Valar Morghulis!
Ponieważ temat już istniejący to jedno wielkie nie-wiadomo-co, zakładam nowy - STARAJMY SIĘ pisać o odcinku, a zakładających temat o obejrzenie wcześniej odcinka.... Pokażę, jak bardzo szybko i efektownie można takowy założyć bez zbędnego tracenia czasu <no może z obejrzeniem wcześniej odcinka ALE jaka to strata czasu?!..>:
Najpierw 'przypominajka' <fani TWD polubią to <trzeba najpewniej usunąć spacje>, imo>:
https://24.media.tumblr.com/90293d8806cdad4cd365e3be5bc0ed10 /tumblr_n40yww6qvV1qbphfbo1_500.gif
Odcinek dobry, można byłoby powiedzieć przejściowy <choć reżyser Graves mówił, że to będzie taki (jak to mawiają po angielsku) 'aftermath' po wydarzeniach z ubiegłego tygodnia czyli śmierci króla Joffrey'a>. Niektóre sceny były zajedwabiście wyreżyserowane, a scena z trailerów odnośnie katapulty <katapultowania? xd> przy Meereen = cud, miód i orzeszki w polewie czekoladowej *x* Tak w ogóle chciałoby się napisać, że Meereen w porównaniu do swoich siostrzanych miast naprawdę prezentuje się najlepiej, tak jak powinno być - no po prostu brak mi słów aby się zachwycać nad pięknie wykonaną robotą grafików, koncept wykonawców i w ogóle wszystkich biorących udział w wymyśleniu serialowego Meereen. Mozna jak zwykle ponarzekać na sceny burdelowe.
Aha, sikający Daario ftw! xP
Tradycyjne pytania na koniec:
- Najlepszy/ulubiony cytat (z odcinka):
- Która postać zaskoczyła Cię pozytywnie (w tym odcinku)?
- Która postać Cię zawiodła (w tym odcinku)?
- Najlepszy/ulubiony moment/scena (z odcinka):
- Ocena odcinka w skali 1 do 10
Rudy z Homeland.
Łysy z Brazzers.
XD
Tak mi się skojarzyło.
Rudy z Homeland zepsuł sobie życie tym, że się nie wysadził na koniec 1 sezonu. Dlatego przestałem oglądać.
Oglądam The Following dalej, mimo że się oficjalnie do tego nie przyznaję. Jeżeli to przetrwałem, a nie sądzę by w Homeland było tak źle, to może kiedyś się zabiorę.
Co z tego, że siedzi tyle w KL, w ogóle co to za zwrot "gwałt lekko wymuszony", gwałt to gwałt. A Jaime zawsze szanował Cersei, nie zrobiłby czegoś takiego. Pisarze odcinka spieprzyli i tyle. Masę ludzi wkurzyła ta scena. A najgorszy jest fakt, że ten seks w książce był normalnym seksem, nie gwałtem. Po co go zmieniali to nie wiem, ale zniszczyło to postać Jaimego w moich oczach i wielu innych ludzi. Bo sam mówił sezon wcześniej, że wolałby zostać zabity niż zgwałcony jakby był kobietą. A tu nagle zmienia zdanie i gwałci kobietę którą kocha i szanuje całe życie? To się po prostu nie trzyma kupy. Szkoda, że tak go zepsuli bo był jedną z moich ulubionych postaci, właśnie lubiłam go za to, że szanował kobiety w serialu. A jak wiemy z tym w GOT ciężko.
Mam identyczne odczucia.
Te teksty o sfrustrowaniu i "rozumieniu go".....litości ludzie, jak w ogóle można okazywać zrozumienie dla gwałciciela
"jak w ogóle można okazywać zrozumienie dla gwałciciela"
W ogóle to wiesz, Cersei sama się prosiła! Bo.. bo... jest ładna, i kusi tak stojąc ponętnie koło zwłok swojego dziecka, bo mogła się przespać z Jamiem wcześniej, głupia, jakby mu dała kilka razy (dziennie) przez te tygodnie jakie spędził w KL, to teraz by go nie przyszpiliło, a wiadomo chłop wyposzczony, ma swoje prawa i w ogóle jakby robiła co Jamie każe i co Jamie sobie życzy i co od niej oczekuje, to by do tego nie doszło.
To wszystko jej wina!
Czyli jak zwykle. Mogła nie zostawać sama przy zwłokach swojego syna!
O wiele lepiej by wyglądała ta scena gdyby pokazali, że ona niby nie chce, ale koniec końców się na niego rzuca. Bo akurat jest w takim stanie emocjonalnym, że nie obchodzi jej to, że Jaime nie ma ręki, że jej syn nie żyje, że nie może dorwać Tyriona i zabić go na miejscu bez jakichś sądów. To by przeszło, przynajmniej moim zdaniem, ale gwałt? Co za kretyn wpadł na taki pomysł Oo
Inna sprawa, że moje oburzenie wynika też z faktu, że strasznie nie lubię scen gwałtów w filmach. Jakieś orgie, seks z różnymi dziwnymi dewiacjami mnie ani ziębi ani grzeje, ale gwałcenie kobiet, mężczyzn, dzieci czy zwierząt jest nie na moje nerwy. Gdy oglądałam tą scenę w pierwszej chwili sądziłam, że Cersei na początku sie opiera i za chwilę ulegnie pod wpływem emocji. A tu klasyczny gwałt. Obrzydlistwo.
