Serial jako odchamiacz i czysta rozrywka całkiem sympatyczny, niestety nie pretenduje do niczego więcej przez dialogi o niczym, wykolejeńców życiowych(znowu) czy ślamazarność odcinków( poszukiwania sposoby na pozbycie się ciał przez cały odcinek)
Być może Walt w 4 odcinku 5 serii robi coś fajnego,ale jak na razie
7/10
Rozumiem, że jesteś dopiero w pierwszym sezonie, prawda? Będzie o wiele lepiej, Breaking Bad to jeden z nielicznych seriali, które z każdym sezonem stają się coraz lepsze.
Zgadzam się z przedmówcą. Być może od początku nastawiłeś się sceptycznie do niego stąd te ciągłe wyłapywanie negatywnych stron serialu, ale zapewniam że serial niesamowicie się rozkręca. Poszukiwanie sposobu pozbycia się ciała wynikał z niewiedzy bohaterów ponieważ nigdy się nie znaleźli przecież w takiej sytuacji wcześniej. Dla mnie scenariusz pierwszych odcinków wprowadzających był napisany bezbłędnie. Musisz wiedzieć że ten film to ukazanie pewnego długiego procesu przemiany bohatera.
Taka dobra akcja juz zaczyna się pod koniec pierwszego sezonu(dwa ostatnie odcinki).W trzecim sezonie trochę wyhamowuje ale od czwartego juz jest naprawdę konkretnie(napięcie) i wtedy właśnie zauważyłem genialnośc tego serialu oprócz tego coraz bardziej inteligentni przeciwnicy(gracze).Jakby dało radę to bym dał dwa serca w ocenie.
Niestety jeżeli serial mnie nie porywa od I sezonu, to przestaję go oglądać. Widocznie nie zasługuje abym męczył się z nim do 5 sezonu, bo gdzieś tam już jest fajny
Jest fajny od 4/5 odcinka 1 sezonu, albo od 1 odcinka 2 sezonu. Przynajmniej dla mnie. :)
Jest popularny i tyle, nie ma w nim żadnej genialności, nawet w tym,że Walt truje tam kogoś rycyną dodaną to papierosa
Walt nie otruł nikogo rycyną dodaną do papierosa, nigdy, masz złe źródła informacji.
Jest genialny, bo pokazuje przemianę życiowej ciamajdy w największego sku(r)wysyna na świecie (taaaak wieeeem, to żadna nowość, ale jednak czasami warto się przełamać i oglądać dalej - ja sobie odpuściłem po trzech pierwszych odcinkach :)), posiadającego ego wielkości Stanów Zjednoczonych, którego każde słowo z czasem może okazać się kłamstwem a tworzenie mety dla wsparcia rodziny staje się tylko wymówką, unikając przy tym pretensjonalności, momentami idąc nawet w czarną komedię i umiejętnie mieszając gatunki. Zresztą proces przemiany nie dotyczy jedynie Waltera a każdej pojedynczej postaci, bo to właśnie na nich opiera się ten serial, który rozkręca się z sezonu na sezon a 1 nie dorasta żadnemu do pięt.
Ale zrobił coś w tym stylu
Tak, to żadna nowość i dlatego ten serial ogląda się z szerokimi ziewami.
Niestety humor jest tam również nie najwyższych lotów, sprowadza się głównie do kloacznych żartów w stylu - fiut Walta
Przemiana, przemiana, przemiana, z tego co piszesz tylko o to chodzi w tym serialu, co jeszcze bardziej spłyca jego fabułę.
Jakoś nie zauważyłem by ktoś stawiał zarzuty podobne do Twoich, ale najwyraźniej nikt nie jest na tyle odważny.
http://www.youtube.com/watch?v=mIsauNJ392o
http://www.youtube.com/watch?v=JMJfPe5uZrU
Zresztą dopiero w drugim sezonie pojawiają się postaci odpowiadające za 3/4 fabuły tego serialu, w tym najbardziej komediowa - adwokata Saula Goodmana.
Zrozumienie tego drugiego jest możliwe dopiero po obejrzeniu większej ilości odcinków, ale tak, to jest czarny humor pełną gębą, w dodatku nie jest wzięty z dupy.
