PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=494916}

Glee

2009 - 2015
7,3 47 tys. ocen
7,3 10 1 46551
6,8 11 krytyków
Glee
powrót do forum serialu Glee

bardzo smutne promo:

http://www.youtube.com/watch?v=5XA1a5KUB3w&feature=player_embedded

cieszę się, że będą śpiewali jedną z najlepszych piosenek Coldplay, ale te sceny... Kurt&Blaine, Rachel&Finn, Will&Emma - bardzo smutno to wygląda.

piosenki:
"The Scientist" - Coldplay [Finn, Will, Emma...?]
"Barely Breathing"
"Teenage Dream" (Acoustic)
"Give Your Heart a Break" - Demi Lovato [Rachel i Brody]
"Mine" - Taylor Swift [Santana]
"Don't Speak" - No Doubt [Rachel, Finn, Kurt, Blaine]
"Juke Box Hero" - Foreigner [Finn i Ryder, czyli nareszcie Blake z TGP :D]

ocenił(a) serial na 9
anitka333333

Wspomniałem, że nie oceniam odcinka, tylko sceny ; )

ocenił(a) serial na 10
RobertSolski

Przepraszam, poniosło mnie:) Emocje odjęły mi rozum, bo strasznie podobał mi się odcinek:)

yootsuu

akustyczna wersja Blaine'a z łamiącym się głosem.... wow

ocenił(a) serial na 8
pshemodow

Odcinek osobiscie oceniłem 10/10.
Świetny odcinek. Czuję się zatkany.

paczu666

Ja też. Póki co to dla mnie najlepszy epziod 4 sezonu i chyba jeden z najlepszych w serialu. Generalnie był smutny, ale jakoś mi lśej, bo myślałam, że bśdzie dużo smutniej. Cieszę sie również, że Klaine jakoś siś utrzymało, chociaż generalnie sprawa wisi na włosku, tak samo jak w przypadku Wemmy i Brittany. Co do zerwania Finchel, to miałam pewniaka, nawet byłam z tego zadowolona, bo mi się już pożądnie przejadli, ale w pewnym momencie po prostu zrobiło mi się ich żal i tylko błagałam w myślach- błagam, niech wytrzymają, niech wytrzymają.. :(. No cóż. Jakoś w tym odcinku przestałam lubić Brody'ego, a wzrosła mi sympatia do Jake'a. Zerwanie z Kitty było świetnym krokiem, jak popchnęła tą dziewczynę na korytarzu ze wściekłości to mi się skojarzyła z Sue :). Miło było zobaczyć znowu Santanę. Z piosenek najbardziej podobało mi się "Mine"- po prostu płakałam razem z Santaną. "Give You Heart a Break" też ładne, a piosenka Coldplay+ sceny ze wspominień Klaine, Finchel i Brittana=potok łez..
Z drugiej strony martwi mnie trochę fakt, że fabuła kręci sie aktualnie wyłącznie wokół nowych postaci i ekipy z NYC. A chętnie zobaczyłabym, co dalej z Tiną, Artiem, Joem, Samem (w spoilerach czytałam, że ma mieć nową dziewczynę).

paczu666

JA natomiast czuje sie zdruzgotany! Mam nadzieje, że Klaine będzie ok. Wgl troche mnie wkurzyła ta zdrada Blaine, bo już sam nie wiem. W każdym razie ja jakbym był takiej sytuacji co Kurt, to bym chyba włosy wyrwał i mu i temu kochasiowi za dyche :/ Ale mie wzieło :/ masakra .

pshemodow

Nareszcie! Koniec Finchel yes yes yes! Nie mogłam sie tego doczekać od początku 4 sezonu. Brody ma teraz drogę wolną, wreszcie, uff. Finn, ty cioto. Dobrze ze Rachel mu wszystko wygarnęła i bardzo dorośle zakonczyla ten zwiazek. Klaine - tu juz jestgorzej, znaczy nie gorzej. Oczy mnie bolą od łez, nie spodziewałam sie czegos takiego po Blainie, zaskoczyło mnie totalnie :O Brittana tez so sad, ta piosenka Santany do Britt była świetna i w ogóle ta scena była piękna. Wemma zbytnio mnie nie obchodzi. Ale szkoda ze Ryan napisał na twitterze ze Finchel także będzie forever, a tak chciałam żeby miłościa jej zycia okazał się Brody, ale jednak ;/ Pewnie będzie miał jakiś 'okropny' sekret który zakonczy ich zwiazek i tyle.

