Obejrzałem i moim skromnym zdaniem bardzo dobry odcinek, nic nie przynudzało poza sceną z tą gadaniną między królem a byłą królową(jego matką) poza tym było bardzo fajnie a w szczególności scena ze smokami i ożywienie John'a Snowa :D
Myślę, że Tyrion gadał, żeby sobie dodać odwagi. Stał sam z dwoma smokami, które w każdej chwili mogły go spalić. Każdy z nas gadałby coś, byleby tylko nie stracić głowy i nie uciec z krzykiem.
Sam bym gadał na jego miejscu:P A smoki go słuchały, podobała mi się ta scena;p
A tu żeś się ukryła :D A już myślałam, że nic nie komentujesz w tym sezonie!
Tęskniłam :3
Odcinek mnie osobiście wynudził, ale jakoś nie czułam takiej odrazy, jak przy poprzednim. Teraz już wiem dlaczego - nie było wariatek dornijskich!
Bardzo mi się podoba twoja recenzja, wspomnienie o elemencie reakcyjnym i ukrytej opcji tylko na plus, uwielbiam takie teksty :D
Jon jest teraz jednym z niewielu fajnych bohaterów, tedy dopingujmy mu ze wszystkich sił (niech co Blady Jon? Niech żyje!). No i aktor nie jest już tak strasznie drzewniany, moim zdaniem daje radę, choć mogę być stronnicza :)
Nie sądzę, żeby Duch miał cokolwiek wspólnego z wyzdrowieniem Jona ze śmierci. Po prostu Rulor zadziałał, jak zadziałał w przypadku Berica, tylko mu dłużej zeszło (pewnie się zapaczył na WunWuna). Moja prywatna teoria jest taka, że to obecność Tormunda tak podziałała. Ja tam bym wstała z martwych, jakby Rudy stał koło moich mar.
Hodor mimowolnie stał się najbardziej interesującą, tajemniczą postacią w całym uniwersum. Zobaczycie, jeszcze posadzi zadek na Tronie!
https://media.giphy.com/media/KA64LHfqls2eA/giphy.gif
Ja już Krzysia nie hejtuję, tak jak kiedyś. Gdzieś w okolicach 5 sezonu wypracował nową minę - minę Lorda Dowódcy. Razem z miną nr 1: "I'm a bastard", miną nr 2: "I know nothing", to już trzy miny! A już wkrótce z pewnością zostanie zaprezentowana mina nr 4: "I'm back from the dead" :P Chłopak się rozwija i nie myśl, że TorZireael tego nie docenia! A poza tym, bardzo lubię postać samą w sobie, więc niech Blady Jon żyje i zbrojnym ramieniem pacyfikuje zło wszelakie! :D
Jon miał słabość do rudych, więc kolejna Twoja teoria ma sens :D
Jakoś nie mogę się powstrzymać przed zastanawianiem się, jak zmartwychwstanie Jona i jego pierwsze spotkanie z towarzyszami, opisał by Pratchett albo Sapkowski :D Te sceny mają w gruncie rzeczy duży potencjał komediowy. Szkoda, że na tym forum nie prowadzi działalności ZjedzCiastko albo Prezydent Pieseu...
Ps. Zapoznałaś się już z nową odsłoną przygód Mys Ajws? :P
https://49.media.tumblr.com/2c5cc23c16e5050892ebb6e6f06ff0b8/tumblr_n2ylixtyI11s 0hia6o1_400.gif
Wiesz, może on tak musi grać? Tyle ludzi wyśmiewało drewnianą Kristen Stewart w Twilight, ale gdzieś kiedyś czytałam, że postać, którą gra jest dokładnie taka drzewniana i bez życia w książkach, więc może tak musiało być? Widziałam Kirsten w czymś innym, już nie pomnę w czym i nie była wtedy drętwa. No ale w sumie Kit do tytanów aktorstwa nie należy, często grał z tą otwartą gębą, jakby nie czaił o co cho :)
Natomiast zauważyłam dużą poprawę odkąd został Lordem Komanderem, a już jego gra w Hardhome była naprawdę spoko, podobał mi się, kiedy odpływał i docierało do niego, czego jest świadkiem. Choć ponownie - mogę być stronnicza, bo ja w ogóle uwielbiam tę scenę :)
Właściwie to bez bicia przyznaję, że w przypadku Jona jestem nieobiektywna, a co się będę krygować.
