- Puck! Fantastycznie się zachował; scena w hotelu z Becky wyszła uroczo.
- fryz Blaine'a bez żelu nie był wcale tragiczny, a nawet całkiem fajny...
- przez większą część odcinka miałam ochotę przywalić Quinn, ale na końcu zmieniłam zdanie, brawo, Q. :)
- Finchel wyjątkowo dobrze się oglądało
- coraz bardziej podoba mi się para Joe/Quinn
- Big Girls Don't Cry - najlepsza piosenka tego odcinka
- fajny mały szczegół, jak Mercedes macha do swojego ex;)
I to chyba tyle, liczyłam , że ten odcinek przebije Prom Queen , ale nie wyszło...
Zapomniałam dodać, że uwielbiam strój Kurta! Wyglądał genialnie, podobnie jak na poprzednim promie... Chyba należę do nielicznego grona osób, którym spodobał się tamten kilt<3
A co Quinn takiego zrobiła? Na forum amerykańskim czytałam że "Quinn pozwoliła wygrać Rachel koronę" Coś takiego? Nie widziałam odcinka niestety, ale jestem ciekawa co Quinn wyprawiała
Chciała wykorzystać fakt, że jest na wózku, żeby zdobyć głosy :) No wiesz, chciała, żeby głosowali na nią, bo jest przecież taka biedna, a tak dobrze sobie radzi... Nie było to jakoś natrętnie pokazane, ale nie spodobało mi się... Poza tym poprosiła Finna, żeby z nią wystartował na króla balu... Hello Quinn, on jest zaręczony XD
Ale na końcu to wszystko nadrobiła z nawiązką... :) Wygrała koronę jednym głosem nad Santaną , ale obie postanowiły zmienić wynik głosowania, tak, żeby wygrała Rachel, chociaż nawet nie było jej na liście do głosowania :D
fryzura blaine'a rzeczywiście nie była najgorsza. niemniej na początku dziwnie mi się na niego patrzyło.
puck mógł trochę dłużej zostać w bieliźnie. akurat na niego nie patrzyło mi się dziwnie.
kurt wyglądał zarąbiaszczo. zresztą w zeszłym roku też było świetnie. uwielbiam go. podobała mi się jego mina, kiedy figins ogłaszał wyniki głosowania na królową i użył tych samych słów co w zeszłym roku. kurt wyglądał jakby miał powiedzieć ''oo no. not again''
quinn wygrała. tak jak tego chciała. ale fajnie postąpiła
i powtórzę za tiną. nie chcę, żeby ten rok (gleekowski) kończył się.
Bardzo mi się podobał odcinek. Bardzo. Zdecydowanie bardziej od zeszłorocznego promu. Jak zwykle beczałam, ale to nic niesamowitego, bo ja jestem strasznie rozlazła emocjonalnie, beczę przy wszystkim.
Ale po kolei:
-Puckowi się nareszcie udało doprawić poncz! I ten jego wątek z Becky. Chyba już wiem co się stanie, że uda mu się jednak skończyć szkołę. Sue poruszy niebo i ziemię za to, że uszczęśliwił Becky xD
-Finchel. Jeju, jak ja ich kocham. Mam dość gadania wszystkich jak to jest ich dużo i jacy są męczący (oczywiście, szanuję zdanie innych, ale się z nim nie zgadzam). Jestem szczęśliwa widząc ich razem w tym miejscu, tak odległym od tego w którym byli w zeszłym roku.
-Rachel Prom Queen! Kocham Quinn i Santanę za to co dla niej zrobiły.
-Faberry - i znowu, nie mogę przestać płakać kiedy sobie myślę jak się wszystko zmieniło. Ich scena na korytarzu była świetna i taka szczera, szczególnie słowa Rachel.
-Piosenki: genialne "Big girls don't cry", świetne "What makes you beautiful", nie mogłam z Sama jak wziął Artie'go na ręce xD, "Take my breat away" było piękne, pierwszy duet Quintany i to jaki udany, i to jak Santana podtrzymała Quinn gdy ta wstała...
