Valar morghulis!
Temat, w sumie, mówi sam za siebie, nawiązuje już do scen/bohaterów/etc. rzeczy, które CHCEMY my sami zobaczyć w sezonie 5 <czyli stricte naszych upodobań - powstały już ze 3 tematy co może znaleźć się w s5; w tym temacie chodzi tylko o to, co my sami chcielibyśmy w s5 zobaczyć - a wcale nie musi się pojawić>.
Z oczywistych względów temat dla ludzi, którzy przeczytali - najlepiej - wydane do tej pory tomy sagi Martina.
Moja top-lista <od najbardziej wyczekiwanego do najmniej, czyli 1 = najbardziej, 10 = najmniej>:
1. Wiec Greyjoy'ów
Jak bardzo lubię Martellów <i świadomość, że się pojawią chyba to zmienia, bo świadomość, że Greyjoy’owie mogą się nie pojawić..>, tak tego chyba najbardziej nie mogę się doczekać - mam również nadzieję, że się wątek Greyjoy'ów pojawi za sprawą Eurona i Victariona. Jeśli nie, będę MOCNO rozczarowany.
2. Oblężenie Riverrun
Jeśli wytną to z wątku Jaime'iego to będę zniesmaczony. Postacie serialowego Edmure'a i Blackfisha naprawdę przypadły mi do gustu i chciałbym widzieć ich 'comeback' w s5 w niesamowitych scenach z Jaime'im <jak katapulty, Edmure i rozmowy z Blackfishem>.
3. Przemarsz/Spacer pokutny Cersei
Wreszcie będzie można podziwiać
a) jej walory zewnętrzne <w serialu wyjdzie to genialnie, jeśli ktoś zna rozumowanie Leny Headey o tej scenie>;
b) powolne staczanie się postaci aż do kulminacji w marszu pokutnym?
Jeśli przemarsz miałby miejsce w 9/10 odcinku s5 to liczyłbym również na prezentację Roberta Stronga, rzecz jasna <aktor od Qyburna pojawia się w 5 odcinkach przyszłego sezonu, więc za pewne będzie ciekawie>.
4. Wątek Martellów
Skondensować to odpowiednio do jednego sezonu, bez zbędnego przedłużania jakie ma miejsce w "UdW" i będzie to naprawdę niesamowity sezon dla tej familii, a za sprawą genialnego Oberyna w s4 dużo widzów zapała do nich sympatią od samego początku, wg mnie.
5. Spotkanie Brienne z Panią Kamienne Serce
Cały czas piszę za siebie w tej topce, ale to tutaj dopiero wątek Brienne nabiera rumieńców, jest brutalnie, jest klimat, jest znacznie więcej LS i Bractwa, no po prostu MUSI to być <dobrze rozplanowane z oblężeniem Riverrun i wątek na linii Jaime - Brienne zakończy się tak, jak ostatni rozdział Jaime'iego w "TzS", imo : )
6. Jon Snow jako Lord Dowódca NS
Czyli w zasadzie odpowiednie skrócenie wątku z "TzS" sprawi, że będzie cholewnie ciekawie w wątku na Murze: propozycja Stannisa, wybor LD, zwiazane z tym wybory, itp.itd.
7. Fetor w Winterfell
Innymi słowy: wątek Fetora z Winterfell z "TzS" - idąc tokiem rozumowania D&D sądzę, że cały wątek z Winterfell u Fetora zostanie odegrany w s5 aż do momentu uciekania z zamku. Biorąc pod uwagę, jak zdawkowo raczą nas twórcy raczyć jego scenami w s3/s4 myślę, że właśnie będzie podobnie w s5 i spokojnie rozciągną to na cały s5 <pewnie będą też różne cięcia, więc tym bardziej>. Poza tym mam wrażenie, że pierwsza połowa wątku na Murze będzie obejmować Stannisa w tamtym miejscu, więc tym bardziej tak powinno być, imo.
8. Nauki Aryi w Braavos
Liczę chyba tylko - a może aż - na klimat ; )
Tak wspominając:
- wątek Daenerys będzie szybko prowadzony <niezależenie, czy wprowadzą Quentyna czy też nie>, i liczyłbym na końcówkę s5 w takiej formie: odlot na Drogonie na arenie, to wydaje mi się dobrym posunięciem <aniżeli jeszcze dodać samą końcówkę z "TzS">;
- Sansa - chyba jedna z największych zagadek po s4: co teraz? Za sprawą zmiany z odcinka 8 w s4 w zasadzie rozdziały z "UdW" można olać, podejrzewam, że jej wątek albo będzie 'fanfikiem' albo spokojnie wejdzie w fazę z wydarzeń z "WoW" <też zależy, jak się akcje w Dolinie mają do reszty świata, ale podejrzewam, że z rozdziałów z "UdW" już niewiele można wycisnąć, bo D&D w odcinku 8 pozamiatali w zasadzie wszystko, imo>.
Ano niestety, mnie akurat dobór aktorów nie zachwyca. Oczywiście nie twierdzę, że wszyscy są beznadziejni i okropni, Tywin był świetny, nie dało się go nie szanować, Oberyn poezja, Arya cudo, Joff owacje (w ogóle dzieciaki się udały), Ned, Littlefinger, Varys, Tyrion - dobra robota.
Ale:
Danka i pewnien bękart - tego się czasem nie da oglądać
Jaime - aktor nie jest zły, ale jak mi piszą w książce o złotych włosach, kocich zielonych oczach i ogólnej aparycji młodego boga, to mam prawo mieć pewne oczekiwania, nie? ;)
Cersei - teraz w sumie jest już ok, ale strasznie mnie w pierwszym sezonie drażniły grymasy tej aktorki, traciła przez nie na urodzie
Daario Naharis - największy obsadowy fak ap tego sezonu, czyli jak zastąpić nienajlepszy wybór jeszcze gorszym. Ani wyglądu, ani charyzmy, dla mnie to w ogóle nie jest TEN kapitan najemników, tylko ktoś, kto przypadkiem nosi to samo imię i nazwisko
Renly, Beric - no litości
Filmweb za wcześnie wysłał mi posta ;)
Ogóle nikt z obsady nie rzucił mnie aktorsko na kolana, były świetne sceny, ale ani razu nic mnie za gardło nie złapało, jak się zdarzało w przypaku innych seriali. Nawet wychwalany Tyrion to nie jest jakiś 8 cud świata. Jest kilka dobrych ról, kilka słabych a większość jest zwyczajnie poprawna.
