PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476848}

Gra o tron

Game of Thrones
2011 - 2019
8,7 408 tys. ocen
8,7 10 1 407817
7,9 63 krytyków
Gra o tron
powrót do forum serialu Gra o tron

Już za mniej niż 4h premiera finałowego sezonu :P

ocenił(a) serial na 8
Enigm

A więc już po premierze finału. :D

I co, jak co, ale odczucia bardzo pozytywne. Szczególnie serducho się raduje na masę nawiązań do pierwszego sezonu.
Przybycie Dany do Winterfell niesamowcie oddaje klimat pilotowego odcinka - zaczynając od wjazdu po tytuły. Hah, i ostatnia scena również kończy się z Jamie'm w roli głównej - zdecydowanie najlepsza scena odcinka! Jednak twórcy jeszcze potrafią zaskoczyć.

Enigm

Wszyscy zachwyceni scenami powitań, świetny odcinek. Ale różowo nie ma. W Winterfel gotuje się od emocji. Każdy coś do kogoś ma. Arya przytulając się do Jona, choć szczerze, to rzuciła jednak zaawoalowaną groźbę, aby pamiętał o rodzinie. Konflikt interesów pomiędzy Północą, wciąż wcześniej zdradzaną i sponiewieraną a pretendentami do ŻT będzie pewnie jednym z głownych (obok wojny z Nocnym Królem) tematem odcinków.

ocenił(a) serial na 9
Enigm

czy o 3 w nocy odcinek 8e01 był z napisami czy z lektorem?

ocenił(a) serial na 8
bolek1

Napisy, lektora chyba jeszcze nie ma, a przynajmniej o 9 jak oglądałem to nie było.

ocenił(a) serial na 8
macian

Około 16 był odcinek z napisami. A miedzy 3-4 były problemy z wejściem na HBOGO

ocenił(a) serial na 8
bolek1

Na HBO zwykłym nie w necie tylko kablówka był z napisami na HBO GO nie wiem jak było.Na kablówce przynajmniej nie było problemów wieszających się serwerów tylko bezproblemowo i bezstresowo się oglasdało

Enigm

"-Uwaga! ten rudy przystojniak ma niebieskie oczy!
- Zawsze miałem niebieskie oczy!"
XDDDDDD
To była w sumie najlepsza scena tego odcinka, co w pewien sposób sumuje moje odczucia po premierze nowego sezonu. A są one takie, że porzucam wszelkie, ostatnie cienie nadziei, że serial wróci do dawnego stylu i stanie się z powrotem serialem dla dorosłych. Niestety z tego co widzę, nie ma na to szans.

Podobało mi się:
- ten powyższy tekst :D
- Jon:" Sansie się wydaje, że jest najmądrzejsza" co przeniosło mnie w Dawne Dobre Czasy, kiedy coś podobnego powiedział Tywin o Cersei
- Bron "która dziewczyna?" bo to było jakoś tak naturalnie śmieszne ;)
- "kurdele, naprawdę chciałam słonie :(" jakoś tak... fajnie to zabrzmiało :D
- mina Złotego Kompana w reakcji na wybryki Pucatego Eurona, same brother, same

Pod względem aktorskim muszę powiedzieć, że miałam wrażenie oglądania tańca drewnianych kukiełek, naprawdę ruszyli mnie tylko Jamie, który koncertowo odegrał uświadomienie sobie, kim jest kukiełka na wózku, ekspresyjne buźki Eda, Bronna i Qyburna oraz... smok patrzący zadziwiająco po ludzku na Jona. Poza tym wszyscy robią Miny, jakby potrzebowali herbatki z xensu, albowiem cierpią na srogie zatwardzenia .
Specjalny plusik za cudowny głos Berrika <3

