Odcinek naprawdę bardzo fajny i wzruszający. Dużo pożegnań i łez. I znów pokazali Santane i Quinn łapiące sie za rękę w momencie śpiewania piosenki( przez Willa "Forever Young") jakby chcieli podkreślić ich przyjaźń - zresztą robią to od jakiś 4 odcinków. Strasznie wzruszyło mnie pożegnanie Quinn i Sue, było przy tym wiele emocji, nawet Sue która mogłaby wydawać się osobą nie okazującą uczuć płakała,. widać że bardzo kochała Q. Świetny był też moment kiedy ojciec Kurta chciał zrobić mu przyjemność i tańczył Single Ladies, śmieszna scena. Następny ciekawy moment to kiedy odbierają dyplomy widać jacy rodzice są dumni i oni sami z siebie też. Scena w łazience z Quinn i Rachel też świetna ogólnie uwielbiam je razem, chociaż mam takie wrażenie że Rachel okazało mało emocji. Oczywiście Rachel jak zwykle perfekcjonistka i tylko jej się udało spełnić marzenia. Piosenki nie były jakieś super, uważam że skoro to finał to powinni śpiewać wszyscy, znaczy chodzi mi o solówki a nie znów Rachel i Finn.. Inni też powinni mieć szansę poprzez śpiew wykazać emocje związane z "pożegnaniem", Bardzo emocjonalna była także ostatnia scena kiedy Rachel odjeżdża i wszyscy ją żegnają, ale znów mam wrażenie że wszystko skupia się na Rachel. Podsumowując odcinek niezwykle emocjonalny,
Jasne, ze mozna wycwiczyc emocje i to kazde, nie wazne czy za pomoca glosu, twarzy, mimiki ciala :) wyjatkiem sa oczy
''Oczy czarne masz, w oczach ognia żar!
Iskier pełne są i przepiękne tak!
Jak ja kocham je! Jak ich boję się!
Ach, ujrzałem was w ten niedobry czas!''
Co do Morcedes to powiedzmy, ze rzecz sporna, osobiscie nie do konca wszystkie jej pioseki mi podeszly, ale to moge powiedziec o wszystkich w Glee. Wymienilem ja tylko glownie dla kontrastu Rachel :)
Zupełnie mi się nie podobał ten odcinek. Goodbye? Chyba Goodbye Rachel! Bez przesady! Nie było nigdzie podane że to ona jest główną bohaterką. Owszem, ma świetny głos, ale nie ona jedyna. Mercedes, Tina, Santana, Blaine i Kurt również...
Najbardziej mnie wzburzyła sprawa NYADy. Jak Kurt mógł się nie dostać? NIE ROZUMIEM. I wszystko na jego temat to "I didn't getting". I co dalej? Nic. Kiedy Rachel zawaliła przesłuchanie było łolaboga, co to będzie, jaka ona biedna... A Kurt? To jest niesprawiedliwe. Bardzo.
Bardzo lubię Lea, ale Rachel jest teraz dla mnie obok Finna najbardziej wkurzającą i wpychającą się gdzie tylko można postacią.
Podsumowując bardzo rozczarował mnie ten odcinek. Za mało New Direction, za dużo Rachel. Muzycznie średnio. Spodziewałam się czegoś więcej.
Ja też spodziewałam się czegoś więcej - skupili się głównie na Rachel, trochę na Santanie. Muzycznie faktycznie mocno średnio. O wiele bardziej podobały mi się poprzednie odcinki.
Odcinek porażka, i tylko to mnie w miarę pocieszyło http://youtu.be/50vLKZw966g
Jaki był dobry moment?
Quinn- Jakiś pierwszoklasista uściskał mnie i powiedział żebym nigdy się nie zmieniała, biedaczek jest za młody, żeby zrozumieć że zmiany mogą być dobre... Pomyśl, gdybyśmy się nie zmieniły nigdy nie zostałybyśmy przyjaciółkami
Rachel- to wciąż brzmi dziwnie kiedy nazywasz mnie przyjaciółką ( wielki uśmiech)
Quinn- Proszę
Rachel- Co to?