"Ogóle nikt z obsady nie rzucił mnie aktorsko na kolana, były świetne sceny, ale ani razu nic mnie za gardło nie złapało, jak się zdarzało w przypaku innych seriali. Nawet wychwalany Tyrion to nie jest jakiś 8 cud świata. Jest kilka dobrych ról, kilka słabych a większość jest zwyczajnie poprawna."
SzOk : O Jak Dwight wspomniał, bodajże nieczęsto ktoś ma taką opinię akurat na temat aktorstwa w GoT - zwłaszcza jestem zaskoczony tym, że 'jest kilka dobrych rol, kilka słabych a większość jest zwyczajnie poprawna' : )))
btw. a skoro mowa o innych serialach: jeśli można wiedzieć, o które chodzi i jakie kreacje? Z góry dzięki za odp.
Absolutnie nie miałam zamiaru nikogo szokować, nie jest przecież tak, że uważam, obsadę Gry za dno i wodorosty ;) Najbardziej wkurza mnie Krzyś i Emilka, co do reszty to część mi nie pasuje tak bardziej wizualnie - możesz to nazwać kwestią gustu. Ale z drugiej strony, weźmy takiego LOTR-a (żeby było jasne, nie porównuję stylu, estetyki, czy budżetu, chodzi mi o gatunek fantasy): casting przeprowadzony perfekcyjnie, praktycznie nie potrafię wyobrazić sobie w którejś roli, jakiegoś innego aktora. W GoT w wielu przypadkach nie mam takiego poczucia - część jest przeciętna i niecharakterystyczna, równie dobrze na ich miejscu mógłby być ktoś inny.
Co do innych seriali, już spieszę z odpowiedzią. Niedościgłym wzorem jest Breaking Bad - pojęcie słabej roli jest tej produkcji nieznane, każdy aktor, począwszy od odtwórców głównych ról na rolach piątoplanowych skończywszy, jest dobrany idealnie, widać, że nie ma w tym żadnego przypadku. Patrząc na grę Cranstona, Paula czy Gunn nie mam wątpliwości, że zostawili na planie serce, duszę i flaki ;)
House of Cards - Kevin Spacey jest jak jednoosobowy teatr. Robin dzielnie dotrzymuje mu kroku, pozornie nieistotnym spojrzeniem, zmarszczeniem brwi, słodkim uśmiechem, niewielkim gestem kreując chyba jeszcze bardziej niezgłębioną. Patrząc na nich widzę precyzyjne, kunsztowne konstruowanie roli, niezwykły aktorski instynkt i wrażliwość.
Brytyjski Sherlock - duet Benedict Cumberbatch i Martin Freeman to aktorski poemat. Talent, charyzma i doskonałe obsadzenie w rolach, znakomity przykład tego, jak aktorzy mogą ponieść serial. Efekt jest zadziwiający, jeśli jeszcze obejrzy się jakieś wywiady z tymi akorami - widać, że na planie naprawdę grają, a nie są sobą, tworzą postaci od podstaw, zamiast przenosić do serialu własne gesty czy zachowania.
To są moje główne typy. W zachwyt wprawia mnie też Michael S. Hall, ale reszta obsady Dextera jest "taka se", więc to może nienajlepszy przykład. Z seriali z bardzo dobrą obsadą wymieniłabym jeszcze Miasteczko Twin Peaks.
" nie jest przecież tak, że uważam, obsadę Gry za dno i wodorosty ;)"
Jak byś tak napisała zaszokowałbyś mnie jeszcze bardziej xP <dżolk>
A poważniej co do doboru seriali/obsady: ja nie mogę, totalny SZOK nr 2 z Twojej strony do czytającego mnie, nom xO Trafiłaś w każdy serial/każdą rolę którą bym wymienił <włącznie z Dexem i resztą 'taka se'>: BB i popis aktorski Cranstona czy Paula <niestety, z Gunn się nie zgodzę - do dzisiaj mam to 'blee' na jej popis Monroe, takie to sztuczne mi się wydało że ma ogromny MINUS na mojej liście>, Kevin 'Francis Underwood' Spacey to mistrzostwo świata w każdym calu, Cumberbatch i Freeman = bez nich serial nie istnieje + wszędzie w tych serialach drugi/dziesiąty plan jednakowoż jest niesamowity. Aż musiałbym się zastanowić, czy nie dodać może odkrycia roku u mnie, czyli Penny Dreadful - znane/nieznane nazwiska dają radę, a niektórzy wręcz robią furorę i popis aktorstwa na najwyższym poziomie.
btw. mimo wszystko stwierdzenie, że jednym z największych plusów GoT jest obsada jednak jest prawdziwe - nawet, jeśli występują słabsze występy to jednak jest to jeden z największych plusów serialu obok innych plusów i jeszcze większych minusów - to, że może to nie poziom aktorstwa <nie wszystkich> jak w/w serialach nie zmienia faktu, że to jednak jeden z największych plusów serialu tak czy siak, wg mnie. No sama przyznaj, czy na tle innych rzeczy tak właśnie z GoT nie jest? Chyba tylko scenografia jest największym z największych plusów serialu.
Ale skoro jest kilka dobrych, czy bardzo dobrych ról, większość poprawnych to jednak z castingiem nie jest tak źle ;)
Cóż, ja mam nieco inne zdanie odnośnie paru aktorów, których wpisałaś po stronie "minusów":
Jaime jest rewelacyjny i w ogóle nie przeszkadza mi, że z wyglądu nie do końca jest taki jak go Martin opisał. Kolor oczu czy odcień włosów to są naprawdę szczegóły. A z tego co zauważyłem, panie i tak w większości sądzą, że jest całkiem apetyczny ;) Nie mnie to oceniać, ale gra super.
