Jak wam się podobał odcinek czy po tym odcinku oczekiwania wobec następnego odcinka
wzrosły czy wręcz przeciwnie?
A teraz z zupełnie innej beczki...
Kto jest w posiadaniu kartki, na której Debra, za namową Quinna, spisała swoją wersję śmierci La Guerty?
Mam przeczucie, że ktoś tę kartkę odgrzebie, albo już trzyma i będzie to przyczyną końca Dexa i jeszcze Debry.
Bo chyba nie Quinn? A może Matthews?
Większość narzeka na wątek Dex+Hannah, a mi się podoba :) Dex w końcu znalazł osobę którą kocha i to z wzajemnością. Lubie oglądać sceny gdy są razem. Przesycenie serialu tym związkiem to pewnie celowy zabieg, żeby zagrać na emocjach widzom kiedy Hannah zginie (nie wierze w happy end, bo to w końcu dramat, a nie komedia romantyczna) Myślę, że zginie z rąk brain surgeon'a, bo pasuje do jego "kodeksu". Dexter będzie zbyt zajęty Hanną i paradoksalnie jej nie ochroni, bo nie rozpracuje brain surgeon'a. Będzie mi trochę smutno, ale jak mówiła Vogel "Dobra z was para, ale jednocześnie zła"
p.s. Jeśli czytaliście spojlery to nie psujcie oglądania innym, bo dowiedziałem się kto będzie neurochirurgiem. Jest na to oddzielny wątek.
To nie spoilery tylko domysły.
Nie wiem jak inni ale ja zgaduję że neurochirurgiem jest chłopak Cassie po jego zachowaniu w tym odcinku więc spoiler to nie jest.
To zwyczajna dyskusja.
Ogólnie odradzałbym czytanie forum jeśli chcesz uniknąć takich informacji bo Dexter to bardzo przewidywalny serial i ludzie często trafiają ze swoimi domysłami.
Nie chodzi mi o domysły, bo sam nawet piszę o tym co myślę, że się stanie. Po sieci krąży opis odcinków czy coś takiego i z tego co ludzie piszą to się sprawdza.
Nie wyrabiam nerwowo, czy ktoś piszę że Hannah to jest zły wątek ? NIE
Ludzie się rzucają bo wprowadzenie Hannah po prostu jest taka porażką, dialogi ich to pisał chyba nastolatek albo jakiś amator, a sceny z nimi ogląda się jak telenowele albo komedie roamntyczną a nie dramat.... jakoś Lumen też była taką postacią która wszystko wiedziała itp itd a jakoś dialogi z nią były ogarnięte, mroczne itp itd a tutaj ogląda się to jak zupełnie inny serial, osobiście wszystkie sceny z Hannah przewijam bo nie da się ich oglądać po prostu.....
Podaj jakieś argumenty logiczne, bo aktualnie wygląda to tak jakbyś nie skupiał się na fabule, serialu itp tylko O hannah niezła dupa.
Dla mnie wprowadzenie Hannah nie było porażką. To jedyna osoba która go rozumie i kocha, bo sama jest socjopatką (żeby nie powiedzieć psychopatką). Pokazuje, że Dexter jest skłonny do uczuć i zachowuje resztki człowieczeństwa, czym zdziwił Vogel. Ich dialogi to flirt nastolatków zgadzam się, ale może są na takim poziomie emocjonalnym co nastolatkowie, w końcu nie są normalni.
Co do Lumen to miłość Dextera do niej była platoniczna. Ona go nie rozumiała do końca, nie była psychopatką. Nie chciała z nim być chociaż mogła, a Hannah chce być z Dexterem ale nie może. Lumen wykorzystała Dextera i odeszła.
No może mój post był mało logiczny, bo przeżywam ich związek jak stara baba Mode na Sukces :)
Przez 90% odcinka było bardzo nudno. Normalnie męczyłam się. Całe love story z Hanką - rzygam tęczą. Nie potrafię docenić tego wątku. Pornusy w wykonaniu Hanki i Dexa mi w tym nie pomagają. Pamiętam, jaki "przełomowym momentem" było dla Dexa zrobieniu mu loda przez Ritę, więc nie pasuje mi Dex występujący w takim epickim je.banku.
