Jak wam się podobał odcinek czy po tym odcinku oczekiwania wobec następnego odcinka
wzrosły czy wręcz przeciwnie?
Kolacja u Vogel - 10/10 :)
Szkoda Zacha, w tym odcinku chłopaka po prostu polubiłem :/ Jestem bardzo ciekaw jak będzie wyglądał finał pomimo, iż już wyczytałem w spoilerach jak się skończy :) Szkoda, że to ostatni sezon Dextera. "Odpadnie" mi naprawdę świetny serial (w sumie to dwa = Breaking Bad też się kończy :( ). Jak na razie staram się delektować faktem, że przede mną jeszcze 4 odcinki Dex'a, których nie widziałem :)
Tak czytam swoją wypowiedź i nie mam pojęcia w którym miejscu napisałem, że serial mi się nie podoba, zresztą jest wręcz przeciwnie (no może prawie). Mój największy 'ból dupy' jest taki, że z rewelacyjnego serialu Dexter stał się bardzo przeciętny, a momentami wręcz irytujący; historia już tak nie wciąga jak podczas pierwszych sezonów. Twórcy powinni "wiedzieć, kiedy ze sceny zejść - niepokonanym", niestety, nie wiedzieli, dlatego bardzo się cieszę, że Dexter się W KOŃCU kończy, bo to oznacza kres degeneracji jednego z moich ulubionych seriali.
Ja dostrzegam w tym serialu Rozwój Postaci i logiczną zmianę "schematu zachowań", jej ewolucję.
Bierz proszę pod uwagę, że od pierwszego sezonu minęło 8 lat. Ty się zmieniłeś i sposób w jaki odbierasz to, co Cię otacza również uległo zmianie. Osobną sprawą jest, że Dexter nie jest już tak "świeżym" serialem - czy określenie lepiej oddające emocje wzbudzone przez pierwsze sezony - wydarzeniem.
Właśnie kończy się jeden z moich osobistych, Ulubionych Seriali Wszech czasów. Daję mu szansę skończyć z Godnością :)
Ja myślę że dr V. może mieć coś wspólnego z tym wszystkim. Trochę dziwna jest.
w sumie to troszkę więcej niż trochę :) jest nieźle stuknięta. i nie chodzi o to że się jara mordercami i mózgami. ma takie szalone oczy.
z pewnością miała traumatyczne i teraz sama korzysta z Kodeksu i zdziwiłabym się gdyby nie porzuciła Dexa dla nowego pupilka.
No musze powiedziec, ze jestem zaskoczony. Spodziewalem sie ze to watek Zacha bedzie jednym z glownych do konca sezonu. Naprawde polubilem tego goscia, a tu takie cos. Zastanawiam sie kto zajal sie zachem i tak sobie mysle czy nie ma to glebokiego powiazania z zabojstwem Cassie. Moze ktos dobrze przejrzal Dexa, wie co on robi i troche sie z nim drazni, niczym jego braciszek albo po prostu utrudnia Dexowi zycie.
Ogolnie sezon ocenialbym na te chwile na dobre 7/10 i byloby wyzej gdyby nie watek Hanny. Moze po prostu dlatego, ze nie jestem w stanie przyzwyczaic sie do tego, ze Dex moze sie w kims tak zakochac, zeby ryzykowac prowadzanie sie z kobita warta 250k $.
A do tego wszystkiego laska spełnia chyba wszystkie wyznaczniki kodeksu. Też mi zakochany Dex nie pasuje, wolałem Robo-Dexa. Z drugiej strony doceniam ewolucję postaci i jego dość znaczące obecnie uczłowieczenie. Inna sprawa, że zachowuje się przez to wszystko jak matoł i po prostu musi to doprowadzić do jego upadku. Zresztą jakby Dex dalej działał tak, jak robił to kiedyś to za cholerę by go nie złapali. Szkiełek już nie ma, noże łatwo wyjaśnić hobby myśliwskimi, a złapanie go na gorącym uczynku byłoby nie lada sztuką. A jakoś przecież musi wpaść, bo w happy end nie wierzę i wierzyć nie chcę.
Tak na dobrą sprawę to właśnie Brain Surgeon działa obecnie tak jak Dexter powinien. Ukradkiem, chytrze, po cichu. W zasadzie robi co chce z całą tą radosną morderczą rodzinką.
A sam sezon ma u mnie póki co 8/10. I też byłoby wyżej gdyby nie Hannah. Liczyłem, że faktycznie coś napsoci, że ma jakieś plany. A tu się okazuje, że to co powiedziała w s08e07 było prawdą. Postać zupełnie niepotrzebna w tym sezonie, wprowadzona na siłę. That's just lame.