Renly i Beric - nie wiem za bardzo o co chodzi? Też o wygląd? Jeśli tak, to również uważam, że nie powinno to być kryterium decydujące, ważne że panowie się sprawdzili w swoich rolach. Takie jest moje zdanie. Zauważ, że kilkoro bohaterów, których wymieniłaś wśród tych dobrze zagranych też trochę różni się wizualnie od książkowych pierwowzorów.
Cersei jest trochę nierówna. Też mnie jej maniera czasem irytowała, ale miała parę rewelacyjnych scen i ogólnie mnie kupiła swoją kreacją :)
Kit z kolei miał całkiem dobry sezon 1 i 4, dwa środkowe słabiej, zwłaszcza w 3. był strasznie nijaki. Ale odkąd w tym zaczął kozaczyć, już bardziej mi się podoba.
Zgodzę się co do Daaria, ale to trzecioplanowa postać. Dany też zaczęła mnie drażnić, choć dopiero pod koniec 3 sezonu i w tym oczywiście. Ale wcześniej było całkiem poprawnie. No ale tu Cię w sumie rozumiem, bo mnie też nie zachwyca.
No i do świetnych kreacji obowiązkowo należy dopisać Stannisa, Davosa, Catelyn, Theona, Boltonów, Ogara, Joraha, Margaery. Do tego mnóstwo znakomitych ról postaci z dalszego planu czy nawet epizodycznych. Razem z wymienionymi przez Ciebie uzbiera się całkiem pokaźna grupa :)
Jak już pisałam, aktorsko Jaime jest całkiem dobry, miał kilka bardzo fajnych scen (szczerze ujął mnie monolog wanienny), ale mógłby być jeszcze lepszy. W przypadku głównuch postaci wygląd jest bardzo ważny. Uroda jest dla mnie po prostu integralnym składnikiem postaci Królobójcy, elementem image'u "pięknego zła". W przypadku tego bohatera nie kupuję pospolitości ;)
Co do Krzysia, to pierwszy przypadek, gdy nie mogę patrzeć na nomen omen przystojnego faceta. Najgorzej było w 3 sezonie, musiałam się powstrzymywać, żeby nie przewijać scen z jego udziałem.W 4 jakby się trochę rozruszał, ale niestety, talentu to on ma tyle, co kot napłakał. Aktor ma dobrze grać wszystkie stany emocjonalne postaci, a nie tylko niektóre. Dany po niejakiej poprawie mimiki Krzysia, awansowała na najgorszą aktorkę w serialu.
Daario jest może trzecioplanowy ale w książce bardzo charakterystyczny, z ułańską fantazją ;) Skoro Dany nie mogła się mu oprzeć, to znaczy że coś w sobie miał - ten serialowy nie ma nic. Nawet Szary Robak ma ciekawszą osobowość, nie mówiąc już o biednym Lordzie Friendzone.
Theon denerwował mnie do 4 sezonu, aktor był dla mnie raczej nieudolny.Jego maniera sprawdziła się dopiero w roli Fetora. (Btw, dlaczego HBO uparło się żeby wszyscy Greyjoyowie byli tacy... oślizgli? ;)
W roli Ramsaya widziałabym raczej tego gościa z nożami, którego zabił Jon. Zdecydowanie bardziej creepy, z takim błyskiem w oku zdradzającym psycho. Renly i Beric są mało charakterystyczni i totalnie różni od książkowych pierwowzorów. Gdyby nie powiedziano wprost, że oni to oni, sama bym się tego nie domyśliła ;) Beric jest jeszcze mało ważny, ale Renly? Ten serialowy jest nijaki, aż dziw co Brienne i Loras w nim widzieli ;)
Eva Green nie pasuje mi Że tak powiem - wizualnie :) Charyzmą za to to myślę, że obdarzyłaby wszystkie Żmijki i jeszcze by starczyło na Dankę :D
CO??!!
'NIEBRZYDKIE DZIEWCZĘ"?? My wciąż mówimy o Aishwaryi Rai??
http://www.apnatimepass.com/aishwarya-rai-hd-wallpapers-2.jpg
Ok, każdy swój gust ma, ale...ekhem. Ta Janina to imo przy Rai prezentuje się jak uboga krewna. Wiadomo, makijaż ale która babka na ekranie makijażu nie ma, zresztą faceci też.
Jak mówi emo, no się zgadzam z nią wyjątkowo^^, ta kobieta jest zjawiskowo piękna. Ucieszyłabym gdyby taka gwiazda Bollywood zjawiła się w Got;P
No ok, ale co ja poradzę, że mój gust się nie pokrywa z waszym? ;) Byłoby nudno jakby wszystkim podobało się to samo :) Ogólnie Gavankar ma to coś, czego imho brakuje Rai. Nie przeczę, jest ładna, ale w taki sposób, który nie przyciąga mojej uwagi. Nie wpadłaby mi w oko i tyle.
Heh, tego się raczej nie dowiemy :) Ale za to wiem jak bym zareagował, jakby zaczepiła mnie Janina :)
No to pozostaje mi czekać i przekonać się na własnej skórze ;) Ciekawe jakie mam szanse ;)
Byłaby świetną Obarą, aczkolwiek sądze, że twórcy raczej sięgną po jakąś latynoskę (powtarzając manewr z Pedro Pascalem) lub kogoś z Hiszpanii z racji tego, że tam będą kręcone zdjęcia do 5 sezonu.
Kojarzę kobietę z jednego filmu z TV Puls z Colinem Firthem i piękna dzierlatka. Myślę, że 'dałaby radę' xD
A swoją drogą wybór aktora, nieznanego szerszej publiczności, do roli Oberyna okazał się strzałę w dziesiątkę - podejrzewam, że po raz kolejny się nie zawiodę na wyborach np. właśnie Dornijczyków.
Jak dla mnie o sukcesie obsadzenia roli Oberyna zaważyło nie to, że Pablito jest nieznany, ale to, że facet jest po prostu mega czadziarski :) Tak sobie myślę, że jakby dali kogoś znanego, to prawdopodobnie też pociągnąłby tę rolę, tylko jego Oberyn byłby po prostu inszy.
Np. gdyby Oberynem został Oded Fehr (mój ostateczny wybór), jego bohater byłby bardziej królewski, bardziej dystyngowany, akcenty byłyby inaczej rozłożone, niż w przypadku Pascala (który jest bardziej luzacki i wesoły). Może w jego przypadku obyłoby się bez ciągłego przesiadywania w burdelu tak drażniącego książkowców i jego Oberyn byłby bardziej mroczny i/lub wojowniczy.
