Wiem jedno, jeśli któryś z policjantów przeżyje, to będzie lekko naciągane, ale z drugiej strony
Hank to zbyt ważna postać, by teraz zginąć.
To podobno ulubiony odcinek Gilligana, a poza tym, jaki team nad nim pracował! Moira Walley-
Beckett (Gliding Over All) jako scenarzystka i Rian Johnson (reżyser genialnego Bricka) za
kamerą.
Wasze propozycje?
Jeśli dobrze się przysłuchasz to zauważysz, to po chwili jest zrozumiałe że Walt wie, że tam jest policja. Wie że słuchają i nagrywają rozmowę, więc stara się przypisać wszystkie uczynki sobie obwiniając ją że wiecznie narzekała i starała siego odciągnąć od tego biznesu.
Oczyścił ją z zarzutów, zostawił Holly u strażaków i odjechał sam w siną dal.
Dokładnie tak! I w tej scenie, ależ genialny Bryan Cranston-zagrać sukin... ze złamanym sercem i strumieniami łez na policzkach! Zresztą nie bez powodu nazwał Skyler 'bitch'-wyszło, że była ofiarą, terroryzowana itd.
A wujki jadąc na akację, nawet się nie spodziewały, że zrobią interes życia- 70 milionów, plus kucharz gratis :)
Czyli można się spodziewać, że koniec to będzie konfrontacja Pinkam-Walt-wzajemnie obwiniający się o wszystkie nieszczęścia. Od nich się zaczęło, na nich się skończy.
Mi strasznie podobała się scena przed czołówką. Tatusiowaty jeszcze Walt w tych swoich gaciach. Pierwsze gotowanie. Jak przeszukiwał myśli w poszukiwaniu dobrej wymówki. Jessie jeszcze gówniarz rzucający kamykami i krzyczący jakieś głupoty. Nagle zniknęli i pokazane do czego doprowadziły te ich czyny i jaki teraz stał Się Walt i co stało się z Jessiem. Extra.
I to w jaki sposób Walt przyznał się do tego że widział jak umiera Jane kompletnie zrujnowało Jessiego. Teraz przypięty pobity z zagrożeniem że zabiją mu Brocka i Andreę będzie gotował dla gangu.
Jednak jestem przekonany, że podczas przeszukiwania Domu Hanka jeszcze kogoś odpalą i Walt dlatego będzie wracał z M60
Ta scena była świetna! Walt-amator, ćwiczący wymówkę, jeszcze nie wiedział, że kilka miesięcy później, osiągnie w tym mistrzostwo! ;) Jejuś, ale ja uwielbiam jak ten serial jest kręcony-ten flashback na pustyni i potem takie genialne przejście do teraźniejszości-to samo miejsce, słychać strzały ale jeszcze nie widać obrazu.
Todd był też fajny-wykończyli Walt'owi szwagra, zabrali dorobek życia, a Todd: "Sorry for your loss" ;)
w ogóle montaż w tym serialu jest genialny. Każda sekwencja, każda scena ma ogromne znaczenie, coś mówi, z czymś się łączy. Ta pętla czasowa ze starym Waltem z początku gotowania i od razu przeskok na tę samą pustynię i wujków...Genialne, pokazuje wszystko w paru sekundach, do czego Walt doszedł...
No i dla mnie jest jeszcze genialna scena w domu - gdy Walt zrywa się z podłogi i mówi jak gangster do płaczących i leżących na podłodze Flynna i Skyler: Jesteśmy rodziną !!!! I od razu ujęcie na nich jak patrzą na Walta i się go autentycznie boją, drżą ze strachu. I ujęcia na Walta który w tej sekundzie zdaje sobie sprawę, że ich stracił, że wszystko potoczyło się kompletnie nie w tym kierunku w jakim chciał i po co zaczynał ten biznes. Arcydzieło.
Musi się tak skończyć i będę rozczarowana jeżeli obaj to spotkanie przeżyją. Chociaż nie wiem, ciężko mówić żeby w takiej sytuacji któryś z nich wygrał, obaj są przegranymi.