-Blaine i jego problemy z włosami xD naprawdę zabawnie wyszło, Kurtowe "oh my dear God" xD nie to żebyśmy już widzieli Blaine'a bez żelu np. w "Blame it on the alcohol" albo w "Mash off", ale it's glee, nie czepiam się.
- trochę się przeraziłam powrotem bitchy Quinn na początku, ale potem się odkupiła. no i wiedziałam, że Finn to nie jest żaden dupek wrzeszczący na nią bez powodu, tak ja wielu przypuszczało. fakt, jest zbyt porywczy, ale robił to w dobrej wierze.
Nie mogę uwierzyć, że zostały zaledwie 3, a w zasadzie nawet 2 odcinki do końca. To będzie emocjonalny rollercoaster.
Odcinek zdecydowanie na plus. Oczywiście na końcówce musiałam się rozkleić, ale to chyba w moim przypadku normalne ;)
Quinn na początku działała mi na nerwy, także myślałam, że będzie zachowywać się jak w 1 sezonie, ale wyszło bardzo dobrze, wręcz genialnie. To jak z Santaną zachowały się w stosunku do Rachel. No i ostatni duet - magicznie.
Zachowanie Pucka cudowne; jestem bardzo, bardzo za Joe/Quinn.
No i to na co najbardziej czekałam - włosy Blaine ;) Nie wyglądał tak tragicznie, ale (mimo mojej słabości do jego osoby:D ) mogło być o wiele lepiej ;)
POWIEM TAK, ODCINEK ŚWIETNY ALE NIENAWIDZE ICH BO
ile było kissów finchel? 3 w jednym odcinku? A klaine? 0 jedno wielkie 0, chociaz wszyscy trąbili że będzie kiss. Tak mnie to wkurzyło, że naprawdę ŻAL. Przez cały ten czas mieliśmy tylko 3 pocałunki, a znając Glee juz nie będzie żadnego do następnego sezonu. W
Puck I Becky bardzo fajna scena, świetnie się zachował.
NO ALE GWIAZDA WIECZORU, CZYLI WŁOSY BLAINE :D Magia, wybuchnęłam śmiechem jak go zobaczyłam, Darren wyglądał jak w liceum, i własnie tak powinien wyglądać, a nie z kupą żelu na włosach wygląda jakby miał 30 lat, no sorry. I reakcja Kurta haah . Słodko. Było kilka sekund tańcu, DZIĘKUJEMY -.-
Fajna sprawa z koroną, no i moment jak Quinn wstaje magia. Plus, piosenka Big Girls Don't Cry najlepsza, ale trochę inaczej wyobrażałam sobie tą scenę.
Odcinek świetny, ale jak widzicie jestem zła o ten pocałunek jak diabli.
ahah, no nie mogę, jak ja to kocham <3 http://24.media.tumblr.com/tumblr_m3qxgzI5iW1qahheuo1_500.gif
Przciez to wygląda epicko, niech taki będzie w każdym odcinku. <3 Jego oczy są piękne .. *________*
Chyba cie zaskoczę :D Był pocałunek Klaine w Promie :) Zaskoczony ? już tłumacze . Scenarzyści robią wiele pocałunków par homoseksualistycznych podobno Brittana i Santana całowały się bardzo często w 3 sezonie Glee .Tak samo Klaine miało wiele pocałunków ,ale cóż Fox nie lubi gdy pary homoseksualistyczne trzymają się za ręce a co dopiero stoją koło siebie parę metrów . Jak to ktoś z Foxu powiedział chcemy wiecej Rachel i Finn'a . Scenarzyści Glee nic nie mogli zrobić i musieli wycinać wszystkie całusy par homoseksualistycznych niestety :/ Niedawno gdzieś w sieci widziałam pocałunek Klaine w promie :D ahhh jak to słodko wyglądało głupie FOX !
prawdopodobnie zdjęcie? tego pocałunku? W każdym razie to była manip, fanowska przeróbka. Swoją drogą bardzo dobra. Co do FOX'a to tak. Nawet nie mogę tego przeboleć, ale to jest wręcz żałosne dla mnie. Finchel już rzygam i ich całusami w każdym odcinku, a na inne pary trzeba czekać wiecznie.