Jak dla mnie wszystko sprowadza się do tego, czy aktor poważnie potraktuje swoją rolę i coś z siebie do niej przemyci. Charakter Pablita "przeciekał" do Oberyna i to nadało jego roli tego czegoś, co porwało widzów :)
To może po prostu inaczej ten fenomen postrzegamy. Np. gdyby Oberyna grał ktoś znany <może nie Oded Fehr, aż tak bardzo popularny/znany to znowu on nie jest xd ja tam kojarzę go tylko z RE xP> to pewnie kojarzyłbym role tego aktora zamiast skupić się na postaci Oberyna którą zagrałby w GoT. Pascala wcześniej nigdzie nie widziałem więc widziałem tylko Oberyna - nawet gdyby zagrał słabo pewnie i tak byłbym bardziej zadowolony niż gdyby zagrał go ktoś znany. Ale może to tylko ja tak miałem xd
Ej no bez przesady :) Poważnie jak oglądasz XMenów to patrząc na Magneto myślisz Gandalf, Gandalf, Gandalf? :O
Ja mam tak tylko z aktorami grającymi jedną i tą samą manierą. Jest takich paru, nawet są uznawani za wybitnych, a dla mnie grają wszędzie tak samo :)
Oded Fehr zagrał również wspaniałego arabskiego wojownika w Mumii.
"nawet gdyby zagrał słabo pewnie i tak byłbym bardziej zadowolony niż gdyby zagrał go ktoś znany" łoooooo!
Takie postacie grane przez takie osobistości, rzecz jasna, to wyjątki - a wyjątki potwierdzają tę moją regułę xD
"jej walory zewnętrzne"
Widziałem już jej walory w "300" i nie zrobiły na mnie specjalnego wrażenia, płaska jak deska.
W sumie jedyne wieści o s5 śledzę teraz tylko na forum, ale zajrzałem sobie teraz na WiC i nie mogę się nie podzielić tą informacją która w pewien sposób potwierdza przypuszczenia - o ile ktoś jeszcze nie wiedział <wybaczcie, jeśli już było poruszane na forum>:
http://winteriscoming.net/2014/08/09/game-thrones-filming-heats-spain-iconic-sce ne-coming/
Miazga, a jednak scena na arenie w Meereen w s5! Czyli wątek Dany obejdzie się rzeczywiście bez Quentyna? Mniejsza z tym, ale jednak jej wątek szybko poprowadzony, wedle przypuszczeń wielu z nas - pewnie to samo czeka inne wątki, czyli tak jak przewidywaliśmy, większość UdW/TzS będzie mocno okrojona i znajdzie się w s5 <ze wszelkimi zmianami, rzecz jasna>. Ale nie mogę zmazać z uśmiechu na twarzy, gdy zobaczyłem fotkę z tego njusa na WiC z areną, super <3 Wbrew pozorom wątek Dany jest o wiele lepiej prowadzony w serialu gdy jest okrojony, wg mnie.
Teraz podpisuje się pod osobami, które napisały tutaj, że wątek Dany s5 skończy się nie tyle odlotem na Drogonie z areny co dokładnie tak, jak w TzS <a jeśli plota o wyjściu WoW jest prawdą, to Martin/HBO/wydawca nieźle to wykombinowali - fakt, pewnie ostatniej książki sagi nie doczekamy przed finałem ale chociaż dostalibyśmy nowy tom akurat przed takimi 'zwieńczeniami' wątków z TzS w serialu xD>.
Wiec Greyjoy'ów można już chyba śmiało wyrzucić :( Kurcze, miałem to na pozycji nr 1 jeśli chodzi o me oczekiwania :((( Co lepsze, na nr 2 też się nie zanosi (no chyba, że druga połowa sezonu to Jaime w Dorne ale wtedy on przejmie tytuł najszybszego podróżnika w Westeros.. więc wątpię).
Nr 5 też można wstawić pomiędzy marzenia - odkąd twórcy zaserwowali 'nie ma po co jej wskrzeszać' na koniec s4 nie będzie spotkania Brienne z LS (teraz liczę na spotkanie z.. Blackfishem do spółki z Dondarrionem, ale to nie to samo i z pewnością na liście bym tego nie umieścił).
Moja nowa, odświeżona top-lista <od najbardziej wyczekiwanego do najmniej, czyli 1 = najbardziej, 10 = najmniej> uwzględniająca spoilery/foty/wszystko to, o czym naczytałem się o s5:
1. Odlot Dany na Drogonie, a w zasadzie cała sekwencja scen z areny Daznaka - podejrzewam, że będzie HYPE z mojej strony. Plusem całości dopełnia obecność Tyriona w tym wątku w ogóle.
2. Przemarsz/Spacer pokutny Cersei
Wreszcie będzie można podziwiać
a) jej walory zewnętrzne <w serialu wyjdzie to genialnie, jeśli ktoś zna rozumowanie Leny Headey o tej scenie>;
b) powolne staczanie się postaci aż do kulminacji w marszu pokutnym?
Jeśli przemarsz miałby miejsce w 9/10 odcinku s5 to liczyłbym również na prezentację Roberta Stronga, rzecz jasna <aktor od Qyburna pojawia się w 5 odcinkach przyszłego sezonu, więc za pewne będzie ciekawie>.
3. Wątek Martellów
Skondensować to odpowiednio do jednego sezonu, bez zbędnego przedłużania jakie ma miejsce w "UdW" i będzie to naprawdę niesamowity sezon dla tej familii, a za sprawą genialnego Oberyna w s4 dużo widzów zapała do nich sympatią od samego początku, wg mnie.
4. Jon Snow jako Lord Dowódca NS
Czyli w zasadzie odpowiednie skrócenie wątku z "TzS" sprawi, że będzie cholewnie ciekawie w wątku na Murze: propozycja Stannisa, wybór LD, związane z tym wybory, itp.itd. a po statnich filmikach pewnie i zostanie dodanie co nieco (w s4 wątek z wizyta u Crastera mi się osobiście podobał, a gdyby pisała to ta sama osoba.. xP).