pshemodow

najlepsza wersja teenage dream jaką słyszałam :) cudo

ocenił(a) serial na 8
pshemodow

świetna wersja, Give your heart a break też super

ocenił(a) serial na 8
pshemodow

bardzo dobre ujęcia, świetna fabuła, rewelacyjne emocjonalne utwory! piękne to było!!!

yootsuu

Odcinek fajny, ale nie uroniłem żadnej łzy, dlatego pewnie jestem wypranym z emocji, męskim draniem. Ciekawy epizod pod względem zwrotu akcji. Brittany może być z Samem, bo przecież zbliżyli się do siebie a Kurt znajdzie kogoś w NY. Finn poprowadzi Glee a Blaine? Tutja nie wiem co mogą z nim zrobić. Pożyjemy, zobaczymy 9 listopada. Dopiero wtedy będzie miał premierę odcinek 4x05. Brakowało mi Sue Sylvester.

michu1945

-Ja też za bardzo nie czułam się ruszona, chociaż pewnie dlatego, że uprzedziłam się do epizodu i spodziewałam dużo smutniejszej akcji. I Sue mi też brakuje, wspomniałam sobie o niej dokładnie w tym momencie, gdy Kitty po scenie zerwania popchnęła dziewczynę na korytarzu- przypomniało mi to słynne, dawne wybuchy Sue :). Mam nadzieję, że rozwiną fabularnie starych bohaterów. Co do strarych par- Finchel, Klaine, Brittana- nie spodziewam sie ani trochę trwałego rozstania, bo Ryan dawno temu przyrzekał, że będą ze sobą na wieki. A żeby Finn podczas zastępstwa za Willa prowadził chór, to świetny pomysł :) Nie masz czasem żadnych spoilerów na ten temat?

yootsuu

Na rozstanie Finna i Rachel wręcz czekałam... Natomiast nie myślałam, że wzruszy mnie tak wątek Klaine. Co do piosenek, "Mine" w wykonaniu Santany świetne.

yootsuu

ten odcinek był okropnie smutny i piękny zarazem. jeden z najlepszych w serialu - w życiu bym nie pomyślała, że nowy sezon będzie taki... poruszający.

piosenki genialnie dobrane i wplecione w fabułę, przepiękne sceny. moje ulubione wykonania to 'The Scientist', 'Give your heart a break' [moje współlokatorki mają już tego dosyć :D], 'Don't speak', 'Teenage dreams'... w sumie to wszystkie, nie ma sensu wymieniać. :D genialnie nakręcili scenę do 'Don't speak' - taka w stylu Glee. tak samo ostatnie sceny i wspominanie początków każdej z par.
to zbyt smutne, by było prawdziwe, dlatego mam nadzieję, że Klaine szybko będzie razem, bo ten wątek wycisnął ze mnie potok łez. :/ trzymam też kciuki za Wemmę i Brittanę, chociaż w tę drugą parę wątpię... Finchel nie widzę razem - o wiele bardziej 'życiowo' będzie, gdy już do siebie nie wrócą.

podoba mi się to, że odcinek skupił się na naturalnych, codziennych problemach par. jestem dumna z Rachel - jej pewności siebie, wyglądu, tego, co powiedziała Finnowi [NARESZCIE, chłopie, ogarnij się, zmień coś!], ogólnie jak się zachowywała w tej sytuacji.
pomysł, aby Finn prowadził Glee wydaje mi się dobry, a wizja Grease to po prostu marzenie.

odcinek przepiękny, wszystko było idealnie smutne i wzruszające.

yootsuu

Zgadzam się, nareszcie Rachel jest na tyle pewna siebie że wszystko Finnowi wygarnęła!

Mnóstwo wspaniałych słów i mocnych dialogów w tym odcinku, chyba jeden z najbardziej życiowych i poruszających odcinków Glee. Nie spodziewałam się że praktycznie wszystkie pary będą miały problemy :o Biedny Kurt :(( Finna mi wcale nie szkoda, ale jednak odrobinę współczucia wykrzesałam do niego na końcu.

