Wiem jedno, jeśli któryś z policjantów przeżyje, to będzie lekko naciągane, ale z drugiej strony
Hank to zbyt ważna postać, by teraz zginąć.
To podobno ulubiony odcinek Gilligana, a poza tym, jaki team nad nim pracował! Moira Walley-
Beckett (Gliding Over All) jako scenarzystka i Rian Johnson (reżyser genialnego Bricka) za
kamerą.
Wasze propozycje?
Czułem, że pod koniec tego odcinka odstrzelą Hanka, bo było by wielkie wtf na koniec. Nie mam pojęcia, jak gliniarze mieliby się wydostać z tej sytuacji, inaczej niż podążając ciemnym tunelem w stronę światła.
Wydaje mi się też, że zarośnięty i sponiewierany Walt z shotgunem idzie odstrzelić właśnie swoją ekipę ratunkową, która Hanka jednak odstrzeli. A może i kogoś jeszcze po drodze.
Hmmm, moja teoria? Zakładając ze ten odcinek prawdopodobnie wyjaśni nam dokładnie czemu Walter musi uciekać, zmieniać dane, kupić broń, to tu się pojawia moje teoria, na przyszły odcinek i ogólnie na całość finału"
Jak ktoś mądrze powiedział w obsadzie Ozymandias jest Krazy-8, Tuco, Gus i inni martwi już bohaterowie. Martwi, właśnie, więc według mnie mamy dwie opcje.
A: Retrospekcje (tylko poco?)
B: Halucynacje (Pytanie kogo? Obstawiał bym że waltera)
Więc odcinek zacznie się od strzelaniny w której ginie Gomie, Walter i tu popatrzcie on jest w środku ognia, siedzi w aucie za którym agenci się chowają. Według mnie Walt dostanie odłamkiem albo zagubionym pociskiem i zemdleje. Jessie chwyta za klamkę i zaczyna uciekać, dość prawdopodobne skoro wujkowie skupieni są na agentach DEA. Hank nie myśli trzeźwo po śmierci partnera, robi się nieostrożny - dostaje. (Wujkowie może i nie chcieli ich zabić na początku ale jak już padł jeden to drugiego trzeba się pozbyć - niepotrzebni świadkowie.)
Teraz sytuacja się uspokaja, znajdują zakrwawionego Walta, pojawia się pytanie co teraz? Nie mają kucharza, - ścigamy Pinkmana, Heisenberg i tak się wykrwawi. Udaje im się złapać Jessiego, ten zmuszany jest do gotowania. Jak? Bardzo prosto, Walter sam podał im namiary na Brocka i Andree. Gotuje pod groźbą że ich zabiją.
Walter nie umiera, postrzelonemu udaje się uciec, pustynia, upał, rana postrzałowa = halucynacje. (Po co? - dla tego żeby w pewnym sensie zobaczył co zrobił... załamie się), przy pomocy naszego ulubionego prawnika ucieknie, wyliże się i.... właśnie, będzie chciał wrócić po rodzinę.
Pytanie co z rodziną? Marie raczej nie była by zdolna do zabicia tak o kogoś, a teraz dowie się ze jej mąż nie żyje. Wściekła będzie chciała dopaść Waltera, ale walta już nie ma. Więc co zrobi? Pójdzie do DEA, opowie o wszystkim, każdy szczegół. W końcu co ma teraz do stracenia? Rodzinę której nienawidzi? Dzieci których nie ma? Męża który nie żyje? Stąd będzie wiadomo kto jest Heisenbergiem.
Walt wraca po rodzinę, ale rodzina albo jest w areszcie albo ukryła się gdzieś - myśląc że Walt nie żyje. Od Saul'a Walter dowiaduje się że jego dom już nie istnieje (na początku DEA zajmuję dom, potem po prostu staje się ruiną) a rodzina jest zaginiona. Obwinia wujków, czemu? Bo już nie myśli trzeźwo, może Jessie im coś powiedział? Może się teraz pracują razem z nim? Tak czy tak chce to zakończyć, wie jaki arsenał mają wujkowie po strzelaninie na pustyni.
Grand Finale: Poco rycyna? Bo jak znajdzie swoją rodzinę martwą, to poco dalej żyć? Rak go wykończy, ale poco umierać tak długo, do tego wydaje mi się że on wie że to samobójcza misja. Może ja wsiąść zanim wejdzie po odwet. Ona nie działa od razu. Odnośnie Jessiego moja teoria jest taka, pojedynek między nim a Waltem stał się głównym motywem napędowym, i jego zakończenie będzie zaskakujące, Jessie powie Mr. White'owi że wujkowie nigdy nie mieli jego rodziny, sam będąc już wrakiem człowieka strzeli sobie w głowę. A Walter? Oto wasze dobre dla niego zakończenie, dowie się że rodzina żyje, ale sam umrze od rycyny.