No w ogóle to, że zgodziła się zostać z nim sama, to już było wygrawerowane złotem na srebrze zaproszenie do ruchania - jak inaczej można to odczytać?
Powiem tyle - ja bym nawet zrozumiała seks w tym momencie, nawet na upartego w tym miejscu. Wściekły, może nawet brutalny seks kobiety, która jest teraz przepełniona żalem i gorejącą nienawiścią, z przewagą tego ostatniego. Która myśli tylko o tym, żeby zabić mordercę syna, żeby się mścić. Po prostu jakaś tam kotłowanina uczuć, która znajduje ujście w gwałtownym zbliżeniu jej i Jamiego, najbliższej mu osoby.
Ale to co było pokazane? Nie.
Ja tak samo tego nie znoszę.
A co do Jamiego - proszę, doskonale podsumowanie
https://31.media.tumblr.com/2975654d5191d66c1cd2cc6890947e57/tumblr_inline_n4d8r kUL8s1qgm3az.png
(trzeba usunąć spację)
Przesada. W kolejnym odcinku zostanie to zdezaktualizowane. Nie mówiąc już o dziesiątym.
Ależ jestem pewna, że ta scena okaże się "niczym" i sprawa "rozjedzie się po kościach". Co tym bardziej czyni z niej scenę całkowicie niepotrzebną, z dupy i daną dla kontrowersji.
Naturalnie poczekam z ostateczną oceną do następnego odcinka, ale w zajawkach już jest wstępnie pokazane, że wszystko jest ok.
Jeżeli sprawdzą się moje przypuszczenia, to będzie to ostateczny epic fail twórców, którzy nie mają bladego pojęcia czym jest gwałt i jak się kobiety po nim zachowują - nawet kobiety, na których stosunek został wymuszony przez mężów/ kochanków.
Dokładnie, tak samo wątpię, żeby twórcy wzięli pod uwagę traumę jaką przechodzi się po gwałcie. Najgorszy jest fakt, że pisarze odcinka w ogóle nie uważają, że to był gwałt, z tego co czytałam. Już tyle tego gwałcenia w GOT, że się im coś myli. A szkoda, naprawdę się zawiodłam.
Ni zdziwiłoby mnie to, że twórcy wiedząc, że ten odcinek jest tak spokojny i ma skończenie nudne wątki jak Sama i Gilly, postawili na kontrowersje w tej scenie. Tylko że prawdopodobnie okaże się, że nie przemyśleli tego do końca i to co miało być efektem wow jak Oberyn łapiący burdel papę za siusiaka, dla sporej ilości widzów (z tego co widzę na necie dla większości), efekt Jamie z Cersei był wtf?
Okej, jestem w stanie zrozumieć pokazanie gwałtu na ekranie, wymuszonego seksu - jakby nie było jestem wierną fanką Spartacusa. Ale w tym pełnym przemocy i seksu serialu twórca nigdy nie pokazał przemocy seksualnej dla samej "sceny" i szokowania widzów - zawsze z czegoś takiego coś wynikało, miało dramatyczny ciąg dalszy w fabule i przede wszystkim - była zawsze pokazana późniejsza reakcja kobiety oraz jej bliskich.
Gwałt, wymuszenie seksu to była tragedia dla tych kobiet. Nie był po to, żeby było "kontłowełsyjnie".
Mogę się założyć, że przejdą nad tym do porządku dziennego. A debile oglądają i tak jak nawet w tym temacie twierdzą, że "sama się su.ka prosiła".....litości.
Z doświadczenia wiem, że lepiej się nie wdawać w dyskusje z takimi osobnikami, to trolle, będą pisać obraźliwe i okropne rzeczy tylko po to, żeby urozmaicić swoje nudne życie podniesieniem ci ciśnienia :)
"właśnie lubiłam go za to, że szanował kobiety w serialu."
Czy ja wiem? W serialu Jaime ma wręcz w głębokim poważaniu "inne kobiety" - liczy się tylko Cersei <w sadze bodajże jest podobnie>. Tak ma w scenach z Catelyn, tak ma w scenach z Brienne <przynajmniej na początku>, tak tylko nie miał w scenach z Cersei.. aż do teraz.
Niby tak, ale sam zaznaczyl w jednej rozmowe z Catelyn, że nie sypia z innymi kobietami niż Cersei. Może i nie miał szacunku do płci pięknej, ale miał jakiś kodeks moralny, nie posuwał się chociażby do gwałcenia żadnej kobiety, a już tym bardziej własnej siostry. Stąd ta scena gwałtu bardzo się kłóci z postacia Jaimego.