Quinn- karta na przejazdy z Nowego Jorku do New Haven, mam też jedną dla siebie do Nowego Jorku, wszyscy ciągle mówią o utrzymywaniu kontaktów i chciałam mieć pewność że Nam się uda
Rachel- Dziękuje, to takie słodkie ( przytulenie się)
Jak dla mnie jedna z lepszych scen w tym odcinku i widać że Q zależy na Rachel skoro to akurat jej dała tą kartę i jej powiedziała że chce z nią utrzymywać kontakt. Drugim momentem była rozmowa Quinn i Sue.
Sue- Wiesz kiedy Cię pierwszy raz zobaczyłam Q pomyślałam że przypominasz mi młodą Sue Sylvester, ale patrząc teraz na tą niesamowitą kobietę siedzącą naprzeciwko mnie, zdaje sobie sprawę że się myliłam. Nie jesteś taka jak ja, jesteś lepsza. Jasne jestem inteligentna jak Ty i tak samo piękna, ale Ty jesteś troszkę mniej zła. I podziwiam to, podziwiam Cię Quinn Fabray, podziwiam Twoją wytrwałość. Zajdziesz tak daleko dzieciaku i będę się bardzo cieszyła patrząc jak to robisz i będę mogła wtedy powiedzieć " Hej pamiętam ją z tamtych czasów kiedy zrobiła sobie tatuaż z Ryanem Seacrestem i kiedy kłamała kim jest ojciec jej nienarodzonego dziecka
Quinn- będę za panią tęsknić!. ( łzy i przytulenie)
Sue- Nie wiem jak to możliwe, ale dziękuje ( łzy w oczach Sue)
Bardzo emocjonalna scena. Ja nie mam nic do Rachel i nie chodzi o to żeby pokazali jak wszyscy wyjeżdżają, ale aby każdy był tak samo ważny w Glee, szczególnie że to ostatni odcinek, Rachel nie jest główną bohaterką jest tak samo ważna jak Kurt, Santana, Quinn, Puck. Więc nie rozumiem czemu to jej się poświęca najwięcej czasu, czemu ona śpiewa tyle piosenek( wiadomo ma świetny głos ale np. ja wole śpiew Santany i Quinn więc też by mogły coś zaśpiewać), czemu w ostatnim odcinku nie było wykonanej piosenki o przyjaźni że będzie wiecznie trwać tak jak pisałam wcześniej ( Now and Then, albo Goodbye my friend), czemu Q, Santana, Mercedes nie śpiewały solówek? Zgadzam się również z tym że Kurt gdy się nie dostał miał poświęcone na to 30 sek,. A Rachel w poprzednich odcinkach z całe 3 odcinki jak to chodziła przeżywała i wszyscy jej nadskakiwali. Żeby nie było lubię Leę a zwłaszcza ją z Dianną, ale postać Rachel mnie denerwuje, dla mnie wszyscy w Glee są tak samo ważni, wiadomo można kogoś lubić bardziej, ale skoro to ostatni odcinek to powinno się to trochę inaczej rozegrać.