Dla mnie ostatnia mowa jest jasna- Walt wiedział, że w domu jest policja, przecież Junior zadzwonił przy nim. Wiedział, że słuchają i zrobił ze Skyler swoją ofiarę, która była przez niego zastraszana i nie mogła mu się przeciwstawić. Wymienił przecież wszystkie swoje grzechy, powiedział że do wszystkiego doszedł SAM, czyli ona nie miała o niczym pojęcia. Do tego zagroził jej śmiercią żeby było bardziej wiarygodnie- a będzie jak w końcu znajdą ciało Hanka, przecież nikt nie wie kto go zabił, teraz głównym podejrzanym jest Walt. Walt oddał dziecko i wie, że dzieci potrzebują matki, swoim przemówieniem oczyścił ją ze wszystkiego (a wiemy, że było z czego). Całą winę wziął na siebie i odjechał, umożliwiając im nowy start. Wie, że niedługo umrze i chociaż tyle może zrobić dla rodziny. W oczach Juniora był mistrzem w każdym calu i skoro to mu odebrał to nie pozwolił żeby tak samo myślał o Skyler. Walt tak bezwzględnie mówił o Hanku, a przecież wszyscy widzieli jaka była jego reakcja podczas śmierci Hanka i podczas tej rozmowy. Walt zachował się po prostu jak człowiek, w końcu zrobił coś dla swojej rodziny. Popełnił błąd, że nie wyjechał prędzej- Hank żyłby, rodzina zatrzymałaby pieniądze, zostałby ciepłym wspomnieniem, a nie uciekającym przestępcą. Dodam jeszcze, że obrazu ojca-tyrana dopełnił opis sytuacji w domu dokonany przez Juniora- powiedział policji że to ojciec napadł na matkę. Skyler jest czysta, rodzina zostaje w komplecie. Podejrzewam, że rodzina Walta skorzysta z programu ochrony świadków i tyle ich zobaczy. Walt wróci do miasteczka żeby zabić wujaszków, ale co z Jessim? Po ostatnim odcinku wydaje mi się, że Walt go zabije za wszelką cenę, ale może kiedy zobaczy jak nędznie Jesse skończył zostawi go żeby sam dogorywał? Tak czy inaczej dla Jessiego nie ma już ratunku, jest wrakiem i nawet jeżeli Walt go nie zabije to on to w końcu zrobi sam.
Odcinek bardzo mocny, pierwszy raz oglądałam na żywo i siedziałam jak na szpilkach przy kolejnych reklamach. Bardzo ubolewam, że zostały tylko 2 odcinki:(
A właśnie, że dla Jesse'go jest ratunek, choć nie wiem jaki ;p Ale wydaje mi się, że na pewno finał to będzie konfrontacja White-Pinkam -obaj obwiniają się wzajemnie o wszystkie swoje nieszczęścia. Nie wiadomo ile czasu Walt spędzi na wygnaniu i jak przez ten czas ułoży się nowe życie Jesse'go z wujkami, a może współpraca będzie przebiegać pomyślnie i Pinkman nie będzie musiał być więziony. Teraz jak wie o Jane, nienawiść i chęć zemsty na pewno będzie go trzymać przy życiu. A jak się Walt dowie, że Pinkman żyje, na pewno nie będzie obojętny na takie wieści.
Nie wiem czy Walt taką małą ilość rycyny chce wykorzystać na cały klan wujków, jeden Jesse wydaje się sensowniejszy. Wydaje mi się, że po tym wyznaniu Walta Jesse wcale nie zmobilizuje się do działania, spójrz na niego.
Nie no, rycyną całego klanu urwisów nie wykończy. Rycyna albo na Jesse'go albo dla siebie samego.
A Jesse się zmobilizuje, popatrz jak zadziałała na niego wiadomość o Brock'u.
Racja może być niezadowolony ze mimo że zabrali jego cały dorobek zabili Hanka i nie zabili Jessiego tak jak prosił tylko nadal gotują jego recepturę może chcieć wrócić i ich wykończyć. Chociaż fakt że kogoś odpalą z rodziny przy szukaniu Video z wyznaniami Jessiego może też sprowokować go do powrotu.
W każdym bądź razie teraz niby ma bogactwo ale nie ma nic bo nie ma kim tego dzielić wiec krzywda rodziny lub zuchwałość Nazistów sprawią ze wróci.
