Zobaczymy,czy dorówna Matthew i Woody'emu jeśli otrzyma rolę.
A mnie się wydaje, że może być dobrze, dlatego, że nie pociągnął historii jak to w modzie - czyli 2 sezon, Ci sami bohaterowie , inna sprawa. Spotkałam się już z głosami niezadowolenia, że inni aktorzy mają grac, że po co, jak już postacie takie. A to właśnie może uczynić produkcję niebanalną. Historia została opowiedziana, zamknięta w odpowiednim momencie i już. Fajnie będzie jeśli utrzymają poziom i jakość i opowiedzą nam nową historię z innymi charakterami. Poznamy nowe postacie i zupełnie może inny klimat. Ciekawość większa będzie. Myślę, że jak się wykazali taką kreatywnością i głębią w tym, to nagle nie zaczną być pustakami, którzy kręcą tylko dla kasy. Zaufajmy trochę:) Fakt, dawno nie widziałam aż tak rewelacyjnej i nietuzinkowej pozycji i to serialu- choć dla mnie to film pocięty na części, który można obejrzeć jednym tchem przez chwilę się nie nudząc. No bo jak często podróżne dialogi mogą być sceną na którą czekasz z zainteresowaniem, hehe:)
Bardziej widziałabym Christiana Bale czy Jake'a Gyllenhaal'a, który mnie fajnie zaskoczył w "Labiryncie" i w "Enemy" jakiś czas temu. Albo Idris'a Elba - fajna rola w "Luther". Trzymajmy kciuki. Warto czekać pośród wylewu gniotów na coś co daje nadzieję na coś równie dobrego jak "True Detective". Pozdrawiam ciepło.
Absolutnie masz rację, mnie również podoba się pomysł antologii, gdzie inny „prawdziwy detektyw” w każdej kolejnej części pracuje nad inną sprawą. Świetny pomysł, dużo lepszy niż zarzynanie znakomitych postaci i historii, rozciągając ją na X sezonów.
Troche tak pomysl dobry i sprawdzony np. seria "Red Ridding In the year of our lord".Nawet teraz zaczalem myslec ze oni chca te koncepcje skopiowac,ale Colin to po prostu miernota aktorska.
Ciężko powiedzieć, czego się po nim spodziewać. Faktycznie od jakiegoś czasu stał się na mój subiektywny gust, jak ja to nazywam, trochę "aktorem jednej miny". Miał jednak parę przebłysków, może nie jakichś wybitnych, ale jednak. Może wycisną z niego coś. Jak to mówię - jeden kiepski aktor może zaszkodzić najlepszej historii, a jeden dobry nie uratuje gniota. Jednak jeszcze jest możliwość, że dobra historia może wycisnąć z aktora to czego jeszcze nie widzieliśmy. Nie przepadam za nim, ale to jeden z gości, któremu mogę dać szansę, bo wydaje mi się, że zalążek zawsze miał, tylko jakoś kiepsko to się rozwinęło. A znamy z historii, że niektórzy pozytywnie "czerstwieją" z wiekiem :) Może pasuje im do historii, którą maja i zagra np. niedoświadczonego, wiecznie przerażonego żółtodzioba, to by pasowało ;))) współpracującego z wiekowym genialnym gliną przed emeryturą w stylu Hopkinsa. Niezły kontrastowy banał,lol.
Pozdrawiam i nie zaprzeczam w sumie.
Jakoś za nim nie przepadam, no i tak jak przedmówca napisał, ciężko będzie zastąpić dwójkę z pierwszego sezonu.
Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
Oczywiście wszyscy już wiedzą, co będzie. Tylko chciałbym przypomnieć kilka rzeczy:
McConaughey jeszcze nie tak dawno był uważany za aktorskie dno, kompletnego cymbała. Ale to czasy zamierzchłe, jakieś 2, 3 lata temu. Kto by tam pamiętał, że nie od razu został bożkiem ekranu.
Affleck podobnie. Teraz każdy czeka, aż wyreżyseruje nowy film.
Kiedy ogłoszono, że Ledger zostanie Jokerem, to od razu zostało wyraźnie na filmwebie powiedziane, że to kompletna pomyłka i nie da rady się zbliżyć do poziomu Nicholsona.
Jeszcze kilka innych rzeczy by się znalazło. No ale teraz nie znalazłbym pewnie nikogo, kto by przyznał, że tak właśnie myślał. Teraz wszyscy "od razu wiedzieli, że Ledger będzie strzałem w dziesiątkę, a w Matthew drzemie potencjał". Sami prorocy na forum.
A ktoś widział "In Bruges"?
Nie sądzę, by ktokolwiek dorównał tak mistrzowskiej kreacji. Colin to dla mnie byłaby totalna pomyłka. Pewne jest, że aktor w serii drugiej będzie miał ciężką pracę do wykonania, bo każdy będzie patrzył na niego przez pryzmat Matthew.