Moim zdaniem najlepsza relację miał z Lumen i w tej relacji wcale nie był wcale Robo-Dexem, dialogi które prowadzi z Hannah są tak żenujące, że nawet przestały być zabawne; jak dla mnie mogą tylko uprawiać sex i wcale nie konwersować, bo to im wychodzi o wiele lepiej i jest na co popatrzeć.
myślałam, że pawia strzelę, jak wymieniali się "ksywami", przysięgam, że miałam ochotę przewinąć (a przy oglądaniu tego serialu jest to wręcz dla mnie niepojęte)
O rany, pełna zgoda. Nie rozumiem widzów, którzy mówią, że DExter znalazł w końcu prawdziwy związek, moim zdaniem ich "głębokie" rozmowy i cały ten związek są sztuczne jak mięso w parówkach, nie da się na to patrzeć. Poza tym, dobry związek nie może się składac z dwóch TAKICH SAMYCH osobowości, ludzie się muszą uzupełniać, a nie próbować zdominować wzajemnie. Dlatego uwazam, że to Lumen była doskonała dla Dextera. Ich relacja była bardzo naturalna, on dominował, ona mu zaufała. No i tam nie było żadnych melodramatycznych dialogów. Masz racje, ta rozmowa o nazywaniu morderców była tragiczna.
a seryjny zabójca kierujący się kodeksem, zabijający przez lata ludzi i nie dający się złapać to dla Ciebie nie jest sztuczne i wydumane ? ciekawe masz podejście. Taki Serial killer jak Dex to tak, ale związek ludzi w SERIALU to już sztuczność.
"Poza tym, dobry związek nie może się składac z dwóch TAKICH SAMYCH osobowości, ludzie się muszą uzupełniać, a nie próbować zdominować wzajemnie."
Moim zdaniem, nie ma gorszych związków niż te "uzupełniające się".
Ludzie wtedy nie rozumieją się nawzajem, bo mają kontrastowo różny sposób życia.
I to właśnie wtedy jedno próbuje zdominować drugie, bo sposób życia tej drugiej osoby uważa za niewłaściwy.
Tolerancja tolerancją, ale jak często w praktyce potrafimy tolerancyjnie i kulturalnie rozmawiać?
Wystarczy poczytać niektóre dyskusje na Filmwebie :)
Natomiast związki, gdzie osobowości są podobne, uważam za bardziej harmonijne, łatwiejsze.
Mniej w nich tarć, za to więcej zrozumienia dla stylu życia i odczuwanych potrzeb partnera.
Związkiem uzupełniającym się był związek Dextera i Rity.
Ciekawe, jak długo trwałby ten związek, gdyby nie finał 4 sezonu?
Rita ciągle by suszyła Dexowi głowę, że gdzieś znika, nie pojawia się na szkolnych teatrzykach dzieci itp.
Dexter prędzej czy później by się w takim związku udusił.
Rita z kolei by uschła z nerwów, szukając logicznego wytłumaczenia (romans?, wypadek?), dlaczego Dextera znowu nie ma w domu.
"Poza tym, dobry związek nie może się składac z dwóch TAKICH SAMYCH osobowości, ludzie się muszą uzupełniać, a nie próbować zdominować wzajemnie."
Moim zdaniem, nie ma gorszych związków niż te "uzupełniające się".
Obydwoje nie macie racji :) Sprawa jest o wiele bardziej skomlikowana, a podziały nie są az takie proste.
"Związkiem uzupełniającym się był związek Dextera i Rity."
To nie był zwiazek uzupelniajacy sie. To był zwiazek dwojga kompletnie róznych, nie majacych ze sobą nic wspolnego osob.
"Związkiem uzupełniającym się był związek Dextera i Rity."
"To nie był zwiazek uzupelniajacy sie. To był zwiazek dwojga kompletnie róznych, nie majacych ze sobą nic wspolnego osob."
No właśnie to miałam na myśli.
Dexter i Rita byli jak plus i minus, kompletnie różne bieguny.
A plus i minus się uzupełniają, przyciągają.
Zwłaszcza w pierwszych związkach, ludzie często dobierają się na zasadzie kontrastu, bo przyciąga ich to, czego sami nie mają. I to, co ich wcześniej fascynowało, ten odmienny biegun, na co dzień później im bokiem wychodzi, bo nadają na zupełnie innych falach. Myślę, że tak by z biegiem czasu było z "nie-normalnym" Dexterem i normalną do bólu i znudzenia przykładną housewife Ritą.
Z biegiem lat i doświadczenia ludzie szukają raczej osób podobnych do siebie, bo czują się przy nich swobodnie, czują się przez nich zrozumiani, jest to niewymuszona i naturalnie harmonijna relacja. I taką dostrzegam w związku Dexter-Hannah, dlatego im tak bardzo kibicuję :)
Stworzyłas sobie jakaś dziwna teorię (bo mam wrazenie, ze tylko teoretyzujesz) i generalnie mylisz pojecia. Po pierwsze, jesli ludzie ze soba kontrastuja, to nie znaczy ze sie uzupełniają. Po drugie jesli sa w zwiazku i nie nadaja na tych samych falach, kompletnie sie nie rozumiejąc, to nie jest to "zwiazek uzupełniający sie" tylko chory związek, stworzony z chorych pobudek. Ogólnie mowiac twoja teoria "zwiazku uzupełnijącego sie" rozmija sie z rzeczywistoscia, bo to nie polega na tym ze wiązą sie dwie rozne osoby nie majace ze sobą nic wspolnego.
W siódmym sezonie Hannah mi jeszcze pasowała, była czymś nowym dla Dextera, czymś czego jeszcze nie poznał. Tutaj pasuje jak pal do rzyci - obstawiałem jakąś przemyślaną vendettę, a dostałem... cóż chyba wszyscy wiedzą co. Przy Hannie Dex po prostu świeci gołą d..ą, co dosłownie pokazał w ostatnim odcinku. A ich dialogów nie chcę komentować. Dobrze, że Zach/Vogel/Deb regularnie ratowali te sceny. Wątek Hanny zupełnie niepotrzebny, Zach sprawdzał się imo dobrze i to właśnie jego scenarzyści powinni lepiej wykorzystać. Obecnie z niecierpliwością czekam aż ktoś Hannę zarżnie - i ktokolwiek to zrobi ma u mnie mocne brawa.
