Oceniam miniserial „Dojrzewanie” na 4/10. Najważniejsze na początku: ten film jest tak wstrząsający, że nikogo nie zostawi niewzruszonym, a Owen Cooper jako Jamie Miller jest fenomenalny. Ten nastolatek gra w tym filmie skomplikowaną postać chłopca osaczanego z każdej strony przez różnych popaprańców i gra to tak, że się czuje to osaczenie, to ciągłe atakowanie, tę stałą presję, ten ciągły ból, że aż można dostać dreszczy ze strachu, jak potencjalnie profesjonalni dorośli mogą pastwić się nad małym chłopcem. Wielkie gratulacje dla Ciebie Owen Cooper za tę rolę! Natomiast sam film, to jak zwykle problem. Film technicznie jest zrobiony słabo, w męczącym stylu kamery chodzącej za postaciami, zmieniającej kierunki, przerzucającej się na inne osoby, taka pseudojednoujęciówka zmontowana komputerowo. To nieuchronnie prowadzi do niepotrzebnych dłużyzn. Spokojnie cały 4 godzinny materiał można było zmieścić w normalnej długości filmie i jeszcze trochę miejsca by zostało. Niektóre sceny są rozwleczone do mdłości, jak np. pobieranie odcisków palców: 10 palców, każdy po kolei. Inny grzech filmu to rozbabrane wątki pozostawione bez rozwoju i odpowiedzi (np. wątek kolegów i koleżanek). I czy twórcy są aż takimi głąbami, że kolega Millera nazywa się Ryan Kowalska? Kowalska? Lista dialogowa po polsku też obfituje w usterki (np. mający urodziny to jubilat, a nie solenizant, który dla odmiany ma imieniny). Początek filmu jest piorunujący a całe szczęście, że nie spadają z ekranu drzazgi połamanych drzwi, bo od razu chcę powiedzieć: jeśli tak działa policja, jeśli kilka suk i kilkudziesięciu goryli przebranych za antyterrorystów rozwala ludziom dom tylko, żeby skuć trzynastolatka, to Boże, uchroń nas przed taką policją. Przerażające jest to, że policja może zrobić taką potworną jatkę, a my przez ponad 40 minut w ogóle nie wiemy, dlaczego. Oskarżenia padają całymi garściami, a nikt nie zapyta: jakie zabójstwo? Kogo? Gdzie? Kiedy? Przesłuchania prowadzone przez policję są po prostu debilne. Całe szczęście, że prawnik z urzędu jest przytomny, bo inaczej całą rodzinę wbiliby w podłogę. I naprawdę mam uwierzyć, że ta policja jest aż taka błyskotliwa, że między 23:30 a 6:00 zdążyła zdobyć wszystkie nagrania, CCTV, pozwolenia na przeglądanie nagrań, nakaz wjazdu z drzwiami do domu spokojnej rodziny? Przecież to niemożliwe, nawet w Wielkiej Brytanii. I nagle przybijają nastolatka do stołu jakimś rozmazanym nagraniem, gdzie ja widzę wyraźnie, że chłopak działa w pewnym zakresie samoobrony, bo przecież został ciosami powalony przez dziewczynkę na asfalt, czy nie? I też to jest jakaś jednostronna kicha, kiedy normalni biali ludzie boją się cokolwiek powiedzieć policji, kiedy biały chłopak jest ganiany i skuwany za jakieś widzimisię policjanta, podczas kiedy czarna nastolatka najpierw wyzywa policję, potem nokautuje i glanuje białego chłopaka, a w końcu nic jej nie jest, wszyscy głaszczą ją po główce i ona spokojnie idzie sobie do domu. Naprawdę, ona nie dostaje zarzutu za pobicie w miejscu publicznym, naprawdę? W tym miniserialu pada takie zdanie, które dość dobrze określa tę produkcję: „To kompletny chaos”. Ja tylko powtórzę: Boże uchroń nas przed taką policją, która terroryzuje trzynastolatka, który właśnie został ciężko pobity (sflekowany, czyli przez