Wytłumacz mi ktoś jaką motywację miał Tyrion aby zabić Tywina ?
Przecież w książce miał bo Tysha a tutaj ? kochał shae ? zabił ojca bo ten nazwał ją ku*wą podczas
gdy tyrion też to zrobił ? i to nie jednokrotnie ? ... Idiotyczne to było
Pewnie był wkurzony za ten proces i za to, że Tywin wiedział o jego niewinności, a mimo to skazał go na śmierć. Ale faktycznie rozwiązanie z Tyshą było lepsze.
Długa historia z tą Tyshą i dość zagmatwana, dlatego przepraszam za ewentualne błędy, niedomówienia itd.
Kiedy Tyrion miał trzynaście lat, jechał z Jaimem do Casterly Rock. W pewnym momencie zobaczyli dziewczynę w podartej sukni, uciekającą przed zbójami. Jaime przepędził napastników i rzucił się za nimi w pogoń, a Tyrion zabrał dziewczynę do karczmy, gdzie ją nakarmił i zaopiekował się nią. Spędzili razem noc, zakochali w sobie i wzięli potajemny ślub. Kiedy Tywin o tym usłyszał, wściekł się. Wyznał synowi, że Tysha była kur.wą wynajętą, by zrobiła z jego syna mężczyznę. Na oczach Tyriona oddał ją lannisterskim strażnikom, płacąc jej srebrną monetę od każdego obsłużonego klienta. Na koniec skłonił również Tyriona, żeby ją wziął, ale płacąc złotą monetą, bo Lannister jest więcej wart. To był ostatni raz kiedy widział swoją miłość.
W noc ucieczki na jaw wyszła jeszcze okrutniejsza prawda:
,,- Tysha - rzekł cicho.
- Tysha? - Poczuł nagły ucisk w żołądku - Co z nią?
- Nie była kur.wą. Wcale jej dla ciebie nie kupiłem. Ojciec kazał mi cię okłamać. Tysha była... była tym, kim się wydawała. Córką zagrodnika przypadkowo spotkaną na drodze.
(...)
- Moja żona - wychrypiał. - Wyszła za mnie.
- Ojciec powiedział, że dla złota. Ona była nisko urodzona, a ty byłeś Lannisterem z Casterly Rock. Chodziło jej tylko o złoto, więc w sumie niczym nie różniła się od kur.wy i... to właściwie nie byłoby kłamstwo... stwierdził, że potrzebna ci surowa nauczka. Że zrozumiesz swój błąd i potem mi za to podziękujesz...
-Podziękuję? - zawołał zdławionym głosem Tyrion. - Oddał ją zbrojnym. Całym koszarom. Kazał mi się przyglądać.
[I nie tylko przyglądać. Ja też ją wziąłem... własną żonę...]
- Nie wiedziałem, że to zrobi. Musisz mi uwierzyć.
- Och tak, muszę? - warknął Tyrion. - Czemu miałbym wierzyć w choć jedno twoje słowo? Była moją żoną!
- Tyrionie...
Uderzył go. Zadał cios na odlew, otwartą dłonią, lecz włożył w to całą swoją siłę, cały strach, wściekłość i ból. Jaime, który przykucnął obok niego, łatwo stracił równowagę i runął na plecy.
- Pewnie... pewnie na to zasłużyłem.
- Och, zasłużyłeś na znacznie więcej, Jaime. Ty, moja słodka siostra i nasz kochający ojciec. Nawet nie potrafię ci powiedzieć, na ile zasłużyliście. Przysięgam jednak, że dostaniecie to, co wam się należy. Lannister zawsze płaci swoje długi."
Po tej rozmowie Tyrion udał się do komnat Tywina i rozegrała się scenka w wychodku, przytoczona niżej przez kolegę ostatnisprawiedliwy_1771.
dzięki, teraz widzą co zrobiono. O Tyshy Tyrion wspominał w pierwszym sezonie (przypomniało mi się). Po prostu zrobiono switcha i to z Seha (która też jest inna, niż ta z książek z tego co wiem) zrobiono motywatorkę działań Tyriona w rozmowie z ojcem. Było by to nawet ok, tylko że brakuje tej sceny z Jamieim. Wszystko by się bardziej trzymało kupy. Dlatego jako całość wersja książkowa jest sporo lepsza.
A czy w książce była Shea w łożu Tywina? Bo mogli to zrobić po części tak i tak, tzn rozmowa z Jamieim + Shea w łużku Tywina i to całe nazywanie tej i tej kutwą. Dobrze poprowadzone mogło być nawet lepsze niż wersja książkowa.
