Obejrzałem i moim skromnym zdaniem bardzo dobry odcinek, nic nie przynudzało poza sceną z tą gadaniną między królem a byłą królową(jego matką) poza tym było bardzo fajnie a w szczególności scena ze smokami i ożywienie John'a Snowa :D
Czy tylko ja cierpię jak ktoś przekręca jego imię i pisze JOHN? Ludzie, zrozumcie w końcu, że to jest JON. Wielcy fani. Faktem, że Ci którzy oglądają tylko serial i to wyłącznie z lektorem zapewne nie wiedzą, ale polecam czytać książki.
Jak "John'a", to czemu nie "Snow'a"? A jak "Snowa", to czemu nie "Johna"? Apostrof nie jest trudny.
Przy okazji - ziomek nazywał się Jon, nie John.