Dobrze, że gnom Olly ubił Rudą, żeby zrobić miejsce właściwemu Rudemu u boku Jona. Tormund jest mu przeznaczon, a tu się jakaś wpieprza między wódkę a zakąskę :<
Gnom przywrócił równowagę kosmiczną.
Oczywiście, że ma to potencjał komediowy, można by z tego zrobić skecz roku, niestety musieliby zatrudnić kilku krasnoludów :) Z racji braku Denisa i Zoltana będzie pewnie poważnie, wątpię też, żeby mu się szczęśliwy Tormund uwiesił na szyi.
Odp. PS. A co, już jest? Obczaję. Poprzedni sezon mnie tak strasznie rozczarował :(
Czysto z wyglądu, serialowy Jon za nic nie przypomina tego książkowego. A z zachowania... Jon nie był drętwy, raczej poważny i opanowany i na pewno nie łowił much ustami :D Nie no, teraz jest już lepiej, ale pamiętam, jak bardzo rozczarował mnie Snow, gdy zaczęłam oglądać serial. Robb spoko, Arya spoko, Bran spoko, Jon Snow - WAT? Ale, że to to? Ten ładniutki chłopaczyna z wiecznie zbolałą minką, ma być moim Jonem?! To było bolesne zderzenie z rzeczywistością xD
Do tej pory dziwi mnie, że Kit skończył szkołę aktorską. Niecnie podejrzewam, że miały w tym swój udział te frymuśne loczki ;P tak samo jak sądzę, że rolę w GoT dostał ze względu na umiejętność malowniczego prezentowania się w zbrojach i futrach na tle zimowego pejzażu ;P
Ach te krasnoludy... masz krasnoluda i od razu robi się weselej. Niestety, Grę o tron stać tylko na Krasnala :P
Yup, Mys Ajws już jest i działa :) Ale czy będzie lepiej...
Nie mam bladego pojęcia jak wygląda książkowy Jon i myślę, że to dobrze :D A patrz, przez cały czas byłam przekonana, że wygląda właśnie jak Jon! Huh.
Doskonale pamiętam, że wyśmiewałam Jona, jego minę, jego otwarte usta, jego postać w ogóle. Jon mnie śmieszył, o wiele bardziej wolałam jego towarzystwo Lorda Komandera Godzillę, Qhorina, Edda i całą tę wesołą gromadkę. Jak się spiknął z Rudą, to już w ogóle dla mnie był tylko do odstrzału.
Natomiast po jego powrocie do CB zaczął się zmieniać, ogarnął się, zmężniał, dorósł, okrzepł i jakoś tak zaczął zyskiwać moją sympatię. Miał kilka bardzo fajnych interakcji, jak z Aemonem, Stannisem, Macem, Tormundem, dobrze się pokazał podczas słynnej bitwy o Hardhome.
I tak jakoś z gościa, z którego miałam podśmiechujki przeobraził się w bohatera, któremu szczerze dopinguję :)
A tak poza tym to myślę, że za decyzją o zatrudnieniu go w serialu w 76% stała jego malowniczość na tle śniegu :D
Pozostałe 24% to loki.
Jest krasnolud, jest zabawa :)
Lepszy od odcinka pierwszego bo jak to ktoś powiedział - nie było Dorne.
Nona Straż miażdży system jak dla mnie. Ożywienie Jona nie było takim wielkim zdziwieniem, ale ile daje satysfakcji.