Kolacyjka u mamusi Vogel - litości.
Końcówka - no nareszcie. Ale wymęczona odcinkiem jednak nie doceniłam jej aż tak bardzo.
Zdziwiona byłam, gdy przykra była dla mnie śmierć Zacha. Gdy Dexter mówił, że on instynktownie zaczął przestrzegać Kodeksu zauważyłam w Mrocznym Pasażeru Zacha coś niewinnego. Zaskoczona byłam tym, jak łatwo on uznał, że powinien zabijać tylko "śmieci". Było w tym coś... dobrego.
A i bardzo podobało mi się, że Debra na tyle wraca do siebie, że postanowiła wrócić do policji. Zaimponowała mi i cieszę się, że się odcięła od lekko toksycznego Elway. Zdałam sobie sprawę, że postać Deb jest mi bardzo bliska i nawet podziwiam ją w tym względzie.
Popieram wypowiedź powyżej - Cały odcinek - flaki z olejem - błędy scenariuszowe, gdzie postać powtarza innej w opowiadaniu co działo się niedawno i widz widział. Wyciągany jak tylko się dało i niestety ostatnia scena nie ratuje odcinka.
Dlaczego inaczej? Podobnie jak kolega. Z tymże może jego jednak mniej ruszyła końcówka? Ja naprawdę byłam tak wymęczona, że nie mogłam się ekscytować tym, że Dex widzi w domu przy swoim biurku Zacha z wyciętym mózgiem.
Czyli jednak nie tak samo, nie wiem jak Ty, ale ja zwracam uwagę na każde słowo w w czyjejś wypowiedzi. Jeżeli ktoś pisze, że cały odcinek kompletnie do bani i nawet końcówka go nie ratuje, to nie jest to dla mnie 90% beznadziejnego odcinka.
Nie, po prostu odwołałem się do wcześniejszych wypowiedzi. Ty napisałaś, że odcinek w 90% Ci się nie podobał a potem ktoś odpisał, że popiera, gdyż cały odcinek do bani. Mnie po prostu gryzą takie nielogiczne sformułowania :P Nic więcej.
law story jak byk, po prostu. Bzykanko w skarpetuniach, nie zdziwię się jak Hanka będzie w ciąży i w ostatnim odcinku pokażą 20lat poźniej, jak Dexter uczy syna kodeksu.
I tylko Deb trzyma poziom, wysoki od samego początku.
trafnie powiedziane - solidna postac. Zgadzam się i nie rozumiem osob, które tego nie widza i nie doceniają tej postaci.
czy ja mogę prosić cichutko o to, żeby zabić w cholerę ten słitaśny wątek miłosny Dex + Hanka? Już wolałabym, żeby przeruchał Deb. ;-/ Jak widzę łzawą minkę Hannah, która kmini tylko jak się zbliżyć do dextera, żeby mu ślinka bardziej poleciała, to mnie krew zalewa.
Odkąd pojawił się ten wątek zakochania się Debry w Dexterze część mnie miała nadzieję, że w pewnym momencie Dexter w jakiś sposób odwzajemni uczucie. To był dla mnie dosyć zaskakujący wątek. Szkoda, że nic z niego nie wynikło. Poza tym oczywiście, że Debra z wielkiej miłości do Dextera postanowiła oszczędzić jego ukochaną... Żeby mógł być szczęśliwy z Hanną, jeśli to jest to czego pragnie.. Bo Debra go kocha i chce dla niego najlepiej, nawet jeśli ona będzie cierpieć. Tak. Bardzo. Romantyczne. Żygam tęczą
To fakt, ona zrobi dla niego wszystko. Szkoda, że w odcinku kiedy Hanka ich otruła on sobie nie uświadomił tego, że nie może stracić Debry bo to uczucie to nie tylko braterska miłość i przywiązanie. To też byłoby law story ale lepsze niż ta słodko pierdząca Haneczka.