czemu wszyscy wciąż sobie wmawiają, że Rachel nie jest główną bohaterką?! LUDZIE ona jest główną bohaterką!! wiecię za jaką rolę Christ Cofler dostał Złotego Globa i inne nagrody (nominacje) ?! TO SOBIE PRZECZYTAJCIE ----> "Najlepszy aktor DRUGOPLANOWY (!) w serialu , miniserialu lub filmie telewizyjnym za film Glee (2009) " reszta ekipy ma tylko nagrody za "Najlepszy zespół aktorski w serialu komediowym za film Glee (2009)." A TYLKO LEA I CORY mają nagrody za "Ulubiony AKTOR / AKTORKA w serialu komediowym za film Glee (2009)" więc sądzicie, ze ich postaci nie są główne w tym serialu.. ?! *od początku oni byli głównymi postaciami (dlatego zostali wybrani kapitanami Glee Clubu..) a to, że serial zyskał tylu widzów... dopiero sprawiło, że inne postaci stały się ważne.... i ich "historie" poszerzono o nowe wątki ale 'zazwyczaj' przeplatające się z tymi 2 czołowymi postaciami !! kiedy ludzie zaczęli podziwiać postać Kurta (Chris Colfer) dopiero w 2, 3 sezonie stał się on "czołową" postacią Glee... a tu macie wywiad z "tą złotą trójcą" Glee ---> Lea, Cory, Chris... + twórca serialu i "starsze pokolenie" w Glee...... http://www.youtube.com/watch?v=oULaRRxWcvo&feature=related . -prawda jest taka, że to na nich opiera się serial i to Oni mieli dostać spin-off Glee... ale jednak postanowiono, że pociągną oryginalne Glee jeszcze o 4 sezon...
# podsumowując: myślcie co chcecie ale prawda jest taka, że na początku Glee (i w jego zamieżeniu Rachel i Finn miały byc głównymi postaciami dopiero dzięki popularności serialu zdecydowano się na rozszerzenie wątków innych postaci i stworzenie z nich zgranego teamu, gdzie każdy jest ważny... jednak w każdej drużynie jest (są) lider(rzy).... :)
poprawka: # podsumowując: myślcie co chcecie ale zamierzeniem na początku Glee bylo to, że Rachel i Finn mieli byc głównymi postaciami, dopiero dzięki popularności serialu (wplyw mialo też to, że dane postaci spodobały się widzom..) zdecydowano się na rozszerzenie wątków innych postaci i stworzenie z nich zgranego teamu, gdzie każdy jest ważny... jednak w każdej drużynie jest (są) lider(rzy).... :)
popieram, komuś może się to podobać lub nie, ale Rachel JEST główną bohaterką, liderką chóru itp.. i tyle. ktoś wcześniej ładnie to opisał - była inspiracją dla wszystkich, by zawsze walczyć o marzenia, miała swój cel od początku do końca i nikt/nic jej nie powstrzymało przez te lata. jej wyjazd był najbardziej znaczący - osiągnęła sukces, spełnia swoje marzenia, ta cała gadka pt. dreams come true to jej historia. ;) pozostałe postacie są bardzo ważne, ale ona zawsze prowadziła, mobilizowała, dowodziła.
po jej nieudanym przesłuchaniu wszyscy rozpaczali? no prooooszę, po jej porażce jedynymi osobami, które pokazały swój smutek z tego powodu, był Finn, Kurt i sama Rachel, już w następnym odcinku została pięknie pojechana przez Santanę [i w sumie słusznie]. nikt nad nią nie płakał, bo każdy wiedział, że i tak osiągnie cel. ;)
wszyscy narzekają, że nie żegnano innych, że czemu tylko ona, ale przecież to NIE JEST pożegnanie z nimi! ;) oni tylko skończyli szkołę, w czwartym sezonie zobaczymy ich ponownie. nie umarli, nie odeszli, nie wyjechali na inny kontynent, więc z pewnością Ryan połączy ich wątki tak, jak obiecał. będzie ich mniej, przyjdą nowi, ale taka kolej rzeczy. :P
Ryan Murphy w wywiadzie: "A lot of people have been writing Dianna [Agron]’s off the show, Amber [Riley]’s off the show — they’re not off the show." :D :D no i będzie Quinn i mercedes w 4 sezonie.. tylko, że podkreśla też, że niektóre postaci nie będa już tak ważne (/nie odniosą sukcesu..).... tu cały wywiad: http://www.vulture.com/2012/05/ryan-murphy-dissects-american-horror-story.html
*"Spoilers!
