezonach (Defying Gravity, Outcasts, Stargate Universe, V, FlashForward, Caprica) skończyło się cancelem... Fakt, są jeszcze serie z gatunku superhero i paranormal ale tego nie lubię i na siłę oglądał nie będę. Z ciekawszych pozycji na horyzoncie są Falling Skies, Terra Nova i spin-off Battlestara - Blood and Chrome. Znając obecne trendy, wszystkie skończą się po 1-2 sezonach...
Telewizyjne Sci-Fi umiera, niestety. Kinowe ma się odrobinkę lepiej, ale i tak cierpi na wtórność.
Sci Fi umiera, moze nie, ale napewno jest to bessa tego gatunku. Cóż, od strony technicznej jest b. wymagający (KASA NA EFEKTY!). SGU żałuję, drugi sezon bardzo dobry, tak samo żałuję OUTCASTS (przypominał mi trochę Earth 2).
Także czekam na nowinki o których FTW piszesz. Choć nie do końca mnie przekonują dinozaury :). Ale zobaczymy.. Falling Skies może byc dobre.. Na nowe B5 nie ma co czekać :) Marzeniem moim jest aby JMS zrobił B5: TNG ..
@Ste:
Masz rację B5 by nie dotrzymal drugiego sezonu w tych czasach ..
ps. z filmów oglądaliście może Battle:L.A. ? (6/10)
Battle LA ? Średniak. Jedyny plus tego filmu że cała akcja toczy się "od środka" - bez żadnych durnych prezydentów, przemówień, mega super kontrataków i innych duperel. Ot co, żołnierzyki próbują przeżyć.
Co bo spin off Battlestara - NIENAWIDZĘ tych wszystkich spin-off, remaków, prologów i innych dziwactw nastawionych tylko i wyłączenie na trzepanie kasy kosztem reputacji tego, co było na samym początku... Nie chciałbym żadnego B5: TNG. Znając życie dostalibyśmy wspaniałe efekty, super wprowadzenie itd. a na koniec byłby płacz - jak to ostatnio często bywa...
Obejrzałem Battlestara - bardzo fajny do mniej więcej połowy 3-ego sezonu, kiedy twórcom kompletnie skończyły się pomysły. Ciągnęli na siłę, dokoptywali durne wątki a sam finał był kompletnie rozczarowujący.
B5 ma zdecydowanie najlepszy finał; bardzo podobał mi się też finał X-Files /pomimo wielu przekłamań/ - fajny finał SG1, bardzo średni SGA i smutny, bo urywający wszystkie wątki SGU; takie żenady jak Lost pominę...
Krótki Offtopic bo musze sie ste odnieśc do tego co powiedziałes:
- LA - tu sie przychylam, na moje reklamówka Armii USA, (nie mogli pokazac walki z Talibami, to dali obcych).
- B5: TNG - to nie spin-off a kontynuacja - zgadzam się że mogłoby być ciężko - takiego rozwinięcia historii jak w B5 nie pozwoliłoby na utrzymanie się na wizji.. :(
- BSG - do połowy trzeciego sezonu rewelacja. Potem do przedostnich odicnków lipa, ale.. FINAŁ? Bardzo dobry. Sprawnie zamykający temat a do tego dość nieoczkiwany i ciekawy zwrot akcji. warto objerzeć drugą połową 4tego sezonu!
Co do SGU - dlaczego urywał wątki?? Mi się wydaję że właśnie nie. .poporstu poszli w hibernację na 3 lata. . to daje własnie możliwość na powiew świezości. Coś sie moze stać podczas hibernacji, moga wylądować w zupełnie innej galaktyce, ogarniętą wojną itp.. i ogólnie byc jak B4 dla minbari 1000 lat temu.. byłby wypas :)
A więc po kolei:
Battlestar - co było dobrego w tym finale ?? Twórcy nadali jakieś wątki boskości postaci Starbuck, która zginęła i jednocześnie nadal była - liczyłem że finał co nieco wyjaśni w tej sprawie, a tymczasem Starbuck się pożegnała i... zniknęła, jak tylko Apollo się odwrócił. No po prostu jestem zajebiście usatysfakcjonowany takim zakończeniem. Po drugie twórcy popełnili błąd, zbyt szybko ujawniając wszystkich ukrytych Cylonów...
4 sezon równie dobrze mógłby zamknąć się w 8-10 odcinkach - a że musieli zrobić cały sezon to rozmienili fabułę na drobne, podobnie jak JMS z 5-tym sezonem B5.
SGU - dlaczego urywa wątki ? Bo nigdy nie będą miały one swego zakończenia. Nie ukrywam że to zakończenie jest fajne, miłe dla oka, wzruszające - ale w sensie zakończenia historii daje tyle samo odpowiedzi ile dałby finał w którym Rushowi odpierdala, detonuje bombę i dokonuje masowego samobója.
Nieważne gdzie wylądują, za ile lat i co wtedy zrobią - my już tego nie zobaczymy.
A co do B5:TNG - to byłaby papka dla mas. JMS w 1986 siedząc w kiblu wpadł na pomysł który dopracowywał kolejne 7 lat; dziś zajmuje się innymi projektami, i B5 to dla niego zamknięty rozdział - i chwała mu za to.
Takie Stargate: Atlantis mogliby dokończyć - nie zakończono wątku Widm, nie wiadomo co stało się w galaktyce Pegaza po zniknięciu Atlantydy... W końcu nawet gdy SGA dostało cancela, to miało 2x większą widownię niż SGU w swoim najlepszym czasie.
BSG
Może i dobrze że nie wyjaśniono kim była Starbuck, doprawdy wolę że coś pozostaje tajemnicą od beznadziejnego wyjaśnienia, typu np Lost.
SGU
nie oglądałem do końca, zrezygnowałem jak dostali cancela. To miała być historia na cztery sezony zatem nie miałem oglądać dalej serialu który kończy się cliffhangerem.
Stargate:Atlantis
To zawsze były TYLKO popłuczyny po SG1. Nawet miło się oglądało chociaż strasznie dużo mielizny było w tych odcinkach. Jakoś nie tęsknię.
A jak tam finały filmowe Farscape i Firefly? Pasowały?
Farscape - dawno oglądany, ale finał (Wojny Rozjemców) bardzo mnie zadowolił.
Sorry kolego, ale po co się zabierasz za ten serial po tylu latach znając opinie, że pierwszy sezon może być nudny i wystarczy w nim obejrzeć 5-6 odcinków? A potem piszesz "nie wytrzymałem"? Sorry ale ja tego zrozumieć nie mogę, nie siadałbym do czegoś tak starego by marnować czas na 11 odcinków bez przeczytania, że to właśnie pierwsza seria jest specyficzna i może wydawać się nudna. Radzę lepiej organizować swój czas, bo nie wychodzisz pan za dobrze pisząc coś takiego...
Ja powiem tylko tyle, że sama mam 14 lat i lubię ten serial :P Ogółem obejrzałam już wszystkie serie "Star Treka", "BSG" i teraz kończę 3 serię "Babylona 5". Jestem zadowolona, poniekąd nie widać tych efektow, ale to lata 90... Serial dobry sam w sobie. Według mnie dobrzy aktorzy. Co do 1 sezonu, można przebrnąć. Ja zrobiłam to z łatwością ;) A co do jakości i języku - jakość nie jest tragiczna, i tak jak powiedzieli inni, nie watro oglądać B5 na AXN'ie, bo lektor zabija ten wdzięk mowy ;]