Miałam na myśli bardziej, że szanował ich wolność, nigdy nie posunął się do jakiejś przemocy wobec kobiety, a przynajmniej sobie nie przypominam. Przed gwałtem obronił Brienne i Pie (nie wiem czy dobrze odmieniam to imię). Do tego kazał ściąć głowę, temu co próbował Pie właśnie wykorzystać. Był wierny tylko Cersei, co się naprawdę rzadko zdarza w GOT, żeby facet był wierny tylko jednej.
Wydaje mi się, że Podrick się jeszcze pojawi.
https://www.youtube.com/watch?v=J5iS3tULXMQ 1:50 - Tyrion mówi do Poda tekst, którego nie było w tym odcinku :D
Odcinek naprawdę dobry, po średnim drugim, mogę powiedzieć, że jestem zaspokojony. :D
Minusy:
Sam i Goździk - wiadomo, nuda.
Cersei - zrobili z niej świętą w tym sepcie. Wiem, że to nie książka i nie trzeba mnie uświadamiać, ale w książce wyglądało to mniej więcej tak.
"– Szybciej – zaczęła szeptać – szybciej, szybciej, teraz, zrób to teraz, weź mnie teraz.
Jaime, Jaime, Jaime. – Poprowadziła go swymi dłońmi. – Tak – powtarzała, gdy zaczął pchać
– mój bracie, mój słodki bracie, tak, właśnie tak, tak, mam cię, jesteś w domu, jesteś w domu,
jesteś w domu."
No ja tego nie widziałem, na koniec przestała się opierać, ale... Mam tylko nadzieję, że Fune nie dostała zawału jak to zobaczyła. :D
Stannis - nuda prawie jak u Sama.
Mieszane uczucia:
Oberyn - świetna scena z Tywinem. Czy podał mu w końcu rękę? Wątpię :) Ale czy naprawdę muszą spłycać jego postać wyłącznie do zabaw łóżkowych, Ile można? Rozumiem pretekst do pokazania kilku cycków, ale bez przesady.
Daenerys ze świtą - Daario mnie do siebie przekonał, świetna scena walki (wiadomo - to nie to co Belwas w książce, ale było nieźle). Meereen genialne (czekam na Braavos). Tylko ta Dany ze swoją drewnianą miną cwaniaczka i maksymalnie nienaturalną gadką. Do niej już się nie przekonam.
Na plus:
Całą reszta, z naciskiem na dialogi:
Tywin - Tommen
Tyrion - Pod
Tywin - Oberyn
Littlefinger (z cytatem odcinka) - Sansa
8,5/10
Ok, oto całe wytłumaczenie sceny z gwałtem:
https://www.facebook.com/100508833434590/photos/a.1046896696 83173.13060.100508833434590/314944378657700/?type=1&thea ter
(usunąć spację)
Odcinek tak mnie zmęczył, że prawie nie mam siły o nim pisać, ale skoro widzę tyle pozytywnych opinii to dorzucę do tego wszystkiego łyżkę dziegciu.
Jaime i Cersei - zacznę od najgorszego, czyli sceny która całkowicie zgasiła resztki moich pozytywnych uczuć do tego odcinka. To była zupełnie niekanoniczna, zupełnie niepotrzebna scena gwałtu (tak, gwałtu, nie prawie albo nieomal, Cersei w serialu w wyraźny sposób odmówiła) kolejny obrazowy przykład upodobania D&D do przemocy seksualnej i ich obsesji na punkcie seksu w ogóle. Przy okazji pozwoliła im w kilka minut zepsuć kilka sezonów rozwoju postaci Jaimiego i uczynić z Cersei ofiarę, chociaż dobrze wiemy, że w książce akcja przy jeszcze świeżych zwłokach ich syna miała miejsce za obopólną zgodą. Teraz pewnie próbują nam wmówić, że to jest ten sam Jaime, który nie mógł znieść Aerysa gwałcącego Rhaellę, który uratował Brienne od gwałtu, itd. itp. Po prostu brak słów. Dużo niedociągnieć jestem w stanie wybaczyć swojemu ulubionemu serialowi, ale bezsensowne niszczenie postaci w bezsensownej scenie nic nie wnoszącej do fabuły oprócz - no właśnie czego? Rozrywki? Ktoś się pewnie dobrze bawił, ale na pewno nie byli to widzowie. No na siedem piekieł, są jakieś granice :P
Oberyn - czy naprawdę ten serial potrzebuje jeszcze kilku scen łózkowych albo zbliżeń na czyjś nagi tyłek, podczas gdy jeden z najciekawszych bohaterów jest sprowadzany tylko i wyłącznie do roli biseksualnego, niewyżytego hedonisty? Z tego co pamiętam w książce jego obupłciowe preferencje seksualne były raczej krótko wspomniane, w serialu robi się z tego główną cechę postaci, występująca prawie w każdej scenie gdzie Żmija się pojawia. Po prostu widzę zbliżenie czyichś pośladków i już wiem, że to będzie scena z Oberynem <facepalm> :P (patrz: niewyżyci seksualnie scenarzyści serialu) Ja rozumiem że to HBO, że kasa musi się zgadzać ale... powtórzę się: są chyba jakieś granice?
