Motywem przewodnim miał być szeroko pojęty hacking a kwestie IT sprowadzają się w zasadzie do śmiesznych interfejsów i pętli typu infinite prawdopodobnie z listingiem plików w katalogu /dev w tle. Żadnego wprowadzenia - żadnego rozwinięcia. Podejrzewam, że dociągną do końca sezonu i na tym się skończy - ogromny zawód. Drażni mnie ta cała pseudo otoczka z pomieszczeniami wypełnionymi sprzętem IT, komputery niby coś liczą, na tablicach mnóstwo notatek a w dialogach zero nawiązania do tych kwestii - jakby sztuka IT potrafiła być jedynie tłem albo trybem w maszynie do robienia pieniędzy.
Trochę komediowy i to jedyna zaleta jaką udało mi się wynaleźć. Czy ściągne drugi odcinek? - pewnie nie prędko lub nie. Wracam do Chucka.
Szkoda, miałem nadzieję na jakiś nowy i ciekawy 'geekowy' serial.
Najbardziej nie podoba mi się fakt, że wszystko odbywa się w dużym biurze, że ta cała agencja to spora firma z wieloma pracownikami. Urokiem takich seriali jest zespół, mała grupa ludzi pracujących ze sobą, obawiam się, że możemy w tym przypadku cierpieć na nadmiar bohaterów.
Podobały mi się natomiast początkowe sceny (to do przeskoku w czasie)- Oz w akademiku, bezcenny! Fajna była też akcja z oddawaniem niewłaściwego samochodu, jak podrzucili go synowi tego gościa.
Jeżeli komuś spodobał się pomysł, ale wykonanie nieco mniej, to polecam Leverage (Uczciwy przekręt) właśnie.
Zgadzam się. Nie dałam rady dotrwać bawet do końca pierwszego odcinka. Badziewie.