Zauważyliście, jak z kolejnymi odcinkami, szczególnie po pierwszej pięćdziesiątce, WC
traktuje miejscowych ludzi coraz bardziej przedmiotowo? Musi zmontować szybko materiał,
więc ustawia rekwizyty (ludzi) tak, by było fajnie? Albo wyrywa im z rąk przedmioty, przy użyciu
których akurat pracują? Nie zawsze tak jest i na przestrzeni stu odcinków zmiany są raczej
dyskretne, ale mi to zaczyna wyraźnie przeszkadzać. Niestety, trzeba być na prawdę wielkim,
żeby się nie wykrzywić w związku z wykonywanym zawodem...