Może to była przeróbka nie wiem ale wiele zdjeć z planu Glee można ogladnać ,ale nie zapeczam ze to mogła być przeróbka. Haha nie jesteś sama też rzygam Finchel . Maja po 3 pocałunki w jednym odcinku bez przesady !....
Super odcinek.
1. Stwierdzenie Blaine, że bez żelu będzie wyglądał jak meduza- padłam ze śmiechu
2. Piosenka na balu w wykonaniu chłopaków- oh ah oh kocham Joe'go
3. Sue tańcząca do piosenki chłopaków- lol xD
4. Pack w samych slipach i jednej skarpetce- myślałam, że zejdę
5. Pack jest przecudowny i przekochany
6. Blaine bez żelu- cudo, cudo. Uśmiałam się. Epickie to było. EPICKIE
Mój zawód po całej linii- Rachel jako królowa balu mimo, że nie była nominowana >.>
świetny odcinek ! bardzo dobrze że Quinn się zrehabilitowałą tym oddaniem korony bo juz mnie zaczela irytowac . Na plus również Puck(trochę mi było dzisiaj szkoda był z lekka przybity), taniec Sue (lolxD), Blaine i jego włosy oraz wątek Rachel (tak nawiasem ślicznie wyglądała;) a do TakeItIzzy , Kurt tez nie byl nominowany, pamiętasz? :)
Mnie również szczególnie nie pasuje, że królową została Rachel. Nie rozumiem entuzjazmu niektórych. Jedyne co mi w tym pasowała to współgranie ze sobą Quinn i Santany. Brakuje mi ich dawnej przyjaźni.
Super odcinek, jak nie czasem najlepszy w sezonie :)
A moment, gdy Rachel została królową balu cudowny *.* i oczywiście włosy Blaine'a.
FAKT Z ODCINKA; Sceny z Klaine kiss były, kręcono jee kilkanaście razy, ale FOX kazał je wyciąć. Dziękuje za uwagę i od dzisiaj nienawidzę FOX'a
O lol, żałość idzie tu na całość:( Ale też zobaczyłabym źródło.
Ogólnie odcinek całkiem spoko, fajne wykonania piosenek. Można stwierdzić jednoznacznie, że Quinn to najgłupsza postać całego serialu, i w ogóle się nie zmieniła. Niby zachowała się miło, wybierając Rachel na królową, ale moim zdaniem jeden dobry uczynek nie przekreśla wcale tych wszystkich wcześniejszych złych. Przez 90% odcinka zachowywała się jak totalna kretynka, a takie wrażenie ciężko zatrzeć:P Wkurzał mnie też wątek z Becky. I nie wiem, co to miało być za zachowanie Santany wobec Rachel - chyba niedawno postanowiły się przyjaźnić? Nie ma jak to logika i sens w Glee:P
Blaine bez żelu był super, i Kurt zachował się słodko wobec niego:) Tańczący Figgins - to nigdy mi się nie znudzi, tak jak jego akcent. No i najlepszy tekst odcinka, Sue nazywająca Joego "Jar-Jar Binks" :D
Odcinek był CUDOWNY!. Chociaż miałam nadzieję, że jednak Quinn nie będzia taka, odzwyczaiłam się od takiej Quinn. No ale trudno. Ogólnie ten wybór Rachel no nie wiem, to było wiadomo już na początku. Puck i Becky naprawdę wzruszyłam się. Gwiazda wieczoru to oczywiście włosy Blaine'a. Kurt zachował się bardzo słodko wobec niego:) Ogólnie tak wszyscy mówili ile to będzie scen Klaine, a tu prawie nic. Chociaż ich taniec zawsze będzie mnie rozczulał. Mimo że trwał 3s. Co do piosenek to dla mnie Big Girls Don't cry wygrała, przy WMYB nie mogłam, powstrzyma się od tańca. I wszystko było super dopóki Tina nie powiedziała tego co powiedziała. I znowu jest mi trochę smutno.