Co mi się nie podobało? Właściwie to wszystko i to począwszy od pierwszych scen. Kamera pokazuje przemarsz "największej armii w historii" pokazując widok Winerfell z lotu ptaka, w którym plac z Drzewem jest wielkości jakieś 1/3 całego (niedużego) zamku - zamku do którego zmierzają uchodźcy z całej Pólnocy PLUS ta sroga armia. Pomijam milczeniem już fakt, że owa armia idzie w trzech kolumnach, po czym płynnie wbija wąską bramą, żadnych przestojów, chaosu, stłuczek w wąskim gardle.
Ja naprawdę rozumiem potrzebę epickich scen w tego typu produkcjach. Rozumiem i je i popieram. Ale to jest po prostu śmieszne. Można być epickim nie gwałcąc przy tym logiki. Dajnerys poprowadziła tych wszystkich ludzi na Północ, ubrała ich uj wie jak w zimową kolekcję, na dodatek tak samo, żeby Nieskalani wyraźnie się odznaczali od innych, nie wiadomo, czy załatwiła siano dla koniarzy, po czym doszła do Winterfell, gdzie siusiumajtka zapytała, czy wzięła ze sobą jedzenie. Siusiumajtka, przypomnijmy, która pouczała doświadczonych wojowników, żeby podbijali zbroje futrem, bo jest zimno. Moje pytanie brzmi: od czego Dajnerys ma swoich doradców, jak planowana jest wojenna wyprawa na północ, skoro na ten moment wychodzi, że nie potrzeba Nocnego Króla do wybicia ludzi, zabije ich chłód (ci ludzie śpią w lichych NAMIOTACH) i głód. Lub nawzajem się powyrzynają, bo się nie lubią.

Co również mnie dziwiło, to że mamy kilka naprawdę ważnych spotkań w tym odcinku. I tak jak podczas słynnej wyprawy za Mur, tym razem też owe "rejuniony" wypadły blado i bezjajecznie. Czy naprawdę Jona nie interesowało, co się działo z Branem i Aryą? Co przeżyło jego młodsze rodzeństwo? Żywe Starki nie wspominają Rickona? Cat i Neda? Czy Aryę nie interesowało nic w przeżyciach Jona, tylko opinie Sansy na tematy lennicze? Tyrion i Sansa - żadnej wzmianki, że są prawnie małżeństwem? W ogóle Lady Stark jest lady Lannister-bigamiczka-Bolton-Stark - o tym też nic? :D Spotkanie Sama z Jonem i Wielkie Odkrycie sprowadzone do "ojej co powie Dajnerys, że już nie jest królową"? Nic o Lyannie, Nedzie, jak do tego wszystkiego doszło, co to oznacza dla Jona, dla Westeros, dla Północy???? Spotkanie Aryi z Ogarem sprowadzone do heheszków i wulgarnego onelinera, spotkanie Aryi z Gendrym gadka szmatka o niczym, nawet nie wspomniano Hot Pie, żyjącym tak jak chce z dala od wielkiej polityki, co byłoby przecież miłym akcentem. Danka usłyszała, że jej ukochany martwy smok (dziecko) jest zombi i lata dla Nocnego Króla i nawet nie jest jej smutno, lecz "chodźmy Dżonie polatać na mych jeszcze żywych dzieciach" WTF??

Bardzo rozczarowujące jest też pokazanie Północy jako zaściankowej, tępej, upartej masy pod przewodnictwem męczybuły Sansy. Smoki, zombi, magia, głód, Długa Zima zaglądająca w oczy a te ciule i stojąca na ich czele ciulica myślą tylko o tytułach, klękaniu i wieszaniu się płaszcza Jona. Wiem też jedno, jeżeli w dowolnym serialu często mówi się o czyjejś mądrości, czy badassowości, to można spokojnie założyć, że ta osoba nie jest ani mądra, ani twarda. O Sansie mówi się tak często zapominając, że ta głupia krowa próbowała obalić Boltonów bez żadnego planu, co wpakowało ją w tarapaty, z których wyciągali ją po kolei Theon, Brienne i Jon, a jej "zemsta" kosztowała ją gwałty, pobicia, śmierć Rickona, Wun Wuna i masy bezimiennych wojowników. I teraz ta mądra polityczka nastawia do siebie negatywnie kobitę z armią i smokami, zamiast - jak Margery - próbując ją przekabacić na swoją stronę, nastawia negatywnie do siebie Jona, miesza, wprowadza wrogość między możnymi w Winterfell - czy tak postępuje mądry i odpowiedzialny lider? czy tak postępuje sprawny polityk? Czy tak rozgrywała swoich przeciwników Babka i Margery? Czy tak egzekwował swoją wolę Tywin, czy choćby Namiestnik Tyrion, Stannis, Lord Commander Jon, Cersei w ostatnim sezonie, która z miłym uśmiechem obiecała co chcieli, po czym wystawiła za próg i olała? :)
Ha! czy tak zdobywała przychylność otoczenia sama młodziutka Sansa w KL?