[Laughs.] We have really good things planned for Matt [Morrison], and we have really good things planned for Jane [Lynch]. What I like is they will no longer be playing the same stories. Jane needs to get a new enemy and fast. Same for Matt. Matt has to have a new challenge and a new thing. We did not want to repeat the formula we’ve done. The show will be very different, but I think very satisfying. "
"They’re all coming back. Anybody who was a regular is coming back. Everyone said yes. That doesn’t mean everyone will be doing 22 episodes, but everybody wants to stay in our family, in our world. But there will never be a day where you’ll see another Glee tour with all those same people. That won’t happen. "
Dianna, amejzing <3
wiadomo, muszą dać więcej czasu dla bohaterów, którzy dotychczas byli w tle. pewnie też trochę nowych dojdzie, chociażby z nowego The Glee Project.
mam nadzieję, że będzie ślub Willa, na którym zobaczymy wszystkich!
Quinn była bohaterką tego odcinka, nawet jeśli pozostawała w tle Rachel. Sceny z jej udziałem były najbardziej emocjonalne (płacząca Rachel to już codzienność i jakoś mnie to nie rusza :P). Ciekawi mnie, jak to teraz będzie. Nie wydaje mi się, że Quinn chce wrócić do Pucka, to byłoby zbyt naiwne: chyba chce się po prostu rozliczyć z przeszłością.
Głupio, że tak pourywali wątki.
A pomysł, że wszyscy wracają w sezonie czwartym WCALE mi się nie podoba - wolałbym "nową generację", a z seniorami film kinowy, w którym ich wątki zostałyby ostatecznie pozamykane.
Trudno się pożegnać w jednym odcinku i twórcy Glee chyba nie podołali presji, jaka na nich ciążyła.
Tyle ode mnie
Pozdrowionkaa!
Wielki zawód!!! ciężko to pozbierać w całość ale najpierw zacznę od sprawy Rachel jako głównej bohaterki , to że Lea dostała jakąś tam nagrodę za aktora a odtwórca Kurta za postać drugoplanową nic nie znaczy, to są nagrody wyznaczone przez krytyków i jako tako musieli oni przyznać komuś taką nagrodę a kto jest głównym bohaterem wyznacza Reżyser/Twórca serialu a że tego nie zrobił to oznacza że zostawia to do interpretacji dla widzów a ja uważam że nie zawsze serial czy film musi się skupiać na jednym bohaterze lecz na grupie i chyba nikt nie zaprzeczy że tak jest w glee poza tym myślę że Glee osiągnęło swój sukces właśnie dzięki okazani grupy osób i pokazali że chór też może być fajny bo kto by chciał oglądać kolejny serial typu High School Musical gdzie tylko dwóch bohaterów gra główną role. Dobra przejdźmy do odcinka CZEMU KURT SIĘ NIE DOSTAŁ ?!?! nie rozumiem tego "Boy next door" było chyba jego najlepszym występem gdzie nie tylko dobrze zaśpiewał ale pokazał swoją swobodę ruchu na scenie sztuka od niego biła a Rachel za pierwszym razem się nie udało a za drugim ładnie zaśpiewała i to wszystko NYDA - nie wiem czy dobrze piszę, nie jest tylko szkołą nastawioną na śpiew ale też na sztukę teatralną którą Kurt bije Rachel na głowę. Dobrze rozwiązany wątek Santany jakoś nie wyobrażałem sobie studiów dla Cheerleaderek dla Santany bo czy z tego można żyć? O wiele lepiej że jedzie do NY. Reszta bohaterów Mike,Mercedes,Quinn uważam że ich zakończanie dobre Mike zdobył uznanie ojca Merc jedzie szukać sławy a Q będzie z Santaną i Reachel w NY (przypominam że Yale leży w NY) i będzie się uczyła w prestiżowej uczelni a może razem zamieszkają . Puck czyszczenie basenów? coś mi się wydaję że po tym czego się nauczył jego losy potoczą się inaczej XD . dobra czas przejść do Końcowej postaci do Fina kurcze szkoda że się nie dostał wiem trochę nie pasuje on na aktora XD, ale był odcinek (ten z disco) w którym był zmieszany co robić dalej i w końcu gdy zrozumiał że aktorstwo może mu dać szczęście, serial dał mu mocnego kopa. Dobre sceny z mini spotkaniem rodzinnym Santany i ostateczne akceptacja Burta ukoronowana Single Lady .
