Który wątek jest najgłupszy, najbardziej bezsensowny, niepotrzebny?
Według mnie nowe informacje na temat ojca Finna z "Yes/No". To, że nie zginął na wojnie i
etc.
Wątek wypadku Quinn - krótki , nic nie wnoszący , najgorzej poprowadzony ze wszystkich , i kto do cholery nie załmuje się po tym jak zaczyna jeździć na wózku ? to było sztuczne . . .
Jak koleżanka wspomniała nieznajomość hiszpańskiego, takie naciągane i sztuczne że o mamo.
I wątek tego Unique, nie trafia do mnie.
1. Ogólnie postać Sugar oraz Rory'ego. Kradną czas ważniejszym postacią, sami nie wnosząc nic ciekawe ani ważnego.
2. Wspomniany wątek z wypadkim Quinn.
3. Związek Pucka z Berry. Jak dla mnie zupełnie niepotrzebny, naciągany, psujący obie postacie.
1. ojciec Finna
2. Will i hiszpański -_-
3. walka o Sugar - Rory i Artie, bezsens totalny, strata czasu, nic z tego nie wyszło.
zwiazek Pucka i Rachel, Unique, walka o Sugar, ciążą Sue, Finn i jego marzenie o aktorstwie (wuuuuuut?)
Haha, to prawda. Obejrzę sobie "Saturday Night Fever" i też zapragnę zostać aktorką w Nowym Jorku :D
Najwyraźniej trudno obecnie znaleźć utalentowaną osobę z "osobowością". A może Murphy nie zna YouTube'a.
Wade/Alex nudzi i denerwuje chyba wszystkich. Koszmarna gra aktorska, denerwująca maniera i odruchy. To, co tam się dzieje to jakaś pomyłka. A teraz będzie tańczył do Britney.
Ryan czasami podejmuje naprawdę głupie i niezrozumiałe decyzje, co widać było w The Glee Project, gdzie często wywalał świetne osoby, a zostawiał takiego Alexa, dając mu w dodatku większy udział w Glee niż Lindsay, która zajęła to samo miejsce, a talentem i osobowością go przerasta... aż szkoda gadać. :|
gdyby Wade nie oznaczał Unique 24/7, to by było spoko, ale tutaj ewidentny jest brak pomysłu i odgrzewanie ciągle tego samego. jego zachowanie i gra kojarzy mi się z tymi momentami, kiedy Mercedes była irytującą i narcystyczną divą...
Nigdy nie oglądałem The Glee Project, ale jak dla mnie w tych dwóch odcinkach w których wystąpiła Lindsay była fantastyczna i miałem cichą nadzieję, że w nowym sezonie może się jeszcze pojawi, ale raczej się na to nie zanosi. to tak wramach Unique za którym/którą też nie przepadam i jak zobaczyłem, że dołącza do New Direction to miałem już dość.
Inny wątek, który może nie jest jakiś strasznie głupi, ale mnie ciągle wkurzał to nieustanne zmiany Sue z wroga w pomocnika Willa.
Lindsay świetnie śpiewa, ma broadwayowski styl, w czym przypomina Rachel, w ogóle nie wykorzystali jej wątku... mimo że w The Glee Project wkurzała mnie jej osoba, to talentu nie można jej odmówić i jest mi przykro, że została pokrzywdzona i potraktowana gorzej niż Alex/Wade. :/
Sue przez te wszystkie sezony była strasznie rozchwiana, też mnie to irytowało. ale przy okazji przypomniałam sobie o innym wkurzającym wątku - żona Willa, Terri, i wszystko, co jej dotyczyło - udawanie ciąży [wtf?!], bycie pielęgniarką... absurdalne.
i bardzo denerwowała mnie April i jej zachowanie, ten wątek był przeciągany i zajmował zbyt wiele czasu według mnie.