Znając Walt'a, na pewni nie będzie zadowolony ;) Choć z tym video na pewno coś będzie, wujki tego tak nie zostawią. A może będzie tak, że wujków jednak zgarnie policja, skoro wymiarowi sprawiedliwości w postaci Hank'a i Gomie'go się nie udało, żeby nie było, że ich śmierć poszła na marnację.
Ale sprawdziło mi się, że sekret o Jane wyjdzie w emocjach, nie ? ;)
Noo dobra jesteś nie powiem ;) Wiedziałem ze jakoś to musi zostać poruszone , ze tego tak nie zostawią bo to było zbyt ważne.
W nagrodę opowiem Ci o ciekawej scenie w tym odcinku: w pierwszym odcinku kiedy Walt pędzi RV wypadają z niego spodnie z paskiem. Kiedy potem w Ozymandias turla beczkę , przechodzi obok tych samych spodni :D
http://i.imgur.com/DmDvbup.jpg
i proces produkcji odcinka:
http://www.spoilertv.com/2013/09/breaking-bad-episode-514-ozymandias_16.html
A mi się odwrotnie wydaje - że wiadomość o Jane odebrała Jesse'emu chęć do walki. To zdjęcie Andrei i Brocka może go trochę obudzić.
A Gilligan mówił, że Walt zbroi się, bo jedzie kogoś ratować. Czyżby Pinkmana? Który w podzięce pana White'a zabije ostatecznie? Zobaczymy.
A ja Walta nienawidzę już teraz. Ależ mnie nosi po tym odcinku. Co drugie słowo muszę autokorektą poprawiać, bo takie literówki z wrażenia robie :D
No nie wiem...Zważ na to, że jak Jesse odjeżdżał, nie wpatrywał się w katatonii w podsufitkę w samochodzie, tylko obejrzał się do tyłu i do końca patrzył na Walt'a, jakby chciał powiedzieć "dopadnę Cię dziadu!". Dobra, wygłupiam się ;)
W sumie, mówię ze swojej perspektywy, bo jakkolwiek bym była załamana, ale jakby ktoś skrzywdził kogoś mi bliskiego-mimo, że jestem dość spokojną i ugodową osobą-zabiłabym!!!
Ja to spojrzenie odebrałam tak, jakby Jesse wciąż przetwarzał te informacje o Jane jednocześnie wiedząc, że i tak Walta nie dopadnie, bo jedzie na odroczoną egzekucję.
Może jakby nam lepiej jego twarz pokazali, a tak przez szybkę, to musimy zgadywać co tam sobie myślał.
Myślę, że dobrze prawisz, ciężko żeby sobie myślał o zemście, wiedząc że jedzie na śmierć.
Ja osobiście nie jestem w stanie sobie wyobrazić, co wtedy czuł Jesse. Nie dość, że Brock, teraz widok śmierci Hanka - z którym z oporami ale jakoś współpracował, potem jest sekundę od śmierci, wie że jedzie na tortury i tu jeszcze Jane... Nie dziwię się, że mimo poddania się i opadnięcia z sił jak to ekspresyjnie pokazał Aaron, ostatnie spojrzenie kieruje na Walta.. od którego wszystko się zaczęło.
Widok zdjęcia może (ale nie musi) go ocucić, bo może przejść w stan wściekłości jak z Brockiem wcześniej. Informacja o Jane go dobiła - ale Jane już nie żyje. Andrea i Brock żyją i Jesse wie, że to tylko Walt mógł bandziorów do nich zaprowadzić i ponownie narazić na niebezpieczeństwo. Liczę na ponowny przypływ agłesji u Jesse :>
Jesse "I'm I wrong cuz I wanna get it in on till I die" Pinkman to coś co chciałabym pooglądać w dwóch ostatnich odcinkach tylko co on tam sam, obity, skuty, z zawieszonym wyrokiem na siebie, Andreę i Brocka może zrobić w otoczeniu nazioli i psychopatów? Chyba, że tego robota wybuduje!
Lydia, ona może coś tu zmienić. Ona i Jesse w końcu się znają. Choć, jeśli np. Lydia zacznie ciepło na Pinkmana spoglądać, to Todd w ogóle w rage mode wpadnie. On i tak za Jesse'im nie przepada.