Mnie się zaczęło podobać nawet jakoś od połowy odcinka, wcześniej klasycznie nuda. Najfajniejsze były sceny z Zachem i ogólnie akcja w hotelu. Chłopak był uroczo nieogarnięty. No i jak już go polubiłam to go zabili, co za pech. Szkoda, dodał nieco świeżości w tym morzu bezpłciowości.
Co dziwne, love story z Hanną było całkiem spoko. Co prawda zgodzę się, że zajeżdżało telenowelą, ale jakoś mnie to rozczuliło ;D
po tragicznym 7 odcinku ten był naprawdę niezły
1. odpuszczono sobie w końcu motyw zazdrosnej Debry,
2. zamordowanie Zacka - wiele osób narzekało, że wprowadzono go specjalnie pod kątem przyszłego serialu (spin-offu) - na szczęście ten scenariusz się nie spełni
3. odcinek pozostawia z pytaniami - kto zabił Zacka, dlaczego wcześniej chciał go wrobić w śmierć dziewczyny...
Czyżby twórcy serialu popełnili błąd? A może niektórzy widzowie nie są... gotowi? To czy lubimy i kibicujemy danej postaci, wbrew pozorom nie ma wiele wspólnego z tym czy jest ona dobra czy zła. Przykładów jest mnóstwo w filmach, komiksach, literaturze czy grach komputerowych.
Producent mety i morderca Walther "Heisenberg" White, wykolejony socjopata pozbawiony szacunku dla ludzkiego życia - Joker (Heath Ledger) czy bezwzględny i wyrachowany płatny morderca Agent 47. Wszyscy bezapelacyjnie są źli do szpiku kości i zasługują na potępienie. Czy wzbudzają naszą sympatię? Jak najbardziej! Wszystko zależy od scenarzystów i ich kreacji oraz rozwoju postaci.
Zawsze mi się wydawało, że podobna sztuczka udała się także w przypadku Dextera. Psychopata i seryjny morderca którym kieruje żądza zabijania, rozczłonkowujący ciała ofiar i wrzucający je do oceanu... Czy można sobie wyobrazić gorszą osobę? Byłoby z tym ciężko a jednak tego gościa nie da się nie lubić. Scenarzyści zadbali o to, by Dex był wystarczająco złożony i ludzki, by widz w jakimś stopniu się z nim utożsamiał i mu współczuł.
Po co to wszystko piszę? Bo zastanawia mnie tak wiele głosów, pragnących dla Dextera tragicznego końca. Ja (zgodnie z oczekiwaniem twórców serialu) polubiłem tą postać. A skoro kogoś lubię to chcę dla niego jak najlepiej. Chcę by Dex uniknął kary, by wiódł spokojne życie z synem u boku Hanny itd. Innymi słowy oczekuję happy endu, a wy nie? To znaczy że nie lubicie Dextera? Zabiegi scenarzystów nie podziałały na was? Oni zawiedli, czy Wy po prostu nie jesteście gotowi, by darzyć sympatią kogoś takiego?
Co poniektórzy rzucający słowami "to był mrhhhoczny dramat a nie komedia", "za dużo romansów i romantycznych gadek" itd. pozapominali że:
-Dexter ma tyle wspólnego z dramatem co Gwiezdne Wojny, serial od początku był miszmaszem, a KOMEDIOWYCH motywów jest jak na tego typu serial dużo
-Wątki z kobietami były zawsze ważną częścią serialu, a niektóre teksty Rity czy Lilli niczym nie różniły się od tych z tego odcinka
Ja nie rozumiem dlaczego tak sporo osób było przekonanych, że brainsurgeon nie żyje. Ten typ, którego przyskrzynili pod łóżkiem, nie mówił nic co wskazywałoby, że chciał się mścić na Vogel czy wycinać komuś fragmenty mózgu - nie było dowodów wskazujących na niego. Śmierć Zacha była dość zaskakująca i smutna, bo dało się go lubić. Ta scena rodzinnej kolacyjki też niezła - babcia Vogel nawet potrawkę upichciła.
ten facet spod łóżka kolekcjonował buty i miał inny sposób działania niż Neurochirurg
wszystko wskazuje na jakiś mocny twist i np. pojawi się kolejny wychowanek Vogel...
