nie wytrzymałem i luknąłem tu na forum przed obejrzeniem odcinka. I co ja widzę? Stannis zdecydował się spalić własną córkę. Nie no, spieprzyli to całkiem. Odcinek wciąż w trakcie ściągania, aż boję się go obejrzeć...

Stachu, Stachu - jak cię lubiłam i kibicowałam tobie, tak teraz mam bardzo mieszane uczucia co do ciebie - dziadu jeden! Szkoda mi tej dziewczynki, taka radosna i oddana ojcu a tu bęc.

Jorah to już normalnie stalker :D, na miejscu Danki obawaiłabym się go. Gdzie Danka tam jej rycerz stalker.

Ten odcinek wygrywa - krzyk córki Stacha (bardz dobrze zagrane błaganie o pomoc) oraz smok (ładnie przypiekł ludzi).

Arya zabije tego gościa od Cersei? Tego jak się okazuje pedofila.

Okazał się pedofilem nie bez przyczyny. Dzięki temu Aryia będzie mogła się do niego zakraść...

co za odcinek..... zauważyliście że zawsze w 9 odcinku każdego sezonu dzieje się jakaś masakra....najpierw Ned Stark. później feralne wesele, rok temu Oberyn teraz córka Stanisa

Zawsze w 9odc coś się dzieje, bo każdy czeka, że w 10odc będzie kontynuacja rozpierduchy, ale znając życie to 10odc będzie taki pitu pitu

Ale za to JAKIE pitu pitu może być (słowo klucz: może :D)

Spojler! "For the Watch"

oraz :D " pieprzy sie z bratem"

Oberyn w 8 :P

a nie w 9??

W 9 była walka o Mur :D

Oberyn to był odcinek 8 :)

Oberyn był chyba w 8, bo w 9 była Bitwa o Czarny Zamek.

no może i racja... ja szybko zapominam o nieciekawych wydarzeniach a prawdę mówiąc John snow jest jednym z nudniejszych elementów

Oberyn zginął w 8 odcinku. W 9 była bitwa.

Stannis sam mówił, że życie jednego dziecka jest niczym wobec całego królestwa. Tylko beznadziejna decyzja, bo król stracił jedynego dziedzica. I to tylko, żeby zmienić pogodę, a przecież miał być smok!

Zastanawiam się, czy nie przestać tego oglądać. Kretyńskie pomysły w tym sezonie nie przestają mnie zadziwiać, ale z Shireen to przegięli ostro. Cholera mnie trafia.

DECEPTION
DISGRACE

FRY D&D

Właśnie to jest wg mnie nielogiczne. W książce Stannis mówi swoim ludziom, że jeśli umrze mają zrobić wszystko żeby posadzić jego córkę na tronie a tutaj jakby nigdy nic ją pali...

I to tylko po to, żeby śnieg stopniał. Przecież jak Stannis umrze to koniec Baratheonów. Tron po Shireen dziedziczy Daenerys i chyba o to Benioffom chodziło :) Brienne zabije Stannisa i nawet nikomu nie będzie go szkoda po tym jak spalił własne dziecko. Dedekom plan się udał idealnie. Zawsze ich denerwowało, że Stannis ma tylu fanów.

Dedeki są już dla mnie skończeni. Co jak co to nie powinni kierować się swoimi sympatiami/odczuciami...

Z drugiej strony jeśli chodzi o Dankę to sami sobie rzucają kłody pod nogi. Usilnie wpychają ją fanom do gardeł przez co uzyskują kompletnie odwrotny efekt :)

Zwykły widz po tym odcinku będzie po stronie Daenerys. Gdy Stannis był zajęty paleniem własnej córki ona latała na smoku z epicką muzyką w tle. Lepiej nie mogli tego rozegrać.

No to pozostaje nadzieja. że tych "zwykłych widzów" jest coraz mniej xD

Co do Staszka to pisałem w innym temacie, za dużo ludzi zaczęło go lubić...

oj kibicowałem stannisowi, ale teraz już jasne że nie będzie królem. zrobili z niego bad assa, a bad assy nigdy nie wygrywają. prawdopodobnie szykują dla niego smutną tragiczną śmierć w którymśtam sezonie w przyszłości.

