Obejrzawszy wszystkie odcinki wszystkich serii doszłam do ciekawego wniosku. Nie wiem czy zauważyliście, ale tak na dobrą sprawę wszystkie ukazane zbrodnie były to akty pod wpływem chwili, impulsu. Żaden z morderców nie planował zabicia swej ofiary, nie chciał by tak wyszło, po prostu pod wpływem silnych emocji samo tak wyszło. Zaraz potem żałowali swego czynu, ale starali się go ukryć, kłamali w czasie przesłuchań itd bojąc się konsekwencji. Potem i tak przyznawali się do winy i wszyscy byli wyraźnie skruszeni i bardzo żałowali. Właściwie w serialu nie pojawił się motyw zbrodni zaplanowanej, z zimną krwią, której popełnienia zabójca by nie żałował(nie licząc żalu nad faktem, że się zostało złapanym)Nie liczę tu tylko seryjnego mordercy z drugiej serii, który był po prostu wyrachowanym psychopatą o skrzywionej psychice. Nie wierzę, że choćby i w dawnych czasach nie było takich zbrodni, dlatego ciekawi mnie dlaczego tylko takie zostały ukazane w serialu. Może to po prostu dlatego, że twórcy chcieli ukazać wyrzuty sumienia i to, że po prostu czyny takie pozostawiają moralne piętno ciążące na zabójcy, że morderstwo to jednak ciężkie przestępstwo, które niesie za sobą nie tylko konsekwencje prawne, ale i życiowe. A co wy myślicie?
Z jednej strony masz rację: mordercami często byli "zwykli ludzie", którzy pod wpływem jakichś zdarzeń stali się katami. Z drugiej: było jednak paru takich, którzy nie tylko nie żałowali tego co zrobili, a wręcz zaplanowali swoje morderstwo. Oto kilka przykładów z 2 pierwszych sezonów (na razie tyle obejrzałem, niedawno zacząłem ;)):
1x01 - zero skruchy ze strony zabójcy.
1x02 - z góry zaplanowane morderstwo
1x06 - j.w.
1x09 - również planowane już wcześniej
1x18 - planowane i wcielane w życie od dawna
1x22 - misternie uknuty plan ;)
2x05 - chyba po to tam przyszedł i zaplanował wcześniej, chociaż pewności nie ma
2x09 i 2x23 - wspomniany już przez Ciebie psychol
2x10 - również zaplanowane zabójstwo i zero skrupułów
2x11 - j.w.
2x21 - kolejny psychol
Jak widać jest to mniejszość, ale nie wymieniłem tu zupełnie morderców którzy w trakcie danej historii powzięli na kilka chwil/dni przed morderstwem takowy zamiar.
Na pewno jednak masz trochę racji w tym, że twórcy chcieli przede wszystkim pokazać wyrzuty sumienia morderców i to, jak zmieniło ich zabójstwo - jak sobie z tym poradzili, czy dobrze się z tym kryją, jak potoczyło się ich życie. Czasem morderca był lepszym człowiekiem niż sam zamordowany... Taka jest po prostu koncepcja całego serialu i .. chyba dobrze. By pokazywać więcej przemyślanych zabójstw i takowych sprawców trzeba by zmienić cały klimat serialu i sposób ukazywania danych historii. Poza tym wtedy motywy danej zbrodni są bardziej oczywiste i chyba łatwiej złapać sprawcę - a tak często ukazywane historie naprawdę potrafią zaskoczyć i przykuć do ekranu swoją skomplikowaną strukturą.
Naprawdę obejrzawszy wszystkie odcinki wszystkich serii? Ok, zdecydowana większość to morderstwa przez ciebie opisane, ale w każdym sezonie bez problemu można znaleźć zbrodnie popełnione z zimną krwią, ew. po prostu zaplanowane. Pomijając psycholi, których nie brakowało, kontynuując serię rarpola naliczyłam 3 takie zabójstwa w sezonie trzecim (3x06, 3x11, 3x15), w czwartym - 4 (4x05, 4x10, 4x15 , 4x24). Ponadto trzeba dodać przypadki gwałtu, który raczej nie jest spontaniczny (np. 4x19), akcji nie związanej bezpośrednio z zabiciem (np. 3x14), pobicia na śmierć (np. 1x06) czy eutanazji (np. 4x23), więc różnorodność tych spraw jest trochę większa niż by się mogło wydawać.
A nie spłaszczając serialu do samych statystyk... uważam, że nadawanie tym mordercom "ludzkiej twarzy" jest dobrym posunięciem, historie są przez to mniej przewidywalne, bardziej możemy się wczuć w sytuacje tam przedstawione. Ogólnie, odnoszę wrażenie że tutaj kładą większy nacisk na aspekt psychologiczny. A że mordercy żałują - przecież to też ludzie, co nie?
Tak właściwie to wszyscy macie po trochu rację:) Są odcinki o zbrodniach zaplanowanych, ale chyba duża większość to właśnie te morderstwa pod wpływem chwili. Ktoś się z kimś kłóci, jeden powie za dużo i już pach i po nim;) Później widać kto jak sobie poradził, czy żąłował, czy nie itp. Seriali kryminalnych jest multum, ale żadnego nie udało mi się obejrzeć więcej niż kilka odcinków. Tam zawsze czarne jest czarne a białe jest białe. Cold case to jedyny tego typu serial, w którym ukazane są jeszcze różne odcienie szarości. Było praktycznie 7 sezonów, a ja każdy odcinek oglądałam jakby był pierwszy i nowy. Właśnie dzięki temu, że w tak różny sposób byli pokazani mordercy, ich motywy, ich późniejsze życie i w końcu ich przyznanie się do winy i to jak się zachowują już po rozwiązaniu sprawy. Jednym słowem zaj....sty serial:D Ja chcę dalsze sezony!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
serial super !!! ja po mału kończę sezon 7 :D mam nadzieję, że będą kolejne :D
Noo fajnie by było gdyby jeszcze coś dokręcili, ale może być problem. Serial właściwie kończy się tak, że Lily prawdopodobnie odchodzi do FBI, ale to może być właściwie motyw na reaktywację serialu, jakby drugą partię, w końcu mówili jej, że miałaby i tak prowadzić te stare sprawy więc zmieniłaby się tylko główna lokacja. Taki spinoff po prostu. Jest to jeden z moich ulubionych seriali tego typu.
Poleciłabym jeszcze CSC: Kryminalne zagadki Las Vegas. Późniejsze(Miami i NY) już nie są takie ciekawe, ale ten jest pierwszym z serii. Niektóre odcinki zrobione są z innej perspektywy(np retrospekcje; widziane okiem rodziny ofiary, przestępcy, techników laboratoryjnych). W samym serialu jest trochę dobrego humoru (szczególnie w wykonaniu patologa i jego asystenta :P) i dużo zaskakujących motywów. Często wychodzi tak, że podejrzewa się kogoś bo jest to po prostu jasne, jest poważny motyw itd, a okazuje się, że zabójcą jest ktoś zupełnie inny, kogo nikt nawet nie podejrzewał. Ogólnie ten serial też godny polecenia.