A i jeszcze jedno do końca ostatniego odcinka czekałem na Happy End, tak wiem że Glee to serial o nie takim typie ale bohaterowie przeszli aż tyle musieli pogodzić się z porażkami grupowymi jak np porażki Na regionalnych w 1 serii jak i porażka na Krajowych w 2 serii musieli pogodzić się z chichotem losu w życiu osobistym liczyłem na to że to wszystko po to by wyodrębnić wielgaśny Happy End na koniec serii po tym wszystkim bohaterowie zasłużyli na to, szkoda , myślę że to wszystko dlatego by 4 seria miała większą oglądalność bo kto by chciał oglądać coś co wszyscy przewidują czyli ustatkowane życie absolwentów po burzy (w pozytywnym sensie) jaką była szkoła średnia, twórcy serialu mają zapewnioną dużą oglądalność 4 serii w końcu każdy będzie chciał się dowiedzieć co dalej z Finem i Kurtem po tym jak im się nie udało, ja też raczej będę chciał wiedzieć choć wolał bym widzieć nudne i ustatkowane nie atrakcyjne dla widza ale w radości życie np Fina i Kurta
niż smutne zakończenie i niespełnione marzenia na koniec 3 serii.
zgadzam się z tym co napisałes(aś) o 4 sezonie :P też tak myślę, ze twórcy serialu specjalnie wywrócili życie niektórych bohaterów do góry nogami.. na sam koniec... żebyśmy się zastanawiali co ich teraz czeka..
Santana powinna zamieszkać z Quinn to by było fajne. Oczywiście pewnie tak nie będzie bo Yale jest jednak kawałeczek drogi i nie sądzę aby Q się chciało dojeżdżać z NY ponad godzinę na uczelnie, ale naprawdę to by było miłe gdyby razem zamieszkały. Z Rachel nie zamieszka bo po co by wydawała kasę na przejazdy dla niej aby mogły się widywać. Ciekawe jak to dalej będzie.
Wejdź na tą stronkę : www.glee.fora.pl/
Tutaj Masz napisy do wszystkich odcinków, tylko musisz się zarejestrować
Jakoś ich nie widzę razem chociaż byłoby to zabawne, Rachel z jakimś problemem a Santana ją stawia do pionu, albo jest " zbytnio " szczera w stosunku do Rachel jak za czasów Glee :-]
Pewnie chwilę pomieszkają razem lecz jednej będzie przeszkadzało to, drugiej tamto pewnie Santana się wyprowadzi a na koniec będzie pouczająca przyjacielska rozmowa między Rachel i Santaną że nie wytrzymują z sobą więc nie będą mieszkały razem ale zawsze mogą mieszkać blisko siebie wspierać się, przyjacielskie spotkania itd XD. zawsze tak jest w Glee 1.kłótnia 2.unikanie się/niezręczne sytuację 3.rozwiązanie sytuacji w przyjacielskim tonie XD .
