Ciekawe spojrzenie... Nie ma tutaj efektowych pościgów ani strzelanin. Temat "zbrodni i kary" został pokazany z punktu widzenia rodziny sprawcy. Film (serial) nie dłuży się, nie jest nudny... Myślę, że pozycja obowiązkowa dla rodzica.
Czy ja wiem, czy z pozycji rodziny - ona jest pokazana głównie w ostatnim odcinku.
Mi w tym serialu zgrzytało właśnie to, że jakby nie wiedział, z jakiej perspektywy chce sprawę pokazać, w związku z czym została pokazana każda po trochu, przez co temat nijak nie został wyczerpany.
Brakowało mi też jakichś wniosków - opinii tej psycholog, procesu sądowego, wyjaśnienia co działo się w głowie chłopaka, pokazania chociaż jakichś wyimków z życia ofiary - przecież ona w ogóle się w serialu nie pojawia.
Sam pomysł był ciekawy, ale moim zdaniem serial zrobiono strasznie płytko i po łebkach, a szkoda.
brakło ze 2 odcinków ,a moze i więcej, bo można i było pokazać dramat rodziny zabitej , ale przedewszystkim jaki napisałeś wniosków
Ciekawe, że o tym wspominasz, bo policjantka w drugim odcinku mówi nam widzom szczerze, że zawsze wszyscy skupiają się na sprawcy, a potem, że i tak nie dowiemy się do końca dlaczego to się stało.
Myślę, że rozmowa z psycholożką dużo wyjaśnia co się działo w jego głowie. Chłopak jest ewidentnie zaburzony. Ma cechy psychopatyczne.
Tak, to że był mocno zaburzony było po tym odcinku ewidentne, ale chciałabym wiedzieć, jakie to było zaburzenie, jak również czemu się taki stał - czy się taki urodził, czy wpływ na to miał jego ojciec/gnębienie w szkole, ewentualnie w jakim stopniu to go zaburzyło itd. - generalnie jakieś szczegóły, a nie tylko to, że COŚ mu było.
Ciekawe, dla mnie, czyli osoby mocno zainteresowanej psychologią, wszystko było bardzo logicznie przedstawione w tym serialu. Dla mnie to przede wszystkim serial o relacji ojciec-syn i o tym, z czym mierzy się współcześnie męskość. O tym, że ojcowie nie są przygotowani na wychowywanie męskich potomków, bo nie mają narzędzi i wiedzy, której to współcześnie wymaga - wiąże się to z ich doświadczeniami i przede wszystkim społecznymi oczekiwaniami wobec nich, jak np tym, że mężczyzna ma ukrywać i panować nad swoimi emocjami. Przez to mamy obraz ojca, który chce dobrze, a więc tłumi złość, tłumi rozczarowanie (bo traktuje społeczną ocenę swojego dziecka, jako coś nadrzędnego i coś, co dotyczy jego, pomija w tym wszystkim swoje dziecko, bo sam nadal jest dzieckiem, które potrzebuje aprobaty). Dorosły który nie rozumie swoich uczuć i emocji, nie będzie w stanie przekazać dobrych wzorców radzenia sobie z nimi swojemu potomkowi. I tutaj mamy tego przykład. Kiedy Jamie dorasta, nikt nie uczy go rozpoznawać swoich emocji, nikt nie uczy go, jak je rozładowywać, co z nimi robić. Może nawet nikt nie pozwala mu ich odczuwać. Jest młodym mężczyzną, który tylko rozczarowuje figurę dorosłego mężczyzny - swojego ojca. Szuka więc innych wzorców, które pomogą mu wejść w dorosłość i zrozumieć, co to znaczy być męskim (andrew tate itd). Traktowanie kobiet w przedmiotowy sposób i zrzucanie na nie winy, jest tu dla mnie sprawą wtórną - Jamie zrzuca na nie odpowiedzialność, bo tak jest łatwiej, niż obarczyć nią swojego