To jest ironiczne nawiązanie do tekstu używanego czasem przez bite żony. A pewnie jako prawnik usłyszał to nie raz :)

A faktycznie. :P Jakoś nie skojarzyłam podczas oglądania i była zdziwiona co ten Saul bredzi. xd

22:10 - co to za nutka? cóż za klimat! majstersztyk!

Jeszcze nie wiadomo o kogo chodzi może nawet o Hank'a gdyż może Walter pomyślał że Hank z Jessem wspólpracuje. Tego jeszcze nie wiemy.

zmienił zdanie? raczej wątpię. w każdym sezonie było widać że zależy mu by Jesse był po jego stronie.

Tak, tylko, że ten parasol ochronny nad Pinkmanem właśnie pękł,
- czara goryczy się przelała. Chłopak stał się zbyt niewygodny.
Najpierw sugestie Saula, potem żony, wzruszające sceny z synem,
a na koniec samo zachowanie Jessiego nie pozostawiają Waltowi wyboru...
tak więc w mię ochrony rodziny i zgodnie z tytułem,
widzimy jak w ostatniej scenie 12 odcinka
breaking bad głównego bohatera osiąga kolejny poziom
i obejmuje eliminację człowieka, z którym to wszystko zaczynał.

Dziwi mnie, że dla niektórych to nie jest jeszcze takie jasne. ;-)

Serial nie na darmo jest dramatem...

Dobrze kolega prawi. Jesse i Walt to już wrogowie. Nie ma na tym świecie sił, które by sprawiły, że zaczęli by grać w jednej drużynie.
Jeden jest gotów zabić drugiego. Będzie ciekawie :)

Jeśli Walt spotka Jessego to gwarantuję ci, że będzie chciał z nim chociaż spróbować pogadać. Ale skoro wziął wujka Todda do roboty, to chyba już za późno na czułe słówka

Odcinek świetny napięcia było do ostatniej sekundy czuje że finał będzie niesamowity napewno.

A ja uważam, że to zlecenie nie będzie na Pinkmana, a Hank'a.

Ja myślę, że zlecenie będzie na tego, kto wymyślił zasady parkowania, które rozwścieczyły tak lubianą na tym forum Marie.

też mam nadzieję, że będzie na Hanka - sfrustrowanego policjanta nieudacznika i na Marie - jego skretyniałą do cna żonę, hłe, hłe

Po co? Przecież Walt nie wie, że Jesse siedzi z Hankiem. On myśli, że Hanka ma załatwionego przy pomocy tej płyty, a jego problemem jest sam Jesse.

Ja jestem ciekawa jaki plan ma Jessie. :P Wiadomo, że chłopak czasem ma przebłyski. Myślałam, że będzie chciał zwiać po tym jak pogroził Waltowi (w sumie to by było w jego stylu, żeby samemu próbować go zaciukać bez żadnego pomyślunku), ale jednak nie. Wolę takiego Jessiego, jak nie ćpa i nie użala się nad sobą.

Najlepszy odcinek sezonu. Początek mnie rozczarował: "Acha, czyli Jesse się rozmyślił.". Ale jak tylko pokazali co się naprawdę stało to szczęka mi opadła. Reszta odcinka genialna. Finałowy sezon jest fenomenalny. A jest według prostego przepisu: idziemy na całość, dajemy widzom to na co czekali. Coś czego scenarzyści Dexa nie zrozumieli i zaczęli kombinować. A wystarczyło, żeby w ostatnim sezonie Dex wpadł i musiał uciekać co dałoby pełen akcji finał. No ale dość o Morganie. Ten odcinek oceniam na 9/10

heisenberg moze sie tylko co najwyzej domyslic ze psy za tym stoją :) ps i btw. mowilem w poprzednim odcinku, ze ttak moze sie stac :)

Im bliżej końca BB tym bardziej uświadamiam sobie, że jesteśmy świadkami jednego z najwybitniejszych seriali, ever. Z (mojego) piedestału pewnie nie zrzuci ekipy z Baltimore, ale i tak jest niesamowity. Od kilku ładnych lat oglądam równolegle Dexa i BB (BB od połowy 1 sezonu, Dexa od końca 2 sezonu), więc porównania przychodzą same. O ile początkowo było dla mnie jasne, że Dex > BB , tak teraz , oceniając ostatnie sezony, ale też całość - BB w/g mnie wciąga Dextera nosem ;)

Ja kibicuje Waltowi, a Wy?

Ja też kibicuję Waltowi !