Dany - postać naszej ukochanej Matki Smoków w tym sezonie mnie tak niewysłowienie drażni, że to rzutuje na całą scenę z jej udziałem. Emilię bardzo lubię i naprawdę nic do niej nie mam, ale w tym sezonie chyba całkowicie odpuściła sobie grę aktorską (przemowa - tak bardzo boli), przecież już nie musi się wysilać, bo wszyscy i tak kochają Zrodzoną z Burzy... meh, nuda i sztampa. Daario jakby ciut lepiej niż w pierwszym odcinku, ale chyba jeszcze długo mi zajmie przekonanie się do niego, jeśli to w ogóle kiedyś nastąpi. Mereen na plus.
Stannis - płacz i zgrzytanie zębów. Nawet nie chce mi się pisać o systematycznym niszczeniu jego postaci przez D&D, o świadomej manipulacji widzami, żeby nikt go nie trawił... Po prostu to boli, ale Martin chyba póki co nie zamierza nic z tym zrobić, więc cierpię w milczeniu. Aczkolwiek scena z Shireen i Davosem bardzo na plus :)
Mur i okolice - wieści od Nocnej Straży w tym sezonie jakoś wyjątkowo pozytywnie, pomysł z wyruszeniem do Twierdzy Crastera może lekko naciągany jak już ktoś wspominał ale jeszcze go nie skreślam, zobaczymy jak się rozkręci, coś w końcu muszą robić przed wielkim finałem :) Jona Snuuuh nie ma dużo, ale pozytywnie zaskakuje :) Dzicy mnie jakoś ani ziębią ani grzeją, ot, dużo przesadzonej przemocy, jakby normalka w tym serialu, cały wątek wydaje mi się trochę zbędny, ale przecież czymś trzeba zapchać czas ekranowy :P
Więcej grzechów nie pamiętam, frustracja wylana, teraz na plus:
+ Littlefinger!!! i Sansa - nareszcie!
+ Tommen i Tywin - wiadomo, kto w tej rodzinie tak naprawdę ma głowę na karku :) (póki co:))
+ Oberyn i Tywin - wow, poważna scena dla Czerwonej Żmiji! szkoda tylko, że wciąż w burdelu
+ Tyrion i Podrick - tak scena naprawdę ogrzała moje zbolałe serce :)
+ Davos i Shireen - jak wyżej, krótko, ale pozytywnie :)
+ Arya i Ogar - zawsze poprawiają humor :) Arya i jej oburzone "Ojcze!" - bezcenne :D
Ulubiony tekst: oprócz cytowanego przez wszystkich Littlefingera mój faworyt to Pyp: "Ja nie dam rady zabić stu Dzikich" xD i Tyrion: "Oni! Źli ludzie!"
Podsumowując: odcinek uważam za nieudany, jeden ze słabszym w serialu w ogóle. Zazwyczaj w euforii staram się przymykać oko na każdą głupotę D&D, ale dawno mnie tyle rzeczy w odcinku nie zirytowało. Ze względu na zrujnowanie postaci Jaimiego dałabym 1/10, ale ze względu na dosłownie kilka wartych uwagi scen dam 5/10. Mam nadzieję, że za drugim podejściem będzie lepiej i że następne odcinki się poprawią, bo więcej facepalmów nie zdzierżę.
Te pozytywne opinie to też są takie na zasadzie: "mi się odcinek podobał", po czym następuje litania co się nie podobało i trzy pozytywy, (Tywin, Arya albo Danka i Littlefinger, no okej w porywach też Tyrion), ale ogólnie to "super odcinek, nawet lepszy, niż poprzedni" :D
Tak że owszem pozytywy, ale tak naprawdę negatywy :) Bo sorry, jeżeli na godziny odcinek podoba się jakieś 10 minut do kupy, to nie można tego nazwać dobrym odcinkiem.
Całkowicie się zgadzam co do Jamiego i Oberyna.
Fakt :D Ale przecież taki świetny odcinek! :P Dlatego też dziwi mnie, że ludziom pozostało takie pozytywne wrażenie, jednak te kilka scen wiosny nie czyni... Jak dla mnie to chyba jednak pierwszy w tym sezonie najlepszy, potem tendencja spadkowa. Dochodzę do wniosku, że czytanie książek zaszkodziło mi na odbiór :) ale bez tego nie wiedziałabym, że muszę całkowicie wyciąć z pamięci scenę z Jaimiem i się nią nie przejmować, choć kogo ja oszukuję, to i tak boli :(
Dlatego jak ktoś, kto ogląda serial sie mnie pyta, czy warto się brać za książki, to odradzam. Kategorycznie xD
Moim zdaniem popełniasz pod tym względem błąd. Jeżeli masz zamiar czekać z przeczytaniem książek tak długo, to udzielając się na tym forum zepsujesz sobie całą przyjemność z czytania sagi w przyszłości. Głównie dlatego, że ludzie zdradzają tu praktycznie wszystkie ważne wydarzenia, od Gry o Tron aż po Taniec ze Smokami.