Zgadzam się, z tym! Ryan na siłę stara się dogodzić wszystkim mniejszością na świecie+ przez co czasami parę perełek odpadnie, a Lindsay ma świetny głos i nie gra źle więc mogli ją jakos porządnie wykorzystać- nawet teraz w czwartym sezonie nadawałaby sie na rywalkę Rach w NY;) co do głupich wątków- wypadek Quinn nie jest tragiczny;) bardziej jej zmiana wyglądu i powtórna zmiana wyglądu, w ogóle to co robili z tą postacią przez drugi i trzeci sezon( z paroma wyjątkami) woła o pomstę do nieba;) ciąża Sue, w ogóle związek Sam i Mercedes, a raczej pseudo związek, który zabierał czas. Nigdy specjalnie nie polubiłam tego Irlandczyka, wtf? W ogóle przez Glee Project nawciskali na siłe postaci i nawet sie nimi porządnie nie zajęli... Ogólnie absurd Glee mi ie przeszkadza,ale jak juz mamy narzekać...;)
dokładnie, po obejrzeniu odcinka Britney 2.0 czasami Unique nawet wyglądał/a jak Mercedes.
Unique, hiszpański Willa, ojciec Finna,i (wiem że mogę za chwilę tego pożałować:) Klaine .
Myślę, że każdy ma prawdo do swojego zdania, więc jakby co, to nie najeżdżam, po prostu pytam, ale..co Ci nie pasuje w Klaine?
Tak, ja nie mogę tego zrozumieć. Najpierw nam pokazują ich super wielką miłość, której kibicujemy, bo widzimy, że się wspierają w trudnych momentach i są wręcz dla siebie stworzeniu, a tu taki klops. To mnie strasznie wkurza w Glee, bo zrobili coś takiego również z Tiną i Artiem - pierwszy sezon są razem, a tu nagle w drugim już z nim zerwała dla "drugiego Azjaty". ;) Nie mogę przeboleć tego rozstania, bo ich wieź wydawała się na tyle silna, by przetrać rozłąkę.
Will, który uczył hiszpańskiego i nie miał o nim pojęcia... WTF...
Tak samo nagle urwany wątek romansu Pucka z matką Rachel - niby mówili, że to niedobre i niby skończyli z tym, ale to po prostu się tak jakby urwało po tym, jak ND przeszło eliminacje i grupa matki Rachel się "rozpadła". A mogli to jakoś rozwiązać, naprawdę.
Tak czy siak ja nadal kocham ten serial. Tylko niech Tina i Mike wrócą do siebie, no kurde!
Co do Chang-Chang myślę, że twórcy bedą chcieli na powrót sparować Tinę i Artiego, a co do Mike'a mam obawy, że z jego wątkiem zupełnie dadzą sobie spokój jak w 1 sezonie.
A co do Shelby to wiadomo komukolwiek, co się z nią stało, skoro Quinn jej nie podała do Figginsa? Wyjechała z Limy? Bo to też wątek urwany.
Uwaga, możliwe spoilery!
Jeśli chodzi o twoje spostrzeżenia odnośnie Chang-Chang, to czytałam na jakiejś fanowskiej stronie o Glee wywiad z odtwórczynią roli Tiny i wygląda na to, że oni do siebie raczej nie wrócą, a Tina będzie znów kojarzona z Artiem. Chyba w piątym odcinku Mike i Tina się spotkają po raz pierwszy po zerwaniu i stawią czoła tym emocją, które będą im towarzyszyć. Szczerze powiedziawszy to w ogóle mnie nie cieszy taki zabieg, po raz kolejny rozbijają pary i znów ci, co byli ze sobą wcześniej zaczynają ze sobą "kręcić". Miałam tego dość kiedy chodziło o trójkąt Finn-Rachel-Quinn, no i w tym przypadku wydaje się, że chyba nie zrobią tego samego działania.
Najbardziej denerwują te urwane wątki, chciałam zobaczyć, jak z nich wybrną. Przecież Shelby spała z Puckiem - z mojego punktu widzenia - nie dlatego tylko, że to fajne ciacho, ale coś do niego poczuła widząc, jak zależy mu na Beth. Tutaj weszły w grę uczucia, a wyszło tak, że Shelby powiedziała stop, bo to niestosowne i już. Sama chciałabym wiedzieć, co się z nią stało. O, to dochodzi kolejny wątek urwany - Co się stało z Beth? A może raczej co się stało z uczuciami Pucka i Quinn, bo przestali o niej w ogóle wspominać, jakby to dziecko zniknęło z ich życia. Szkoda, to mógł być niezły wątek, jeśliby to dobrze rozegrać!
