Tak myśle i wydaje mi się, że przeszłość Raymonda jako przemienionej Katariny nie musi wcale być ostatecznością. Mogą zrobić z niego brata prawdziwego Raymonda, który obiecał zaopiekować się Liz i jej rodzina. Brak Katariny, lub inne koneksje rodzinne, przyjacielskie
Koncept, że Red jest Katariną po zmianie płci jest dla mnie głęboko rozczarowujący i jest jakby wbrew całemu wizerunkowi Reda w tym serialu - silny facet o powierzchowności angielskiego gentlemana, z dużą wiedzą i klasą, miłośnik męskich rozrywek, nawiązujący liczne romanse, twardziel, nieugięty obrońca młodej kobiety, przy tym dysponujący męską siłą i sprawnością oraz wytrzymałością fizyczną, którą stale demonstruje albo opowiada o swoich męskich, awanturniczych przygodach i opałach z jakich wychodził. Przy tym mimo przestępczej działalności zachowuje pewną etykę prawego postępowania jakby chciał być tym dobrym Redem - oficerem marynarki - nie szkodzi swojemu krajowi (USA), nie zabija bezmyślnie i bez powodu, nie angażu się w narkotyki, handel ludźmi, jeśli dostarcza broń to tylko słabszej stronie itd., itd. Jednym słowem archetyp męskiego bohatera. Pomysł, że Red nie jest Redem jest w tym wszystkim barbarzyński ;)
A zarazem tropy fabularne i finał sezonu 8 wskazują już niemal jednoznacznie, że te domysły widzów to zarazem pomysł autorów - Red to Katarina, ojciec to matka. Wiemy, że to ona zdecydowała o operacji zmiany tożsamości (choć nie dopowiada kogo), za to są deklaracje: "zawsze byłam blisko ciebie", "ja stworzyłam Reddingtonna", wymijająca odpowiedz: "byłem tam" na pytanie czy to Red zrobił zdjęcie Liz z matką; tajemniczy list od matki, który Liz może dostać tylko po śmierci Reda, bo inaczej by go nie zabiła; montaż retrospekcji z odcinka 21, finałowe migawki z tulącą matką po zastrzeleniu Liz, piosenka "This is a man's world" gdy mowa o nowym Redzie po operacji, jego znajomość od dzieciństwa z Ilią, jego życzenie by prochy jego rozsypać w Rosji itd. itd.
Bardzo byłoby fajnie, gdyby Red był tym dobrym, prawdziwym Redem, ale nie wiem jak autorzy mieliby to wyjaśnić i wyprostować. No chyba, że to jest totalna zmyłka, że scenarzyści zainspirowali się nieco i celowo poszli tropem fanowskich domysłów żeby nas podpuścić...
Uwaga spoilery.
Właśnie oglądam od początku, od 1 sezonu żeby to rozgryźć. Te dwie opcje są mocno prawdopodobne (1. Jest Katheriną, 2. Jest prawdziwym Redem).
Za drugą opcją przemawia fakt z odcinka, który teraz oglądam. Red kupuje dom i pali go, jest to miejsce, w którym jak mówi założył rodzinę. Nie widzę sensu, czemu Red będący Katheriną miałby to robić. Odciski palców? Po tylu latach i innych lokatorach raczej byłby to słaby powód. Na razie jestem więc za tym, że to parawdziwy Red udający osobę udającą Reda ;) nie wiem czemu ta informacja wychodząc na jaw mogłaby wywrócić świat do góry nogami ale zaczekamy i się dowiemy.
Co przemawia za tezą, że Red jest Katheriną. Jedna scena z najnowszego sezonu, w której Red siedzi z Agnes przy stole i dziewczynka pyta kiedy przestałeś być Rosjaninem. Redowi mocno zrzedła wtedy mina bo wydedukował, że Liz czytała list i wszystko opowiedziała córce. Więc kto mógł "przestać być Rosjaninem". Chyba Rostova, bo Reddington nigdy nim nie był.
Chyba, że coś nieuważnie oglądałam. Na razie nie czuję się zawiedziona 9 sezonem. Mam wrażenie, że sporo nas zaskoczy. Patrząc z perspektywy czasu serial wydaje się mega przemyślany i chyba nie jest wymyślany jakoś bardzo spontanicznie. Mam wrażenie, że to od początku calkiem kompletna historia.