Na koniec powiem tylko tyle, że przeczytałam spojlery, które w ubiegłym roku wrzucił tu jeden z użytkowników. Na razie 1 odcinek się sprawdził. Co oznacza, że jeżeli reszta tak samo się sprawdzi, to jakichś wyżyn intelektualnych po ostatnim sezonie GoT nie ma co się spodziewać :)

emo_waitress

Acha, a o poziomie tego sezonu niech świadczy fakt, że pierwszą rozmową w nim odbytą jest gadka o jajach, ich posiadaniu i ich braku.

ocenił(a) serial na 7
emo_waitress

czego ty sie spodziewasz po DDkach, dla mnie to już od 5 sezonu jest tragicznie pod względem logiki, ogladam głównie dla wszystkiego innego - efekty specjalnie, muzyka, ogólnie wizualnie to nadal top 1, na dialogi i spójną logiczną fabułe trzeba poczekać na kolejne książki Martina :)

Chociaż teraz jeszcze multum scen takich rodem z seriali dla nastolatków pojawiać, ta scena przy wodospadzie była tak sztuczna i żenująca że trudno to opisać (kamera na robiącą miny Dany która zaczyna iść w kierunku Jona, potem najazd na Jona który zaczyna iść w kierunku Dany i mamy pocałunek, jak w bajce)

martin123154

Ależ niczego się po nich nie spodziewam, ale zawsze, przed każdym nowym sezonem GoT (i kilku innych) mam taką malutki cień nadziei na poprawę :D
GoT trzymał poziom do 4 sezonu, potem, kiedy fabuła coraz bardziej odbiegała od książki, a coraz bardziej stawała się fanfikiem, serial robił się coraz bardziej infantylny i dziecinny, a jedyne co pozostało z "serialu dla dorosłych", to cycki i okazjonalny wacek.
Też oglądam dla efektów, kilku ulubieńców, przez jakiś czas oglądałam dla Stannisa i Jona i z ciekawości, co jeszcze głupiego wymyślą :D

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

To źle ?Żart ubawił mnie po pachy :) Czy każda scena musi być na poważnie?

davidstar

Jakieś 90% rozmów Tyriona z Varysem z ostatnich kilku sezonów to słabe żarty o jajach. Może Tobie podoba się takie wykorzystanie przez scenarzystów jednych z dwóch najciekawszych do pewnego momentu postaci GoT, mnie niekoniecznie.

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Pretensje musisz mieć do fanów, którzy krzyczęli że jest nudno, przewlekle, że co odcinek powinna być rzeź, to twórcy przyspieszyli fabułę, już nie wdają się w niepotrzebne intrygi, proste. Tych krzyczących było po prostu więcej

ocenił(a) serial na 6
emo_waitress

Odkąd - gdzieś w 5. sezonie - jednorożec zmienił się w konia, każdy widzi jaki jest i czego można się po nim spodziewać :) Moje oczekiwania są niskie, jak będzie to miało więcej sensu, niż "Umbrella Academy", to już będę zadowolony :)