A dodatkowym bezsensem był według mnie związek Artiego z Britt. Byli razem, darzyli się uczuciem (chyba) i nagle na światło wyszła orientacja Santany i ich miłość i w sumie równie nagle oni się rozstali bez słowa. W Glee pełno jest sprzeczności, niestety...
Szczerze mówiąc to byłam trochę zdziwiona, że Quinn i Puck nie okazali najmniejszego zainteresowania dzieckiem podczas 2 sezonu, a przecież to było tuż po prodzie. Przecież w realnym świecie młode matki, które oddały dzieci do adopcji, utrzymują z nimi kontakt i odwiedzają przynajmniej raz w miesiącu! Nie wiem, jak dla mnie mogło to oznaczać zupełną bezduszność Quinn, dla której ciąża i poród były koszmarnych okresem życia i nie chciała, by cokolwiek jej to przypominało. Osobiście czuję wielki sentyment do tego bobaska i na początku 3 sezonu miałam nadzieję, że Quinn jakoś uda się wywalczyć Beth, ale wątek i tak zakończył się bezsensownie. Mam cichą nadzieję, że 4 sezonie Shelby wróci z Beth i dokończą ten wątek w jakikolwiek dorzeczny sposób.
Ja rozumiem głupiutką, słodką Britt, ale żeby zrywać z chłopakiem za słowa "dlaczego jesteś taka głupia", toż czysty nonsens. Zresztą czy z logicznego punktu widzenia do zerwania doszło? Przecież powiedziała tylko "Byłeś jedyną osobą w szkole, która nigdy mnie tak nie nazwała", i uciekła z płaczem, ale słowa, że to koniec, nawet nie wyciągnęła.
tak szczerze mówiąc to naprawdę czekałam na partnera dla Kurta i na początku na prawdę ciekawie się oglądało jego sceny z Blainem, ale cały trzezci sezon to dla mnie pomyłka - byli nudni i przesłodzeni i nie mogłam już znieść ich scen razem. Ale wiem że jestem w drastycznej mniejszości :)
Ja jako fanka tej pary jednak muszę przyznać, że ciekawsi byli w 2 sezonie, a w 3 rozkleili się jak legumina.
Zgadzam się, już chwilami miałam nadzieję, że może Sebastian jakoś ożywi ten związek, a tu kolejny wątek bez sensu, gdzie koleś najpierw był mendą, a w ciągu jednego odcinka zamienił się w przymilnego chłoptasia, który uwielbia ND i przejmuje się Karofskym:P
Do głupich wątków dołączam jeszcze plotki o ciąży Britt...no to byłby juz koniec świata....
Ja też nie jestem fanką Klaine. :) Od 14 odcinka 2 sezonu Blaine tak bardzo pasuje mi do Rachel! Już przyzwyczaiłam się do tego, że takich jak ja jest mało wśród Gleeków, ale nigdy nie przestaną mi się podobać razem.
Fani Klaine i Finchel - nie bijcie! :P
1)dziwne, nagłe złagodnienie Sue
2)romans Pucka i Shelby
3)wypadek Quinn
4)powrót w 2 sezonie Finna do Fabray (?!)
5)fakt, że Rachel, która się zacięła, wyżebrała miejsce w NYADA, a Kurt który świetnie wypadł na przesłuchaniu, został odrzucony (jak to mówią w kawałach, Lenin wiecznie żywy..)
Kurt wypadł świetnie na przesłuchaniu, ale w naborze do NYADY mogli być lepsi jednak. Co do Rachel się zgadzam.
Jednakże od początku było wiadomo, że któreś z tej dwójki się dostanie, i moim zdaniem wątek wyszedłby o niebo realistyczniejszy, gdyby to Kurt został przyjęty, albo nawet dwójka (magiczna "żebranina" Królowej, ale cóż).
Podbijam. Romans Pucka i Shelby! Totalna pomyłka i nieporozumienie. W dodatku było to tak sztuczne i naciągane.