Co do Lumen: ona jednak Dexa trochę wykorzystała. Załatwiła swoje sprawy i do widzenia. Najciekawszy, jeśli chodzi o kobitki, był póki co wątek z Ritą. Fakt, że sztuczny i wymuszony dla Dexa, ale to jednak dzięki temu związkowi załapał jakiś koncept "przywiązania" do innej osoby.
No związek z Ritą był czymś jakby naturalnym, w ogóle nie było widać sztuczności w ich relacji w sensie wizualnej, podczas oglądania. Początkowo Dex udawał ten związek by mieć przykrywkę. Dopiero z czasem naprawdę coś do Rity poczuł i mnie to przynajmniej nie raziło i wydawało się nawet ciekawym rozwiązaniem w rozwoju naszego killera. Zreszta przy Ricie Dex nigdy nie zapomniał o swoich "naturalnych" potrzebach, ona i dzieci były jakąś drugą i wciąż mniej ważną częścią życia. I to była dobra ewolucja bohatera, którą ja doceniałem. Scenarzyści jednak postanowili widocznie postawić na liniowość w rozwoju postaci i Dexter zyskiwał coraz więcej uczuć, kosztem tego siebie, którego my pokochaliśmy.
Twórcy już przeginają, rośnie grono sympatycznych morderców, a serial zaczyna przypominać telenowelę familijną. Sam Dexter traci powoli urok, a fabuła - prawdopodobieństwo. Dobrze, że zbliża się koniec, mam nadzieję, że sprawiedliwości stanie się zadość. Efektownie i krwawo dla głownego bohatera?
Po raz Ósmy w tej serii zawiodłem się i już przestaję mieć nadzieję, na jaką kolwiek poprawę tego sezonu. Odcinek ten był szczególnie żałosny. Nieudolna próba, rozbawienia widza poprzez "luzacką" postawę Zacka, czy jak mu tam oraz "rodzinny" obiade u Dr. Vogel, było już przegięciem. Kolejnym idiotyzmem, było wylądowanie Dextera z Hanna w łóżku. Oczywiście można było się domyśleć tego od pierwszej sceny w sypialni. Jednakże pomijając te wszystkie idiotyzmy, szczytem wszystkiego było "Hanna, don't go. Stay with me." w wykonaniu Dextera pod koniec odcinka, gdy Hanna miała już wylatywać. Jedyne co ratowało ten odcinek to wycięty kawałek mózgu Zacka (dzięki bogu, że już go z nami nie ma), szkoda tylko, że musieliśmy czekać ok 50, baaaardzo nudnych i ciągnących się minut (chociaż i tak pewnie wątek ten będzie nudny jak cały ten sezon).
Ps. Dziwią, mnie takie dobre opinie dotyczące tego odcinka. Najwyraźniej wystarczy zapodać, pare prostych żarcików i już wszyscy są zadowoleni. Szkoda tylko, że zapomnieli, że Dexter to nie komedia.
Zupełnie się z tobą zgadzam. Zach w ciągu jednej chwili zmienił się w głupkowatego nastolatka, scena z obiadkiem i "odlatywaniem" Hannah jak wyciągnięta z telenoweli. Nie dowierzam własnym oczom, ale ze świetnego serialu zrobili istną telenowele. Niektóre dialogi i scenki są tak kretyńskie, że nie da się na nie patrzeć.
Jak jesteś tak bardzo zawiedziony to po prostu zmień swoją ocenę serialu.. bo widzę, że dyszka widnieje, albo całkiem skończ oglądać ; ) Każdy ma inne podejście do serialu.. dla mnie np. wątek Dexter & Hannah jest mega ciekawy.. i z telenowelą nic wspólnego nie ma (znajdują się kretyni, którzy przywołują takie porównania). Jeśli jednak jesteś tak zawiedziony to chyba lepiej oszczędzić sobie godzinę czasu.. i kolejne kilka minut na napinanie serialu na forum ;D
Ilość argumentów powala.
Kochasz Hannah a ci co się nie zgadzają to kretyni.
Może jednak lepiej to ty nie trać czasu na forum bo wnosisz tu najmniej.
Mnie się wydaje, że ty tutaj wnosisz najmniej ;D bo jedyne co można dowiedzieć się od twojej osoby to - kolejny żenujący odcinek lub "mam nadzieje, że ktoś w końcu zarżnie Hannah".. Głupota niektórych ludzi nie zna granic / a co do argumentów - pisałem już odnośnie wątku Dex & Hannah chyba z 10 razy.. wiadomości, które miało po 50 linijek, więc jakoś nie mam zamiaru znowu się powtarzać.. jeśli masz ochotę poznać moje argumenty to po prostu prześledź tematy i napewno je zobaczysz.. uważam za bezsens co odcinek powtarzać to samo ;) .. więc jeżeli tak bardzo się interesujesz argumentacją to wystarczy poszukać.. zapewniam Cię, że jest bardzo długa i konstruktywna lista argumentów.
Zacytuj coś mojego zamiast wymyślać, co?
Używanie cytatu sugerującego że to moje słowa czyni cię jawnym kłamcą.