Slimak_6

Wyższość Umbrella Academy polega jednak na tym, że przynajmniej dużo rozmawiają, nawet w ich najbardziej porąbanych gadkach jest sens, plus relacje bohaterów są dość wiarygodne :) W jednym odcinku jest więcej interakcji między wieloma bohaterami, niż w całym sezonie GoT, w którym w bólach udaje się stworzyć scenę, w której rozmawia dwóch bohaterów (wałkujących jedno i to samo), a trzech to już tłum :)

ocenił(a) serial na 6
emo_waitress

Co do UA, to rozmawiają tam głównie o tym, że muszą porozmawiać i naradzają się na temat, że muszą się naradzić - choć w porównaniu z GoT, to faktycznie są wyżyny interakcji międzyludzkich :) Dickon wiedział co robi, że zginął w GoT i odżył w UA :)

Wracając do GoT, absolutnie się zgadzam, że ten serial ma mnóstwo wszelakich problemów i niedociągnięć, wśród których nieumiejętność ukazania wzajemnych relacji między bohaterami zajmuje poczesne miejsce. Brak czasu nie tłumaczy, bo jest on marnowany na marne występy. Można by np. zaglądać z kamerą w środek sceny, dajmy na to - sceny spotkania Starków, na którym zachowywaliby się jak żywi ludzie, rozmawiali, pytali o swoje przeżycia, itd. Czegoś takiego nie trzeba długo pokazywać, a robi efekt. Zamiast tego, dominuje styl klasyczny i patetyczny: wkraczamy do danej lokacji - postaci rozstawione jak figury na szachownicy - przystępują do wygłaszania ważkich kwestii albo żenujących gadek (zależnie od celu danej sceny). Potem jeszcze obowiązkowo mamy znaczący namysł nad kieliszkiem wina tudzież ponure spojrzenie Jona - i przenosimy się w inne miejsce.

No ale tego mniej-więcej oczekiwałem po tym serialu, więc nie jestem rozczarowany :)

Slimak_6

No właśnie to mnie się podobało w UA, że oni są tak zyebani i dysfunkcyjni, z tak pogmatwaną przeszłością, że wydawałoby się tak proste zadanie, jak ogarnięcie rodzinnego spotkania przerastało ich możliwości :)

W aktualnym GoT jest dokładnie tak jak piszesz: patos i sztuczność zastąpiły zwykłe rozmowy jakie odbywają między sobą normalni ludzie. Czy scenarzyści byliby zdolni napisać podobną scenę do tej, w której Cersei i Robert gorzko i zadziwiająco szczerze dyskutują swoje małżeństwo? Albo kiedy Jon czerpie z nauk starych wojaków z Muru? Teraz wszyscy są tacy doskonali, bez wad, nie ma już miejsca na rozwój, na zmianę. Arya jest doskonałą wojowniczką, Sansa jest doskonałą lady, Bran jest doskonałym jasnowidzem, Jon już nie odpływa pokonany z Hardhome.. Dlaczego Sansę nie prześladują koszmary po tym, co jej zgotował Ramsey, dlaczego Aryę nie prześladują koszmary po jej poniewierce, Jon psychicznie powinien być wrakiem, stracił tak wiele, od początku serialu jest zmuszany CAŁY CZAS robić coś, czego nie chce.
No właśnie w UA pokazane jest, jak zachowują się ludzie, których życie pocisnęło. W GoT nawet Dany rozpaczająca po zbitym smoku to za dużo.

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Ludzie o co wam chodzi? Wszystko wam nie pasuje. Jak Bran , Arya Gendry zaczną opowiadać Jonowi co tam u nich było słychać to zaczniecie piać, że jakie nudyyyy , że odcinek jest przewlekły, że po co a na co??!! W pierwszym odcinku należało się spodziewać spotkań po latach, wprowadzenia do ostatecznego rozstrzygnięcia, już wojne chcecie, żeby się wszyscy wyrżneli w pierwszym odcinku??? Spokojnie posmakujecie jeszcze krwi