Czy tylko mi się wydał taki ważny wątek dłoni Melisandre? Podczas odprawiania zaklęcia było bardzo wyraźne zbliżenie na nie. Widać po nich, że jest znacznie starsza niż wygląda. Czyżby naszyjnik tracił moc? Trochę jednak mnie zawiodła scena "walki" Dzicy-Strażnicy. Ja wiem, że NW nie jest jakoś specjalnie wykwalifikowana, ale skoro są tak anty nastawieni to raczej powinni walczyć o swoje poglądy. Ale to takie czepianie się dla samej zasady :)
Królewska Przystań lekko nudnawa szczerze powiedziawszy. Przydługawe dialogi,które mało co wnoszą i groźby Wróbelka. Standard.
Ciesze się z uwolnienia smoków. Mimo, że to lekko naiwne że nastawiają się szyją dla obcej osoby. Zwłaszcza, że tyle czasu siedziały w lochach, bez szansy na oswojenie się z ludźmi. Frapuje mnie również to, że w książkach jest wyraźnie powiedziane, e do oswojenia smoka potrzeba choćby odrobiny valyriańskiej krwi. Jak to interpretować? Czy może rzeczywiście smoki są po prostu na tyle inteligentne, że wyczuwają wrogów i przyjaciół? Czekam na więcej Deanerys.
I mój ukochany socjopata Ramsay. Spodziewałam się rychłej śmierci Lorda Boltona, ale jestem lekko zaskoczona aż tak szybkim rozwojem akcji. Lekko mnie przeraża, że Ramsay traci wszelkie hamulce. Sam wątek ma bardzo dużo prawdopodobnych dróg rozwoju, więc nic innego tylko czekać.
Retrospekcje z Nedem jak najbardziej na tak. Aż się ciepło na serduszku robi widząc stare, dobre Winterfell. No i dawno nie było Brana, aż się zapomniało fabułę. Chyba czas odświeżyć poprzednie sezony, tak żeby być na czysto.
Nie lubię wątku Żelaznych Ludzi. Mam minimum sympatii do Ashy, ale boję się o ewentualny powrót Theona do domu. Chyba się już dość nacierpiał.
Wątek Sansy oraz Aryi mało rozwinięty więc w zasadzie nie ma co opisywać.
Generalnie jestem zadowolona, sprawy powoli nabierają tempa :)
Ja z kolei przy ozywianiu ciągle patrzyłam na naszyjnik. W książce jak Mel robiła czary Mary to się swiecil a tu był taki ciemny, aż mi się jej szkoda zrobiło
Ale duży sukces aktorki, każdy zauważył że coś jest nie tak ale nikt nie wie co :)
W tym serialu było naprawdę dużo strasznych i makabrycznych scen, ale kiedy wiedziałam, że Ramsay wypuści ogary na Waldę i dziecko to odwróciłam wzrok od ekranu. Ta chyba była jedną z najgorszych.
Biedna Walda i ten maluch. Aktorka miała wyjątkowo łagodne oczy. Ale w książce Roose zamknął Waldę w wieży bez jedzenie, aż ta w końcu zaczęła pożerać własne palce.
A tak w ogóle to chyba zapomnieli o Kevanie Lannisterze. Niby miał rządzić w KP jako namiestnik a ani razu sie jeszcze nie pokazał
Już nie zgrywaj takiego twardziela. Jakby naprawdę coś takiego się działo, rzygałbyś dalej niż widzisz.
Mi się przypomniały historie z 2 wojny światowej, kiedy hitlerowcy mordowali żydowskie niemowlęta. W każdy możliwy sposób.
To tylko serial, wiem. Ale założenie jest takie, że dzieje się naprawdę, a ludzie niestety do takich rzeczy są zdolni.
Oszczędzili nam tego widoku, jak na standardy tego serialu to jetem szczerze zaskoczona. Szanse na gwałt mieli już w pierwszym odcinku a tez ja zmarnowali. Nie wiem co sie z nimi dzieje.