To wszystko to takie gdybanie i chociaż tak nie będzie to najlepiej by było jakby Rachel mieszkała z Quinn,. w końcu best friends
Ryczałam się jak durna przez całą ostatnią piosenkę Rachel. Trochę przerażająco się zrobiło, do tej pory wszyscy mogli się zastanawiać co będą robić i kim chcą być a tu nagle CIACH! czas prób się skończył i witamy w prawdziwym życiu.To koniec dawnego serialu, nic już nie będzie takie samo. Strasznie jestem ciekawa jak sobie poradzą bohaterowie, którzy już skończyli liceum, bo wiadomo wątek tych co zostali w Mckinley będzie miał podobny, nie do końca poważny charakter. Niesamowite jak szybko minęło te kilka lat razem z " Glee" :(
Ryan powiedzial ze wrpca do statusu "underdog" .. nie wiem czy wszyscy czy tylko ci co zostali,. ale mnie sie podoba takie realotyczne bardziej jak to w zyciu sukcesy i porazki ;)
Na plus:
- taniec Burta:)
- brak typowego happy endu - myślałam, że Rachel i Finn pojadą razem do NY i że przede wszystkim tym razem dojdzie do ślubu, a tu taki zaskok, ale bardzo pozytywnie, fajnie, że Glee nie do końca jest cukierkowe i bardziej życiowe
- retrospekcje z 1 sezonu - to było takie słodkie:)
Na minus:
- jak ktoś wcześniej zauważył, brakowało mi jakiejś wspólnej piosenki końcowej - jak zwykle Finn no i oczywiście Rachel. Nie mówię,że to źle, że ona śpiewała, ale to skończyło się jak jeden z większości odcinków, wciąż pamiętam jej "Cry" a to było niedawno. Skończyło się mało wybitnie, a liczyłam na coś z pompą:/
- głupio, że Finn zadecydował o wszystkim za Rachel, zamiast wcześniej porozmawiać z nią o ich przyszłości. Niby uważa się za dojrzałego, ale moim zdaniem to było dziecinne i głupie, biedna Rachel. I nie wiem, skąd on wiedział, jakie rzeczy jej spakować do walizki ;D
- najbardziej naciągany motyw z odcinka - Quinn i Puck?!?!?! Dlaczego? Nie ma to jak przywrócić stary wątek (o którym nikt już nie pamiętał, bo pokrył się kurzem) i skończyć go w pięć minut. Zwłaszcza że Quinn kręciła z Joem. Zupełnie nic nie miała do Pucka, a tu nagle "I love you", no bez jaj, to było totalnie niedorzeczne.
- Kurt się nie dostał - da fuuuk? Przecież wcześniej był przyjęty, co oni odstawiają?
- nie kumam też, o co chodziło z Britt - skoro należała do juniorów, to czemu Santana dziwiła się, że Britt nie zdała?
Słodko, tyle że oczekiwałabym trochę więcej logiki.
Kurt nie był przyjęty do NYADY... odc z Whoopi to było tylko przesłuchanie 1 z etapów rekrutacji...
LOL Brittany jest seniorem ale miała średnią ocen 0,0 WIĘC KIBLUJE ... proste.. a Santana się dziwiła bo Britt nic nie mówiła o tym... (może S. myślała, że B. jakoś się "prześlizgnie" jak Puck..)
Ja się bardzo wzruszyłam podczas oglądania tego odcinka, szczególnie w scenie końcowej, może dlatego że sama w tym roku skończyłam szkołę i wiem jak ciężko jest się żegnać.
Fajnie, że Rachel jednak pojechała do NY, cieszy mnie to ze względu na samo ukazywanie NY, ponieważ uwielbiam to miasto ♥
Zgadzam się trochę z poprzednimi opiniami, ze wątek Qi P trochę na siłę, ale myślę, że to "kocham cię " było takie bardziej przyjacielskie .
ogólnie odcinek na plus :)
co do Q i P to też tak myślę, to raczej nie było na zasadzie, "zrozumiałam jednak ,ze jesteś tym jedynym", po prostu trochę ich łączy, mają dziecko ;) .. może jeszcze ją zobaczymy w następnym sezonie, kto wie ;)