Znam spojlery, w przeciwnym razie nie siedziałabym na tym forum, gdzie niestety wielu użytkowników dziecinnie spojleruje co się stanie i kto umrze.
O, to chyba jesteś wyjątkiem :) Bo z tego co widzę na forum, sporo osób jest rozczarowanych serialowymi rozwiązaniami, kiedy znają odpowiednie sceny/ wątki/ bohaterów w książkach.
A jednak wolę przeczytać. Przynajmniej mam wgląd w życie postaci od kuchni, wiem, że nie wszystkie nudne w serialu wątki są na serio tak nudne, i nie wszystkie postacie są tak tragiczne jak to czasami wygląda :) Ja jednak uwielbiam ten cały background o historii rodów Westeros, o erach, Dzieciach Lasu, itp. itd. W serialu jednak nie ma czasu, chęci albo funduszy na opowiedzenie wszystkiego, książka ma to do siebie, że bardziej poznajesz bohatera, co dla mnie akurat jest ważne przy ocenie postaci.
No a teraz jak widzę, że scenarzyści przerabiają serial na swoją modłę tym bardziej się cieszę, że mam jakieś inne źródło odniesienia :)
Słaby odcinek. Mnóstwo scen nie mających oparcia w książce. Najlepsza scena Payne'a z Tyrionem. Za dużo tej tępej dzidy Deanerys. Gdzie jest Silny Belwas absolutny przekozak ? Rzut nożem w przeciwnika? Gdzie twój honor godność kutwo? Gdzie jest Silny Belwas?
Rozwaliłeś mnie ;) Where is your pride ?! Ha Where is your pride !? Młodafoka ;)
Valar Doheris !
Czołem - Witam wszystkich współbiesiadników na uczcie dla ..wron ! ;)
- Znów po tygodniu spotykamy się w szerokim gronie by wymienić się wrażeniami na temat naszego ulubionego serialu.
Wypadało by zacząć od wrażeń ogólnych celem wprowadzenia w klimat :]
4 Sezon jak dotąd jest tym który mnie jeszcze nie rozczarował. Dotychczasowe sezony były bardzo nie równo mierne trochę jak sinusoidy miały gorsze i lepsze momenty ..chwile ...ten sezon znacznie różni się od swoich poprzedniczek właśnie w odbiorze poprzez zastosowanie prostej techniki. Sezon 4 postawił na różnorodność poszczególnych odcinków - tym razem twórcy atakują nas z różnych płaszczyzn - tym razem twórcy postanawiają kupić widzów odcinek po odcinku - w pierwszym epizodzie dostaliśmy metafory i cytaty , w drugim epizodzie - dostaliśmy piękną oprawą wizualną - Zdjęcia , kolorystyka , plenery efekty przepych i ogrom zaplecza SERIALU (Ot chociażby ślub Joffa) ! W trzecim dostaliśmy silny ładunek emocjonalny bowiem każda historia z osobna jest opowiedziana z dużym pokładem emocji. Więc Gra o tron weszła na pewien nowy etap swojej egzystencji to już nie tylko mniej czy bardziej wierne odtworzenie historii opisanych w książkach. Muszę przyznać że nie uważam aby odcinek był gorszy czy dużo lepszy od pozostałych - on po prostu świetnie wkomponował się w tło pozostałych - jestem ciekaw czym kupią widza w następnym odcinku ?!
Po konkretnym wstępie można przejść do wrażeń z odcinka :
- Historia rozpoczyna się w momencie śmierci króla czyli tam gdzie skończyła się ostatnio!
Joff spektakularnie wyciąga nogi , Tyrion wpada w tarapaty a Sansa daje dyla ! Postać Sophie Turen świetnie się rozwija jestem naprawdę miło zaskoczony nie sądziłem że Sansa wreszcie się ogarnie i zacznie martwić się o swoją dupę !
Niesamowity klimat - statek we mgle i głos niesiony po powierzchni wody - o satysfakcji z pojawienia się Littlefingera nawet na tak krótko nie muszę chyba wspominać bo to chyba zbyt oczywiste ! Bardzo dobrze pokazane jak funkcjonuje świat Martina i powolne odzieranie na jego oczach Sansy z jej naiwności no i spostrzeżenie co do Ser Dontosa (aż mi się przypomniał Baron Harkonnen z Dune - "Nie ufaj szpiegom - nawet tym których sam nasyłasz " ).