Obejrzyj swoje posty w tym temacie, same wyzwiska w stronę osób o odmiennym zdaniu.
Jak nie masz nic nowego do napisanie to nie pisz.
A że dwa ostatnie odcinki były równie żenujące to się nie dziw że wszyscy ludzie piszą to samo, wcześniej tak nie było.
Widzisz to co chcesz widzieć. Jeżeli rzeczywiście interesują Cię moje argumenty to wystarczy troszkę poszukać jak już napisałem.. bo co do wątku Hannah & Dexter pisałem tu już bardzo długie wiadomości, z dobrą argumentacją myślę ; ) Więc wmawianie mi, że nie mam argumentów na potwierdzenie swojej opinii to również jest jawne kłamstwo.. jak już chcesz być taki dokładny ; ) Co do samego cytatu.. to było mniej więcej ukazanie meritum twojej wypowiedzi .. nie podpisałem tego cytatu przecież.. nie wiem, może miałem w nawias to ująć ? Zapewniam zatem, że to tobie brakuje konstruktywności i jedyne co tutaj robisz to rzucasz obelgami na każdy kolejny odcinek, czy każdy wątek. Co do tego obrażania innych - do niektórych inaczej się dotrzeć po prostu nie da.. tylko trzeba powiedzieć wprost co się myśli. Nigdy nie byłem idealny, mam ostry charakter.. ale też nie jestem hipokrytą i szanuje samego siebie, nie pozwolę żeby ktoś cisnął totalne bzdury na nieznane sobie tematy. Wolę powiedzieć wprost niż lizać komuś dupę za przeproszeniem i szukać przyjaciół na forum. Szacunek do innych inną drogą, bo go posiadam.. ale są pewne granice głupoty, które niektórzy po prostu przekraczają. Ewentualnie mogę użyć cytatu Arystotelesa - "Z niektórymi się nie dyskutuje". Jest to dość kulturalna metoda, ale niektórym i to przeszkadza.. a większość osób na tym forum jest na takim poziomie, że nawet pewnie nie wie kto to Arystoteles oO. Wiem, że odchodzę od tematu ale lubię się dokładnie określić, taki już mam charakter. Tak samo jak nie lubię się powtarzać po 10 razy, bo to marnotrawstwo czasu, więc moich argumentów sobie możesz poszukać jeśli cię interesują, a jest tego dużo. Co do twoich odpowiedzi - jeżeli coś piszesz to licz się z faktem, że znajdą się przeciwnicy twoje zdania i mam prawo komentować wypowiedzi tak samo jak i ty.. jeśli mi się nie podobają to mogę wyrazić niepochlebną opinie. Forum jest otwarte.. a jeżeli nie masz ochoty pisać to wystarczy nie odpisywać.. ale oczywiście chcesz mieć swoje ostatnie zdanie (nic dziwnego, jak każdy człowiek). Więc pozdrawiam i życzę udanego oglądania tej "żałosnej telenoweli" jak to niektórzy piszą. Nie mam zamiaru dalej dyskutować ponieważ nie widzę w tym sensu. Jedyne co mogę Ci doradzić to poszerzenie horyzontów.. pozwoli Ci to spojrzeć na pewne tematu z nieco szerszej perspektywy.
Marny byłby z ciebie prawnik, jasno napisałem o braku argumentacji w tym temacie, zarzut kłamstwa oddalony.
W twoim przypadku potwierdzony.
Dalej, nie potrafisz czytać ze zrozumieniem, meritum moich wypowiedzi w żadnym razie nie życzy Hannah śmierci.
Problemem jest tandetne przedstawienie związku, sama postać nie ma dla mnie żadnego znaczenia, nie oceniam jest personalnie w przeciwieństwie do ciebie.
Krytykowałem tylko te dwa odcinki, pozostałe odcinki 8 sezonu mi odpowiadały, kolejne kłamstwo.
Nie masz ostrego charakteru, masz prymitywny charakter a to spora różnica.
Rzucanie obelg do niczego nie prowadzi i niczego nie uczy, do nikogo tym nie dotrzesz.
Pozostawiasz jedynie niesmak na forum.
Nie posiadasz szacunku do innych, co więcej nawet tego nie rozumiesz, jesteś klasycznym przykładem egotyka.
Skoro już się wymądrzasz to znasz kogoś poza Arystotelesem i jakiś inny cytat?
Jeśli chodzi o Filozofię starożytną zdecydowanie wolę Sokratesa, on potrafił rozmawiać z każdym, co więcej potrafił każdego przekonać do pewnych prawd, między innymi logiką.
W przeciwieństwie do takich jak ty nie kierował się emocjami i fochami tylko z wielką uprzejmością wytykał błędy sprawiając że rozmówca sam dochodził do pewnych wniosków, był świadom że zarzucając komuś brak wiedzy automatycznie zamknie sobie drogę do sensownej dyskusji.
A to jest właśnie cecha egotyków, nie potraficie dyskutować i nie rozumiecie nawet siebie.
To w wielkim uproszczeniu jest metoda sokratejska, polecam się zapoznać bo wiecznym odwoływaniem się do Arystotelesa tracisz wartość w oczach rozmówców.
Na co dzień kierowałbym się bardziej poglądami Nietzsche i Einsteina (polecam "Pisma Filozoficzne").