Ja również :D

od początku do końca :)

Ja Jessiemu i Saulowi :P

przede wszystkim Waltowi :)

Rodziny i głownego bohatera serialu się nie wybiera. Także ja też kibicuję Waltowi, choć wszyscy wiemy, że ta historia nie może się dobrze skończyć :/

Zgadzam się. Tak bardzo byłem naiwny i tak długo wierzyłem, że Dexter jest lepszy od BB, ale teraz muszę ze smutkiem przyznać, że na ten moment jest na odwrót. Nie uważam, że poziom Dextera spadł po 4 sezonie, bo wszystkie 7 sezonów bardzo mi się podobało, ale teraz... jestem rozczarowany 8 sezonem, FINAŁOWYM sezonem. Jak mogli go tak skopać? Jak mogli zepsuć końcówkę mojego "najulubieńszego" serialu, jaki kiedykolwiek oglądałem? Gdyby tylko finałowy sezon Dextera pisali goście od BB to byłby epicki koniec, ale teraz to tylko mam nadzieję, że coś się poprawi w tych 3 ostatnich odcinkach jakie pozostały i przynajmniej zakończenie nie będzie zbyt oczywiste.
Póki co oddaje pokłon BB, bo to on zostanie (na pewno!) najbardziej epicko (przepraszam, że się powtarzam, ale to słowo idealnie pasuje do tego serialu) zakończony. Szkoda tylko, że przerwa była taka długa, bo wiele wątków mi pouciekało i przez co czasami pół odcinka próbuję sobie przypomnieć co się wydarzyło przed przerwą.

Jak myślicie w jaki sposób i kiedy Walter dowie się, że Hank ma Jessiego i razem "współpracują" ?
Przecież koledzy Soula będą go szukać i w końcu wyjdzie na jaw, że Hank "koleguje" z Jassiem, może po tej wiadomości Walter zmieni zdanie
i anuluje zlecenie.

Zlecenie na Jessiego to jeszcze nie koniec zbrejking bedzienia Walta. Została jeszcze Skyler i Jr., który np. dowie się o działalności tatusia i postanowi się zachować jak praworządny obywatel, tylko nie zdąży.
A Skyler to już lady Makbet w każdym calu. A pamiętam, jak książki pisała i była zszokowana, że Walt trawkę popala. :)

Nie wiem tylko, skąd to przekonanie, że Walt dopiero po telefonie Jessa, w którym ten wypowiada mu wojnę, gotów był go zlikwidować. Dla mnie to było oczywiste już na początku odcinka, jak Walt wparował do nie-spalonego domu. Potem te rozmowy z Goodmanem. Może nie dopuszczał do siebie tej myśli wprost, po prostu chciał znaleźć Jessiego i jeszcze się wahał. Ale wgłębi duszy decyzje podjął. Koniec odcinka to raczej przyznanie się samemu przed sobą to tego.

Swoją drogą, widzę kilka nawiązań do 1 odcinka 1 sezonu. W nim Walt także latał goły i zatykał sobie broń w wielkie białe niewymowne.:)

Next time I'm gonna get you where you really live - jeden z moich ulubionych cytatów w historii tego serialu.
Odcinek w pierwszej połowie dość rozwlekły, ale potem przyspieszył i końcówka naprawde świetna. Mam nadzieję, że dane nam będzie zobaczyć wyznanie Jessiego chociaż w części, bo naprawdę jestem ciekawa, jak to wszystko opowiedział.

Tak przyszło mi do głowy, że Jessie ma plan by, dorwać Walta nie zabijając go ale... odnajdując jego kasę i puszczając ją z dymem. Odbierze mu to, o co Waltowi tak naprawdę chodzi. Jak by to się miało stać - pojęcia nie mam. :)

Walterowi nie chodzi o kasę , na początku może chodziło . Teraz tylko i wyłącznie o władzę i o to żeby każdy znał imię Heissenberga i wiedział że to on tworzył najlepszą metę.

I tym samym zmusi go do powrotu do gotowania, bo zawsze będzie trzeba więcej kasy :) Dobre, podoba mi się! Powrót do początku: bez kasy, z rakiem, bonus: mega problemy :D

Już kiedyś tak groził Hankowi, coś w stylu, że "będzie jak jego zły koszmar" i nic z tego nie wynikło, Ale teraz jest zdeterminowany.

zły koszmar - masło maślane. Dlaczego tu nie ma edycji?