Ja jakoś go nigdy nie lubiłem, dla mnie był zawsze taki "mdły". A teraz z niego robią postać, która na początku była "dobra" walczył, bo uważał że to on powinien być królem itd. A teraz zmienił się w idiotę który chce poświęcić wszystko byłe wygrać. Coś w stylu bohatera gier, albo innych powieści: Najpierw walczysz dla swoich ludzi żeby ich uwolnić od jakiegoś złego władcy, nagle przegrywasz i sam stajesz się okrutnym władcą :v

Że co, proszę??? Robicie sobie jaja, czy rzeczywiście Stannis spalił córkę?

Znaczy, na forum jest MOCNE uproszczenie tego i sprowadza się do tego, że.. Stannis spalił córkę ALE.. rzeczywiście to zrobił. A już myślałem, że przejdziesz na ciemną stronę mocy, Dwight :D

Nie widziałem jeszcze tego odcinka, ale najmocniej przepraszam - co tu upraszczać? Sytuacja zerojedynkowa - spalił ją czy nie? Możesz spoilerować bez obaw :)
O co kaman z tą ciemną stroną? ;) <sorry, że taki jestem dziś niedomyślny i mało lotny, ale się nie wyspałem i jestem trochę rozkojarzony. Musisz do mnie pisać najprościej jak się da :D>

Tak, spalił ją.

Dziękuję za informację. Czyli oficjalnie mogę już ten serial umieścić w kuble na śmieci.

W sumie można już było wcześniej :D Już od jakiegoś czasu ten serial oglądam wyrywkowo - to znaczy że przewijam ponad połowę każdego odcinka ;x Tak tylko, dla zabicia czasu ;/

W sumie tak, choć np. 8 odcinek przywrócił nadzieję, że coś z tego można jeszcze zrobić. Ale dla mnie definitywny koniec tego serialu nastąpił właśnie teraz, bo Stannis był głównym powodem, dla którego go oglądałem i dla którego cała ta tytułowa walka o tron nie była mi obojętna. Teraz nie mam komu kibicować, więc po co zawracać sobie głowę?

Kibicuj Nocnemu Królowi! :P

Chętnie, ale za mało go trochę, by cierpieć 10 odcinków z całą resztą ;)

Zawsze zostaje Victarion Greyjoy, w następnym sezonie. 100% wikingowego mięsa.

Po pierwsze nie wiadomo czy faktycznie się pojawi, po drugie czy spełni oczekiwania, a po trzecie - sorry, ale zwyczajnie mam dość :)

Pomyśl, że to co oglądasz to parodia książki ;)

Szczerze mnie też serial zniechęcił i czuje, że ten sezon skończę, ale nie czuje żadnej ekscytacji na myśl o następnym.

Spalenie Shireen nawet mnie nie dziwi po tym co porobili w tym sezonie. Tyle, że całego odcinka jeszcze nie widziałam, tylko te jedną scene.

Wiesz, żeby to jeszcze faktycznie było zabawne... Ale niestety nie jest mi do śmiechu :(

Ja następny na pewno sobie odpuszczę. Po co mam se szargać nerwy?

W sumie też nie powinien być zdziwiony, po tym co wyprawiali z Sansą mogłem spodziewać się wszystkiego. Ale TEGO w najczarniejszych snach bym nie przewidział... Obejrzałem właśnie tą scenę w "Inside the episode". Nie wiem czy dobrze zrozumiałem, ale chyba ten kretyn Benioff jeszcze się przy tym powoływał na Martina... No to już jest absurd totalny :/

Mi też nie było do śmiechu i to przez bardzo długi czas, ale chyba nastąpiła we mnie jakaś nagła przemiana. Po prostu ten sezon jest taki słaby i głupi, że nie da się inaczej.