Vogel raczej nie jest NC bo w ostatniej scenie trzymając telefon patrzyła na słoik z kawałkiem mózgu z przerażeniem w oczach, tak jakby dostała przesyłkę...
Pytanie kolejne - gdzie znaleziono Zacka - w domu Dextera?! Czyli NC wie, kim jest Dexter...
Wycięty kawałek mózgu, motyw wobec Vogel, porwanie....itd. Choć inne trofeum powinno go zastanowić.
Tak sobie teraz myślę, nie wiem czy to nie jest oczywiste, bądź, czy ktoś tego nie zauważył wcześniej, ale jeśli Dexter był psychopatą to nie mógł być zdolny do uczuć, do miłości. Może tym twistem będzie fakt złej diagnozy Vogel wobec Dextera w dzieciństwie i tak jakby przyzwolenie na zabijanie, kiedy to Dexter zabijać nie musiał? Wydaje mi się, że właśnie to, że Vogel jest taka spokojna, krucha i słaba może być celowym zabiegiem, żeby uśpić nasze zmysły wobec tego jaka ona jest naprawdę. I myślę, że ten wątek odwróci się jeszcze o 180 stopni. Mam w sumie nadzieję, że kilka wątków nałoży się na siebie i będziemy mieć świetne zakończenie.
jak Zack żył to wszyscy biadolili po co ta postać, kiedy zginął, naraz zaczęliśmy czuć do niego sympatię... i coś w tym jest
Zach nadal żyje . obejrzyjcie jeszcze raz końcówkę i patrzcie się na jego brzuch. To co ze nie ma pół mózgu, nadal żyje. :)
Jak dla mnie neurochirurgiem jest ten koles - inznynier budownictwa, ktory chcial sie zblizyc do Dextera i dla tego spiknal sie z jego sasiadka a pozniej ja zabil zeby wrobic Zacha. Gdy Joey pokazal inzynierowi, zdjecie Zacha to ten nie przyznal sie ze go wczesniej widzialas, a tworcy serialu specjlanie pokazali scene, kiedy Zach rozmawia z Dexterem przed wejsciem do mieszkania spotykajac inzyniera z Cassidy. Wiec raczej malo realne jest zeby doten brze nie zapamietal jego twarzy. Cos czuje ze nastepna w kolejce do pogrzebania w mozgu i usuniecia jego czesci jest Hannah.
To ma w sumie ręce i nogi. Jakoś wcześniej o nim nie pomyślałam, a to faktycznie może być on.
- hahahaha, sam początek odcinka, "all i think about is hannah", pokazanie myśli Dexa, w których Hannah wyglądała jak panienka reklamująca żel pod prysznic
- rodzinny obiadek morderców u Vogel
- rozmowa Hanki z Dexem w samochodzie, w tle za szybą romantyczny zachód słońca
- końcówka i tekst Dexa, żeby Hanna została jak żywcem wyciągnięte z telenoweli
Generalnie to uwielbiam ten serial i nigdy na nic nie narzekałam, ale ten odcinek mnie naprawdę rozbawił
Jak dla mnie sprawcą całego zamieszania i najważniejsza rolę w ostatnim sezonie odegra Quinn. Nikt nie bierze togo na poważnie ale ja jestem na 99% pewny.
To ja dodam nowe typy, bo cały czas się przewijają te same, a znając twórców tego typu seriali, zupełnie nas zaskoczą.
Pierwszy mój typ to córka Masuki, która z nimi pracuje, mogła coś wiedzieć o Zachu i wcisnąć krew pod paznokcie. Nadal sądzę, że nie na darmo ją wstawiono do serialu.
Drugi typ to kapitan Matthews, któremu wyraźnie zależy na tym, by wszelkie tego typu sprawy pozostały niewyjaśnione mimo, że odbija się to na wynikach całego oddziału.