5. Fetor w Winterfell
Innymi słowy: wątek Fetora z Winterfell z "TzS" - idąc tokiem rozumowania D&D sądzę, że cały wątek z Winterfell u Fetora zostanie odegrany w s5 aż do momentu uciekania z zamku. Biorąc pod uwagę, jak zdawkowo raczą nas twórcy raczyć jego scenami w s3/s4 myślę, że właśnie będzie podobnie w s5 i spokojnie rozciągną to na cały s5 <pewnie będą też różne cięcia, więc tym bardziej>. Poza tym mam wrażenie, że pierwsza połowa wątku na Murze będzie obejmować Stannisa w tamtym miejscu, więc tym bardziej tak powinno być, imo.
6. Nauki Aryi w Braavos
Liczę chyba tylko - a może aż - na klimat ; )
Tak wspominając:
- Sansa - chyba jedna z największych zagadek po s4: co teraz? Za sprawą zmiany z odcinka 8 w s4 w zasadzie rozdziały z "UdW" można olać, podejrzewam, że jej wątek albo będzie 'fanfikiem' albo spokojnie wejdzie w fazę z wydarzeń z "WoW" <też zależy, jak się akcje w Dolinie mają do reszty świata.
Macie może nowe typy albo lista się przetasowała? Wbrew pozorom zanosi się, że to nie s6 sprawi najwięcej 'zmian' względem książek ale już s5 chyba to uczyni.. :)
Szczerze to po tych wszystkich informacjach, jakie do tej pory się pojawiły, nie wiem już właściwie czego się spodziewać po tym sezonie. Z jednej strony jestem ciekaw wielu rzeczy, ale ilość zmian względem książki mnie przeraża. Rzecz jasna spodziewałem się pewnych autorskich przeróbek, ale to, co czytam o pomysłach na ten sezon to już jest wolna amerykanka :( Pewne zmiany podążają w kierunkach, które mogą całkowicie wypaczyć wątki książkowe i przyznam, że niezbyt mi się to podoba.
Aktualnie czekam chyba najbardziej na:
1. Wątek Jona, bo tu może być w miarę książkowo, a spodziewane zmiany (obecność Davosa na Murze) są z kategorii tych, które można zaakceptować i raczej wyjdą serialowi na dobre. Żeby tylko nie masakrowali znowu postaci Stannisa...
2. Rządy Cersei w stolicy z finałem w postaci marszu pokutnego. Lena Headey na pewno znakomicie pociągnie ten wątek, poza tym ona lepiej wypada bez Jaime'a u boku. Jeśli tylko dobrze to rozpiszą, to ten sezon może należeć do niej.
3. Fetor w Winterfell - przewiduję, że tu również polecą w zgodzie z oryginałem. Nawet pewne przycinki tekstu mnie nie martwią. W s4 wątek Theona i Boltonów był genialny mimo skromnego czasu antenowego. Liczę na powtórkę.
Cała reszta to właściwie jedna wielka niewiadoma. No dobra, może poza Aryą w Braavos, co też może fajnie wypaść i powinien być niezły klimat. Ale poza tym - nie wiem kompletnie czego się spodziewać. Pewne zmiany już uważam za fatalne pomyłki i nikt mnie nie przekona, że jest inaczej:
Brak Greyjoy'ów to fak ap nr 1, brak Aegona - nie mniejszy zonk. Przecież to kompletnie rujnuje pomysły Martina na dalszy rozwój fabuły.
Jaime w Dorne - sama jego obecność tam może w serialu dobrze zagrać, ale to stawia pod znakiem zapytania dalsze jego książkowe losy, jeśli w ogóle oleją Riverrun. No, ale skoro wątek Brienne to też będzie jeden wielki fanfik, to w sumie trzeba się z tym pogodzić...
A jeszcze wracając do Dorne - brak Arianne też jest karygodny. Zakładając nawet, że serialowy Doran szukałby sojuszu przez małżeństwo z Dany, a nie z wyciętym Aegonem, to też wiąże się to ze sporymi zmianami względem książki.
Właśnie, a propos Dany - tu niby fajnie wszystko wygląda, bo będzie arena Daznaka, czyli mocno skondensują jej wątek z "TzS" (i dobrze), ale jej spotkanie z Tyrionem już na tym etapie? Kurcze, czekałem na to wydarzenie, ale w wersji Martina... Twórcy serialu chcieli być chyba bardziej zajebiści i ubiegli go konfrontując ich już teraz. Szkoda, że się tak pospieszyli. Mam tylko nadzieję, że nie wpłynie to na wszystko, co dla tej dwójki obmyślił sobie Martin.
Sansa - tu też kompletnie nie mam pojęcia co wymyślą, obawiam się sporych spoilerów z "WoW".
Ogółem - jestem pełen obaw. A jeszcze znając tendencję twórców do upychania w fabule rzeczy niepotrzebnych kosztem szatkowania fajnych wątków, to już w ogóle staram się nie napalać.
Zapomniałem o Davosie na Murze - no przecież to się nie może nie udać :D Wykreowali Davosa w serialu.. tfu, chyba największa w tym zasługa Liama, aktor jest charyzmatyczny i Davos w jego wykonaniu jest świetny. Cokolwiek to by 'wpierniczyli' od siebie i tak będzie dobrze, wg mnie.
Z tym Jaime'im w Dorne to w ogóle ciężko rozprawiać - wydaje się, że ta zamiana to straszny cios z punktu widzenia tego, co Jaime wyprawiał w sadze na tym etapie a z drugiej strony D&D chcieli za pewne aby w wątku Dornijskim nie pojawił się jakiś gwardzista nołnejm, a ktoś znany już widzom.. takie łatwiejsze wprowadzenie do nowego wątku dla widza. Ze wszystkich szykowanych 'zmian' ta i (tutaj mam inaczej) Tyrion u Dany to zmiany, które mnie chyba potencjalnie intrygują na bycie jednymi z lepszych.
