Shonda w niedawno udzielonym wywiadzie powiedziała, iż nadchodzący sezon będzie mocno skupiony wokół postaci Meredith. Na taką decyzję twórczą wpłynęła przede wszystkim niestabilna sytuacja bohaterki, która została zapoczątkowana w sezonie poprzedzającym. Oprócz konfliktu z mężem, Mer będzie zmagała się z odejściem Christiny. Dodatkowo w grę wchodzi sprawa kolejnej siostry oraz wynikających z tego problemów.
Jeżeli chodzi o dodatkowe informacje to Caterina Scorsone wcielająca się w postaci Amelii dostała promocję do regularnej obsady. Świeżym nabytkiem jest także Geena Davis, laureatka Oscara, która ma zastąpić Sandrę Oh. Wcieli się ona w jednego z nowych chirurgów oraz dostanie jeden z ważniejszych wątków sezonu. Zastanawiające jest tylko to czy Davis zagości w obsadzie na dłużej. Dodatkowo w S1 zobaczymy Kate Burton, która ponownie wcieli się w postać Ellise Grey.
fajnie, że znowu skupimy się wokół Meredith - mam tylko nadzieję, że Shonda nie postanowi zrujnować jej życia i że np. rozstanie się z Derekiem. MerDer to jedna z moich ulubionych par, poza tym uważam że są dla siebie stworzeni. równie jestem ciekawa nowej siostry Meredith. ciekawe po jakim czasie dowie się prawdy. mniemam, że Ellise Grey pojawi się w S11 jedynie w retrospekcjach (no raczej). wszystko byłoby dobrze, gdyby nie brak Cristiny :< nadal się nie pogodziłam z odejściem Sandry Oh. już nie lubię tej całej Geeny Davis. mimo tego nie mogę się już doczekać najnowszego sezonu ! :D
ach, no i nie podoba mi się to, że Amelia będzie w stałej obsadzie. strasznie mnie irytuje. a w poprzednim poście miałam oczywiście na myśli żeby Meredith się z Derekiem nie rozstawali. zgubiłam gdzieś słowo "nie". przepraszam za błąd :)
Osobiście mam nadzieję, że Shonda nie planuje dla nas rozwodu w nadchodzącym sezonie. Nie zdzierżyłbym tego. Kiedy Meredith i Derek w końcu powiedzieli sobie sakramentalne "tak" to aż mi kamień spadł z serca. Po tak ogromnym czasie w końcu się zeszli. Konflikt oczywiście jest dość mile widziany (Chirurdzy to w końcu dramat) ale niech to nie będzie coś poważnego, co wpłynie na relację tej dwójki w sposób drastyczny. Poza tym doskonale wiemy, że ich rozłączenia nie ma racji bytu bo obydwoje żyć bez siebie nie mogą. Gdy są w rozłące to działa to na nich niezwykle destrukcyjnie.
Jeżeli chodzi o brak Christiny, to na pewno będzie to odczuwalne. Przez długi czas miałem obawy czy znajdą kogoś kto będzie choć w 50% miał możliwość wypełnienia tej pustki. Mówiąc szczerze obawiałem się tego kogo wybiorą. Traf padł na Davis i tutaj również kamień spadł mi z serca bo to bardzo dobra aktorka, której postać charakterkiem może być lepsza niż Yang. Ktoś uzna, że prawię tutaj herezję ale Geena ma talent i niejedno może pokazać. Mam duże oczekiwania co do niej.
Co zaś się tyczy Amelii to kolejna świetna wiadomość. Postać tak kupiła mnie bez reszty w "Prywatnej Praktyce" więc tym bardziej cieszę się, że na stałe zawita go Chirurgów. Caterina to również bardzo utalentowana aktorka, której gra całkowicie do mnie przemawia. Lubię tą lekkość przemieszaną z zadziornością i ogromnymi pokładami dramatyzmu. Według mnie, strzał w dziesiątkę. Poza tym skoro wraca Amelia, to może wróci też Addison.
Usłyszałam o tym jakiś czas temu i nawet ucieszyła mnie ta wiadomość, bo jestem fanką Mer i jej "przemiany",
Mam nadzieję, że nie będą próbowac na siłę zastąpić Cristiny tą kobietą, bo to niewykonalne. Po prostu niech będzie nowym, niewyróżniającym się kardio.
No i jestem mega happy, że Amy zostaje- jedna z moich nowych ulubionych postaci <3
Krótko mówiąc: sezon zapowiada się obiecująco :)
Wiadomo, że nie ma możliwości pełnego zastąpienia Christiny nową postacią. Yang wpisała się w historię tego serialu przysłowiowymi "złotymi zgłoskami" i to głównie z nią oraz Meredith kojarzą się Chirurdzy. Niemniej, nie jest powiedziane że nie można zminimalizować uczucia jakieś pustki po niej :) Mają ku temu bardzo dobry punkt wyjścia w postaci Davis.
Zostanie Amelii na dłużej ucieszyło mnie niezmiernie. Nie tylko ze względu na sam sentyment do postaci jak i jej historii, ale także ze względu na Caterinę Scorsone, która moim prywatnym zdaniem jest niesamowicie dobrą aktorką. Jej gra sprawia wrażenie lekkiej i subtelnej, ale kiedy trzeba to potrafi przyłożyć odpowiednią dawką należnego dramatyzmu. Lubię taką niejednoznaczność.