This is my design....
Po serii różnych tragedii, może też tak być, że ostatnią sceną w serialu będzie jak Walter zażywa ową rycynę - i tak kończy swoją przygodę z chemią...
Nazwijcie ten temat jakoś inaczej. Po premierze odcinka zrobi się tutaj niezły syf i nie będzie wiadomo co czytać.
Popieram!
Mam wrażenie, że ludzie z wyprzedzeniem zakładają temat z nazwą kolejnego odcinka,
głównie po to, aby to właśnie ich temat miał jak największą ilość postów...
O ile autor tematu z nazwą 13 odcinka słusznie zasugerował, że akcja będzie toczyła się wokół zakopanej kasy Walta,
tak nowe tematy z wielowątkowym gdybaniem robią zamieszanie.
Uważam, że temat z nazwą danego odcinak powinien być zakładamy po jego emisji, aby dzielić się w postach konkretnymi wrażeniami...
Jeżeli, jeszcze się nie oglądało odcinka, to warto użyć w temacie słowa "przewidywania" itp.
Zginie zarówno dwójka policjantów jak i Todd - Hank spełnił swoją rolę, zdobył dowody przeciwko Walterowi i powiadomił o tym Marie. Nie ma najmniejszego powodu do pozostawiania go przez scenarzystów przy życiu - sprawa Heisenberga i tak wyjdzie na jaw, Jessie ucieknie, mafia będzie obwiniać Waltera o śmierć Todda i będą chcieli zmusić go do gotowania - to wyjaśnia dlaczego Walt w flashforwardzie z początku sezonu ukrywa się. Pytanie tylko jak daleko posunie się mafia by dojść do Waltera i co się stanie ze Skyler i dzieciakami.
PERCY BYSSHE SHELLEY - OZYMANDIAS (tłumaczenie - Adam Asnyk)
Podróżnik, wracający z starożytnej ziemi,
Rzekł do mnie: "Nóg olbrzymich z głazu dwoje sterczy
Wśród puszczy bez tułowia. W pobliżu za niemi
Tonie w piasku strzaskana twarz. Jej wzrok szyderczy,
Zacięte usta, wyraz zimnego rozkazu
Świadczą, iż rzeźbiarz dobrze na tej bryle głazu
Odtworzył skryte żądze, co, choć w poniewierce
Przetrwały rękę mistrza i mocarza serce.
A na podstawie napis dochował się cało:
"Ja jestem Ozymandias, król królów. Mocarze!
Patrzcie na moje dzieła i przed moją chwałą
Gińcie z rozpaczy!" Więcej nic już nie zostało
Gdzie stąpić, gruz bezkształtny oczom się ukaże
I piaski bielejące w pustyni obszarze.
----
Interpretować sobie można.
Jedyne co mi się nasuwa to już totalny upadek Heisenberga. Do tej pory Walt pomimo ogromnych tarapatów, miał nadzieje na wyjście z tego wszystkiego. Po tym odcinku nie będzie już miał o co walczyć, wszystkie karty zostaną odkryte i być możne zacznie się zemsta bądź ratunek własnej skóry.
Najbardziej zaskoczyła mnie śmierć Skyler. Nie sam fakt że zginęła (takie spekulacje pojawiały się od dawna), ale to że zrobiła to Marii. Widocznie po to była scena u psychiatry w ostatnich odcinkach. Miała pokazać że ma problemy ze sobą i że przez to jest wstanie kogoś zabić (tekst o poszukiwaniu trucizny dla Walta).
O ile wcześniej była na krawędzi o tyle śmierć Hanka ją z niej zepchnęła. Jedna z najlepszych scen w serialu.
Kill Skyler... kill skyler... must kill skyler...
Marie jak to zrobi awansuje u mnie na jedno z Top 5 Postaci! :D
Od razu obstawiłam Marie jako kilerkę Skyler. Marie będzie oszalała z bólu, rozpaczy, już jest na krawędzi załamania. Brak Hanka, a Walt na wolności, Skyler się przygląda i nie robi nic... w nią pójdzie cios. Tym bardziej, że Marie i tak ma imperatyw opieki nad dziećmi i "end of story", jak rzekła przy stole, kiedy w czwórkę się spotkali.
Jedna z najlepszych scen, zgadzam się, ale najlepsza scena to ta na której Walter przyzywa armię borsuków, którym rozkazuje zabić Jessego.
wczoraj wyszedl odcinek 13, a dzis juz jest zalozony temat o odcinku 14. kompletnie bez sensu, jak tak bardzo ci zalezy na zakladaniu tematow, to zakladaj o 3 w nocy, jak serial leci live, ale nie tydzien przed emisja, bo juz teraz jest niezly spam, a co dopiero za tydzien. gdybac o odcinku 14, mozna w temacie o odcinku 13, jak to zreszta wszyscy robia.