Na pewno coś wykombinuje, bo inaczej jaki był sens pozostawienia go przy życiu, twórcy mogli go już teraz uśmiercić, więc on po coś jeszcze żyje. Będzie robił dobrą metę, co Lydia na pewno doceni (choć właśnie, tu konflikt interesów z Todd'em). Albo będzie ładnie współpracował z wujkami, na tyle ładnie, że przestanie być traktowany jak pies (a sam w główce w między czasie jakiś plan zemsty sobie wymyśli, w końcu on ma przebłyski genialności).
Tak w ogóle to wujki też są nienażarci, taką kasę zgarnęli, a nadal chcą się bawić w gotowanie.
Tylko, że Todd nie zostawił go przy życiu, żeby on im gotował na zawsze. On pewnie chce się tylko poduczyć po czym wysłać Pinkmana do Belize. Tak mi się przynajmniej wydaje. Ale masz rację. Po coś go przy życiu zostawiono. Zaczynam mieć wrażenie, że dojdzie do pojedynku między nimi, który będzie musiała rozstrzygnąć Lydia. A z tej dwójki wiemy kogo wybierze. Tylko, że to nie spodoba się temu drugiemu i jego wujkom.
Emo: Aaron Paul powiedział o postaci Todda "psycho" Już zacieram ręce :D
No tak, ale Todd już wcześniej nie był jakoś bardzo pojętnym uczniem i nie wiadomo, czy nauka od Pinkman'a nie pójdzie w las ;) Ale może rzeczywiście Lydia będzie mieć tu decydujący głos, może dzięki niej spuszczą Pinkmana z łańcucha. Pokazali nam zafascynowanie Todd'a szminką Lydii-a w tym serialu nic nie pokazują przypadkowo, więc coś na pewno będzie na rzeczy. No i skoro Todd ma się okazać 'psycho' :D
Taki niby poczciwy Todd, jak coś to herbatkę przyniesie, jest sorry for Walt's loss, a tu może się okaże gorszy niż wszystkie wujki razem wzięte :)
Ja od momentu pojawienia się Todda mam wrażenie, że on jest zazdrosny o Pinkmana. A jeśli teraz jeszcze Pinkman zacznie zadowalać swoim gotowaniem kobietę, którą sobie Todd upatrzył i której szminką się raczy ... Biedny Jesse. Zatęskni za Waltem :)
Swoją drogą Jesse nauczyciel - to dopiero będzie ciekawe :D
A żeby tego było mało, pamiętasz jak świętej pamięci Mike, kazał Todd'owi zwracać się do Pinkman'a per Pan?-kolejna zniewaga! Żeby Todd, posiadacz 'takich' wujków, musiał zwracać się do takiego gówniarza na pan-hańba!
A jak Jesse przyłożył Todd'owi, po zabiciu tamtego dzieciaka-takich rzeczy się nie zapomina. Jesse jak się z tego wykaraska, jeszcze będzie biegł z kwiatami (może lily of the valley), przeprosić Walt'a :)
Jesse ma potencjał do nauczania! Pamiętasz jak gotował z Badger'em? Przecież to wszystko to tylko "basic chemistry" ;)
A no tak :) A do Badgera to trzeba mieć cierpliwość :)
Zapomniałam, że Mike taki przykaz dał. Czyli od początku nastawiano nas na Jesse vs. Todd. Zobaczymy :)
I on pewnie odegra dużą rolę teraz. Tak dumałam na jego temat, bo w sumie teraz głównie wątek jego "współpracy" z Jesse'im mnie interesuje. Jak wiemy Meth to nie jest koleś, który stanie przed Lydią z napiętą klatą i powie: "Hola seniorita, sprechen Sie miłość?", ale w jego główce kobietka jest już zarezerwowana. Może jak przyniesie jej czystą, niebieską metę to zażąda czegoś w zamian. Nie dostanie dobrowolnie, to postanowi wziąć siłą. I tu czas na Pinkmana obrońcę uciśnionych. Ocknie się, obije Metha za wszystkie czasy, za siebie, za grożenie Andrei, za tego dzieciaka z pustyni. Jak ktoś ładnie zasugerował udusi Metha tym łańcuchem. A na koniec znów obudzi w sobie piromana i sfajczy te całe laboratorium. Zajumie kasę naziolom, którzy w tym czasie będą szukać taśmy w domu Hanka. Podzieli się nimi z Lydią. I jeśli jest mądry to wpadnie do Andrei, jak Walt do domu, i każe jej się pakować. A jeśli nie jest mądry to zacznie szukać Walta, żeby go zabić. Ale to BB pewnie nic z tego się nie stanie :D
Chyba zabronię ci myśleć koleżanko, bo zaczynam czytać twoje "przewidywania i dumania" jak spoilery.