- Akcja gwałtownie przeskakuje z łajby Bealisha do KP i kapitalnej dyskusji między Tyrelównami w której szczególnie dobrze odznacza się stwierdzenie Margarey nasiąknięte rozdzierającymi emocjami - i wątek ten wypadł by całkiem dobrze gdyby nie durnowato dęte odp olejnej babci ... które przy ćmiły wydźwięk bólu wnuczki.
-Gdy paskudny i niezręczny moment z różami Wysogrodu dobiega końca rozpoczyna się sekwencja nad którą warto się pochylić i poświęcić jej trochę więcej czasu.
Septa spowita mrokiem i całunem ciszy rozbrzmiewa głosem starego mądrego lwa który przybył objąć pieczę nad nowym kandydatem do korony zaburzając spokój wieczny zmarłego władcy.
Uwielbiam Tywina - i bardzo mi przykro że już nie długo będziemy musieli się z nim pożegnać bo to arcy wybitna i ciekawa postać ! Mimo iż jest on antagonistą i głową znienawidzonego rodu to jednak uważam go za kogoś wartego uwagi szacunku - tacy ludzie zmieniają świat toczą jego krwiobieg wprowadzają zmiany które burzą i budują imperia. Jest to klasyczny przykład człowieka który byłby sprawnym władcą gdzieś kiedyś słyszałem też że podobno Martin tworząc Tywina wzorował sie na Edwardzie III Długonogim najokrutniejszym ale i najsprawniejszym władcy Anglii dynastii Platengentów i wcale by mnie to nie zdziwiło bo jest bardzo do niego podobny.
Podobał mi się motyw zepchnięcia szacunku i powagi wobec zmarłego Joffa na rzecz nauki i protekcji dla Tommena i bezradność Cersei wobec tego faktu gdyż ona nie była już regentką a Tywin nadal był namiestnikiem de fakto premierem kraju czyli zatrzymał władzę wykonawczą w swojej ręce.
Absolutne i bezwzględne brawa dla Charlesa Dance'a gdy z każdym władcą nabierał innej intonacji głosu - pobożno świętoszkowy przy Baleorze I zakończony pobłażliwym uśmieszkiem ,poważny i wyniosły przy Orysie sprawiedliwym ,twardy i obskurny gdy wspomina o poczynaniach Roberta bez litośnie go punktując " człowiek który myśli że wygrana i rządzenie to jedno i to samo " (swoją drogą chciał bym zobaczyć minę Tuska czy Kaczyńskiego po rozmowie z Tywinem ;) ) No i puenta tej zgadywanki małego Tommena ;) Mądrość i kolejna lekcja czym jest w zasadzie mądrość - pierwszorzędnie zmasakrował Joffa w oczach brata ! Jak mi sie to podobało ten biedny sk wiel niema spokoju nawet po śmierci a potem przejście do bardziej błogich spraw jak ożenek ;) Cały Tywin wykapany lew ;) Ta postać jest po prostu epicka zarówno i aktor ją ogrywający - Dance sprawia że wszyscy Starkowie w kwestii gier zakulisowych wyglądają przy nim wy jak grupka zabłąkanych w lesie dzieci ;)
- Nie rozumiem św oburzenia :) - Jamie w końcu się pozbierał -długo to trwało ale w końcu przejrzał że był głupcem i że w tym związku tylko on krwawił dla sprawy a Cersei nim grała - chyba zdenerwował się że mierzyła go na co najwyżej pionka ;) Po za tym świetnie oddana reakcja szoku i zmieszania na obie sprawy ..zarówno ojcostwa jak i niemoralnej prośbie zabicia brata ....którego kochał i szanował...
Brawa dla Nikolaja ! Matka szaleństwa dostała za swoje :)
Było trochę obrzydliwe i z deka zalatywało nekrofilią ;) ale koniec końców i tak byłem zadowolony ;)
- Arya i Ogar - Tu chyba nie trzeba się zbyt mocno rozwodzić - ta para po prostu wymiata po całości - Już sam początek powala na łopatki ;) a potem Sandor w całej okazałości i Arya próbująca nadrabiać - cóż chciało by się rzec Dura lex sed lex przewrotnie okrutnie ale być może tylko w ten sposób mógł dotrzeć do głowy Aryi ;) by jej nie straciła jak reszta rodziny ;) co u Starków staje się być pewną tradycją xD Żeby było śmiesznie wieśniak zginął w ten sam sposób za który gardził Freyem -Sandor złamał prawo gościny .... i tak na prawdę oboje mieli rację i Clenage mówiący o tym żę świat jest okrutny i trzeba umieć o siebie zadbać jak i Arya wspominając że jest najgorszym gównem w 7 królestwach ;) - Jeśli idzie o Ogara mam tak czasem jak czekam na ogłoszenia parafialne w niedziele po mszy na 9:00 ;) ale zależy od tego jak głodny jestem ;) (Tak idę bez śniadania jem po powrocie ;))
- Sam i Gili - Heh tutaj widać tak naprawdę jak na dłoni kartę jaką graja tym razem twórcy show w odcinku breaker of chains - ale trzeba mieć cierpliwość bo nieporadność Tarlego jest naprawdę irytująca ...jak większości ten wątek bardzo mocno mnie rozdrażnił bo wlókł się jak flaki z olejem i tylko zapychacz z Jonem i kwestią buntowników w domu Crastera pozwala przeżyć wątek z pod muru .... ;)
Goździk - poważnie ? Niebezpieczna ? Czyżby jakaś Femdomowy fetysz ;P ? Sam chyba się wystraszył że mógł by robić za wierzchowca i oddalił swoją oblubienice z dzieciątkiem.