davidstar

Nie mam najmniejszej ochoty na "smakowanie krwi". Mam ochotę na logikę zachowania bohaterów. Jak się nie widzę ze znajomymi - o rodzeństwie nawet nie wspominam - prze dłuższy czas, to jestem ciekawa, co tam u nich. Jakbym miała takie rodzeństwo, jak Bran i Arya, które przeżyło wojnę i poniewierkę, to była TYM BARDZIEJ ciekawa. Rozmowy, nawet najdłuższe i wydawałoby się nawet na najbardziej przyziemne tematy są zawsze na propsie. W początkowych sezonach bohaterowie siedzieli w słabo oświetlonych komnatach, sączyli wino i rozmawiali o swoich małżeństwach, o dzieciach, relacjach z siostrami, braćmi, o swoim życiu, osiągnięciach i porażkach. Tywin rozmawiam dużo o tak nudnych sprawach, jak zabezpieczenie przyszłości swojego rodu i bez kitu były to jedne z najlepszych scen tego serialu :P

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

To jest w tym serialu właśnie najlepsze tzn było :) jak się chłonęło całymi garściami grę aktorską i od czasu do czasu dostawało się dla rozluźnienia jakąś konkretną akcję. Ludziom to po prostu nie pasowało. Ja tego nie rozumiem.

ocenił(a) serial na 9
davidstar

Nie wiadomo. Prawda może być po środku.
1) Brakło materiału książkowego więc nie mając bazy postawili na bezpieczną prostą akcję, bo wiedzieli, że nie potrafią tak jak Martin napisać scenariusza, dialogów, intryg, scen politycznych.
2) Dostowali sie do mniej wymagającej widowni, która chce głownie rzeźni i akcji, a nie interesują ich relacje bohaterów, logika, spójność, jakość dialogów, aktorstwo, polityka

ocenił(a) serial na 7
returner

Wymieniłeś dwa czynniki, które właśnie zadecydowały o tym, dlaczego od 7. sezonu ten serial reprezentuje sobą popłuczyny.

ocenił(a) serial na 9
gry270

Nie od 7 sezonu, bo już od 5 sezonu.
Cały 5,6,7 sezon to mocny regres w stosunku do pierwszych czterech sezonów.
Dużo bardziej odczuwa się to za drugim oglądaniem jak ucierpiał scenariusz, postacie, dialogi, spójność, wątki, gdy decydowali się na zmiany względem książek (5 sezon) lub brakło materiału książkowego (6 i 7 sezon)
Dla mnie : 1-4 > 6 > 5 i 7
Watek Dorne w 5 sezonie to największe rozczarowanie.
Ale w 5 sezonie zniszczyli postać Littlefingera, Varysa, Tyrion, Stannisa.
W sezonach 5-7 są cieniami własnych siebie Littlefinger, Varys, Tyrion.
Pojawiło się też dużo głupot scenariuszowych w ostatnich trzech sezonach, gdy w pierwszych czterech nie było tego za wiele.

ocenił(a) serial na 9
emo_waitress

tym bardziej, że według mnie nie trzeba było pokazywać całych rozmów a jedynie dać do zrozumienia jakaś sceną, że takie miały miejsce:)

romek_krakow

Nawet nie musiały to być długie sceny (choć bym się nie obraziła na takowe). Ale to, co było, niechby było treściwe, emocjonalne, niech się aktorzy wykażą.
Kiedy Arya z Jonem spotykają się i oglądają swoje miecze, zadowoleni z siebie scenarzyści w wywiadach dumnie perorują, że to takie nawiązanie do 1 sezonu ramparam, aleśmy są super, a ja się zastanawiam, czy naprawdę TO było najważniejsze do pokazania w osobach, które odbyły jedne z najbardziej emocjonujących życiowych podróży w całym GoT. Arya nawet się nie zająknęła o smoku przy Jonie, a to by było o wiele lepsze, niż gadka szmatka o mieczach.
Ok, niech mają swoje miłe sceny...... w odcinku co najmniej 2 godzinnym! :D

ocenił(a) serial na 9
emo_waitress

Fakt, te rozmowy z wcześniejszych części były świetne, tylko że nie dziwię się że nie ma pokazanych dyskusji o tym co u kogo się działo, bo niby po co widz miałby słuchać o tym co sam widział? To byłoby jednak raczej nudne uważam.