Skoro lubisz wrzucać cytaty z tą dwójką będzie dużo prościej, przy okazji nieco edukacji powinno ci pomóc w opanowaniu swojego ego.
W tym temacie z kolei też się paru znajdzie ale na razie ogranicz się Sokratesa, Einsteina i ostatecznie Nietzsche (tutaj odradzam czytanie oryginału, nie zrozumiesz).
Co do forum w regulaminie jasno jest zaznaczone że nie wolno nikogo obrażać, gdyby istniała tu jakakolwiek moderacja już dawno dostałbyś bana za "kretynów", etc.
Tymczasem zapraszam do zapoznania się z netykietą skoro nie potrafisz się stosować do regulaminu forum.
Jakbyś chciał podyskutować o osobowościach i Filozofii którą uwielbiasz skoro tak podziwiasz Arystotelesa to zapraszam poza forum publiczne.
Kolejny pseudo-inteligent. Twoja duma została urażona ? i musiałeś napisać wiadomość ze stertą bzdur.. na dodatek powołując się nie filozofów o których nie masz zielonego pojęcia. Sokrates i Platon też są mi bliscy, nie ograniczam się do wielkiego Arystotelesa (tak nawiasem mówiąc, bo nie mam zamiaru z tobą dyskutować). Poza tym - tą wiadomością pokazałeś, że to ty masz wygórowane ego.. i nic poza tym ;) co do mojego charakteru.. dobrze wiedzieć, że mnie na tyle znasz, że potrafisz stwierdzić, iż jestem prymitywny ;D Ja natomiast stwierdzam, że ty jesteś prymitywnym burakiem i namiastką pseudo-inteligenta. A swoją paplaniną tylko mnie rozśmieszyłeś.. nie działa na mnie pseudo-inteligentna gadka z "ukrytymi" obelgami pod moim nazwiskiem. Z ludźmi twojego pokroju mam styczność na co dzień, jak każdy człowiek chyba. Co do prawnika - nie zamierzam nic zostać, więc szczerze nie interesują mnie moje zdolności w tym kierunku.. jestem jednak pewny, że w dyskusji zostałeś zmiażdżony .. a twoja urażona duma nie pozwoliła Ci zachować spokoju.. i musiałeś wymyślić pseudo-inteligentną gadkę - próbując zbić mnie z tropu.. w sposób żenująco dziecinny zresztą. Radzę więc tobie się doedukować i popracować nad prowokacją, gdyż jest strasznie marna i prymitywna. Co do szacunku.. nie wiem jak jest w moim przypadku, ale jeśli chodzi o Ciebie.. to właśnie takie wyrazy jak "Ciebie" naucz się pisać z dużej litery jak się do kogoś zwracasz.. myślę, że to będzie pierwszy krok. I jeszcze jedno - nie musisz wciskać z nerwów spacji po każdej kropce.. proponuje napić się jakieś herbatki uspokajającej - myślę, że Melisa się spiszę. Spodziewam się, że nie dasz za wygraną i znowu wymyślisz kilka linijek pseudo-inteligentnych bzdur.. zatem nie trudź się, bo nie zamierzam już w to wnikać. Jesteś dla mnie bardzo ograniczoną i nieinteresującą osobą, więc po prostu błędem byłaby kontynuacja dyskusji z tobą.. a co do twojej znajomości filozofów na poziomie liceum - jakoś mnie to nie interesuje.. wymienionych przez Ciebie ludzi zna każdy kto ukończył szkołę średnią, a przynajmniej powinien znać. Ja polecam Pana, który nazywa się Siddhartha Gotama .. jest moim ulubionym filozofem i myślę, że niesie ze sobą masę dobrej energii ; ) O ile wgl wiesz kto to taki, bo w szkole raczej o tym człowieku nie uczono.. a twoja wiedza ogranicza się zapewne do znania go pod imieniem Budda Siakjamuni. Skończ więc, zabierz się do czegoś bardziej konstruktywnego niż negatywne ocenianie każdego odcinka .. i już sobie wstydu oszczędź, bo źle oceniłeś swojego rozmówce i uwierz, że o filozofii nie chciałbyś z nim rozmawiać.. bo wtedy wyszłyby twoje ogromne braki. Tyle w temacie, Paa intelektualisto.
I jeszcze jedno.. zarzuty to sobie możesz w sądzie oddalać, bo chyba za dużo się Suits naoglądałeś, lub innych filmów o prawnikach .. i Ci się w głowie już lasuje totalnie, bo twoje pierwsze zdania brzmiały jak jakaś parodia jakaś.. WYSOKI SĄDZIE !.
1. ciebie pisze się z dużej litery w liście oficjalnym kierowanym do konkretnej osoby.
Na forum nie stosuje się takiej formy, niestety większość internautów wymyśliła sobie tak bzdurny nawyk który jest błędem.
2. Powtarzam - do dyskusji o filozofii zapraszam poza forum, tam gdzie nie będziesz miał publiki i nie będzie mógł budować swojego ego.
3. Szczerze ci współczuje, na każdym kroku pokazujesz że "miażdżenie" w dyskusjach na forum to twój sposób na ucieczkę od rzeczywistości.
Pierwszym krokiem w powrocie do sensownego życia powinno być uświadomienie sobie że nikogo nie obchodzi twoje infantylne zamykanie dyskusji dumnym stwierdzeniem że "miażdżysz" w dyskusji.