Dodam jeszcze, że mam w znajomych gościa, który pierwszemu sezonowi wystawił 5, a teraz jest jednym z jego ulubionych seriali. Ale ja Ci nie każe tego oglądać, może to i lepiej :)
Takich nawiązań i takiego humoru jest pełno w telewizyjnych produkcjach, nie odbiega on tutaj od normy
Dlaczego masz kazać mi cokolwiek robić? po prostu jeśli jakiś sezon nie porywa mnie od pierwszych odcinków, to nie ma potrzeby brnąć przez ileś tam sezonów,bo kiedyś tam się rozkręca. Strata czasu, na taką rozrywkę, która nic nie wnosi do mojego życia
Jak przemiana bohaterów, co za tym idzie ich złożoność, może spłycać fabułę? :O
Złożoności tu żadnej, po raz kolejny mamy ciamajdę, która zmienia się w matherfu_ckera, który trzyma w szachu wszystkich i wszystko dzięki swojej wiedzy. Rozrywka może i jest,ale nic poza tym
No i niestety, tu się mylisz. On tylko myśli, że trzyma w szachu wszystko i wszystkich, a tak naprawdę co chwile ktoś/coś sprowadza go na ziemię. Podyskutujemy jednak jak obejrzysz więcej, o ile to zrobisz.
Nie ma o czym dyskutować, ty wychwalasz go pod niebiosa i oceniasz na 10, ja nie mam zamiaru oglądać tego serialu, bo mnie pierwsze odcinki zniechęciły
ja bym stawiał bardziej na to, że tu z Tobą jest coś nie tak :) a nie z serialem
Aha czyli jak ktoś nie lubi serialu, to jest debilem, nie ma gustu, bo "to jest najfanijeszy serial,a Walter jest śmieszniejszy od dr Housa xd"
Ale czy Watler od początku do końca jest taki sam? Czy Skyler w 5 sezonie jest tą samą Skyler co w 1 sezonie? Czy Jesse jest taki sam? Nie, oni się zmieniają, ewoluują, to jest złożoność. Walter to nie jest "maderfaker" i koniec. Nic poza tym. Walter z początku to nie pewny siebie, sfrustrowany, przeciętny Pan Smith, teraz to o jest człowiek, który jest jest pewny siebie, jest ambitny, jest pazerny, may wybujałego ego, jest oszustem, manipulatorem, egoistą, jest przebiegł i inteligenty. On się zmienił. Nastąpiła jego przemiana i w tym jest złożoność. To nie jest płaska, papierowa postać, która od początku do końca jest taka sama.
Poza tym White nie jest super bossem, któremu wszystko się udaje. Jak napisał kolega wyżej - zawsze napotyka jakieś przeszkody na swojej drodze.
Jasne,że nie są, zmieniają się jak w każdym serialu. Gdyby to były te same postacie, kto oglądałby ten serial?
Papierowość nie polega na tym,że jest on taki sam, po prostu, jego przemiana jest wtórna, nieprawdziwa,ułudna
Jego przemiana ledwo co zaczęła następować, Walter White jakiego widziałeś to ci(p)a, to dopiero 1/124433432432 drogi, a ty mówisz, że jest ona wtórna i nieprawdziwa.
Masz po prostu spaczone wyobrażenie o nim. Co tydzień zmieniasz avek z nim, na nowy, piejesz hymny pochwalne,że jego przemiana jest najgenialniejszą w świecie seriali. Nie masz obiektywnego spojrzenia na to co złe
Przecież to jest fakt. Nie masz zielonego pojęcia o tej postaci i nie możesz mieć na podstawie jednego sezonu. To jest moja opinia na temat White'a, ale nie wiem jakim cudem możesz ją negować opierając się na 6 z 69 odcinków.
Mam o niej jakieś pojęcie,bo także oglądam ten serial.
I nie muszę obejrzeć 69 odcinków aby wiedzieć,że jest ona sucha i wypromowana jedynie na genialną
Wybacz, ale w tym momencie Twoja postawa wygląda na taką: "Bo serial jest popularny i większość go lubi, to ja na przekór, żeby by się wyróżnić dla zasady powiem że jest na odwrót".
Oczywiście, że możesz się wypowiadać na temat serialu, którego widziałeś kilka odcinków na 70, ale Twoja opinia nie jest w tym momencie obiektywna i nikt nie będzie jej brał na poważnie. To tak jakbyś chciał mówić o X książce po przeczytaniu jednego rozdziału. Rozumiem gdybyś po obejrzeniu 1 sezonu wypowiadał się o 1 sezonie, ale Ty po obejrzeniu tego 1 sezonu wypowiadasz się o całości, co już jest dla mnie nie zrozumiałe.