I tak, brak Arianne im nie wybaczę :(
No wiadomo, Davos to obsadowy strzał w dychę i niech Rulorowi dziękują, że go mają, bo nawet jak coś będą chcieli spieprzyć w tym wątku, to przy takich asach jak Stephen i Liam, to może "niechcący" i tak wyjść dobrze ;)
Co do Jaime'a - to może od strony "filmowej" całkiem nieźle wypaść i kto wie - może nawet będą mi się podobać jego sceny z Doranem czy żmijami, ale z drugiej strony - tak bardzo lubiłem jego wątek w Dorzeczu, że zwyczajnie szkoda jak to wszystko zniknie. Myślę, że Dorne poradziłoby sobie i bez Jaime'a, a tak szkoda kapitalnego wątku z oblężeniem Riverrun (jakież genialne sceny mogły się dzięki temu pojawić w serialu!). No, ale tu oprócz wspomnianego przez Ciebie wprowadzenia znanej postaci do nowej lokalizacji w grę wchodziła pewnie też oszczędność czasu. W ten sposób wycinając cały osobny wątek nie pozbywają się Jaime'a, tylko upychają go gdzie indziej.
Jeśli chodzi o Dany i Tyriona - nie chciałem być źle zrozumiany, bo mnie tez cholernie intryguje ich spotkanie i postaci Dany może to tylko wyjść na dobre, ale po prostu tak bardzo czekałem na ten moment w książkach, gdzie jednak Martin robi przez dłuższy czas takie fajne podchody i przygotowuje scenę pod to wydarzenie jako naprawdę coś wyjątkowego (przemyślenia Tyriona na temat Dany, jego rozmowy o niej z innymi bohaterami, potem wątek w niewoli i jego występ na arenie, gdy Dany go widzi, nie wiedząc kto to, teraz w nowej części bitwa o Meereen), że chciałem to najpierw przeczytać w wydaniu Martina :) A tu D&D podjarali się możliwością wcześniejszego ich spotkania i trochę mi przez to zburzą moje wyobrażenie, jak będę czytał o spotkaniu Tyriona z Dany gdzieś tam w 11 tomie powieści ;)
Przyłączam się bólu z wątkiem Jaime'iego w Dorzeczu - dlatego też np. oblężenie Riverrun znalazło się w mojej topce jeszcze kiedy nie wiedzieliśmy, że Jaime pojawi się w Dorne. Nie wiem też czy samo wysłanie Bronna z gwardzistą nołnejmem nie byłoby lepszym wprowadzeniem do wątku Dorne - i Bronn poszedłby w znakomitym stylu do odstrzału przez Areo, który w oczach widzach jawił by się na świetnego wojownika, i Jaime byłby w Dorzeczu, heh
Racja, są plusy i minusy zaistniałej sytuacji :)
Skoro pewne wątki mają wyciąć (Żelazne Wyspy), pozmieniać (Dorne) i wybiec poza UdW i TzS (Dolina), to ja już żadnych nadziei sobie nie robię. Ale nie mam z tym problemu i szczerze mówiąc jestem ciekaw, co pokażą w wątku Sansy, Brienne i jak będzie wyglądać spotkanie Dany z Tyrionem. Niech mnie czymś zaskoczą, bo w sumie stęskniłem się za perspektywą widza, który wypatruje tego, co będzie dalej, a nie tylko kontroluje, czy prawidłowo przenieśli fabułę z książki na ekran. Trudno, skoro Martin się ociąga, chętnie poznam dalsze losy takiej Sansy w wersji telewizyjnej.
Oprócz wiadomych highlightów piątego sezonu, jak marsz Cersei i arena Daznaka, ucieszą mnie niewątpliwie małe rzeczy:
- spotkanie Tyriona z Jorahem
- dialogi między nowym LC a Mel i Stannisem
- ścięcie Slynta
- trening Aryi i jej pierwsze zlecenie
- Jonathan Pryce
- Alexander Siddig
I to by było chyba na tyle. Reszta to wielka niewiadoma, z której się cieszę.
"Niech mnie czymś zaskoczą, bo w sumie stęskniłem się za perspektywą widza, który wypatruje tego, co będzie dalej, a nie tylko kontroluje, czy prawidłowo przenieśli fabułę z książki na ekran. "
O tak, w tym sezonie wiele wątków tak właśnie przyjdzie oceniać.. w sumie chyba pierwszy raz tak 'naprawdę' będzie można ocenić GoT przez pryzmat bycia serialem aniżeli jakąś adaptacją/ekranizacją. Przyznam, że mnie to też trochę ekscytuje - albo ocena pójdzie niżej (po s4 miała pójść na 9 oczek, wydaje mi się optymalna jako sam w sobie właśnie serial), albo się utrzyma (bo właśnie.. serial).
Ścięcie Slynta, no przecież.. nie no, Twój i post Dwighta uświadomiły mi, że wątek Jona może okazać się najlepszym z dotychczasowych.. jaram się :D
Jonathan Pryce i Alexander Siddig? Masakra, przecież serialowy Wielki Septon i Doran Martell to na pierwszy rzut oka casting w dziesiątkę.
Alexander Siddig będzie genialny, zobaczycie! Od początku byłem za tym, żeby to on zagrał Dorana, mimo, że wizualnie nie jest może do końca zgodny z książkowym opisem. Ale pasował mi jak nikt inny, jestem pewien, że doskonale odda istotę tej postaci.
W sumie to żałuję, że nie obstawiłem u jakichś bukmacherów, że go wybiorą, pewnie można było zgarnąć niezłą sumkę ;)
Nie jestem na bierzoco wiec chcialem zapytac - wycieli calkowicie Aegona, Arianne? co z gryfem? jak tak to przeciez to rujnuje ksiazke i od razu wiadomo ,ze te postacie nie beda wazne.. Heh ogladalem serial od poczatku i bylo wielkie łał - przeczytalem ksiazke i ten serial zaczyna mnie powoli wkurzac..jak mozna wyciac Zelaznych..nie rozumiem ich glupoty.
Czytalem jakiegos spoilera na jakims forum zagranicznym,ze podobo Oberynki maja sfajczyc stolice i polowe ludzi Tyllerow - slyszeliscie cos o tym? W sumie to by bylo prawdopodobne - w tym momencie to najpotezniejszy rod i narazie blokuje Martelow ktorzy wg mnie w ostatecznym rozrachunku beda mieli duzo do powiezenia.