Przykre, to na tyle tutaj a w razie chęci zapraszam na PM.
Szczerze ? Skończ już swoją głupią gadkę i za kogo się uważasz żeby wgl mnie tu pouczać ? Zajmij się człowieku sobą, napisałem to co chciałem.. myślę, że wystarczająco wiele. Widać sam masz problem z własnym ego jeśli próbujesz udowodnić jaki to mądry nie jesteś i pouczać moją osobę, mimo, że prawdopodobnie mam 5-razy większą wiedzę od Ciebie. Mam cierpliwość ale do czasu, a teraz powiem jak normalny facet - odwal się ode mnie i nie interesuj się moim życie i to jaką osobą jestem prywatnie, bo to nie twoja sprawa.. zajmij się swoim własnym nosem i wszyscy będą szczęśliwi.. a jeśli nie chcesz być miażdżony to nie wypowiadaj się na tematy na które nie masz zielonego pojęcia, czyli np. o filozofii, bo tak jak mówiłem - twoja wiedza jest na poziomie licealnym i nawet nie mamy o czym gadać. W poprzedniej wypowiedzi chciałeś wyjść na mądrzejszego ale wiesz dobrze, że Ci się to kompletnie nie udało.. więc teraz zmieniłeś nieco działanie. Tylko, że nie wkraczaj na tereny mojego życia prywatnego człowieku, bo to świadczy już o kompletnym braku kultury.. nawet słowa ze mną nie zamieniłeś na żywo, a masz czelność odnosić się do mojego charakteru.. brakuje już chyba argumentów co ? Więc radzę po prostu się odpieprzyć za przeproszeniem.. i mówię to jak facet do faceta... W przeciwnym razie w końcu naprawdę się zdenerwuje, popiszę się swoją widzą na temat filozofii, tylko, że w sposób bardziej udany niż ty.. i po prostu ta bełkocząca szczęka Ci opadnie, są pewne granice człowieku, które przekroczyłeś i nie radzę robić kroku dalej. Co do szukania publiki to samo mógłbym powiedzieć o tobie, a twoje pseudo-inteligentne wypowiedzi, które mają pokazać, że jesteś mądrzejszy są już po prostu nudne i tandetne.. więc nie szczędzisz już prywatnych ataków. Ja oceniam twoją wiedzę i mam do tego prawo skoro podjąłeś się dyskusji .. a że widzę iż jest po prostu bardzo mała i ogranicza się do znania kilku najpopularniejszych filozofów (pewnie tylko imion zresztą), ale nie oceniam Ciebie jako osoby, twoje charakteru, bo nie mam do tego żadnego prawa. Więc się człowieku nad sobą zastanów i przystopuj jak ze mną rozmawiasz.. nie jestem twoim koleżką. Wiem, że się powtarzam ale po prostu już mnie irytujesz.. i nie, nie chodzi o to, że mnie sprowokowałeś, bo jestem w pełni świadom co piszę.
Jeśli wolisz Sokratesa to zacytuje własnie jego myśl -
"Puste worki nadyma wiatr, bezmyślnych ludzi – próżność."
I ty właśnie jesteś pusty niczym twój profil na filmwebie ;D
To tyle do Ciebie... a J.Polskiego i zasad to ty mnie człowieku nie ucz, bo się kompromitujesz na całej linii już.. nie jestem wybitny w ortografii czy interpunkcji, wiem, że popełniam masę błędów.. jednak podstawy znam - a zdanie to się rozpoczyna z dużej litery proszę Pana (chodzi o te po 1). I tak jak pisałem wyżej, powtórzę jeszcze raz - odwal się od mojej osoby, bo w końcu cię człowieku skompromituje i doskonale to zapamiętasz ; ) Nie oceniaj poziomu dyskutanta jeśli kompletnie nic o nim nie wiesz.. bo zapewniam Cię, że w tym przypadku wiedzą nie poświecisz - może przy kolegach z klasy, bo dla mnie jesteś tylko prymitywną osobą o przeciętnej wiedzy ;)
Żegnam i nie truj mi więcej dupy, bo mam Cię dość już, a chęci co do dyskusji nie będzie dlatego, że po prostu za tobą nie przepadam.. a to jest dla mnie czynnik, który zakłóca rozmowę (zresztą nie tylko dla mnie, oglądałem dużo rozmów z Wojtkiem Cejrowskim i ma podobne zdanie na ten temat. Cieszy mnie to, bo jest to jeden z moich autorytetów).
Co do mojej oceny, to już się wypowiadałem w innym wątku. Na razie cały czas jest 10. Nie uwzględniam tego sezonu i jeżeli ostatnie dwa odcinki nie będą na prawde ciekawe, oraz jeżeli nie zrobią na prawde dobrego zakońcenia moja ocena spada o gwiazdkę w dół, chociaż tak na prawdę powinienem o dwie gwiazdki w dół, ale nie zrobię tego, ze względu na to, że jest to jeden z moich ulubionych seriali, który w ostatnim czasie jest regularnie gwałcony co tydzień, a szkoda, bo miał potencjał.
