Mieliśmy w tym odcinku dwa ciekawe zestawienia wydarzeń.

Davis i Mia mówili producentce, że chłopak ma osobiste powiązanie ze sprawą, jako, że jego ojciec był ofiarą. Była to nieprawda i to wręcz podwójna - po pierwsze zmarł na gronkowca, po drugie jak się okazało sam się postrzelił.
Ostatecznie jednak Davis staje się osobiście powiązany z tą historią i to dużo mocniej, niż oryginalnie twierdził.

Druga sytuacja ma również związek ze śmiercią ojca. Otóż dowiadujemy się, że morderca pośrednio spowodował jego śmierć wywołując ranę, która potem się zakaziła. To również nieprawda, bo ojciec zranił się sam.
Ostatecznie jednak morderca (matka) pośrednio doprowadza do śmierci Pii.

Nie jestem pewien, czy twórcy tak to przedstawili w sposób zamierzony, na zasadzie foreshadowingu, czy nie. Drugi przypadek może być zbyt naciągany, ale co do pierwszego jestem bliski pewności, że było to zamierzone.