Ach, no i jeszcze zapomniałam: związek Santany i Karofskyego, I też nie wiadomo, jaki był finał, jeszcze na balu tańczyli ze sobą i wyglądali na kogoś, kto dobrze się bawi (choć rzeczywiście się wcale nie kochali), a potem cisza i wielka niewiadoma.
Brittana, para wciśnięta na siłę. Niby były jakieś przesłanki w I sezonie, ale potem zrobione z nich lesbijki na siłę. Zresztą Brittany była potem tylko dodatkiem do Santany. Bez sensu.
1. Związek Sama i Mercedes.
2. Jak już ktoś wcześniej wspomniał - związek Pucka i Shelby (wtf?)
3. Ciąża Sue.
Bez określonej kolejności:
- ślub Rachel i Finna, i jak na luzie wszyscy to potraktowali
- wypadek Quinn - konkretne zmarnowanie potencjału
- związek Pucka i Mercedes
- nierozwinięte postaci Rory'ego i Joe
- Will nieumiejący hiszpańskiego
I chyba jestem jedyną, która lubiła Samcedes... związek dosyć nieoczekiwany, "wyjęty z kapelusza", ale moim zdaniem się sprawdził, była chemia (te "Human nature"...)
Ślub Rachel i Finna
- wypadek Quinn który został jakby stworzony na siłę, już mogli nie wycinać tej części w salonie sukien ślubnych by było ciekawej... a oni zrobili tak Quinn jedzie sobie samochodem nagle bach i ma wypadek a w następnym odcinku uradowana jedzie na wózku inwalidzkim... Rozumiem że nie chcą pokazywać w Glee przykrych rzeczy czy tam cierpienia, ale mogli chociaż z 3 minuty na to poświęcić i pokazać przynajmniej jak się reszta dowiedziała o wypadku Q i jak byli u niej w szpitalu, bo bez tego ten wątek jest bardzo naciągany
- Relacja Quinn, Santana, Brittany- uwielbiam je razem "Unholy Trinity" ale nie mogę zrozumieć tych relacji są jakieś dziwne, One były najlepszymi przyjaciółkami od początku serialu, ogólnie w całym serialu było dużo scen gdzie one się wspierały, przytulały itp. A Santana momentami zachowywała się w stosunku do Quinn jakby ta była jej najgorszym wrogiem- np. specjalne pocałowanie Finna żeby światło dzienne ujrzał jego romans z Quinn i aby Sam z nią zerwał i Santana mogła z nim być... było kilka takich strasznie wrednych rzeczy i zagrywek poniżej pasa, a potem w następnych odcinkach one znowu the best friends! :O
Santana jest bardzo zmienna.
Nie zgadzam się z tobą. One się nie lubiły w pierwszym sezonie, były po prostu "the top bitches", ale Santana nie lubiła nikogo oprócz Britt i Noah. Potem w drugim sezonie przez większość czasu rywalizowały, bardziej psychologiczna strona tego wszystkiego została pokazana w serialu. Dopiero pod koniec 2. i na początku 3. sezonu były blisko. Oto co potrafi zdziałać glee club.
Możliwe, ale mi się wydawało że one były blisko w sensie, razem wstąpiły do Glee, razem naśmiewały się z Rachel, wszędzie łaziły w trójkę, były to najważniejsze dziewczyny w szkole. Np. Kiedy Sue kazała im wybierać albo chearioski albo Glee to pytały się wzajemnie siebie o zdanie, co robimy tak jakby były jednością, to było w 2 sezonie? ale w 2 sezonie też był moment jak właśnie Santana "uwiodła" Sama... Ja właśnie w 1 sezonie nie dostrzegam jakiś waśni pomiędzy nimi tylko raczej później, dlatego raczej stawiam na to że Santana jest zmienna i sama nie wie co robi czasami.
No, skoro to "najfajniejsze laski w szkole", to logiczne, że trzymają się razem. Taka klika. Jednak to nie znaczy, że się lubią. Santana nigdy nie przepadała za Quinn, pierwszy przykład to na przykład scena z "sexting".
Tylko one miały taki dylemat, więc pytały się nawzajem.
Santana mówiła, że chodzi wściekła na świat, bo nie może być sobą. Po coming oucie jest o wiele spokojniejsza, co sugeruje, że była taka wredna, bo była ukrytą lesbijką (wtf?).