Nie obchodzi mnie co robi reszta, po prostu poszedłem za głosem motłochu i wpadłem w sidła komerchy i wtórności seriali. Nigdy ich nie lubiłem, ale ochy i achy nad tym serialem mnie zaintrygowały. Żadna opinia nie jest obiektywna, każda jest podszyta subiektywizmem, tak samo twoje podejście do "genialności" tego serialu, jak paru innych userów tutaj.
Oglądając kilka pierwszych odcinków można sobie wyrobić schemat takiej produkcji: z początku wolno,a potem na większych obrotach. Coraz więcej wszystkiego, z kolejnymi sezonami, w tym szokowania widzów( przemiana), "niesamowitych akcji", cokolwiek to znaczy(ucieczki, wybuchu,cuda związane z chemią), zacieśnianie się pętli na Walterze( mafia, szwagier w DEA)
Nie obchodzi Cię co robi reszta, ale idziesz za, jak to określiłeś po wielkopańskiemu, "motłochem". Ciekawe.
Ale tu nie chodzi o SUBIEKTYWNE odczucia, czy serial jest genialny, czy jest do dupy. Tu chodzi o to, że nie fair i właśnie nie obiektywne jest, mówić o czymś całościowo, po obejrzeniu 1 na 5 sezonów, obojętnie czy to pozytywna czy negatywna opinia.
Wow, czyli idąc Twoim tokiem rozumowania nie ma potrzeby oglądania każdego serialu/filmu do końca, bo można sobie samemu wszystko dopowiedzieć/opierać się na domysłach.
Idę, bo mnie to ciekawi
Powtarzam jeszcze raz: niczyja opinia nie jest obiektywna
Nikt nie mówił,że ocenianie ma być fair
W tym przypadku tak, tak samo Dexter,Dr House, Chuck, Lie to Me i wiele innych. Owszem mogą być świetne epizody, ale wszystkie składniki filmu, poza poszczególnymi scenariuszami odcinków, można ocenić już po pierwszych odcinkach.
W sumie nie rozumiem twojej niechęci, przecież nie zjechałem tego filmu jak hejter, napisałem,że to godziwa i dobra rozrywka,ale nic więcej
Nikt nie mówił, ale powinno być. Tak dla zasady ;]
Nadal nie rozumiesz - jak czytam książkę i skończę ją na pierwszym rozdziale, to wypowiadanie się o niej w kontekście całości, nie jest w porządku. Nie ważne czy sobie jestem w stanie dopowiedzieć co było dalej, czy też nie, bo wszystkiego w 100% nie jestem w stanie przewidzieć. Mogę się Domyślać , wyobrażać, podejrzewać jakie coś jest, jasne, ale to nie jest to samo co, spróbowanie tego, żeby choćby potwierdzić czy moje domysły mają odzwierciedlenie w rzeczywistości. A nóż się może okazać, że pomimo tego, że wydawało mi się że to nic ciekawego, ani zakasującego, jednak mi się to podoba.
Ale przecież ja tylko z Tobą dyskutuję. Szanuję Twoją opnie, jednak uważam że powinno się oceniać tyle, ile się obejrzało.
Jakiej zasad?:D
Książka a serial to dwie różne sprawy, niestety
Nie, serial mnie nie zaskoczy i głosy anonimowych userów mnie nie przekonają do tracenia czasu na niego
Więc oceniam tyle ile obejrzałem, a nie całość, nigdzie nie pisze,że zakończenie czy 4 sezon mnie nie poruszyło. Oceniam 3 odcinki i basta
Dobrze inaczej - w imię uczciwości.
Ale to jest dokładnie to samo - nigdy nie możesz mieć 100% pewności, że Twoje przewidywania się sprawdzą.
Ja Cię nie chcę przekonywać. Jedynie wyraziłam swoją opnie na temat oceniania całego serialu, po liźnięciu raptem kilku odcinków. Jeżeli z góry zakładasz że ten serial niczym Cię nie zaskoczy i jesteś na "nie", to ok. Tylko swoją drogą, skoro nie obchodzi Cię zdanie innych, ani inne spojrzenie, to w takim razie po co w ogóle zaczynać dyskusje?
To jak to jest w końcu? Obejrzałeś cały pierwszy sezon (7 odcinków) czy 3? T-R-Z-Y?! I Ty piszesz o przemianie Waltera... serio?
Jakiej uczciwości? względem kogo? ludzi? twórców filmu? twórców portalu?