Oszczędzili widoku zagryzania matki z nowonarodzonym dzieckiem żeby znowu nie było fali krytyki, tak mi się wydaje;p
Tylko że oni na tej krytyce żerują:) Jak dla mnie rozszarpywany noworodek byłby przegięciem ale żeby nawet Waldy nie pokazać?;p, pewnie planuja inne atrakcje, jeszcze nas zaskoczą:)
Rozszarpywana Walda jeszcze mogłaby być, ale dziecka nie powinni pokazywać, to byłoby przegięcie nawet jak dla nich:P
Shock value to pewnie ich tytuł zastępczy każdego odcinka a tanie szokowanie to ich drugie imie. Przypomne chociażby takie spalenie Shireen. Myśle że ich granice sa dalej niż myślimy i jeszcze to pokażą:)
UWAGA - powiem to:
Rozszarpanie przez psy osoby dorosłej prawdopodobnie jest bardziej okrutne niż niemowlaka - bo trwa dłużej :-(
dziecko cierpiało pewnie krócej niż matka z wiedzą co zaraz ją i jej syna spotka
Nie muszą tego pokazywać - to nie Piła czy Hostel
No to teraz ja:
Uważam ze spalenie żywcem słodkiej dziewczynki jest bardziej okrutne niż pożarcie niemowlaka przez psy. Pożarcie jest na podobnym poziomie okrutności co dźganie brzucha ciężarnej, ale za to mniej obrzydliwe do oglądania niż np. rozgniecenie głowy Oberyna;)
Ja nie mówię ze maja to pokazywać, wręcz przeciwnie. Ale wiem, że są tacy delikwenci których jara oglądanie takich scen (zgaduję ze to ci sami co oglądają Hostel). DeDeki lubią szokować w taki tani sposób tylko żeby „ludzie gadali”. Zdziwiła mnie ich subtelność w tym przypadku. STĄD moja SARKASTYCZNA wypowiedz:)
Teraz już nie wiem kto jest gorszym psycholem Stannis, który patrzył jak płonie mu córka czy Ramsay z całym swoim całokształtem.
Tak poważnie jestem oburzony tym co w serialu zrobili ze Stannisa.
Ramsey to jest zwykly sadystyczny psychopata, któremu nawet nie ma co poświęcać za dużo czasu na charakterystyke bo jest prosty jak budowa cepa (w przeciwieństwie do swojego ojca). Za to zgadzam sie ze powinien być specjalny rodzaj piekla za psucie bohaterów GoT. Mi tam w książce średnio Stanis przypadł do gustu ale wypadałoby mu oddać jakąś sprawiedliwość. Jeżeli nie dla fanow powieści to chociaż dla widzów serialu. Serialowy Stanis jest po prostu niekonsekwentny i niespójny. Kilka ocinków wcześniej zachowuje się jak kochający ojciec tylko po to żeby poźniej spalic swoja córkę na stosie. I to jeszcze ten wzrok...Zachowuje sie jakby jemu i jego żonce podmienili mózgi bo ta o dziwo zaczyna przejawiać jakieś odczucia chociaż do tej pory zachowywała się jak jakas otumaniona sekciara.
Juz w ogóle pomijam fakt, że ksiazkowy Stanis nigdy w życiu by tak nie zrobił bo traktował ta czerwona wiedzmę jako środek do celu i nie wierzył w jej brednie.
Fakt. Ramsay przebił już dawno Joffreya, którego brak bardziej odczuwałem niż będę za Ramsayem, bo było wiele razy śmiesznie, gdy Tyrion mu się przeciwstawiał.
Z Ramsayem nie ma żartów.
John'a Snowa - nie wierze że najbardziej jałowa i nudna postać powraca do serialu.
Miałem nadzieje że po tym wskrzeszeniu opęta go jakiś szatan, to byłoby przynajmniej trochę śmiesznie.