Szokujące jest to jak można aż tak bardzo marudzić na tym forum. Od kiedy czytam wypociny przebywających tutaj osób to ciągłe narzekania są już od początkowych sezonów. Odnoszę aż wrażenie że niektórzy specjalnie katują się oglądaniem od kilku lat tego serialu byle pomarudzić na forum i poznajdywać na siłę błędy. Poruszacie wątek Hannah i jaki to on jest okropny, tylko z tego co można było zauważyć w poprzednich sezonach to z tego co mi wiadome Dexter od śmierci ojca nie miał osoby która o nim wie wszystko i może jej ufać, pierwszy raz zaznaje takiego czegoś od osoby płci przeciwnej, postać jego zmienia się pod względem charakteru, potrzeb, przeżyć i można to powoli obserwować. Jak dla mnie nie ma więc w tym nic dziwnego że zachowuje się dla niej jak debil, Dexter jest też człowiek tylko że z mocno skrzywioną psychiką o której nawet on sam nie ma pojęcia. Poza tym scena miłosna to głównie było pokazane dupsko głównego bohatera, więc nie wiem skąd tu mówienie o tym że aktorka grająca Hannah nadaje się tylko do latania nago. Co lepsze niektórzy się czepiają tego że Dexter ma skarpetki na nogach podczas spontanicznego seksu, straszna tragedia, rozumiem że te osoby zawsze się dokładnie rozbierają, przeprowadzą rozgrzewkę, pomedytują przed każdym stosunkiem, szczególnie dosyć spontanicznym. Jeżeli chcecie popatrzeć na nudny związek to zapraszam was do obejrzenia odcinków z Ritą, wiecznie marudzącą gospodynie domową która ma taki styl mówienia jakby lunatykowała.
Popieram. Od tych narzekań aż głowa boli, są pod każdym odcinkiem praktycznie .. Narzekania na wątek Dexter & Hannah to już wgl nie rozumiem, przecież jest to znacząca postać w życiu głównego bohatera i jego pierwsza prawdziwa miłość. Niektórym to się już w głowach poprzewracało i gadają o jakiejś telenoweli oO zresztą nie ma co gadać z takim durniami dla których pojawienie się wątku miłosnego = telenoweli ;) / Mnie bardziej rozczarowuje prymitywizm osób wypowiadających się na tym forum, niż poziom sezonu..
Nie wyrabiam nerwowo, czy ktoś piszę że Hannah to jest zły wątek ? NIE
Ludzie się rzucają bo wprowadzenie Hannah po prostu jest taka porażką, dialogi ich to pisał chyba nastolatek albo jakiś amator, a sceny z nimi ogląda się jak telenowele albo komedie roamntyczną a nie dramat.... jakoś Lumen też była taką postacią która wszystko wiedziała itp itd a jakoś dialogi z nią były ogarnięte, mroczne itp itd a tutaj ogląda się to jak zupełnie inny serial, osobiście wszystkie sceny z Hannah przewijam bo nie da się ich oglądać po prostu.....
Podaj jakieś argumenty logiczne, bo aktualnie wygląda to tak jakbyś nie skupiał się na fabule, serialu itp tylko O hannah niezła dupa.
Człowieku, już tutaj jednemu napisałem. Jeżeli chodzi o wątek Dexter & Hannah to podawałem całą masę argumentów w różnych tematach.. nawet wiadomości po 50 linijek, wystarczy poszukać jeżeli obchodzi cię moja opinia na ten temat. Przecież nie będę pisał każdemu z osobna i w każdym temacie, bo życia by mnie nie starczyło oO i uważam to za brak sensu. Więc jeśli jesteś zaciekawiony wystarczy przejrzeć kilka wątków na ten temat i podałem tam całą masę konstruktywnych argumentów. A tematów była zresztą cała masa, bo nie wystarczy, że jedna osoba założony temat - "Idź do diabła słodka M'Key" .. musi pojawić się 20 podobnych od razu.. tak samo jak w stylu - "8 sezon to kompletne gówno" .. bo takich tematów też było już z 10 co najmniej. Więc jeżeli nie masz pojęcia jakie zdanie wyraziłem już kilkukrotnie to nie wmawiaj mi tutaj, że moim jedynym argumentem jest "Hannah niezła dupa" .. bo po prostu aż mnie skręca.