ojca i innych mężczyzn (samo to, że bardzo się złości i od razu zaczyna stawać w obronie ojca, gdy tylko pani psycholog pyta o cokolwiek, co jest z nim związane). Osobowość Jamiego dopiero się kształtuje i w tym okrutnym świecie pełnym hejtu, niesprawiedliwej oceny, wygórowanych standardów, jest tak zagubiony, że nie wie kim jest - posługuje się jakimiś stwierdzeniami wyjętymi z wypowiedzi redpillu, bo myśli, że być może to jest droga do sprawczości, do czucia się i bycia mężczyzną. Nie rozumie do końca tego, co zrobił, bo taki jest świat social mediów, w którym dorasta. Nikogo za nic nie czekają realne konsekwencje. Wszystko jest udawane. Dla mnie przede wszystkim to postać chłopca zupełnie odciętego od siebie, nierozumiejącego swoich uczuć, zagłuszającego swoje emocje - stąd te wybuchy, zmiany nastroju itd. Często chcemy poznać diagnozę, żeby jakoś usprawiedliwić „zło” tego świata, zrzucić wszystko na zaburzenia. A prawda jest taka, że w każdym z nas jest pierwiastek zła. I jedyny sposób, żeby nie pozwolić mu przejąć nad soba kontroli, jest jego poznanie, zrozumienie i otoczenie opieką. Nawet jeśli rodzice kochali Jamiego - w co nie wątpię - to sami wychowali się w takich czasach, w których nikt ich nie uczył o emocjach, nie pokazywał jak rozmawiać i wspierać swoje dzieci. Robili tak, jak uważali za słuszne, jak robiło tysiące innych rodzin. Zresztą sami na pewno nie mieli złotego dzieciństwa, o czym opowiada ojciec Jamiego. Stali się ofiarami systemu i społeczeństwa, które nie są przystosowane do tego, by ludziom żyło się dobrze i w zgodzie ze soba, a w którym człowiek jest tylko cyferką przystosowaną do konsumowania i do wyrabiania pkb.
Ja miałam problem z tym serialem jak go ocenić. Z jednej strony jak wyżej ktoś napisał brak wniosków, przyczyn czy co w głowie siedziało tego 13-latka, drugiej strony pokazanie każdego odcinka z innej perspektywy bez wyjaśnień suche fakty. Jak oglądałam w głowie się kołatało "gdzie był popełniony błąd, czyja to wina że chłopak zabił ta dziewczynę". I tak sobie myślę że każdy z tych odcinków po odkąd wyjaśnia, że każdy element miał wpływ. Szkoła, nauczyciele którzy sobie z nimi nie radzą, nic nie wiedzą o młodzieży, jakie mają problemy, Instagram, ocenianie (był ślicznym chłopcem a przez to co mu zrobili rówieśnicy, oceniał siebie, że jest brzydki i itd.), rozwydrzona śliczna małolata, której wszystko wolno (jak widać nie wolno, bo wyzwoliła agresję i nie żyje), rodzice którzy zapracowani nie wiedza co się dzieje, bo myślą, że jak dziecko jest w domu siedzi w pokoju to nic mu nie grozi. A czas dojrzewania dla dziecka jest samo w sobie trudne. Inaczej przeżywa się emocje. Jako człowiek dorosły można powiedzieć olej to, co Cię obchodzi co inni myślą. Tak nie jest kiedy jest się dzieckiem, nastolatkiem. Poczucie odizolowania ma wpływ na psychikę.
Pomijasz, że rozwydrzona małolata sama była wcześniej ofiarą dręczenia, i to paskudnego, bo związanego z rozpowszechnieniem po szkole jej nagich zdjęć. A chłopak w ogóle się nią zainteresował właśnie z tego powodu, bo uważał, że przez tamta historię jest słabsza i bardziej podatna na czyjekolwiek zainteresowanie.