The Scientist wspa-nia-łe, doskonale zrobione, te flashbacki, ahh... Potwornie wzruszające :,(

yootsuu

Mam wrażenie,że sceny w NY kręcili chlebakiem :|| hahaha (głównie mam na myśli scene przy "Give Your Heart A Break ")( Komuś w paru momentach przy tej kamerze się ręka trzęsie,bo obraz drga,ale to tak na marginesie.:D )
A tak ogólnie to 10/10 !! Mam nadzieję,że Kurt i Blaine wrócą do siebie.A co Do Rachel i Finna...Obydwoje mają wolną rękę. Przysłowiowo" it's time to move on" :)

ocenił(a) serial na 7
yootsuu

Odcinek z całą pewnością najlepszy jak dotąd w 4 sezonie (swoją drogą było ich tylko 3, więc nie ma dużego porównania).
Spodziewałam się bardziej emocjonalnego odcinka, a dostałam... no właśnie co tak właściwie dostałam? Zerwanie trzech par to dużo nawet jak na standardy glee. Za dużo... Czułam się w pewien sposób tym bombardowana przez co tak właściwie nie potrafiłam przejąć się którymkolwiek z wątków.
Co mnie zdziwiło w tym odcinku? Powód zerwania Klain'a. Akurat po Blain'e nie spodziewałam się takiego "wyskoku". Reszta była dość przewidywalna. Bardzo spodobało mi się uzasadnienie rozstania przez Santanę. Było logiczne i pasujące do sytuacji. Nie warto umartwiać się w taki sposób, gdy młodość jeszcze w nas krzyczy.
Jeśli chodzi o warstwę muzyczną baardzo przypadła mi do gustu. "Teenage Dream" w akustycznej wersji w wykonaniu Blaina - poezja.
"Give Your Heart A Break" także jak najbardziej na plus (moim skromnym zdaniem lepsze niż oryginał). Trzymam kciuki za Rachel i Brodego. Po za tym miło usłyszeć jakiś nowy głos.
"Don't speak"; "Mine" i "Barely Breathing" poprawne, lecz nic po za tym.
Nie można też zapomnieć o "The Scientist". Wykonanie może samo w sobie nie jest fenomenalne, ale i tak uwielbiam tą piosenkę, a przebitki jakie nam zaserwowali podczas utworu były niczym mini wehikuły czasu.
Szkoda, że tyle par zerwało jednak już się cieszę na ich powroty (ok, nie oszukujmy się czekam szczególnie na ponowne zejście się Klaina). Jestem optymistką.

taVia

mi też powód zerwania Klaine'a wydał się trochę nieprawdopodobny, taki na siłę. zupełnie nie pasuje do Blaine'a, ale w sumie w życiu też ludzie zaskakują nas w taki sposób... niemniej, zdrada Blaine'a sama w sobie jest trochę naciągana. :D

ocenił(a) serial na 9
taVia

Świetne "Don't speak", a przy "The Scientist" popłakałam się jak bóbr! Dobrze, że chociaż wemma (mimo, że pokłóceni) nie odeszli od siebie. W takim wypadku nagromadzenie rozpaczy w jednym odcinku przekroczyłoby maksimum, a ja nie wiem, czy bym wytrzymała i nie obraziła się przypadkiem na twórców.
Wspaniała scena z Rachel wygarniającej wszystko Finnowi. Wreszcie ktoś mu powiedział, jak beznadziejnie się zachował.
Co do Klaine - Blaineowi się nie dziwię, przez cały ten czas Kurt go jawnie "olewał".
Cieszę się też z takiego rozwiązania związku Birtney i Santany. Ostatnio na prawdę się nie układało pomiędzy nimi.
Myślę i tak, że wszystkie te pary na koniec będą ze sobą :)

ocenił(a) serial na 9
yootsuu

Wiecie co? Fakt, odcinek bardzo mi się podobał, ale nie wydaje wam się to trochę naciągane, że zniszczyli tyle par na raz? Wg mnie w tym odcinku Finchel mógłby tylko zerwać, a Klaine'a dać gdzieś w którymś z następnych odcinków, tak samo Brittanę, bo to serio trochę takie na siłę robione, że wszystkie pary zerwały w tym samym czasie.

