Pomysł bardzo dobry, tematyka potrzebna (mowa nienawiści w internecie i prześladowanie rówieśników), ale położyło to całkowity brak montażu, czyli operowanie kamerą po linii najmniejszego oporu, co jako całokształt wyszło denerwująco. Każdy odcinek bowiem to tylko jedno ujęcie kamery (bez cięć), czyli non stop chodzenie z kamerą razem z bohaterami. Każdy mógłby tak sobie nakręcić film. Mimo że miniserial to tylko 4 odcinki, 60% treści to są irytujące zapychacze, typu pokazywanie chodzących policjantów na komisariacie, ujęcie gliniarza idącego 5 minut ulicą czy rozmowa o jakichś perukach czy zespołach w trakcie jazdy samochodem, która trwała z 15 minut. Ani to nie pcha fabuły do przodu (fabuły w sumie nie ma), ani nie buduje psychologii bohaterów.
Pierwszy odcinek był jeszcze ciekawy, ale cała zagadka została w nim wyjaśniona i potem nie było już żadnych zwrotów akcji. Co kolejny odcinek, tym nudniej, zwłaszcza przesłuchanie pani psycholog i cała czwarta część. Pojawiali się nowi bohaterowie i znikali. Co odcinek, to kto inny jest głównym bohaterem. Poza ostatnią sceną z zabawką misiem i momentem, gdy ojciec został z synem sam po zobaczeniu nagrania, nie czuć było tragedii rodziny, zero w tym emocji, wyszło jałowo. To samo z patologią ukazaną w szkole - wszystko na skróty. Bo ktoś przeklnie w klasie, obrazi nauczycielkę czy mówi się o pluciu przez okno. Zero w tym emocji, zero szoku. Nie ma wstrząsu z powodu zachowań uczniów, a chyba to było celem serialu. Wiele rzeczy nie zostało wyjaśnionych, jak skąd agresja koleżanki ofiary czy co się stało z nożem, co było przecież na pewnym etapie głównym wątkiem fabularnym. I główny motyw chłopaka? Jak dla mnie brak. Zabijać z powodu emotek na Instargamie i wyzywania od "inceli"? Każdy powinien więc być zabójcą, bo każdy był na pewno jakoś w szkole prześladowany. W przypadku Jamiego wygląda jak osobowość psychopatyczna.
Film byłby dobry, gdyby zrobić z niego pełnometrażowy, pociąć go i zmontować jak należy. Bo w obecnej formie wygląda jak pierwszy sezon (chłopak czeka na wyrok i proces), a ponoć jest skończony.