naskoczenie butami na twarz) na boisku szkolnym, a potem jest ścigany po publicznej ulicy i nadal zastraszany. To jest naprawdę policja, czy jakieś szajbusy? No i odcinek trzeci… To już prawdziwy kryminał. Zamknięty w wariatkowie, terroryzowany przez innych osadzonych, zastraszany przez policję, osamotniony trzynastolatek jest przez kilkadziesiąt minut maltretowany przez pseudopsycholożkę, która ewidentnie ma problemy sama ze sobą i uwielbia rozmawiać o seksie z dziećmi i jara się na temat dotykania i ocierania. Temu chłopcu, który deklaruje się jako hetero, pseudopsycholożka wmawia, że homo jest całkiem w porządku. Może i jest, ale po co to mu wmawiać w takim wieku? To jest jawny kryminał, że nie ma tam świadków. A szczególnie odrażające jest, że tego przesłuchania nie nagrywa się ani audio ani video, a ta pseudopsycholożka nie robi nawet żadnych notatek! Boże uchroń nas przed takimi psycholożkami. Pseudopsycholożka pitoli coś bez sensu o męskości, a nie kojarzy najprostszych spraw. Uwaga: ojciec tego chłopca jest naprawiaczem toalet, a głównie pracuje w nocy przy usuwaniu awarii. A pseudopsycholożka pyta chłopca, dlaczego ojciec nie ma przyjaciółek??? Serio? No może pozna te potencjalne przyjaciółki w czasie nocnego naprawiania kibli! Może mu się uda, prawda? Reżyser tego filmu w odpowiedzi na zaczepkę Elona Muska stwierdził, że "Najważniejszym pytaniem było, dlaczego przemoc młodych mężczyzn lub chłopców wobec kobiet i dziewcząt wzrasta? Dlaczego to się dzieje?” Nie wiem, skąd Jack Thorne ma te wyniki badań, ale ja widzę w badaniach, że ta „przemoc” w ostatnich latach się zmniejsza, nawet bardziej niż przestępcza agresja mężczyzn wobec mężczyzn. Notabene prawdą jest, że większość przestępstw z użyciem noża w Wielkiej Brytanii popełniają mężczyźni czarnoskórzy, a chłopiec w filmie jest biały jak kreda. Reżyser się myli: z jego filmu wynika zupełnie co innego. Otóż młodzi mężczyźni są całkiem w porządku, ale jako społeczeństwo powinniśmy się zająć policją, szkołą i młodymi kobietami, zarówno nastoletnimi, jak i tzw, psycholożkami. Właśnie dziś przeczytałem: „13-letnia Olivia Allen trafiła do szpitala po brutalnym ataku, do którego doszło 24 marca 2025 roku w Morecambe (hrabstwo Lancashire) w Anglii. Dziewczynka wracała do domu ze szkoły, gdy została zaatakowana przez grupę czterech innych nastolatek. Jedna z dziewcząt okładała ją pięściami po twarzy, a inne członkinie młodzieżowego gangu kopały jej głowę jak piłkę nożną i deptały jej twarz". To wydarzyło się 24 marca 2025 roku w Morecambe (hrabstwo Lancashire) w Anglii. Musimy jako społeczeństwo zająć się właśnie takimi dziewczynkami, bo z takich dziewczynek wyrosną potem takie pseudopsycholożki jak ta ubecka sadystka z odcinka 3. I jeszcze jedno: Wielka Brytania niczego nie nauczyła się od procesu zabójców Jamesa Bulgera, w tym szczególnie nie nauczyła się jak dbać o rodziny zamieszanych w proces. I przypadek bohatera „Dojrzewania” chyba nie jest aż taki oczywisty, chyba nie jest tak ewidentnie winny, skoro wtedy od zatrzymania do procesu minęło 8 miesięcy, a w filmowym „Dojrzewaniu” po 13 miesiącach Jamie Miller ciągle siedzi w odosobnieniu, a w takich warunkach, więziennego gnojenia, niejeden przyznał się do tego, że jest nawet kosmitą. Pozdrawiam Was, Wasz Profesor Jan Film.