ocenił(a) serial na 5
yootsuu

Baardzo poroszujący odcinek. Najbardziej wzruszyło mnie "teenage dream", blaine rozwalił ten przesłodki, trochę idiotyczny kawałek katy perry, pokazując swoją potrzebę bliskości i wsparcia, przywołując najlepsze wspomnienia, naprawdę emocjonalne wykonanie. Chyba tylko Blaine i Rachel potrafią mnie powalić od tej strony. Wracając do duetu Klaine, to myślę, że w pewnym sensie są siebie warci. Zostali wystawieni na bardzo ciężką próbę, w efekcie, której Kurt totalnie odciął się od Blaine'a po stażu w Vogue.com, nie potrafił poświęcić mu czasu ani wsparcia, którego Blaine potrzebował, po prostu rozpoczął w pewnym sensie całkiem nowe życie, a liceum potraktował bardzo marginalnie, nie dbając o związek, nie poświęcając mu czasu. Z kolei Blaine zamiast spróbować potraktować sprawe 'dorośle' i porozmawiać, podjąć próbę naprawy/kompromisu/ostatecznej rozmowy, zaspokoił swoją potrzebę bliskości z pierwszym, lepszym kolesiem, który się napatoczył. W pewnym sensie może to nie być takie dziwne, bo Blaine jest(był?) 'męską' stroną tego związku, stąd rozmowa mogła sprawić mu nieco więcej trudności i pojawiła się ucieczka w zdradę. Ja liczę na swojego rodzaju późniejszy comeback, ale właściwie cieszę się, że skończyło się to w tym momencie, bo nie mogłabym patrzeć przez kolejne naście odcinków jak oboje się męczą i nie podejmują próby mówienia o tym, co nieuniknione. Właściwie mam wrażenie, że gdyby nie TAKA droga rozstania Klaine to odcinek byłby tylko i wyłącznie o Nowych Początkach.

Brit i Santana - to już nie funkcjonowało przez ostatnie kilka odcinków, aczkolwiek bardzo mi szkoda. Oczywiste dość, że Santana będzie się pojawiać bardzo sporadycznie, a Brit może coś połączyć z Samem, a że on jest v-ce przewodniczącym, możliwe, że wyjdzie z tego jakaś ciekawa akcja sabotująca Blaine'a :)


Rachel i Finn, hmmm nie wiem, czy będę w tej bardziej, czy mniej licznej grupie, ale koniec cieszy mnie jak najbardziej! Po metamorfozie Rachel z poprzedniego epizodu Finn stał się jej niepotrzebny. Przez ostatnie trzy sezony była małą dziewczynką, z ogromnym talentem w śmiesznych sweterkach w renifery, a Finn był rozgrywającym, gwiazdą sportu, który zwrócił na nią uwagę, stał się uosobieniem marzenia o wielkiej miłości między zwykłą dziewczyną, a popularnością. Rachel niezwykle się rozwinęła i dojrzała, stała się silniejsza i pewna siebie, o czym świadczy jej monolog na końcu, nie bała się skończyć tej idiotycznej sytuacji, którą Finn wytworzył kończąc ten związek i 'heroicznie' rzucając się do Armii. Cały ten odcinek miotał się, miał głupie rozterki emocjonalne, aż dowiedzenie się o pocałunku między Rachel, a Brody'm stało się pretekstem do tchórzliwego opuszczenia NY. W tej chwili znacznie bardziej odpowiadałaby mi więź między Rachel, a Brodym, bo czuć między nimi chemię, są równorzędnymi partnerami, a on sam jest osobą, przy której "Nowa Rachel" ma szansę na rozwój i spełnianie swoich marzeń.

I jeszcze słówko, "Don't speak" było super <3 "The scientist" - kocham za bardzo oryginał, żeby rozwaliła mnie wersja Glee, nic nie pobije Chrisa Martina, no przykro mi bardzo :<

ocenił(a) serial na 10
yootsuu

Mam dość robienia z Finna ciamajdy. Już dość, potem niektórzy lecą na parę Brochel bo Brody taki ładny, akurat jest. A Rachel znalazła się w jego ramionach od razu. Finn źle zrobił nie dając znaku, ale dał jej przecież wolność by się realizowała. Panna Rachel 'mam wszystko, jestem najlepsza' zawsze musi być górą. Jedyna para poza Finchel dla Rachel jak dla mnie to St. Berry. Klaine... Kurt zrobił źle poprzednio odrzucając połączenie od Blaine'a. Jednak on pracuje, nie ma masy czasu. Blaine sam uznał, że jest gotowy na Nowy Jork, aby wyjechał. A potem nie umiał tupnąć nogą? Być bardziej zdecydowany? Tylko to na co go stać, to pójście z pierwszym lepszym? Ten sam Blaine który robił wielkie halo za tamte smsy z Chandlerem? W ogóle tak odrealniona postać Blaine'a jak nigdy. Czy w Klaine zawsze musi być taki 'nieszczęśliwy zbieg okoliczności'? Brittana, szkoda Britt (tak samo jak Kurta i Finna) San, która woli mieć luźniejszy związek bo może zdradzić... a ta wielka miłość? Wemma, mam nadzieje, że dojdą do porozumienia jak i Tike i cała reszta.

