O co chodziło w ostatniej scenie po tym jak mąż udusił żonę poduszką i podszedł zamknąć się w pokoju z nożykiem do tapet. Wcześniej ona powiedziała mu “zrób to kiedy mnie już nie będzie” proszę o wyjaśnienie bo umknęło mi to
Naprawdę się nie domyślasz? i naprawdę nie wiesz, co można zrobić nożykiem do tapet?(szybko i bez większego bólu)zwłaszcza gdy się tnie wzdłuż ręki, a widziałaś, co było w tle jak wchodził do pokoju? odpalony laptop a na nim? zakończenie już sama chyba znasz i w tym odcinku nie ma tylko jednego trupa. Jedno nie mogło żyć bez drugiego, sprzedanie łóżeczka i bardzo osobliwy śmiech męża, też mówi, jak to się skończy. Oni fizycznie oraz psychicznie byli w stanie praktycznie agonalnym. Zakończenie, to taki re-telling Romeo i Julii w świecie zdominowanym przez IT a raczej w "ciemności technologicznej, bo gdy Ty się na nią długo patrzysz, to ona patrzy też na Ciebie" a tak długo nie da się żyć. Jeśli umiera jedno, to drugie też musi. Widać jak bardzo się kochali. Odeszli na własnych zasadach, jedynych jakie im pozostały. Pisząc jak "uczą" lub jak ludzie interpretują Romeo i Julię, "miłość triumfuję" a pisząc logicznie, to ich przerosło, nazwać to można na różne sposoby.
Ty tak na serio nie wiesz czy trolujesz? Oczywiście, że szedł zerwać tapetę, dwlikatnie nożykiem, żeby ją sprzedać.
A jak myślicie co by sie stało gdyby po prostu nie zapłacił ? Zona by umarła? Wyłączyła sie? Zabicie kogoś to coś trudnego dla każdego, zastanawiam sie czy nie łatwiej byłoby zabić tylko siebie a za zone po prostu nie zapłacic?
Fajna by to była miłość, gdyby się zabił a ją zostawił samą sobie, w kij wie jakim stanie...