Zaczne.
Szkoda że nie pokazali całej strzelaniny tylko ju,ż jej finał, po co był ten przerywnik?.. Mogli skończyć 13 odcinek na tym jak Goomie zostaje zabity a Hank ranny w noge..
Myślałem że sie rozpłacze mimo że Hanka za te ostatnie akcje nie lubie jak Jack strzelał mu w głowe, przez te pierwsze 10 minut odcinka modliłem sie żeby jakimś cudem Walt wynegocjował życie Hanka, widać po strzale Jacka jak Walt to przeżywa, że jednak rodzina najważniejsza
No i teraz podejrzewam dla kogo będzie ten karabin w finale :)
Walt team!
Zgadzam się, mogli skończyć na strzelaninie, ale jak to oni mają w zwyczaju budują napięcie i ciekawość coraz bardziej. Wielka strata, jeżeli chodzi o śmierć Hanka, ale ten kawałek pokazał, że pieniądze nie są na 1 miejscu u Waltera, co poprawia nasze zdanie o nim w odniesieniu do wcześniejszych odcinków, przynajmniej moje. Z drugiej strony ciekawe jak rozwinie się wątek Pinkmana, którego nie zabili, jednak Walter dobił go na pustyni kiedy powiedział jak patrzył na umierającą Jane. Dalej nie mogę wyjść z szoku, kiedy Pan White zadzwonił do żony, i walczył ze sobą podczas rozmowy, by wyjść na twardego, według mnie chciał zrazić do siebie całą rodzinę, by nie czuli choćby najmniejszej straty po nim, zostawił Holly strażakom a sam zmienił tożsamość i pewnie będzie przygotowywał zemstę, z planów by zabezpieczyć rodzinę finansowo została tylko rozpacz i ból. Jeden z bardziej emocjonujących odcinków.
Tylko po co Walt ma odbijać Pinkmana?
Przecież chciał jego śmierci i na pożegnanie powiedział mu o Jane.
Jeśli już to Walt zabije go przy okazji albo żeby zrobić zwrot akcji to Walt wytłucze nazioli a zginie z ręki Pinkmana któremu przypadkiem w trakcie strzelaniny wpadnie broń w ręce.
Wszyscy nie uwzgledniliscie jednego czynnika. Walt jest przekonany, ze Pinkman nie zyje wiec raczej jego motywem nie jest jego odbicie, wreczp rzeciwnie, sadze, ze przezyje gleboki szok na jego widok.
A może dowie się o powrocie niebieskiej mety, skojarzy fakty i domyśli się że trzymają Pinkmana w niewoli.
Walt nauczył Teda wytwarzania niebieskiej mety. Zresztą obecnym rynkiem zbytu ich towaru jest Europa, a nie Albuquerque
nauczył, ale niebieska meta Teda nie jest niebieska i ma mniej % ;d a Pinkman może robić lepszą ;)
Możliwe, ale tak jak ktoś to mądrze napisał "i tak wszystko potoczy się inaczej niż moglibyśmy się tego spodziewać". Ja osobiście sądzę, że Walt wpadnie rozwalić nazistów i przypadkiem spotka Jessiego, którego uratuje.
Każdy zrozumiał doskonale o co mi chodziło, a mianowicie o nazwanie niewolnika z przymrużeniem oka.
Jak dobrze pewnie wiesz czarnoskórzy ludzie w Ameryce byli sprowadzani i usługiwali swoim białym Panom - taka jest historia i nikt ani nic tego nie zmieni. a z tego co widzę Murzyni sami się nazywają "czarnuchami". Czasy niewolnictwa już dawno poszły w zapomnienie za co jestem wdzięczny!
Nikt tutaj nie ma nic do Afroamerykanów.
Swoją drogą ganisz mnie za to co sam właśnie zrobiłeś...
Niewolnictwo sie skonczylo pod koniec 19 wieku, troche historii by ci sie przydalo. W iec nie uzywaj tego slowa w odniesieniu do niewolnictwa, ktore juz dawno jest nielegalne.
"... a z tego co widzę Murzyni sami się nazywają "czarnuchami"."
No walsnie czarni tylko moga do siebie kierowac slowa czarnuch, nie bardzo masz pojecie o co w tym wszystkim chodzi. Zaden bialas nie ma prawa odniesc sie do czarnych tym slowem bo to zniewaga, sprobuj tak powiedz przy jakims czarnym to zob aczysz jak to sie skonczy.