ocenił(a) serial na 5
yootsuu

Ja ciesze się, że Rachel zerwała z Finnem. Nigdy go nie lubiłam :) Kurt i Blaine to masakra, kocham tę parę. Nie spodziewałam się, że Blaine jest zdolny do zdrady. Co do Santany i Brittany- ich związek jest mi dość obojętny, mam nadzieję, że Britt będzie z Samem :D Will i Emma w zasadzie wcale nie zerwali - ona tylko powiedziała, ze z nim nie pojedzie. (czy moze coś źle zrozumiałam?)
Fajna scena - gdy Finn'a wszyscy witają w Glee a Marley i Jake, rozmawiają: "wiesz kto to jest?"
Piosenki okej, najbardziej podobała mi się Barely Breathing i Teenage Dream :)
Odcinek fajny, ale nie uroniłam ani jednej łzy. (ach ta gruboskórność!) CZekam z niecierpliwością na następny i mam nadzieję na sceny Brochel :D

ocenił(a) serial na 10
mireda7

Wszyscy się cieszą, że Rechel zerwała z Finnem jednak ja nie do końca :( owszem zachowywał się jak dzieciak i był strasznie niezdecydowany jednakże to on zazwyczaj był przy Rachel w tych najgorszych chwilach . Lubiłam ich jako parę, jednak chcę , aby wątek Rachel-Brody się rozwinął więc jedynym posunięciem by rozwinąć ten wątek było zakończenie związku Finchel .
mireda7 również dla mnie związek Santany i Brittany był obojętny . Jakoś nigdy mi one nie pasowały na parę lesbijek a Santana to już w szczególności .
Will i Emma - szczerze zwisa mi to :D
Piosenki idealnie dobrane do sytuacji :) bardzo mi się podobała Don't speak .
Ja również nie uroniłam ani jednej łzy - może powodem tego było , że oglądałam przy moim chłopaku i nie chciałam się rozklejać :D haha :D dzisiaj powtórzę seans i zobaczymy może tym razem łezka poleci :)

Natalie_x3

ja wczoraj na szybko przejrzałam odcinek i ryczałam, ale dzisiaj przy tacie starałam się nie. :D ale mu też się przykro zrobiło... co to Glee robi z ludźmi...

z jednej strony Finn zawsze był przy Rachel, ona przy nim, ale trzymać się związku tylko z powodu przywiązania do historii, wspomnień? dojrzała osoba wie, kiedy ciągnięcie czegoś na siłę nie ma sensu. zresztą, dla mnie Finn wiele razy zachowywał się naprawdę brzydko wobec Rachel, a już to wyjście nad ranem i szukanie na siłę powodu, dla którego mógłby zrzucić winę na Rachel [pocałunek] to już w ogóle... przypuszczam, że ten związek mógłby wrócić i mieć szansę, gdy Finn znajdzie swoją ścieżkę, cel, wizję przyszłości. póki co - wciąż jest zagubionym chłopcem, który właśnie skończył liceum i nie wie, co ze sobą zrobić. mam nadzieję, że wykorzystają ten wątek i postać Finna, bo, wbrew pozorom, mnóstwo osób ma ten sam problem, co on - wybierają jakiekolwiek studia lub szukają zamienników, bo nie mają pomysłu na życie, nie potrafią znaleźć 'tego czegoś'.

ocenił(a) serial na 10
yootsuu

Ha ja wczoraj się starałam a przed chwilą dałam upust emocjom :D dokładnie co to Glee robi z ludźmi :D