Podpiąłbym jeszcze Harrisona, ale za młody :)
Wątek z kolacją rzeczywiście do niczego. Szkoda, że mózgu nie jedli i że nie zaprosili jeszcze kilku morderców. Zach to dobry, zabawny młody chłopak, który bardzo ładnie uczył się jak zabijać nowe osoby, w szczególności gościa, który na imprezach się chwali, że zabił człowieka. Trochę się to nie trzyma kupy ale okej, takie są seriale i dobrych wątków też nie brakowało. Będzie jeszcze na pewno kilka zwrotów akcji i na koniec się okaże, że zabijał brat dextera albo doakes. Tak czy inaczej, czekam co dalej.
A co powiecie na to, że neurochirurgiem jest...Dexter? Byłby twist? :) Uzasadniam, kulawo, ale zawsze.
Od pewnego momentu Dex bardzo luźno podchodzi do kodeksu Harry'ego, nie zabił Hanny, nie zabił Zacha, wreszcie...nie zabił Deb, chociaż zamordowała niewinną La Guertę. Co, jeśli kodeks harry'ego tak głęboko zakorzenił się w umyśle Dexa, że stworzył swoje alter ego (jak Doomsday), a przecież co chwila rozmawia z Harrym. Może neurochirurgiem jest Harry/Dex, który po prostu ślepo podąża za kodeksem? Koniec wtedy nie byłby happy endem, bo mimo że Dex i Hannah zostaliby razem, on miałby świadomość, że zawsze w pewnym momencie może przeobrazić się w Harry'ego i zabić kobietę którą kocha, bo jest morderczynią.
na podstawie angielskich domysłów brata trasha345473454575464, o tym, że ginie Vogel (kierowała seryjnych zabójców aby...seryjnie zabijali) i Deb, co to zabiła la Guertę. Oraz tego, że czeka nas zajebisty twist na koniec. Więc...kto za?
Oczywiście, jeśli ktoś wpadł na to wcześniej, (nie, nie czytałem WSZYTSTKICH 240 komentów) to nazwijcie mnie captain obvious ;)
nie jest to wcale az takie kulawe ;p ale wydaje mi sie ze motyw schizofrenii juz zostal wykorzystany w tym serialu w 6 sezonie i czy tworcy odwazyli by sie na takie dziwne dosc zakonczenie?
Generalnie sugerowałem się też fragmentem o tym, że wskazówki co do zakończenia były widoczne już wcześniej. Co prawda zostało napisane, że chodzi o sezon pierwszy (ale tu myślę, że chodzi przede wszystkim o fakt, że Deb poleży na stole) i że być może z każdego sezonu uszczkną jakiś motyw, by zwieńczyć całość. Zwykle w takich serialach próba zbudowania spójnego zakończenia nie wychodzi zbyt dobrze/naturalnie ale pożyjemy- zobaczymy:)
Spróbujmy poszukać jakiś argumentów przeciw temu, ale nie takie typu " nie zrobil tego, bo nie, bo on nie jest taki" tylko bardziej "nie zrobil tego bo wtedy byl/robil co innego". Przyznam się że mi samemy jest bardzo ciezko znalezc.
oo mam jeden, skad wiedzialby o tej piosence ktora towarzyszy neurochirurgowi i vogel caly czas ja puszcza?
Niezłe, niezłe.Powiedziałabym, że nawet ciekawy scenariusz mógłby z tego wyjść.Alter ego Dexa... ^truvneeck , myślę, że zakończenie wątku neurochirurga będzie nieco inne, ale gdyby było takie jak proponujesz nie zawiodłabym się.
Prawde mówiąc podoba mi się ze wszystkich tutaj wpisów Twoja interpretacja najbardziej. Wiadomo jest kilka postaci w serialu i z nich typujemy. Trochę taka loteria - może to być każdy w zależności od tego co sobie twórcy wymyślili, ale nie byłoby to żadnym zaskoczeniem - córka Masuki, Saxon, Vogel - każdy sobie może to podejrzewać i wszystko jest możliwe. Natomiast Dexter i jego alter ego to coś czego się nie podejrzewa i w tym przypadku zaskoczyliby gdyby to fajnie rozegrali. Co prawda doomsday podobnie był rozegrany jednak w tym wypadku zniosłabym podobnego twista, bo mimo że podobny to jednak nie podobny :)