Coż powiedzieć odciekgenialny, ale czy to juz nie norma...tez sieę balam,ze skopali poczatek. A potem taki wybuch,podzielam zdanie innych ,że po tym jak hank wziął jessego do własnego domu to moze chiciaz wzbudza w nim wspolczucie. Ale hank jest za bardzo upokozony nie wda sie juz w zadne sentymenty,nie w tej sprawie
No i byla oczywiscie skyler,ktora. Mnie strasznie zaskoczyla. Najpierw brzydze sie. Toba walt,a teraz czy ona siebie slyszy??? Calkowicie popaprana baba ,nalezy jej sie tylko jedno.....bilet do belize. !

Okej, ściągam z IMDB, ale chcę zacząć dyskusję. Marie daje Jessemu kawę w kubku z napisem DEA, dodajmy do tego ucho kubka przypominające literę D i otrzymujemy słówko DEAD. Co Wy o tym myślicie? Jesse zginie przed ostatnim odcinkiem?

A co myślicie o scenie Marie i terapeuty? Zrobi coś niespodziewanego? Otruje kogoś?

Oczywiście, że Jesse prędzej czy później zginie. Nie widzę dla niego ratunku. Stacza się od początku i taki musi być koniec. Nie ma nikogo, nie ma żadnego celu, nikomu na nim nie zależy- dopełnieniem tego wizerunku bohatera tragicznego będzie jego śmierć.

Dobry odcinek, ale Hank mnie rozczarował. Wiem, że w serialu nie ma tak, że są dobrzy i źli ale sądziłam, że Hank jest taki prosty, dobrotliwy i nie będzie umiał kogoś bezczelnie wykorzystać i porzucić. A on ma w dupie co z Jessim, ma w dupie czy on to przeżyje czy nie, czy pójdzie siedzieć czy nie- jego jedynym celem jest dobranie się do Walta. Za to Walt mnie zdziwił- on serio chciał załatwić to w ugodowy sposób, ale niestety- zbyt wiele razy kłamał i to się mści.
Kobitki- sądziłam, że Skyler ucieknie od Walta, zabierze dzieci i trochę kasy i nie będzie chciała mieć z tym nic wspólnego. Walt walczy z myślami, a ona bez mrugnięcia okiem- masz coś z tym zrobić. Zero litości. Ona jest jak Walt- dla rodziny zrobi wszystko, ciekawe kiedy zauważą, że to już wyszło daleko poza dobro rodziny:) A i przy okazji o Juniorze- jakoś strasznie boli mnie jak on się męczy i naprawdę martwi się. A Walt kłamie mu patrząc prosto w oczy, co z niego za ojciec?
Marie i odgrzeję lazanię wygrywa odcinek:) Chociaż co do niej to też miałam nadzieję, że okaże Jessiemu trochę matczynych uczuć, a oni wszyscy traktują go jak psa.

Dokładnie takie miałam skojarzenia z Jesse w tym odcinku: jak pies. Zbity, bezdomny, niekochany psiak, który jest dobry tylko do odstraszania domokrążców, ale który jak zdechnie pod płotem, to no big deal.
Jak wszedł do pokoju z Hankiem i Gomi, jak przedtem wlazł n korytarzu na Marie, to dosłownie widziałam uszy po sobie i podkulony ogon u tego biedaka :( Jak piesek, który już nic dobrego nie oczekuje w życiu.
Dlatego spodobało mi się jego zachowanie na koniec. Kundelek jeszcze gryzie :)

W końcu nie na darmo jest porównanie (w odcinku o tym samym tytule),
że Jesse to jakiś tam rabid dog, czyli wściekły pies.
Smutne i tragiczne jest to, że wściekłe psy się uśmierca...
Wydaje się, że Walt chciał widzieć w nim człowieka, usprawiedliwiał i tłumaczył jego impulsywne zachowanie,
aż w końcu sam chce uśmiercić tego niepodatnego już kontroli i grożącego mu zwierzaka.
Czy ten zarośnięty "kundelek" zdąży jeszcze pogryźć miejsca newralgiczne Walta? ;-)

Mam nadzieję, że capnie jeszcze Walta tu i ówdzie ;) i na Hanka co nieco zwarczy.

mnie się ten sposób prowadzenia Jessego w tym sezonie kompletnie nie podoba - taka rozmemłana, rozdygotana galareta. Mało to jest wiarygodne psychologicznie. Zabił Gale'a, widział śmierć masy innych - a teraz niby moralniak go dopada bo co ? bo paru zbójów Walt zabił w mamrze ?

te jego ciągłe nieobecne oczy, jakiś zamulony wzrok - mnie to denerwuje w tym sezonie.