Zgadzam się z tobą , że Finn to taki zagubiony chłopczyk jeszcze . Chciał udowodnić najbliższym , że ma jakiś cel w życiu i uświadomić wszystkim , że jest już 'dorosły' wstępując do armii jednak to go przerosło . Nie wiedział co ze sobą zrobić i jak przyznać się do porażki . Z jednej strony jego zachowanie jest dziecinne i głupie jednak z drugiej strony go rozumiem . Wszyscy jego przyjaciele dojrzeli i ruszyli na studia , mając wyznaczone cele i marzenia , a on po 16 dniach został z niczym . Również kwestia jego ojca - Finn chciał być taki jak on . Jak wszystko runęło był w rozsypce nie wiedział jak wszystko się dalej potoczy , więc nie obarczam całą winą Finna. Jadnak zgadzam się z tobą , że były sytuacje w którym Finn zachowywał się strasznie nie fair wobec Rachel . Jednak ona też nie była aniołkiem - nie można o tym zapominać. Ja uważam , że podczas 4 sezonu Finn powinien znaleźć swoją drogę , którą będzie podążał , a w przyszłości może dane nam będzie zobaczyć znowu Finchel razem , a teraz niech ona cieszy się New Yorkiem u boku Brodiego :)

yootsuu

Tak ciut ziewam, czytając wypowiedzi osób, które cieszą się z rozstania Finchel (oczywiście bez obrazy, jak najbardziej!) i są pewne, że to definitywny koniec z nimi. Mi ta parka również się przejadła, ale nie mam co do tego nadziei, bo wszyscy tutaj muszą się pogodzić z faktem obietnicy Ryana, że do siebie wrócą, TAK CZY SIAK! Tak samo powiedział, że Klaine, Brittana i Fabbery również będą "Forever".
Zatem antypatyków Finchel muszę rozczarować.

ocenił(a) serial na 9
yootsuu

niby odcinek fajny, ale ja odebrałam takie wrażenie, przesłanie, że związki na odległość nie mają szansy przetrwac, a według mnie jest to nieprawda. Jeśli uczucie między dwojgiem ludzi jest silne to związek i tak przetrwa.

yootsuu

Oczywiście trochę się popłakałam, ale to u mnie normalne w przypadku Glee.
Cieszę, że Santana zerwała z Britt. W ogóle jest straszny kontrast między absolwentami, a licealistami. Takie dzieciuchy w porównaniu z nimi, fajnie to jest pokazane. I czy tylko ja tak mam, że ci nowi w Glee w ogóle mnie nie interesują?:D
Czy to zresztą jest ostatni sezon, wiadomo coś na ten temat?

Madame_7

Matt, Jayma i Jane podpisali kontrakt na pięć sezonów, więc niekoniecznie.Być może w następnym sezonie odleci część ekipy, tacy jak Lea, Cory i Chris (odejść już mieli po trzecim sezonie, ale Ryan zmienił zdanie).

ciotkaEliza

Glee bez Rachel, to nie Glee. Ja chcę oglądać jej dalsze losy oraz Kurta w NY. Świetny wątek.

Madame_7

bardzo brakowało mi takiego odcinka glee! już dawno nie było tak dobrze dopasowanej muzyki i i tylu emocji...smutno było patrząc na rozstania tych wszystkich par, ale to rozkręci akcję, jak za starych dobrych czasów gleeeeeeee:)

ocenił(a) serial na 8
Madame_7

Nowi w Glee to dla mnie pomyłka :D

foxmulder

Takie zapchaj dziury według mnie :D

ocenił(a) serial na 6
yootsuu

Gdy oglądałam ten odcinek nieźle się poryczałam, bo mi również z chłopakiem się ostatnio nie układało...od dwóch dni nie jesteśmy już razem i na samą myśl o "The Scientist" w ich wykonaniu robi mi sie tak cholernie smutno. Jeden z lepszych odcinków Glee jakie miałam okazje oglądać...

użytkownik usunięty
yootsuu

Super odcinek. Najlepsza była scena kiedy Rachel rozmawiala z Finnem pod koniec odcinka i z nim zerwała. W koncu jakies emocje. Piosenki tez byly dobre.

yootsuu

Mały offtop, ale patrzcie co tu Naya wyczynia http://www.youtube.com/watch?v=GYhROKcv1Tg

Madame_7

nie podoba mi się to wdzięczenie się na siłę, Naya i bez tego wygląda fenomenalnie... ale cała oprawa muzyczna na plus, lubię tych muzyków od czasu 'Smooth criminal', piosenka też jest bardzo fajna. ;)