Jasne, ale przy telewizyjnych produkcjach jest ono ogromne
Wyraziłem swoją opinię, ktoś inny podzielił się swoją i spoko. Ale darujmy sobie namawianie ludzi albo piętnowanie ich jeśli nie wystawiają temu filmowi 10
Tak, obejrzałem trzy, już wtedy widać jego przemianę. Facet dowiaduje się,że ma raka więc postanawia robić sobie narkotyki. Oczywiście decyzja spontaniczna trwająca 2 minuty, ale już jak usunąć trupa to zastanawiali się cały odcinek
Teraz dopiero przeczytałam że obejrzałeś dopiero pierwszy sezon. W takim układzie, pozwolisz że zakończę dyskusje.
Za to Ty nie masz żadnego wyobrażenia, więc po co takie komentarze? Twoje wypowiedzi są absurdalne. Jeżeli- tak jak piszesz- nie masz ochoty oglądać, to napisz to na forum jeśli musisz i nie oglądaj. Twoje podejśćie w tej dyskusji jest bezcelowe, bo Ty nawet nie chcesz dyskutować tylko uparcie powtarzasz swoje negatywne zdanie na temat serialu.
To widocznie inaczej rozumiemy to pojęcie.
"jego przemiana jest wtórna, nieprawdziwa,ułudna"
:O
Dlaczego tak uważasz? Przemiana Walta, może i nie jest czymś innowacyjnym i oryginalnym, ale na pewno nie można powiedzieć że jest nieprawdziwa. Co jest nieprawdziwego, niewiarygodnego w tym że gość, który przez wiele lat żył sfrustrowany w poczuciu niedocenienia i niespełnienia, a kiedy znalazł możliwość, pojawił się bodziec, dzięki któremu mógł zmienić swoje życie, mógł zrobić coś ważnego, mógł stać się kimś ważnym, mógł coś osiągnąć i zrobił to, ale przy tym się zatracił i wylazła z niego ciemna strona mocy?
Bo tak jak powiedziałeś: nie jest niczym innowacyjnym i oryginalnym
Nikt nie mówi,że nie jest to prawdziwe
Przecież sam napiąłeś: "jego przemiana jest wtórna, NIEPRAWDZIWA,ułudna"
Uważasz że przemiana Waltera jest jw. bo nie jest niczym oryginalnym. Nie ogarniam. Co ma jedno do drugiego?
Poza tym - obejrzałeś 1 sezon. Więc jak możesz wypowiadać się o postaci Waltera, o jego przemianie, która jeszcze w tym pierwszym sezonie nie nastąpiła i jak możesz oceniać tego bohatera całościowo, skoro nie masz jego pełnego obrazu?
Nieprawdziwa w innym kontekście .
Ten obraz jedzie na schematach, które opisałem ci wyżej, jego przemiana nie będzie odbiegać od normy:
jego stosunki z rodziną będą napięte, zwłaszcza z żoną i szwagrem z DEA, pojawi się zapewne konflikt z innymi wytwórcami na rynku narkotyków, pojawi się zapewne mafia, być może nawet zagrozi rodzinie Watlera. Chemik zacznie przywiązywać się do swojego partnera, który być może zginie w pełnej dramaturgii sekwencji. Wiedza Waltera będzie również jego przekleństwem itd itd
Jeśli ktoś widzi dany schemat po raz 100, to uwierz, są złe, w każdym przypadku
A schematy mają to do siebie że widzi się je po raz 100. Na tym polega schemat.
Przeciwieństwem schematu jest oryginalność, schemat to po prostu pójście na łatwiznę. Jak glutaminian sodu w gotowym jedzeniu.
przieciez piszę,ze od 6,7 odcinka pierwszego sezonu jest juz dobrze(genialny Tuco)i początek drugiego(dziadek z dzwoneczkiem).
Prawie każdy twierdzi,ze akcja zaczyna sie pod koniec pierwszego sezonu i trzeba wytrwać do tego momentu a że pierwszy sezon składa się z tylko 7 odcinków to sztuka ta nie jest trudna.
Skoro 3 pierwsze odcinki są nudne, to raczej wątpię aby ta "n9esamowita, genialna produkcja, z nietuzinkowymi postaciami i genialnym humorem" rozkręcała się na pstryknięcie palców w kolejnych epizodach
ales ty tepy naprawdę,każdy tu się dwoi i troi by ciebie przekonac a ty dalej swoje....
Niestety nikt się nie dwoi i nie troi. Każdy mówi : "ten serial jest czadowy i mnie wciągnął,ale dopiero po pierwszym sezonie"
Taką rekomendację to może mi dać mój śp. dziadek