Takie pytanie czy kobieta w Moles town - to nie była Osha ? :)
- Kolejny silny akcent odcinka - Deszcz chmury i ponura pogoda nad Dragonstone budują atmosferę totalnej porażki i rozbicia sił Stannisa - świetne spostrzeżenie króla na temat porażki i kończenia się czasu również dla Cebulowego ;)
" Nie skończę jako stroną w cudzej kronice " ;) i za ten txt przybijam piątke Stannisowi ponieważ jest cool jak Batman (Because Im Batman !) ;)
Plus za żelazny bank ;)
Celna riposta Davosa na temat czarów i najemników ;) no i plus dla Shiren za podsunięcie pomysłu przemytnikowi ;)
W owianej atmosferą smutku przybicia czy wręcz nawet przygnębienia smoczej skale - zapala się płomyczek nadziei dzięki chorej księżniczce ! Yej ^^
- Wreszcie gwiazda wieczoru , słońce Dornu nadzieja przyszłości sam wielki książę "Obieryn" ;) i jego urocza "małżonka" Ellaria :D w przehypowanej do bólu scenie orgii - po tym jakże żałosnym festynie rozpusty przechodzimy do konkretów to jest do rozmowy z Tywinem - ten facet obraca każdą sytuację in plus gdy tylko się zjawia dodaje plus 10 do zaj bistości odcinka ;) Zwyczajowa wymiana zdawkowych grzeczności i dochodzimy do podejrzeń i błyskotliwie szybkich zarzutów otrucia - bardzo rzeczowa i chłodna przepychanka kto komu uczynił więcej złego no i te n taniec na krawędzi sarkazmu i ironii w sprawie zabójstwa siostry Martela - uwielbiam Tywina t jest prze kozak wytrzymać spojrzenie takiego su... syna jak Oberyn huh coś pięknego - no i znowu uwydatnia się mądrość i dalekowzroczność Lanistera bowiem dostrzega on wszystkie zagrożenia no i wywiad musi mieć nieziemski ;) jego kozaczności ustępuje tylko cynicznej przebiegłości Martela no i tak oto ręce wychodzące na przeciw dobijają targu w wyniku którego za 4 odcinki ujrzymy jak marzenia Dornijczyka sie ziszczają ;)
- 3 intensywne minuty dla Tiriona podczas których śledzimy jak karzeł próbuje rozwikłać zagadkę śmierci Joffa z powodów dla których został wrobiony - dowiadujemy się że rozprawę przeprowadzi Ojciec Tyriona , Mace i trzecia osoba w tym przypadku Oberyn co oznacza że nasz ulubieniec ma małe żeby nie rzec nikłe szanse - jak mówiłem 3 odcinek opiera się na mocnych ładunkach emocjonalnych - w tym i na wyznaniu Podricka iż próbowano go kupić ale nie dał się co chociaż w jakimś ułamku podnosi Tyriona na duchu ! Piękne i czułe pożegnanie jak na przyjaciół przystało bo karzeł nie chce by ktoś ginął dla nie go na marne a to pewne że jak nie zadziała miód to żelazo w plecach ;)
-Thenowie kit ludzie ;) nie wiem jakoś mi zbrzydli a może ta kanibalistyczna wtórność jakoś mnie do nich zgorszyła nie wiem za dużo to nie wnosi a i jakoś wrażenia nie robi jak chcieli pokazać krwawą jatkę to niech zobaczą scenę najazdu na osadę Cona - ludzi Thulsa Dooma w Conanie Barbarzyńcy - tak się robi takie sceny są monumentalne wstrząsające i wbijają się w pamięć do końca życia ....
Znowu nie rozumiem nie konsekwencji twórców - Thormund zabójca olbrzymów ! A ratuje go kilkoma strzałami ...jakaś wydymana przez śnieg .... face palm.
-Na koniec jak zwykle pozostaje Mysza ;)
Nie znoszę tej przesadzonej postaci czekam aż na scenę wjedzie jej młodszy brat ;)
No ale - po kolei ! Mimo braku sympatii do postaci trzeba przyznać że jednak gro budżetu pożerają sceny z Deanyerys i tu wielkie ukłony dla grafików bo Meereen prezentowało się naprawdę zacnie !