Wyrażam swoje zdanie, jeśli z tym się nie zgadzasz to napisz to, a nie stosujesz się do czyjeś oceny w obraźliwym określeniu albo, że jesteś typowym trollem i czekasz aż Ci napiszę "wielbicielu gejów", to w takim razie masz pecha bo nie karmię pieniaczy.
Zgadzam się, że można zachwycać się słodkością kociąt, szczeniaków, kaczuszek i innych słodkich stworzonek, ale zauważ jak misiek się zachowuje, on nie pozachwyca się chwilę pingwinami, a zachowuje się jak zakochany w nich nie mając z nimi nawet kontaktu.
Pokazywanie męskiej słabości jest zabawne (Shrek na poręczy podczas uwalniania Fiony i masa filmów na necie gdzie ojcowie dostają od swoich pociech w słaby punkt w wypadku) ale taki masowy przejazd po wielu kroczach nie wydaje Ci się już pewną dewiacją?
Wiem, że przebieranie się za kobiety to nie nowość, bo oglądałem "Pół żartem, pół serio" i stare komedie z mistrzami gatunku gdzie to się przytrafiało i nawet bym nie narzekał na Szeregowego jako syrenka, ale tekst zachwyconego Skipper, że Szeregowy umilił mu cały dzień, to już dla mnie przesada w filmie dla dzieci.
Można zachwycać się słodkością kociąt, szczeniąt, kaczuszek i innych uroczych stworzonek, ale zauważ, że misiek zachowuje się jak zakochany w pingwinach, ponieważ nie cieszy się chwile ich "uber słodkością" a nawet bez kontaktu z nimi okazuje roztargnienie z uczuć jakie do nich żywi.
Pokazywanie męskiej słabości bywa zabawne (Shrek zjeżdżający po poręczy podczas uwalniania Fiony i masa filmików na necie gdzie ojcowie dostają od swoich pociech w wypadku w krocze) ale masowe karcenie krocza nie wydaje Ci się już pewną dewiacją?
Oczywiście, że przebieranie za kobietę to nie nowość, oglądałem "pół żartem. pół serio" i mistrzów gatunku komedii w takich kreacjach i nawet Szeregowy jako syrenka nie przeszkadzałby mi gdyby Skipper nie skomentował, że w taki sposób Szeregowy umilił mu cały dzień.
Podzieliłem się swoim zdaniem, jeśli się nie zgadzasz konstruktywnie skrytykuj, a nie od razu oceniasz mnie zamykając mnie w obraźliwym określeniu albo, że jesteś trollem i czekasz aż odpisze Ci "wielbiciel gejów", to w takim przypadku masz pecha, bo nie karmię pieniaczy.
Można zachwycać się słodkością kociąt, szczeniąt, kaczuszek i innych uroczych stworzonek, ale zauważ, że misiek zachowuje się jak zakochany w pingwinach, ponieważ nie cieszy się chwile ich "uber słodkością" a nawet bez kontaktu z nimi okazuje roztargnienie z uczuć jakie do nich żywi.
Pokazywanie męskiej słabości bywa zabawne (Shrek zjeżdżający po poręczy podczas uwalniania Fiony i masa filmików na necie gdzie ojcowie dostają od swoich pociech w wypadku w krocze) ale masowe karcenie krocza nie wydaje Ci się już pewną dewiacją?
Oczywiście, że przebieranie za kobietę to nie nowość, oglądałem "pół żartem. pół serio" i mistrzów gatunku komedii w takich kreacjach i nawet Szeregowy jako syrenka nie przeszkadzałby mi gdyby Skipper nie skomentował, że w taki sposób Szeregowy umilił mu cały dzień.
Podzieliłem się swoim zdaniem, jeśli się nie zgadzasz konstruktywnie skrytykuj, a nie od razu oceniasz mnie zamykając mnie w obraźliwym określeniu albo, że jesteś trollem i czekasz aż odpisze Ci "wielbiciel gejów", to w takim przypadku masz pecha, bo nie karmię pieniaczy.
Można zachwycać się słodkością kociąt, szczeniąt, kaczuszek i innych uroczych stworzonek, ale zauważ, że misiek zachowuje się jak zakochany w pingwinach, ponieważ nie cieszy się chwile ich "uber słodkością" a nawet bez kontaktu z nimi okazuje roztargnienie z uczuć jakie do nich żywi.
Pokazywanie męskiej słabości bywa zabawne (Shrek zjeżdżający po poręczy podczas uwalniania Fiony i masa filmików na necie gdzie ojcowie dostają od swoich pociech w wypadku w krocze) ale masowe karcenie krocza nie wydaje Ci się już pewną dewiacją?
Oczywiście, że przebieranie za kobietę to nie nowość, oglądałem "pół żartem. pół serio" i mistrzów gatunku komedii w takich kreacjach i nawet Szeregowy jako syrenka nie przeszkadzałby mi gdyby Skipper nie skomentował, że w taki sposób Szeregowy umilił mu cały dzień.
Podzieliłem się swoim zdaniem, jeśli się nie zgadzasz konstruktywnie skrytykuj, a nie od razu oceniasz mnie zamykając mnie w obraźliwym określeniu albo, że jesteś trollem i czekasz aż odpisze Ci "wielbiciel gejów", to w takim przypadku masz pecha, bo nie karmię pieniaczy.
Można zachwycać się słodkością kociąt, szczeniąt, kaczuszek i innych uroczych stworzonek, ale zauważ, że misiek zachowuje się jak zakochany w pingwinach, ponieważ nie cieszy się chwile ich "uber słodkością" a nawet bez kontaktu z nimi okazuje roztargnienie z uczuć jakie do nich żywi.
Pokazywanie męskiej słabości bywa zabawne (Shrek zjeżdżający po poręczy podczas uwalniania Fiony i masa filmików na necie gdzie ojcowie dostają od swoich pociech w wypadku w krocze) ale masowe karcenie krocza nie wydaje Ci się już pewną dewiacją?
Oczywiście, że przebieranie za kobietę to nie nowość, oglądałem "pół żartem. pół serio" i mistrzów gatunku komedii w takich kreacjach i nawet Szeregowy jako syrenka nie przeszkadzałby mi gdyby Skipper nie skomentował, że w taki sposób Szeregowy umilił mu cały dzień.