Ta, powoływał. Nie wiem czy nie miał na myśli, że w książce dojdzie do spalenia Shireen ale w innych okolicznościach.


Swoją drogą skoro z serialu zamierzasz zrezygnować to polecam ci forum ogień i lód, zawsze można podyskutować tam o książkach.

Jeśli w następnych sezonach Sansa i LF bd żyli to będzie mnie kusić, żeby oglądać dalej, ale i tak nie czuje tej ekscytacji co przy poprzednich sezonach. A w tym to już całkiem - z odcinka na odcinek byłam coraz bardziej wkurzona, chociaż starałam się dawać im szanse mimo wszystko, okazało się, że na daremno :(

na osłodzenie propozycji dodam, że mamy na forum specjalną grupę: oficjalni hejterzy serialu ;)

To prawda, sezon jest słaby i głupi i gdyby chodziło o dzieło, co do którego nie mam tak osobistego stosunku, to miałbym z tego bekę. Ale tu zostały zrujnowane postacie, z którymi się zżyłem, które lubiłem, czasem podziwiałem, które nie były mi obojętne.

Za propozycję dziękuję :) Jestem żywo zainteresowany, a po informacji o oficjalnych hejterach serialu tym bardziej ;)

Nie wiem jak Ty się na to zapatrujesz, ale ja już bym wolał żeby Stannisa ukatrupili niż tak zniszczyli tą postać. Dla mnie serialowy może sobie nawet zasiąść ostatecznie na tym tronie, ale nie będę miał z tego nawet cienia satysfakcji. Także nie wiem, czy w przypadku Sansy jakaś heroiczna śmierć nie byłaby lepsza niż jej dalsze przeczołgiwanie...

Witaj drogi kolego. No i po ptokach :D
Choć widzę teorie, że to nie była Shireen, tylko ktoś podstawiony. Co jest jeszcze głupsze bo do końca widać Shireen an stosie, a poza tym kto miałby ją podmienić - Stannis? Czyli spaliłby inne niewinne dziecko podmieniając cholera wie kiedy, lub nie paląc nikogo żeby... nie wiem, oszukać Mel? Tylko co by dała jej magia nez królewskiej krwi?
Bez sensu to wszystko.
Obejrzyj, odcinek jest mega nudny, oprócz dwóch scen :D

No siemka :) Niestety, tyle było naszego zacieszu, cośmy mieli Staszka na Murze. I skończyło się w sposób najgorszy z możliwych. Serio, wolałbym, żeby go ubili. Przynajmniej zostałby dobrze zapamiętany. Teraz nie będę mógł na niego patrzeć...

Teoria z podmianą jest tylko pobożnym życzeniem. Masz rację, że sensu w niej nie ma za grosz.

Jak tak "zachwalasz" to obejrzę :D

Uwierz mi, że bardzo, ale to bardzo bym chciała, żeby Stannis wszystkich oszukał i odesłał po kryjomu Shireen z Davosem.
Tylko że to się nie trzyma kupy. Bo wtedy okazałoby się, że Stannis jest niewiele lepszy od Theona i Sansy, którzy się cieszą z podstawionych randomów, którzy giną za "lepsiejsze" dzieci, po drugie PO CO by to robił? Dla "uładzenia" Malissandre? Kim że ona jest, żeby ją uładzać! Dla korzyści? Tylko jakich, skoro nie poświęcono królewskiej krwi?
Jedyna opcja, to żeby pokazać swojemu wojsku, do czego jest zdolny. Bardzo, baaardzo naciągana opcja, no ale kto wie, czy spalenie księżniczki, nawet podstawionej akurat nie poprawi morale wojska, :D

No ale niestety. Poświęciłam się i obejrzałam tę scenę ponownie, to Shireen jest na stosie i nie widzę tam możliwości jej podmiany, kiedy WSZYSCY na nią patrzą. Gdyby się okazało, że Shireen żyje w następnym odcinku, to oczywiście bardzo się ucieszę, ale... KU*WA JAK? :DD