? Ale co to ma do rzeczy, przecież wątek Dexter & Hannah w tym sezonie zaczał się od 7 odcinka i od 7 odcinka był beznadziejny, dialogi beznadziejny i cały ich wątek beznadziejny więc troszkę nie ogarniam jak można uważac powrót Hannah za dobry ? na siłę i tyle a mnie skręcają takie posty jak twoje w których nic nie argumentujesz tylko piszesz pisałem już coś tam ble ble ble, w 6 sezonym Hannah była okej, ale po co jest w 7 to za chiny ludowe nie wiem, chyba tylko po to aby zniszczyć ten serial bo w każdej scenie w której się pojawia, powtarzam KAŻDEJ nie da się tego oglądać i trzeba przewijać bo robi się komedia
"przecież wątek Dexter & Hannah w tym sezonie zaczał się od 7 odcinka i od 7 odcinka był beznadziejny, dialogi beznadziejny i cały ich wątek beznadziejny więc troszkę nie ogarniam jak można uważac powrót Hannah za dobry ?" - To jest za to wybitna argumentacja. Brawo brawo brawo. Mówiąc, że ja nic nie argumentuje, a później pisząc coś takiego.. pokazałeś swój zabójczy poziom. Ale nie o to chodzi, w czym główny problem ? A no problemu nie ma, mamy zupełnie inne zdanie. Dla mnie związek Dextera z Hannah jest świetny.. a relacje pomiędzy nimi i wyczuwalne napięcie jak najbardziej mi odpowiadają ;) Widać mamy inne zdanie i to sobie powinieneś wbić do głowy. Co do argumentów to sobie ich poszukaj jeśli są dla ciebie tak ważne, bo pisałem wielokrotnie (o czym wspominam po raz kolejny) .. argumentacja dotyczy związku Dexa z Hannah, a nie tego jaki on ma wpływ na ostatnie odcinki oO Bo to już jest kwestia indywidualna.. i tutaj nie ma obiektywnych racji.. bowiem to co Tobie się podoba mnie może się nie podobać i na odwrót. Natomiast sam fakt, że 20 osób pisze jedno i to samo wylewając swoje żale.. uważam za coś śmiesznego, no ale Polak potrafi. I koniec tematu, proste i logiczne. Jeszcze raz dodam, że ja uwielbiam sceny Dex & Hannah.. jak pewnie i połowa ludzi, która ogląda serial.. druga połowa może nienawidzić, kwestia człowieka.. i tyle ;) Nie ma się co rozczulać, coś się może komuś podobać lub nie.. ale pisanie, że Hanne należy zabić, że jest idiotką i wgl to już lekka przesada.. szczególnie patrząc z perspektywy głównego bohatera, a tak właśnie patrzę na serial gdy go oglądam, staram się wczuć. ;)
10/10
Też mi się podoba wątek Dex+Hannah. Daje powiew świeżości i "normalności". Też lubię te napięcie między nimi, jakby mieli się zaraz rzucić na siebie. Wszystko jest subiektywne, naskakiwanie na kogoś, bo ten ma inne zdanie to jakiś surrealizm.
Dzięki za poparcie. Dokładnie tak jak piszesz, mam podobne odczucia... Sam wątek i napięcie między nimi wydaje mi się świetne, już od początku ich znajomości. Nie rozumiem ludzi dla których wątek miłosny = telenowela, jakieś dziwne podejście.. a szczególnie tak interesujący związek. No ale nie będę się już o to spierał, bo i tak nie zrozumiem niektórych. Cieszę się jednak, że są osoby, które mają podobne zdanie do mojego.
Pozdrawiam.
argumentacja - wystarczy obejrzeć i nie potrzeba żadnych argumentów żeby zobaczyć jak beznadziejny jest to wątek i dialogi...
Pokazujesz kolejny już raz swój poziom, tym razem dobitnie. Zostałeś zmiażdżony w dyskusji, ale chciałeś mieć ostatnie zdanie.. szkoda tylko, że zrobiłeś w to tak niedorzeczny sposób.. wbijając ostatni gwóźdź do swojej trumny. Reasumując - jeżeli sam nie masz kompletnie żadnych argumentów to nie wymagaj ich od innych, a szczególnie od osób, które je posiadają i niejednokrotnie ich używały... bo to głupota i niedorzeczne zachowanie, którym sam działasz przeciwko sobie.. mistrzu argumentacji. Chciałem być grzeczny, ale ostatnią wypowiedzią dobitnie pokazałeś swoją osobę i fakt, że bezsensem jest podejmować z tobą jakiekolwiek konwersacje.. Zachowanie jak dziewczynka z gimnazjum, które twierdzi, że "to jest fajne, bo jest fajne".
nadal nie napisałeś żadnego argumentu, ty w ogóle oglądasz ten serial dla fabuły czy tylko tak aby sobie pooglądać telenowelę pomiędzy Hannah i Dexterem ?
Natomiast ty notorycznie podajesz ich całą masę .. i chwała Ci za to. Jesteś najbardziej niesamowitym dyskutantem i przyznam szczerze, że chciałbym dostać od Ciebie autograf.. żadna osoba, którą znam nie potrafi tak wspaniale posłużyć się argumentem. Jedynie z czytaniem ze zrozumieniem masz nieco problemów jak widzę, ale nad tym da się popracować (co do moich argumentów). No i z J.Polskim też trochę - zdanie rozpoczyna się z dużej litery.. takie tylko braki z zerówki, spokojnie.. nadrobimy to. A tak poważnie - to skończ i wstydu sobie oszczędź, bo zaczynasz się powtarzać.. gdyby jeszcze na poziomie to nie miałbym nic przeciwko, ale twoje wypowiedzi są tak prymitywne, że powinni je wysłać do jakiejś komisji edukacyjnej i cofnąć Cię do przedszkola. Żegnam, a o moich argumentach pisałem już 10 razy - jak chcesz to znajdziesz.. więc nie wiem po co się powtarzasz w żenujący sposób. Błazenada.
Zdziwiłem się że Zacha zabili,myślałem że będzie on furtką do spin-offu,tym co Dexter zostawi po sobie,a tu się okazuje że neurochirurg powrócił i można się domyślić kim jest.
na spin - off to za mało, nie było szans, nie ten potencjał.
A chirurg wrócił bo ma on ścisły związek z Vogel i pewnie zaważy na całym końcu serialu. Były pacjent ? syn ? może koleś, z którego Vogel chciała zrobić kolejną kopię Dexa (tak jak potem z Zachem) ale się wymknął spod kontroli ? przecież na pewno musiała już wcześniej tego próbować a widać jak na dłoni że ona wszystkiego nie mówi, jakieś sekrety zostawia dla siebie i będzie miała ścisły związek z chirurgiem. Ciekawie.