Lekki, bardzo przewidywalny serial. Myślę, że o wiele przyjemniej oglądalo by się całą historię w postaci filmu niż przeciąganego na siłę serialu.
Oglądając te odcinki, krążyła mi po głowie tylko taka refleksja;
ładni ludzie blablabla... ładni ludzi blabla hihihi blablabla
- i tylko tak mi się ta fabuła kojarzy
Serial zbiera dobre opinie na świecie, większość moich znajomych go obejrzało. Traktowany jest jako miła rozrywka na jesienno-zimowe wieczory. I bardzo dobrze. Każdy z nas czasem potrzebuje odmóżdżenia i przecież po długim dniu w pracy nie musimy karmić się rozrywką na miarę "Ojca chrzestnego".
Przeszkadza mi jednak...
Przewidywalny, za bardzo optymistyczny, główna postać tragiczna, okropnie żenująca i przerysowana, połowa bohaterów to ma chyba z 5 iq, jedna z niewielu spoko postaci to Sylvie, ale coś w tym serialu takiego jest, że dobrze się oglądało w sumie plus ładne zdjęcia
To jest tak słabe, że aż przyjemne.. Serial na zdecydowanie oglądanie kątem oka.
Collins jest tu jednak najsłabszym ogniwem. Aktorka trzech min - uśmiech, confused i "brew do góry usta w dziubek."
W 2 sezonie pojawia się bohater Alfie i dorównuje kroku Collins :)
Za to Paryż wygląda tak cukierkowo, szerokokątnie, że...
Bardzo przyjemny serial do pooglądania po stresującym dniu - jedyne co mogę mu zarzucić, to to, że mocno jedzie na stereotypach. Pięknie zrealizowany pod względem wizualnym - ubrania, architektura wnętrz, ujęcia Paryża.
Czy tylko ja zauważyłem, że Lili (w niektórych scenach) mruga nierównomiernie? W sensie - lewe oko działa z opóźnieniem.
Jezu, Emily to najbardziej irytująca postać z którą miałam styczność. Podejmuje fatalne decyzje, które wiadomo, że są fatalne już od samego początku, a potem jest zaskoczona, że jest coś takiego jak konsekwencje. Totalnie nie potrafi się komunikować z ludźmi i pod pozorem chęci "uszczęśliwiania wszystkich" klepie się...
więcejBo każdy odcinek jest miejscem na reklamę jakiejś marki. McDonald był najbardziej cringe. Więc mimo krytyki i kontrowersji które skasowały by inne seriale ten koszmar będzie trwał.
Emily w Rzymie to czekam na scene, jak Emily wychodzi na spacer i jakis afrykanski turysta wyrywa jej torebke Szanel, czy co ona tam nosi, i ucina jej palec nozem, kiedy zaskoczona probuje ja przytrzymac. :).
może i uczysz się na błędach, ale bardzo wolno. Dalej jest słodko, naiwnie, głupiutko, ale nie zgrzytam zębami jak przy dwóch wcześniejszych sezonach. Jest lepiej, ale bez przesady. Nadal boli mnie głowa na widok stylizacji Emily i Mindy (ehhh mieszkając w Paryżu nigdy nie widziałam takiego czegoś), mam ochotę zrobić...
więcejLekki, przyjemny, nieskomplikowany a do tego Paryż i piękne stroje. Jestem na tak. Dużo lepszy wg mnie niż Seks w Wielkim Mieście. Nie jest tak wulgarny i płytki.
Już kiedyś pisałem o tendencyjnosści tego serialu ale naszła mnie myśl że to taki serial (tylko krótszy) który oglądała moja babcia, każdy z każdym i na koniec drama. Zastanawialiście się kiedyś nad tym sztucznym budowaniem napięcia, nikt nikomu nie potrafi powiedzieć prostej rzeczy. Emily chciała odejść z firmy i...
Czy stylista który ubiera Lilly Colins jest niewidomy????
Jak mozna tak kogokolwiek stylizowac? Na poczatku wyglądała jak stereotypowa amerykanska dzziewczynka z przedmiesc, a potem przerodziło się to w wersję amerykanska dziewczynka z przedmiesc która wyrwała sie do duzego miasta i zachłysneła modą. Błagam. Niech ją...
Ten serial ma jak dla mnie 2 plusy (słownie: DWA): 1. super ujęcia Paryża 2. sarkastyczny humor grających Francuzów, czasami nawet bawi. I to tyle jak dla mnie. Ma tez 2 minusy 1. Non stop aluzje do seksu, wagin, penisów itp. (ludzie ooook, ale nooo ile można), 2. Główna aktorka jest irytująca niczym Emilia Clarke w...
więcej