Nie no, takie cudowne ocalenie w jakiś kompletnie nierealistyczny i nielogiczny sposób byłoby chyba jeszcze głupsze. Zresztą jak piszesz - jaki byłby w tym sens? Plus w komentarzu do odcinka tfurcy powiedzieli wprost, że ją spalił. Nie ma co zaklinać rzeczywistości. Co do morale wojska, to wiesz co ja bym zrobił na miejscu prostego żołnierza, gdybym był świadkiem takiej sceny? Nocą wymknąłbym się cichcem z obozu. Nie narażałbym się się dla oszołoma palącego własne dziecko na stosie. Już chyba wolałbym przejść na stronę Boltonów :/

No jakby się tak okazało, że ją podmienili, to śmiałabym się z tego do Bożego Narodzenia, a może nawet do Trzech Króli :D
Ale skoro piszesz, że potwierdzili, to chyba jednak ominą mnie kolki z ciągłego śmiechu.
Wiesz, śmichy na bok, nawet bym przełkła ten idiotyzm jak podmienienie Shireen na oczach wszystkich, byle dziecko żyło, ale tak jak piszę, nie mam pojęcia, jak by to się miało odbyć.

Najfajniej by było, gdyby Shireen wstała nietknięta na koniec z popiołów, jak Dajnerys i przebiła sztachetką wariatkę, matkę i ojca i ruszyła na czele wojska do Jona bić się z Innymi :D

Dla mnie Stannis teraz jest jak Sansa. Nawet jakby posadził rzyć na tronie, to i tak na zawsze będzie w nim - tak jak w Sansie wspomnienie - wybacz brutalność - penisa Ramsaya, tak w Stachu wspomnienie żaru ze stosu jego dziecka.

No to obejrzyj sobie i popatrz na twarzyczki żołnierzy :)

Haha, dobre porównanie z Sansą :)

Widziałem i będę mocno zdziwiony, jeśli w przyszłym odcinku nie opuści go przynajmniej połowa żołnierzy... Psychopaci rzadko wzbudzają oddanie i miłość swych ludzi.

po co miałby ją podmieniać? Rytuał by nie zadziałał. Chyba serialowy stannis pomyślał , że machnie sobie następne

Ja się tylko odniosłam do teorii krążących, że ten stos to ściema :)

przecież w tym odcinku jasno wynikało z rozmowy , że nie ma zapasów i możliwości już wycofania, ani ataku. Stracił machiny oblężnicze i wszelkie zapasy, morale złamane. Tak by zginęli, wraz z córką.
Ci prości żołnierze to najemnicy, dopóki istnieje szansa na forsę maja w dupie jego córkę. Niejeden zgwałcił i okaleczył czy zamordował dziecko

A spalenie córki nagle sprawi, że te stracone zapasy i machiny oblężnicze się pojawią? Nie. Chodzi ponoć tylko o to, że śnieg im przeszkadza iść. Tylko ja nadal nie rozumiem jak 500 żołnierzy może zdezerterować, a zatem RUSZYĆ naprzód, a 5000 nie może. Nie ciągną już ze sobą przecież taborów, nie mają ciężkiego sprzętu, bo to poszło z dymem. Mają do ruszenia tylko swoje własne zadki, więc czekanie aż BYĆ MOŻE czerwony bóg ześle im poprawę pogody, zamiast zrobić jedyną sensowną rzecz, czyli ruszyć dalej, to jakieś nieporozumienie. Na morale wojska wpływa nie tylko wizja zarobku, ale też osoba dowódcy, Dobrze jeśli jest to ktoś, kto inspiruje lojalność i posłuszeństwo, kto daje nadzieję na zwycięstwo. Psychopata, który zamiast szukać racjonalnych sposobów ocalenia armii woli palić na stosie dzieci w nadziei, że dzięki temu wyjdzie słoneczko, straciłby połowę wojska. Przecież ci najemnicy mają w dupie jego R'hllora, nie wierzą w niego.
Aha, no i nadal ciekawi mnie co będą jeść jak już pogoda dopisze...