Guru_Wyrocznia

Wiesz, Jon Snow na ten przykład został wskrzeszony z martwych i od tej pory nie miał ani jednej poważnej rozmowy na ten temat. Być może dla scenarzystów i mieszkańców Westeros takie praktyki są nudne i powszechne jak ubijanie śmietany, ale np. dla mnie jest to mega ciekawe. W najnowszym odcinku Arya porusza ten wątek na sekundę w heheszkowej scenie.. i koniec.
Może się mylę, ale choć jedna taka rozmowa poruszająca uczucia Jona w kwestii jego wskrzeszenia mogłyby sprawić, że ten serial byłby choć przez chwilę na tzw. "poziomie".
Nie zgodzę się równiez z argumentem, że skoro my to widzieliśmy, to wałkowanie tego przez bohaterów by nas znudziło. MY to widzieliśmy, ONI to przeżywali, i nasze odczucia (hurra! Jon wrócił!!!!!) mogą być diametralnie różne od ICH (po co żeście mnie wskrzeszali, nie chciałem wracać i oglądać twarze swoich zabójców, którzy na dodatek wcale nie żałują swoich czynów).
Jon to tylko jeden z przykładów. Następne: co Arya czuje, że wyniosła z Braavos oprócz prostackiego "umiem się bić, hoho moje hobby to obnoszenie się moimi umiejętnościami", czy Sansa żałuje swoich decyzji, jak się czuje Cersei, czy czuje ulgę, że pozbyła się ostatnich balastów, czy czuje samotność, czy Danuta żałuje swoich pochopnych decyzji odnośnie Jona, skutkujących stratą smoka, czy w ogóle coś CZUJE do traconego smokodziecka, itd itp etc :)

ocenił(a) serial na 5
emo_waitress

Droga emo. Słowa twe są niczym miód na moje udręczone po tym odcinku serce. Kieruję więc w Twoją stronę następujące pytanie: jak podoba Ci się pomysł grania w kalambury z Nocnym Królem? Nie od dzisiaj wiadomo bowiem, że ma on tak mało do roboty, że w wolnym czasie ucina ręce i składa z nich wzorki. Cenię Twe zdanie, więc nie mogę się doczekać odpowiedzi. Pozdrawiam serdecznie.

Fass_

Haha, bodajże Mance nazwał kiedyś Białych Wędrowców Artystami. Toteż i ja ocenię ich spiralki jako sztukę i uzewnętrznienie tego, co im w duszy gra. W przeciwieństwie do wesołych chłopaków z Muru nie uznaję tej spirali za wiadomość dla ludzi. Wg mnie Nocny Król ma wyj*bane na ludzi i na zostawianie im jakichkolwiek liścików, wiadomości, zagadek i kalamburów. On tworzy prawdziwą Sztukę dla Sztuki.
Bo w sumie jaką pewność by miał NK, że ktokolwiek zajdzie do tego zameczku PO przejściu armii zombi? Przecież po nich już nic nie powinno być żywego.
Pozdrawiam serdecznie i życzę samych miłych chwil z GoT :)

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Łał, cóż za literackie streszczenie odcinka :)
Chyba trochę współczuję Tobie, bo po niemal dwóch latach oczekiwania dostałaś takiego gniota.

Ja z kolei nie odbieram tego aż tak słabo, do każdej sceny można się przyczepić, w zachwalanych wcześniejszych sezonach też. Oglądając nie czułem ani nudy ani słabej jakości ogólnie.