A co niby po śmierci Gale'a zachowywał się normalnie? Nie, właśnie od tego czasu następuję jego rozłam psychiczny i nie uważnie oglądasz, ponieważ co go najbardziej dobiło był fakt zabicia dzieciaka na motocyklu, nie załamał się wcale od śmierci świadków.

jak dla mnie to właśnie Hank był najlepszy w tym odcinku. Twórcy po raz kolejny wznieśli sie na wyżyny pokazując że nikt do konca nie jest całkowicie dobry albo całkowicie zły w tym serialu. Teraz nawet ciężko tutaj kogoś lubić, kłamliwy Walt, upierdliwa Skylar, zaćpany Jesse, Hank który dba przede wszystkim o własną kariere czy świrnięta Marie, niezłą mamy ferajne w BB :) Musze przyznać że naprawde miłe zaskoczenie, odcinek bardzo dobry choć słabszy niż s05e11 ale i tak jest to mega wysoki poziom!

kilka smaczkow z tego odcinka:
- 35:01 jessie dostaje kubek od marie z napisem DEA(na poczatku myslalem ze to taka ironia: jessie pijacy kawe z kubka DEA, ale tak jak ktos wczesniej wspomnial, trzyma go w taki sposob, ze 'ucho' kubka dodaje do skrotu D i widoczny przez chwile jest wyraz DEAD)---> byc moze zapowiedz smierci Jessiego?
- 45:50 gdy jessie konczy rozmowe z waltem i kamera pokazuje twarz heisenberga w tle zaczynaja bic dzwony koscielne..(pogrzeb?smierc?nastepna przeslanka?), co ciekawe, gdy w nastepnym ujeciu kamera pokazuje jessiego, dzwony bija glosniej.
-35:11 jessie bierze do reki ksiazke z napisem DUTCH. o czym jest ta ksiazka, ciezko stwierdzic, jednak byc moze jest to nawiazanie do Dutcha Schultza(wiki: przywódca przestępczy okresu prohibicji, jeden z najbrutalniejszych i nieprzewidywalnych gangsterów swojej epoki.) w scenie tej widac tez sporo ksiazek a miedzy innymi takie tytuly:
The Rat (jessie)
The Final Days (oj final, oj final)
Rainbows End - The crash of 1929 (koniec sielanki?)
Destiny (no przeznaczenia sie nie oszuka)
Big Secrets (czyli ciagle klamiacy heisenberg:))
The Money Harvest(hmmm)
Deadwood
ksiazek nie znam, nie wiem o czym sa i nie wiem czy to wgle jakis smaczek, czy juz doszukiwanie sie, ale tytuly ksiazek poniedkad opisuja to z czym zmagamy sie w BB...oprocz tego znajduje sie tez kilka i to nazbyt widocznych ksiazek o ...koniach: The Body Language of Horses, Basic Horsemanship i Horse Sense. macie jakis pomysl co to moze oznaczac? No i z takich teorii spiskowych jeszcze..pokazanie zdjecie Walta jako mikolaja, takie rodzinne i spokojne, moze nam sugerowac co jessi ma na mysli mowiac ze uderzy walta tam, gdzie naprawde mu na czyms zalezy tj na rodzinie.

Też zwróciłem uwagę na zdjęcie Walta. Jessie ma wtedy minę taką, jakby wpadł na jakiś pomysł.

Dutch to chyba biografia Ronalda Reagana.
Deadwood to serial HBO w którym grała aktorka z BB (Anna Gun - Skyler).

http://www.amazon.com/Dutch-Teri-Woods/dp/0446551538 O tego Dutcha może chodzić. Nawet trochę pasuje do fabuły BB

http://www.goodreads.com/book/show/376589.Dutch

W tej historii prawie wszyscy ludzie mający styczność z Waltem poddają się pewnej demoralizacji. Przemiana Walta w sk...syna, którą obserwowaliśmy "na przestrzeni" serialu jest też udziałem innych osób, w tym jego żony i szwagra.

Nieco odwrotny proces występuje u Jessiego, ale to z powodu jego dojrzewania. Wcześniej był naćpanym gnojkiem niespecjalnie zajmującym się kwestiami natury moralnej.

O ile wydaje sie ,że Jesse nie pozabija dzieci Walta, ale możenastawiJuniora przeciw niemu,pokazać mu prawdziwe oblicze ojczulka a na koniec poczestuje go produktem Walta.