Niestety źródła nie mam, bo ta informacja była podana na facebooku oraz na twitterze, ja przeczytałam na twitterze.
Owszem postanbowiły dlatego własnie wydaje mi się, że Santana się wkurzyła na Rachel za to, że nie myśli o innych tylko o sobie i swoim niepowodzeniu. A będąc sobą powiedziała jej co myśli.
Hej, może bez TAKICH stwierdzeń, co do postaci Quinn. Wyrażaj co najwyżej swoją opinię.
Faktycznie, jej postać jest nieco okaleczana. Jednak to dla mnie wciąż jaden z najlepszych, a zarazem niedocenianych charakterów.
to sie chlopaki nacalowali.. i co i nawet nie dane nam bylo zobaczyc xD ,moze stwierdzili,ze to juz za duzo.. wiec juz pewnie nie bedzie ;)
http://data.whicdn.com/images/28264859/Asdu_ZrCMAA7WcV_large.jpg_large
Oto co udało mi się wygrzebać z czeluści internetu. Niestety tylko zdjęcie. ;)
No nie! Ja też nienawidzę Foxa. Najpierw zbanowali mi filmik o Glee na YouTube a teraz usunęli scenę Klaine :/ W ogóle moim zdaniem pary w Glee powinny dostawać mniej więcej tyle samo czasu antenowego przy tak ważnych wydarzeniach jak bal. Fajnie że jest Finchel, ale co z Klanie i co z Mike'm i Tiną którzy są totalnie spychani na margines. Chociaż w tym odcinku dostali dwie bardzo fajne scenki
naprawdę fajny odcinek, bale im wyjątkowo wychodzą, chociaż zeszłoroczny uważam za lepszy. na plus brittanowe momenty, Puck&Becky, Rachel jako królowa, taniec Sue i zdjęcia pamiątkowe, minusów większych nie widzę, piosenka odcinka: Big Girls Don't Cry
hehe, krótkie i zwięzłe podsumowanie, heh Brit ma dobre teksty :P ja w oogle się skupiłam na czym innymi i dopiero za któryms razem zakumałam, że jak ZOBACZYŁA Blaine'a z żelem to skomentowała "I can totally SMELL it" heeh
obejrzałam na spokojnie i stwierdzam, że to jeden z lepszych odcinków. ;))
- wstęp i te fantastyczne monologi w głowie Rachel o umierających marzeniach, kocham jej tragizm. :) + wspaniały wygląd a'la Barbra.
- końcówka odcinka - te zdjęcia, bardzo słodkie i rozczulające. :)
- Blaine BEZ ŻELU - taaak, moje ukochane loczki! szkoda mi go było z tą całą rozpaczą przed, ale cóż, warto było. :D
- postawa Rachel, a potem jej rozmowa z Quinn. kolejny raz stwierdzam, że to najpiękniejsza przyjaźń, tuż obok Rachel i Kurta.
- elementy humorystyczne - wstawki Santany, Britt, Mike'a ['kocham dinozaury!'], całokształt Becky z jej każdym tekstem, gestem, miną, dziewczyna jest magiczna! :)
- wątek Pucka i Becky - właśnie załatwił sobie skończenie szkoły tym, co zrobił dla B. :) uwielbiam go takiego, uwielbiam Becky, uwielbiam Sue i jej zachowanie w stosunku do nich. i nareszcie udało mu się doprawić napój! :P
- słowa Tiny, które oddają chyba to, co myśli każdy fan Glee...
- zachowanie Finna - typowo finnowskie, podobał mi się jego wybuch i słowa o Rachel, jakie mówił Quinn. lubię jego przebłyski racjonalizmu, samokrytyki wobec siebie. myślę, że Q. i S. oszukały w głosowaniu nie tylko dla Rachel, ale też dla niego. bardzo mi się to podobało.
- Quinn - troszkę zrąbali jej zachowanie, kolejny raz, ale efekt końcowy mi się podoba, osiągnęła to, o czym marzyła - jak zwykle. może chodzić, pojedzie na studia, ma wspaniałych przyjaciół.