Podzieliłem się swoim zdaniem, jeśli się nie zgadzasz konstruktywnie skrytykuj, a nie od razu oceniasz mnie zamykając mnie w obraźliwym określeniu albo, że jesteś trollem i czekasz aż odpisze Ci "wielbiciel gejów", to w takim przypadku masz pecha, bo nie karmię pieniaczy.
Tak gwoli ścisłości dla czytających: portal FW miał (ma?) awarię i zdarza się, że jak ktoś napisał posta w innym temacie/na innym pod-forum na FW to 'teleportowało' post do innego tematu z serwisu (też mi się tak zdarzyło a sądząc po treści tutaj też miało miejsce coś takiego) :)
Ciekawe czy bedzie tez cierpial na podagre jak ksiazkowy czy moze zrobia cos takiego ze bedzie udawal chorego a na koniec jak goscie odjada do domu wstanie z wozka zdrowy i powie cos fajnego ;d taki maly twist jak Danka co udawala ze nie rozumie w Astaporze co do niej mowia panowie niewolnikow
Heh, kto wie. W sumie w poprzednim sezonie w odcinku "weselnym" w rozmowie Tywina z Oberynem coś tam było wspomniane o jego chorobie, ale równie dobrze mogą to olać uznając, że dla widza to nieistotny szczegół. Może tylko będzie trochę kulał, czy coś w ten deseń.
Szkoda Żelaznych Ludzi, Victarion był dobrą postacią w książce. Moje TOP 3 oczekiwanych wątków to:
1. Martellowie - mój ulubiony ród w książce. Taki przyczajony tygrys, ukryty smok (chociaż to drugie określenie pasuje bardziej do Aegona ;)). Doran Martell to mądry i sprytny władca, być może nawet dorównuje Tywinowi inteligencją.
2. Jon Snow - jego decyzje jako dowódcy były mądre, ale miał silną opozycję wśród braci. Ten wątek można ciekawie pokazać.
3. Królewska Przystań - intrygi polityczne, rywalizacja o względy Tomnena i w końcu wspomniany marsz pokutny. Interesujaca jest również postać Kevana Lannistera, który jest godnym następcą Tywina.
Wiadomo co z Aegonem? Pojawi się w tym sezonie, czy w następnym? Bo bardzo polubiłem jego postać i nie mogę się doczekać jego pojawienia w serialu.
Jeśli twórcy niczego nie zataili (a na to się zanosi) to Aegon/Gryfy zostali kompletnie wycięci z serialu (przynajmniej na s5 jeśli później mieli by zostać wprowadzeni..)
To skandal! Liczyłem na to, że zasiądzie na żelaznym tronie, a skoro ma go nie być w serialu to oznacza, że nie odegra pierwszoplanowej roli również w książce. Oby Aegon został jednak wprowadzony (może w s6), fajny koleś, najlepiej przygotowany do rządzenia (przynajmniej wedle słów Varysa).
W rzeczy samej :) Przekonamy się wraz z premiera s5 do czego to wszystko zmierza w serialu, a przynajmniej tak mi się wydaje.. ehh :D
Szczerze - to już nie wiem na co czekać :) Widzę po komentarzach, że Skalani są w kropce, bo fabuła serialu już tak w niektórych wątkach odleciała w kosmos, zostawiając książkę uziemioną :D
Powiem tak: normalnie nie miałabym nic przeciwko "fanfikowaniu" serialu, gdybym nie widziała co się wyprawia w TWD i jak koszmarnym filmem okazała się Bitwa 5 Armii :) No i już w poprzednim sezonie GoT nastąpiły zmiany w stosunku do książki, delikatnie mówiąc, niezbyt korzystne dla serialu :)
Pożyjemy zobaczymy. Osobiście chciałabym posłuchać jakichś fajnych rozmów, dobrych tekstów i uprzejmie poproszę o kilka epickich scen. No i pliz, może coś więcej tajemniczej, lekko mrocznej atmosfery przypominającej widzom, że a juści oglądamy fantasy, z tą noo... z MAGIOM :D
No i humor! Czy humor odżyje z Varysem i Tyrionem, czy jest już pogrzebion wraz z rozstaniem Ogara i Aryi?
Mały offtop z mojej strony: widzę, że nie tylko ja uważam ostatniego Hobbita za straszny film, dosłownie :/ Ten film tak mnie rozczarował jak żaden inny ostatnich lat.. sukces dla Jacksona, nie sądziłem, że to możliwe (niby liczyłem na coś pokroju 1/2 Hobbita ALE nr 3 to nawet nie ten było nie było 'dobry' poziom poprzednich części a kompletna.. kupa poskładanych widzimisie Jacksona). Pewnie narażam się na ataki fanów tego filmu ale przed premierą pisałem, że oczekuję TYLKO filmu na poziomie 2 poprzednich - tak więc oczekiwania nie były wygórowane z mojej strony..
Kontynuując offtop: o jeżu, prawda? Poważnie dawno nie widziałam tak złego filmu - bo ten film JEST zły i nie ratuje go nawet aktorstwo Richarda i Martina, których role zostały po prostu utopione w bajorku szitu. Fabuła, dialogi, rozwój bohaterów, skończenie idiotyczne wątki, sceny, obrażające inteligencję widza prowadzenie historii, motywy rodem z najbardziej durnych, głupich, prymitywnych bajek - film wg mnie zrobiony na odwal się i czysto dla kasy - piszę to z całą świadomością. Władca Pierścieni był filmem - jak na taką skalę i z takim budżetem i w związku z tym ograniczeniami narzucanymi przez producentów - zrobionym przez fanów i dla fanów. To się mimo pewnych niedociągnięć wyczuwało. W Hobbicie wyczuwa się tylko panów w garniturach stojących gdzieś za zielonym tłem i liczących pieniążki :D
Wg nie 1 część jeszcze trzymała się kupy i miała klimat (bo była najwierniejsza książce - zbieg okoliczności? nie sądzę ^^), Ale 2 była już do dupy, a 3 to dno dna. Jako ortodoksyjny fan Tolkiena powiem tylko tyle - serce mi krwawiło, jak widziałam co się robi z jego twórczością!