A jak już piszesz "co się stanie" to pisz wcześniej: spoiler dla e-kelnerki. No.
Wydaje mi się, że na końcu do Todd zabije wujka, jego kumpli i przejmie interes z metą(nawet teraz to on wydaje się szefem i to jego rad słucha wujek). Ten chłopak zawsze wydawał mi się dziwny, bardzo cichy i zrównoważony, ale nie zawahał się zabić dzieciaka. Być może, nawet zajmie miejsce Walta w biznesie narkotykowym i razem z Lydią poprowadzą interes. Podsumowując: Todd to bardzo inteligentny psychol i z pewnością jeszcze namiesza.
Rzeczywiście Lydia może tutaj odegrać jakąś rolę. W końcu gdy Pinkman współpracował jeszcze z Waltem i Mikem, to jako jedyny nie chciał jej śmierci.
Kiedy Jesse stał na łańcuchu i zobaczył zdjęcie na tej kolumnie, w pierwszym odczuciu myślałem, że to właśnie zdjęcie Lydii...
Już dwóch użytkowników mi to wytłumaczyło, ale nie zaszkodzi wysłuchać trzeciego :)
Ok, dzięki za wyjaśnienie, ja po prostu nie kupuję już Walta i chyba nie rozróżniam kiedy gra, kiedy nie :P
Oczywiście jak pomyślę na chłodno, to wszystko wskazuje na grę na korzyść Skyler i pewnie dlatego pokazali na początku happy loving times między nimi.
Usiłowałam sobie przypomnieć do kogo Walt ma podobny głos w tej przemowie i już mi się przypomniało - tak samo "szczekali" do słuchawki w "Scream". :)
Scena z turlaniem beczki przecudna. No i ta piosenka:
Time's a gettin' hard boys
Money's gettin' scarce
Times don't get no better boys
Gonna leave this place.
Take my true love by her hand
Lead her through the town
Say goodbye to everyone
Goodbye to everyone.
Had a joy a year ago
Had a little home
Now I've got no place to go
Guess I'll have to roam.
Take my true love by her hand
Lead her through the town
Say goodbye to everyone
Goodbye to everyone.
Być może to tylko przypadek, albo kolejny symbolizm zawarty przez scenarzystów, ale gdy policjant opisywał Holly, powiedział: "Last seen wearing a pink and white jacket..." :D
Racja, tez mnie uderzyły te kolory. Genialne w BrBa jest ta od początku do końca przemyślana konstrukcja, nic nie pojawia się przypadkiem i każda strzelba wypala w swoim czasie. Chociażby noże Skyler, czy śmierć Jane. No i twórcy świetnie upychają jakieś drobne symbole i nawiązania :D Jak teraz oglądam jakiś serial, to wszystkie nieścisłości, zapychacze i działania pod publikę aż mnie biją po oczach. Zdecydowanie historia Walta i spółki, to jedna z najlepiej skonstruowanych opowieści, z jakimi miałam styczność.
Nie kapuje jak mozna taki serial jak BB ogladac w dzien przy swietle, bez zadnego klimatu z trabiacymi autami za oknem i szczekajacymi psiakami. Nie rozumiem takich ludzi, BB powinno sie ogladac w odpowiednich warunkach, zeby sie bardziej wczuc w majestrie tego arcydziela. W nocy lub jak zapada zmrok. W dzien to nie ejst to samo, kompletnie nie rozumiem takiego ogladfania, mozesz mi to wyjasnic?
Nie jestem kompetentna, żeby ci to wyjaśnić stary, nie wiem, jak się ogląda z autami i psami, ja mam krowy za oknem muuuu.
aha, dobre i to, dobry kamuflaż to podstawa. Ja jednak poczekam do nocy, lubie stopniowac napiecie no i nie mam takich fajowych zaslonek jak ty :)
a ogolnie 14 odcinek rozpieprza system? Tylko nie zdradzaj fabuly :)