Dajmy temu sezonowi trochę czasu, pewnie na półmetku będziemy wiedzieć coś więcej.
Trzeci sezon Detektywa po 1 czy nawet 2 odcinku wydawał się niezły a potem było tylko gorzej.

ocenił(a) serial na 7
Arlathil

1 sezon detektywa to najlepszy serial kryminalny jaki w życiu widziałem, trudno przebić coś takiego.

ocenił(a) serial na 10
magictrelu

Pisałem o trzecim sezonie Detektywa, początek obiecujący a potem w dół. Pierwszy sezon to klasa, drugi też nie taki zły. Trzeci na wzór pierwszego ale niestety wyszło słabo.

ocenił(a) serial na 7
Arlathil

zgadzam się, ale miałem na myśli że jak jeździłeś Porsche Gt3 RS to Ford RS cię już nie zadowoli. Litery niby te same, ale bebechy zupełnie inne c;

ocenił(a) serial na 9
Arlathil

W trzecim sezonie Detektywa w połowie sezonu wiedzieliśmy wszystko. Chyba to było w 5 odcinku. Rzadko się zdarza, by w serialu kryminalnym było, aż tak proste rozwiązanie.
To było rozczarowanie, bo pierwsze dwa, trzy odcinki sugerowały nam coś ciekawszego i
większe nawiązanie do sekty z 1 sezonu, której detektywi nie rozpracowali do końca,
a wiadomo było, że z morderstwami było powiązane więcej osób.

Arlathil

Oczekiwałam słabizny i dostałam słabiznę, więc luzik :) Miałam co prawda pewne nadzieje, że może dedeki choć na koniec nie uznają widowni z buzzfeeda jako swój target, ale nadzieję zawsze można mieć, nie?

ocenił(a) serial na 7
Arlathil

Ten odcinek to klasyczna CISZA PRZED BURZĄ. Tak należy go odbierać. Drugi również będzie przegadany aż do ostatnich minut.

Poza tym scena z Bronnem i Umberem - miód!

emo_waitress

Absolutnie się zgadzam! Sceny pozbawione treści, krótkie dialogi, najdłuższa scena o lataniu na smokach i wymienianie spojrzeń pomiędzy bohaterami. Mega słabe dla mnie też było to że na wieść o tym że smok rozpieprzył mur pokazali tylko zmartwione miny i zero konwersacji, narady co tak właściwie teraz z tym faktem zrobić. No i serio przy marszu przez całe Westeros nie zebrali w mijanych ziemiach jedzenia? Smoki wymownie patrzące się na Jona całującego się z ciotką mnie dobiły.

ocenił(a) serial na 8
tomasglu

Serio oczekiwałeś w prologu, wielkich narad, rozwiązania problemów? Pokarz mi taki serial. Zawsze w pierwszym odcinku przypomina jest cała historia, mamy poznać bohaterów i ich problemy. Informacja o nocnym królu burzącym mur też jest tam po to żeby przypomnieć o tym widzom i odbębnić poinformowanie o tym wszystkich bohaterów. Tak samo poinformowano Jona o tym że jemu tron należy się prawnie bardziej niż Denerys. ( Choć najbardziej prawnie należy się on Benkartowi Roberta, który kuje miecze). Ten odcinek jest potrzebny do nawiązania akcji, nie do jej rozwiązania.

bytrek

To nie jest prolog, tylko pierwszy odcinek ostatniego sezonu serialu. Myślę że na tym etapie już każdy wie kto jest kto. Okej, pokażę Ci, Gra o tron S01E01. Widzisz różnicę w ilości dialogu o śmierci Jona Arryna a wieścią o tym że Nocny Król ma smoka i przeszedł przez mur? Na tym wydarzeniu skończył się sezon 7 więc można było oczekiwać że będzie jakoś omówiony już na początku sezonu 8.

tomasglu

Zgadzam się. Pierwszy odcinek 1 sezonu jakoś potrafił przedstawić wszystkich bohaterów z całymi ich charakterami, Westeros, jego aktualną sytuację, przeszłość, nakreślić przyszłość, a nawet wspomnieć nieobecnych. I było dużo rozmów. Czyli dało się :)

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Tak!!! Świetny opis odcinka.