A tak swoją drogą to czy Jon po wskrzeszeniu nie powinien się zaraz... wykrwawić? Tzn z tego co widziałem nie zaszyli mu jego ran, ani nic, myślałem, że przed odzyskaniem świadomości jego rany się zrosną lub coś w tym stylu. A tak wygląda jakby zaraz miał znowu umrzeć
zacna uwaga :-)
ale dla spokoju ducha uznajmy że Jon nie obudził się od razu bo mu się rany goiły pod skórą (a blizny zostaną na pamiątke)
To w sumie przekonamy się za odcinek(mam nadzieję), ale wątpię, aby poszli w tym kierunku. Raczej będzie fizycznie taki jak był. Co innego psychicznie, tutaj raczej mogą zajść zmiany.
Gdy Beric Dondarrion został zabity pierwszy raz został przeszyty kopią. Flaki mu poprzewracało na drugą stronę. Potem miał jeszcze 5 brutalnych śmierci (Thoros go ożywiał) i jako ożywieniec trzymał się nieźle.
Rany Jona to nic w porównaniu do ran Berica.
No tak ale te wszystkie śmierci to chyba z książki, czy w serialu też to było pokazane? Już w sumie nie pamiętam, bo to dawno było. Poza tym gdzie tam moc Czerwonej Kapłanki do Thorosa ;p
Była taka scena w 3 sezonie gdzie Beric pokazuje Aryi wszystkie swoje śmiertelne rany. Pokazywał jej ślady po sznurze (ludzie Lannisterów go powiesili), dostał sztylet w oko, kopią w klatkę piersową + inne rany. Ogar przekroiłby go na pół gdyby nie zbroja.
No tak, ale mój pierwszy post to było raczej takie luźne spostrzeżenie. Albo te rany powinny być jakoś chociaż zaszyte, albo powinny zregenerować się same przed odzyskaniem świadomości. No bo Beric nie wracał z tego co wiem odporny na rany, za każdym razem można go było normalnie zabić. Tak samo chyba będzie w przypadku Jona. Tyle, że widzieliśmy, że obudził się z ranami, które powinny go znowu zabić(miał wiele otwartych dziur w klacie). Nie wiem czy już brakowało kasy na CGI aby pokazać jak rany się regenerują czy jak :>
Oko Berica nie zagoiło się. Jego obrażenia wewnętrzne raczej też.
W dodatku po każdym wskrzeszeniu skarżył się, że traci wspomnienia sam już nie wie kim jest. Był pół upiorem i w końcu stwierdził, że nie chce tak egzystować.
Jon po przebudzeniu pewnie zmieni się ale nie będzie to tak ciężki przypadek jak Beric albo Lady Stoneheart.
Skąd wiesz, że Thoros nie ma większej mocy? W końcu przecież udowodnił nie raz, że jego modlitwa ma moc.
Nie rozumiem, przecież napisałem "Poza tym gdzie tam moc Czerwonej Kapłanki do Thorosa ;p". Czyli innymi słowy "Moc Czerwonej Kapłanki jest o wiele mniejsza niż Thorosa"
Thoros tez utracił wiarę (może to warunek konieczny do cudów ;-)
Opowiadał Aryi jak trafił do Kings Landing i co ta robił, a jednak ożywiał przyjaciela wielokrotnie
Skoro Beric nie wykrwawił się po walce z Ogarem to uznaję i rany Jona za draśnięcia :-)
W Grze o Tron było jeszcze jrdno cudowne zmartwychwstanie. Mam tu na myśli Khala Drogo. Żeby go ożywić była potrzebna krwawa ofiara (jego rumak).
Magii krwi nie należy mylić z mocą. Magia Krwi zawsze wymaga ofiaty.
Thoros nigdy nikogo nie poświęcał . Po prostu odmawiał swoją formułkę i Lord Beric wracał do życia.