Co do ślubu to mnie osobiście dziwiło całe to czekanie na Quinn. W pierwszym sezonie Rachel odbiła jej faceta. W drugim Quinn odbiła go z powrotem, przez prawie 3 sezony Q traktowała Rachel jak niedorozwinięte dziecko (choć miały swoje fajne momenty), aż tu nagle ślub Finchel i Rachel upiera się, że nie weźmie ślubu bez byłej swojego faceta, która jeszcze 3 miesiące wcześniej z nim była, a na dodatek wciskała mu ciążę...dla mnie to sprawa niepojęta O.o
Co do duetu B-S...hmmm, juz chyba lepiej żeby z Santany zrobili Biseksualistkę... najpierw śpi z całą męską częścią szkoły, rozdziewicza Finn'a, a potem wielki dramat bo uznaje, że istnieja dla niej tylko i wyłącznie kobiety...
Zebrałam to co już było ;)
- sprawa z ojcem Finna
- nieznajomość Hiszpańskiego przez Willa
- wypadek Quinn
- wątek Unique
- związek Pucka i Rachel
- wątek Sugar, Rory'ego, Artie'ego
- marzenie Finna o aktorstwie
- ciąża Sue
- niezdecydowanie Sue (wróg/przyjaciel)
- postać April
- ciąża Teri
- Teri pielęgniarką
- metamorfoza Quinn
- związek Sama i Mercedes
- rozstanie Tike
- romans Pucka i Shelby
- powrót Finna do Quinn
- Rachel dostaje się do NYADA, a Kurt nie
- ślub Rachel i Finna
- nie rozwinięcie postaci Rory'ego i Joe'go
- Relacja Quinn, Santana, Brittany
Nie będe się powtarzać,bo kilka głupich wątków już wypisaliście,ale ja muszę od siebie jeszcze dodać,że dla mnie najgłupszym wątkiem jest to,że nie ważne co by się nie stało Rachel jest z Finnem.( chodzi mi o całokształt ich związku)
Kolejna głupia rzecz,to to,że za szybko odsunęli Jessiego z serialu,miał i dalej ma mnóstwo fanów !!
Pominę to, co już powyżej było wypisane (chociaż rozstanie Tiny i Mike'a, WTF?!), a napiszę to, co akurat wpadło mi do głowy i chyba nie było wcześniej wspomniane: wątek Sunshine. Naprawdę fajna scena (bodajże w drugim sezonie?), gdy śpiewała w toalecie z Rachel, a potem nagłe urwanie wątku i parę scen z nią w przeciwnej drużynie - i tyle? Bez sensu.
Wypadek Quinn.
Związek Quinn i Joego, który zaczął się zaczynać i wszystko jakoś tak wzięło w łeb.
Związek Santany i Karofsky'ego
Sprawa Shelby i wszystkiego wokół niej.
Britney jako przewodnicząca samorządu, która w sumie nic nie robiła.
Związek Rachel i Pucka.
Kariera polityczna ojca Kurta.
O, właśnie! Cała kampania wyborcza na początku 3. sezonu to był jakiś żart, te spoty nie były ani śmieszne, ani ciekawe, ani przekonywujące - po prostu żenujące! Jeden z wielu momentów, w których serial pokazywał, że Amerykanie to idioci.
Dokładnie! Gdy to oglądałam zastanawiałam się w jakim kraju ludzie wybieraliby między kandydatami, którzy w taki sposób ze sobą walczą ośmieszając tylko i wyłącznie siebie. To była dziecinada. A po wygranej mechanik z chorym sercem za sprawą czarów zamienił się w twardego kongresmena, rzucił wszystko i wyjechał robić karierę polityczną...O.o
Do tego Sue- czy tylko mnie zaczyna drażnić ten jej dres??? Na początku wydawało mi się to fajne- taki jej znak rozpoznawczy. Ale z czasem było już przegięcie: dres świąteczny, dres ślubny, dres w kratkę podczas wykonywania "Sing!", dres jurorski,nawet w czasie swojego telewizyjnego epizodu nie rozstawała się z dresem. Dobrze chociaż, że na pogrzeb siostry dresu nie ubrała bo chybabym padła....