Jestem pod ogromnym wrażeniem.
Serial od początku był wypchany plot twistami i podpowiadał, że tak naprawdę nie można ufać nikomu, przez co trochę obawiałam się, że na koniec przekombinują. Na szczęście niesłusznie, bo wszystko było zrobione ze smakiem.
Z początku byłam trochę zaskoczona, że pół odcinka przeznaczono na scenę, w której David próbował pozbyć się kamizelki (która swoją drogą była świetna) i zastanawiałam się, jak twórcy z tego wybrną i udało się.
Wszyscy dali się nabrać na niewinną muzułmankę, która na koniec okazała się najmocniejszym ogniwem w całym spisku.
Pół odcinka? Jakieś 40-45 minut było poświęcone kamizelce i to było fantastyczne. Uwielbiam takie odcinki, gdzie poświęca się jednej kwestii aż tyle uwagi, a przy okazji robi się to w sposób koncertowy - tak jak tutaj. Najlepszy odcinek całej serii i to bezapelacyjnie - przewyższa niektóre poprzednie i to znacząco.
Wiem, chciałem żeby brzmiało dramatycznie, ale po wstawieniu posta przeliczyłem na długość odcinka i wyszło jak wyszło.
Zgadzam się, scena z pasem zajebista, zwłaszcza, że (nie wiem czy to był specjalny zabieg czy tak wyszło) kilka razy przy rozbrajaniu, ujęcia były z daleka, co w innych filmach (przy takim ujęciu) kończyło się pierd***ciem i w sumie to było 50/50, równie dobrze mogliby zakończyć serial, że bomba jednak wybucha a cały spisek zostaje zamieciony pod dywan i też chyba nikt nie miałby pretensji co do finału.
ps. jedna rzecz, do której bym się przyczepił - dlaczego spiskowcy nie zabezpieczyli się, dodając zapalnik zdalny i wysadzając Budd'a, kiedy zaczął kombinować ?
Ja z kolei mam zupelnie odwrotne odczucia. Dalbym nawet 9/10 za londynski klimat, zdjecia i dosc realistyczna fabule gdyby nie ostatni 6 odcinek, ktory moim zdaniem jest przekombinowany, przedstawione wydarzenia nieprawdopobne i niestety zblizyl sie do poziomu amerykanskich "superprodukcji" kina akcji.
kilka fajnych scen i ogólnie spoko serial ale powiedzcie mi po co Nadia przyznała się do wszystkiego? Może coś przeoczyłem, ale ona nie była aresztowana i przyszła dobrowolnie na przesłuchanie i tak poprostu wszystko wyznała?
Oczywiście, że Nadia była zatrzymana. Przyznała się, bo chciała napawać się swoim dziełem, zmęczyła się rolą ofiary i chciała zostać doceniona. Tacy ludzie nie myślą o ewentualnej karze i jej wymiarze, tylko chcą się pochwalić tym, czego dokonali i jak wykiwali wiele służb.
skoro była zatrzymana to kto założył mu kamizelke?
Masz jakieś argumenty, przykłady, że "tacy ludzie" nie myślą o karze?