Tak, była Shea w łóżku Tywina.
Mi też właśnie bardzo brakuje sceny z Jaimem, no ale co zrobić. ;P
Nie rozumiem po co się fatygujesz, wpisujesz konkretne cytaty z książki dla jakiegoś fagasa, który oświadczył, że nie czytał książki I NIE ZAMIERZA. Co za bezczelne lenistwo!
Bezczelne lenistwo? Wybacz, ja wysiadłem po 100 stronach. Nie chcę czytać 2000 stron tylko po to, by poznać kilka nowych wątków i się tym szczycić na forach.
Ale niektóre wątki idą zupełnie innymi torami w książce a w filmie, więc po co sobie w głowie mieszać?
Dla tych, którzy wysiadają po 100 stronach serial powinien w zupełności wystarczyć, bo jest naprawdę bardzo dobry i radzi sobie samodzielnie.
"Tywin wiedział o jego niewinności"
W ogóle oglądałeś serial albo czytałeś książkę? Tak z ciekawości pytam skoro wypisujesz tak bezdenną bzdurę.
heh.. zobacz sobie kilka wcześniejszych odcinków ponownie to sam odpowiesz na własne pytanie.
Pozdro ;)
człowieku Tyrion powiedział nazwij ją tak jeszcze raz to cię zabiję więc zabił go za shaę bo ją kochał :D no niesamowita logika, genialne rozwiązanie !
w tym wypadku chodzilo bardziej o stosunek do Shae. Tyrion wyraznie kochal Shae i nie traktowal jej jak ku*wy, wiec byc moze dlatego mialo dla niego spore znaczenie jak sie do niej odnosil Tywin.
Ale sam ją tak nazywał kilka razy nawet podczas rozprawy więc to idiotyczne zagranie twórców
Ty byś się nie zdenerwował gdyby ktoś tak o Tobie mówił jak ona? A wcześniej mówił to dlatego, żeby zmusić ją do ucieczki z Westeros. Oglądanie ze zrozumienie to taki problem?
Ty jesteś problemem nie rozumiesz tego, że Tyrion już tyle się od wszystkich nasłuchał, że potrafił to wytrzymać a dopiero złamało go wyznanie o Tyshy o miłości jego życia w młodości a takie coś ? i skąd do cholery jasnej miał wiedzieć, że zastanie w komnatach shae ?! skąd miał to wiedzieć ? więc po cholerę tam szedł ? dalej upieram się, że jest to idiotyzm
"po cholerę tam szedł"
Bo karzeł to bezdennie głupia dziwka na posyłki Varysa. On "myśli" za niego więc logicznie że postąpił tak jak na to liczył bezjajowiec.
Tak i wytrzymując obelgi od wszystkich bycie odrzuconym nazywanym diabłem i wiele cierpień nagle nie wytrzymuje bo ktoś mówi na shae kur*a chociaż sam wie, że tak jest po tym co zobaczył w komnacie ojca .. Genialni twórcy :)
a o co chodzilo z tysha ksiazce?
Moze zabił, bo zobaczył Shea w łóżku ojca i Tywina nazywała tak samo jak Tyriona, a on ja kochał i jeszcze jak kłamała podczas procesu i do tego jak traktował Tywin własnego syna i się skumulowało to wszystko i zabił...
Znalazł ojca tam, gdzie spodziewał się go zastać. Lord Tywin siedział w ciemnej wieży wychodka
ze szlafrokiem owiniętym wokół bioder. Na dźwięk kroków podniósł wzrok.
Tyrion przywitał go płytkim, drwiącym ukłonem.
– Panie.
– Tyrionie. – Jeśli Tywin Lannister się bał, nie okazał tego w żaden sposób. – Kto uwolnił cię z
celi?
– Z radością bym ci to powiedział, ale złożyłem świętą przysięgę.
– To był eunuch – zdecydował jego ojciec. – Zapłaci mi za to głową. Czy to moja kusza? Odłóż ją.
– Ukarzesz mnie, jeśli cię nie posłucham, ojcze?
– Ta ucieczka to szaleństwo. Nie zostaniesz stracony, jeśli tego właśnie się obawiasz. Nadal
jest moim zamiarem wysłać cię na Mur, nie mogłem jednak tego uczynić bez zgody lorda Tyrella.
Odłóż kuszę, to pójdziemy do moich pokojów i porozmawiamy o tym.