- drobne szczegóły takie jak machanie Mercedes do Shane'a - to wszystko buduje magię tego odcinka. :) a, i wygląd Rachel! przepiękna niczym cinderella. :)
- piosenki:
Big girls don't cry - lubię ten utwór, a wykonanie cudownej trójki było fantastyczne, zwłaszcza kwestie Kurta i jego miny :)
Dinosaur - piosenka sama w sobie beznadziejna, ale wykonanie Britt, taniec i cała otoczka jak zawsze na plus, w Glee nawet takie badziewne 'piosenki' mi się podobają. :D
Love you like a love song - Santana ma to coś w tej piosence.
What makes you beautiful - genialna, pełna energii, idealna na bal piosenka. fragment Sama najlepszy!
Take my breath away - cudowne podsumowanie i zakończenie odcinka. nareszcie doczekaliśmy się duetu Quinn i Santany, brzmią razem świetnie. i to puszczenie oczka do Britt, słodkie. ;) chwila, w której wszyscy zauważyli, że Q. wstała z wózka, szok na twarzy Santany, totalne zapatrzenie Joego - magiczna scena, jedna z piękniejszych w Glee.
jak to ujął mój tata - tylko amerykanie mogą zrobić taki serial i taki odcinek, który nie będzie przesadzony ze swoją słodkością i ogólną radością. odcinek jak najbardziej na plus, teraz czekam na te dwa ostatnie i nie wiem, co zrobię... ale na pewno wyleję masę łez, bo słuchając samych piosenek się wzruszam. :)
ach, i jeszcze bardzo ważna rzecz, która mi się podobała!
- zachowanie Santany w stosunku do Rachel - ktoś wyżej pisał, że przecież miały być przyjaciółkami, ale czy nie o szczerość chodzi w przyjaźni? Santana od razu wyczuła o co chodzi, powiedziała krótko i treściwie, co o tym sądzi, mając 1oo%. wszyscy współczują jej tego przesłuchania, ale to się zdarza, to miała być ich ostatnia okazja do wspólnej zabawy na balu, więc czas odrzucić swoje żale i smutki i bawić się. prawda boli, z ust S., która nie dba o miłe słówka, tym bardziej, ale o to właśnie chodzi! :)))
Wzruszający odcinek:
trio (Rachel-Kurt-Blaine)w piosence Fergie, postawa Quinn wobec Rachel na końcu, Puck koronujący Becky, odzyskanie przez Rachel nadziei w to, że nie wszystko skończone.
Dobrze dobrane piosenki.
Świetne kreacje balowe: Quinn, Rachel i Santany.
Zauważył ktoś brak Sugar ? z jednej strony dobrze niektóre postacie robią trochę za tło, autorzy stworzyli trochę za dużo rożnych charakterów na których nie ma miejsca czyli m.in Sugar tego jej chłopaka (zapomniałem jak ma na imię) a na jakiś czas myślałem że zapomnieli o Tinie ale jak widać nawet po tym odcinku nadrobili, z początku 2 serii myślałem że Sam i Blein będą robić za tło lecz dali radę i są aktywniejsi niż Tina czy nawet Artie, Samuel też niby daje radę ale bardziej wg. mnie robi za uzupełnienie do Quinn i do bandy chłopaków, w Porównaniu do Zie Zie (czy jakoś tak, ta co chodziła z Puckiem w 2 serii) wypada Samuel blado.
Bardzo ładna scena i rozmowa Rachel i Quinn
Quinn- Dostałam Twoją wiadomość, masz 3 minuty, głosowanie się już zaczęło i muszę wyjść i uścisnąć wiele dłoni
Rachel- Słuchaj jestem Ci winna przeprosiny, kiedy dowiedziałam się że Ty i Finn macie wspólną kampanię trochę się przestraszyłam byłam naprawdę zazdrosna i irracjonalna a powinnam Was wspierać
Quinn- No cóż skoro nie miałaś pojęcia co się dzieje jest mi bardzo łatwo Ci wybaczyć, ciesze się że sobie to wyjaśniłyśmy
Quinn chciała odjechać ale Rachel ją zatrzymała
Rachel- Poczekaj nie rozumiesz..co dla mnie znaczysz..kiedy pierwszy raz się spotkałyśmy byłaś taka jaką ja chciałam być byłaś piękna i popularna i miałaś Finna
Quinn- Jakże nisko upadają wielcy...