Dla mnie odcinek mógł się skończyć na siusianiu Rycerza z Meereen i ubawie dobrych panów ;) bo ileż można patrzeć na zbitą niczym psiaka twarz Joraha .... którym pogardza ile tylko może ... co jest przykre bo on był dla niej zginąć i kochał pełnym sercem ..całym sobą
a ona ma go gdzieś.
Pomijając już uproszczenie i strywializowanie samego faktu wyzwolenia psychiki niewolników to nie jest takie proste..Paul Muad dib miał za sobą kilkaset lat tumanienia i urabiania ludzi ewangelią misionaria porotektiwa na Arrakis a musiał się naprawdę na męczyć by zdobyć zaufanie Freemenów więc sory Danka ale wystrzelenie kilkuset obróż do ciemnej masy nic by nie dało :] .
Cóż jak by powiedział pewien poseł :
Passionat eloquent , moving .... ale to nie zmienia faktu że ta historia nie miała prawa się tak rozwinąć ...
Jest to ewidentny populistyczny pro feministyczny chwyt ze strony Martina co czyni go żałosnym ....
Bo gdyby to miało być wiarygodne - to Mysza skończyła by jako zapadnięta w sobie katatoniczką po wielokrotnych nocnych gwałtach i w życiu nie okiełznała by takiego dzikusa jak Drogo ....a gdy w jej oczach zaświeciła by już tylko pustka Khal z pewnością by się jej pozbył ... ot i cała historia wybawicielki poszła by w drzazgi :]
Najlepszy cytat : "Jest wielu gorszych ode mnie ..po prostu rozumiem jak działa ten świat ..ilu Starków musi stracić głowy żebyś to w końcu pojęła "
Sandor Celnage
Która postać zaskoczyła pozytywnie oczywiście : Chyba znów Sansa ;)
Negatywnie : Hmmm ciężko się zdecydować bo w zasadzie wszyscy dawali radę ale to chyba będzie jednak Sam Traley ;) ( czy jak się go pisze ;) )
Najlepsza scena w odcinku : Obie rozmowy prowadzone przez Tywina zarówno z Tommenem w Sepcie jaki z Oberynem w burdelu ...
Ocena : Mocne 8 ! ;)
Jak pisałem cały odcinek postawił na mocne wrażenia i trzeba było nie lada kunsztu przy oddaniu tych wszystkich emocji zamkniętych w każdej z historii dla tego brawa dla aktorów liczę na podobnie żywiołowe zainteresowanie się moim punktem widzenia i pozdrawiam was serdecznie oczekując na wasze zdanie życząc dobrej nocy ! ;D
„Postać Sophie Turen świetnie się rozwija jestem naprawdę miło zaskoczony nie sądziłem że Sansa wreszcie się ogarnie i zacznie martwić się o swoją dupę !”
Aż chciałoby się powiedzieć: wreszcie! XD
„Takie pytanie czy kobieta w Moles town - to nie była Osha ? :)”
Jeśli to nie ona to cholewnie podobna aktorka, nawet wymowa praktycznie taka sama.. :x
„A ratuje go kilkoma strzałami ...jakaś wydymana przez śnieg .... face palm.”
Hahahaha XD
Zapomniałem:
"- Kolejny silny akcent odcinka - Deszcz chmury i ponura pogoda nad Dragonstone budują atmosferę totalnej porażki i rozbicia sił Stannisa - świetne spostrzeżenie króla na temat porażki i kończenia się czasu również dla Cebulowego ;) "
Genialne spostrzeżenie, aż jeszcze raz spojrzałem na tę scenę.
"wieśniak zginął w ten sam sposób za który gardził Freyem "
Wieśniak nie zginął. Oberwał tylko w głowę i tyle.
"Nie znoszę tej przesadzonej postaci czekam aż na scenę wjedzie jej młodszy brat ;) "
No ona już nie ma braci. Jedynie bratanka i chyba jego miałeś na myśli?
Recenzja zacna.
Wydawało mi się że dostał śmiertelny cios ..:/ Hym muszę zobaczyć ... jeszcze raz nawet jeśli nie to i tak Ogar pogwałcił prawa gościny ...:/
Tak pardon chodziło mi Aegona... bodaj syn Rhaegar'a
Dziękuje liczę na zainteresowanie przy następnym odcinku ;) i pozdrawiam.
Wniosek z tego taki, że znowu będę tęsknić za jedną z moich ulubionych postaci. Po prostu coś mnie bierze na samą myśl. Uwielbiam Tywina...
Aa nie wiem, czy nie mogę się doczekać. Kurde, już mi go szkoda. Kto się ostanie z w tym serialu? Wiecznie marudząca Cersei z wiecznie skwaszoną miną? Wiecznie niezadowolona...
Przecież oni wszyscy zaczną zdychać Tyrion zniknie i chyba tylko Jamie pozostanie jako jedyny spadkobierca chyba że odjedzie z Briene w siną dal ..... wtedy będzie smutno same rednie postacie no może Stannis jeszcze da radę ;)
No szkoda, że tak to wygląda. Dobrze chociaż, że na razie Jon Snow zostanie :)