– Możemy porozmawiać tutaj. A może ja nie chcę jechać na Mur, ojcze? Tam jest cholernie
zimno, a ja już mam dość chłodu od ciebie. Powiedz mi jedną rzecz i ruszę w drogę. Jedno
proste pytanie. Jesteś mi to winien.
– Nic nie jestem ci winien.
– Całe życie dostawałem od ciebie mniej niż nic, to jednak mi dasz. Co zrobiłeś z Tyshą?
– Z Tyshą?
Nawet nie pamięta jej imienia.
– Z dziewczyną, z którą się ożeniłem.
– Ach, tak. Z twoją pierwszą ku.wą.
Tyrion wycelował w pierś ojca.
– Jeśli jeszcze raz powiesz to słowo, zabiję cię.
– Brak ci odwagi.
– Sprawdzimy to? To krótkie słowo i wygląda na to, że bardzo łatwo pojawia się na twoich
wargach. – Tyrion skinął niecierpliwie kuszą. – Tysha. Co z nią zrobiłeś, kiedy już udzieliłeś mi tej
małej nauczki?
– Nie przypominam sobie.
– Pomyśl. Czy kazałeś ją zabić?
Jego ojciec wydął usta.
– Nie było potrzeby. Nauczyła się już, gdzie jest jej miejsce... i dobrze jej zapłacono za
całodzienną pracę, jak sobie przypominam. Pewnie zarządca ją odesłał. Nie przyszło mi do
głowy go o to zapytać.
– Odesłał dokąd?
– Tam, dokąd odsyła się kur.y.
Tyrion nacisnął spust. Kusza wystrzeliła z głośnym brzękiem w tej samej chwili, gdy lord Tywin
zaczął się podnosić. Usiadł z głośnym stęknięciem, kiedy bełt wbił mu się w brzuch nad
pachwiną, głęboko aż po pierzysko. Wzdłuż drzewca spłynęła krew, która skapywała na włosy
łonowe i nagie uda.
– Strzeliłeś do mnie – stwierdził z niedowierzaniem w głosie. Oczy zaszkliły mu się na skutek
szoku.
– Zawsze potrafiłeś szybko ocenić sytuację, panie – zauważył Tyrion. – Pewnie dlatego jesteś
królewskim namiestnikiem.
– Nie... nie jesteś moim synem.
– I tu się właśnie mylisz, ojcze. Sądzę, że jestem po prostu miniaturką ciebie. Bądź tak uprzejmy i
umrzyj szybko. Śpieszę się na statek.
Choć raz ojciec uczynił to, o co prosił go Tyrion. Dowodem na to był nagły smród. Jego kiszki
rozluźniły się w momencie zgonu. No cóż, siedział akurat w odpowiednim miejscu – pomyślał
Tyrion. Fetor, który wypełnił wychodek, świadczył jednak dobitnie, że często powtarzany żart o
jego ojcu był tylko kolejnym kłamstwem.
Okazało się, że Tywin Lannister wcale nie s.ał złotem.
wiesz co? dlatego ja nie czytam ksiazki, bo widze, jak niektorzy sie wkurzaja, ze zrobili tak, a nie jak w ksiazce wiec ja sie nie wkurzam o niektore waty, ktore niezgodne z ksiazka :D
mogli zrobić małego miksa. To znaczy rozmowa z Jaime + Shea w łużku ojca + trochę inaczej poprowadzona z Tyrionem. Wilk by był syty, owca cała i wszystko by miało więcej sensu. Bo tak ta wycieczka do komnat ojca to tak trochę z dupy.
najgorsze jest to, że Tyrion sobie ucieka i za chwilę ma się spotkać z Varysem, a tymczasem nieoczekiwanie wchodzi do komnaty ojca zupełnie bez wyraźnego powodu. Po co miałby ryzykować. Książka po rozmowie Tyriona z Jaime jasno wyjaśnia motywy jego działania, a tutaj nic nie było wyjaśnione. Do tego ten ich dialog też mógłby być ciekawszy.
na wstępie powiem nie czytałem ksiazki jednak ja to rozumiem tak, tyrion poszedł porozmiawiać z Shae (nie był typem mordercy i mściciela) dlaczego tak nałgała na niego na procesie. Przychodząc zobaczył odznake namiestnika król,a a ją w łóżku. Domyślił się że to ojciec ją przekupił a później z nią sypiał. Po tym jak zabił shae, zrozumiał że to nie do konca jej wina a jego ojca który wszystko ukartował i postanowił się zemścić. Tak ja to rozumiem.