Zgadzam się zwlaszcza z tym , ze Brak dobrych i chwytajacych za serce rozmów Jona i Arya, Brana, Sansy to duży problem tego odcinka. A już zawiadomienie Jona przez Sama, że jest Targiem, tak jakoś strasznie wyszło. Jon dowiedział się przecież przede wszystkim że nie jest synem Neda, a w tym serialu to w ogóle nie wybrzmialo.

nan_s

Na chłopski rozum: wyobraź sobie, że twój w sumie najbliższy przyjaciel mówi ci, że twój ojciec nie jest twoim ojcem, człowiek, którego kochałeś i idealizowałeś całe swoje życie i który zawsze okazywał ci miłość straszliwie cię oklamał. Że twoimi rodzicami są ludzie, których nigdy nie spotkałeś, a przez których zostałeś wplątany w wielką politykę, większą, niż wszystkie Lordy Commandery i króle północy razem wzięte, a twoje pochodzenie jest nie tylko królewskie, ale też magiczne.
Cyk! I następna scena :D
Gdzie szok, niedowierzanie, normalne w tej sytuacji zaprzeczenie i wyparcie. Przecież Jonowi w tym momencie zawalił się świat, jaki znał, powinien być też przynajmniej trochę wściekły i przerażony, dobre byłoby też, gdyby się zrzygał, wszak dyma swoją najbliższą rodzinę :D
Nic z tego nie było. Chłopski rozum i normalne, ludzkie uczucia przegrały z Fabułą.

ocenił(a) serial na 10
emo_waitress

Tak:) zgadzam się z każdym słowem. Nawet jeśli Sam i Jon jeszcze o tym pogadaja to scenarzyści rozwalili potężną scenę. I to jest smutne.

nan_s

Na dodatek scenę, na którą czekali fani (przynajmniej książek) od zawsze. Ja nie czytałam pierwowzoru, ale na forum fani co chwilę gorączkowali się na temat Jona Targa! I w końcu jest! Jon się dowiaduje! Przecież ta scena powinna być na poziomie wybuchu bomby atomowej, Luk ajm jor fader, czy Smeagola w Orodruinie tańczącego z pierścieniem do pięknej muzyki. Powinny być emocje, wzruszenie, współczucie dla Jona. A wyszło coś w stylu: - Jon jesteś Targiem, - cool story bro

emo_waitress

No wlasnie, w poprzednim sezonie byla taka podbudowa pod watek 'Jon jest Targiem' - wizje Brana i Trojokiej Wrony (chyba z 5 razy byli pod ta Wieza Radosci zeby widz sie zastanawial co to za tajemnica), walka Neda i Arthuea Dayna, umierajaca Lyanna, Ned obiecujacy ochraniac Jona, retrospekcja do slubu Lyi i Regała, i na koniec najazd na twarz Jona przy wznioslej muzyce. A tutaj jakby nie mieli pomyslu zupelnie na te scene.

ocenił(a) serial na 7
emo_waitress

Scenarzyści zrujnowali całkowicie tę scenę :D i jeszcze te ironiczne wstawki Sama, który nie potrafił wymienić całego tytułu szlacheckiego Jona, więc dodał coś w stylu „i tak dalej”. Cały patos, doniosłość tej sceny została zrujnowana.

ocenił(a) serial na 4
emo_waitress

Sansa jest typową dumną i upartą dziewczyną z Północy. Ma taką mentalność, dlatego mnie jakoś nie dziwi jej podejście do Daenerys.
Margarery była sprytna, Sansa nie jest. Stąd różnica podejść :)

Scarecrow_P

Cześć!
Nic bym nie powiedziała, gdyby Sansetka od kilku sezonów nie była nazywaną Graczką :)

ocenił(a) serial na 4
emo_waitress

Jedyną osobą, którą można nazwać tu Graczem jest w porywach Cersei Lannister :D

Scarecrow_P

Jest to aktualnie jedyna osoba, która nie idzie na żywioł, planuje, przygotowuje się na smoki, zombi, wrogów, jako jedyna analizowała na bieżąco słynne spotkanie w poprzednim sezonie. I jako jedyna może się poszczycić prawdziwie mądrym i lojalnym doradcą i bezwzględnie lojalnym obrońcą :) Prawdziwa królowa na tle rozwydrzonych, rozemocjonowanych wariatek, kto by pomyślał!