Rachel- Nie, nie rozumiesz, ciągle widzę Cię taką samą jak kiedyś, dlatego tak się zachowywałam, ponieważ nie widzę nowej Quinn, wciąż pięknej ale upokorzonej i inspirującej Quinn, straciłam tak wiele w ciągu kilku tygodni, i szczerze mówiąc nie wiem co do cholery mam zrobić ze swoim życiem, ale kiedy spojrzę w przeszłość na swoją karierę w szkole średniej z jednej rzeczy będę dumna, że znalazłam drogę aby być Twoją przyjaciółką, więc przepraszam moją przyjaciółkę i chciałabym abyś wiedziała że głosowałam na Ciebie uważam ze naprawdę na to zasługujesz. Powodzenia! Pa! i wielki uśmiech Rachel
Tekst Santany podczas rozmowy Rachel i Quinn też był niezły
Santana- Przestań "całować" się z Berry i chodź do sali hiszpańskiego Quinn, czas policzyć głosy i potwierdzić moje zwycięstwo
Następny fajny moment to rozmowa Quinn i Santany:
Quinn- Wygrałam, to wszystko czego zawsze chciałam i wcale nie czuje się jakoś wyjątkowo
Santana- Super to znaczy wydaje mi się że zasługujesz na wygraną prawda? z tym byciem kaleką i w ogóle
Quinn- Wiesz my miałyśmy idealne szkole kariery, megapopularne, robiące co tylko chciałyśmy i z kim tylko chciałyśmy, wiesz wcale mnie nie dziwi że Ty i ja byłyśmy dwiema głównymi kandydatkami
Santana- Wiesz, to byłoby nudne jakbyśmy nie były tak zajebiste
Quinn- nie chciałabyś opuścić tego miejsca, zmieniając coś tutaj?
Wiadomo co potem zrobiły podrobiły głosy i dzięki nim królową balu została Rachel
A kiedy śpiewały " Take my breath away" to się bardzo wzruszyłam, to było wspaniałe, moment kiedy Quinn wstaje z wózka a Santana ją łapie w talii i pomaga jej stać jest piękny i poruszający oraz reakcja członków chóru na "cud" Quinn. Piękny moment najpiękniejszy w całym odcinku :)
ej, ja bym mogła mieć taki temat studniówki! :P co prawda na swój nie narzekam, bo mieliśmy kasyno z lat '2o [chociaż proponowali też 'świat cukierków'] i było klimatycznie, ale DINOZAURY...! :D
cieszcie się że macie w ogóle takie coś jak tematyczne studniówki, U mnie takiego czegoś nie ma -.-
u mnie hollywood było dwa lata przed moją studniówką, uff. :P ale rok temu mieli Alicję w Krainie Czarów i taaaak pięknie im to zrobiliśmy jako II klasy... *_*
nie macie w ogóle studniówek, czy nie macie tematycznych studniówek?
w sumie to bardzo się nie różni bo każdy i tak przychodzi ubrany jak chce, tylko dekoracje się zmieniają
im lepsze dekoracje, tym fajniejsze zdjęcia potem :P
z reguły szkoły, które robią studniówki w lokalach czy hotelach nie mają tematów, bo nie wszędzie się zgadzają na takie ozdoby... my mamy na sali gim. i to jest jeden z plusów tego wszystkiego :)
u mnie też jest na sali zawsze, taka tradycja. pomimo tego że wychodzi 3x drożej niż jak byśmy wynajmowali lokal, bo wszystko załatwiamy sami. no ale jak już dochodzi do studniówki, to jaki człowiek jest z siebie dumny :)
Mamy studniówki, mamy na sali w gim. które jest obok naszej szkoły, niestety nie ma tematów żadnych... a szkoda.